Wszystko, co myśleliśmy o II wojnie światowej, było uproszczeniem. To nie była wojna Hitlera. Gdy Japonia atakowała Mandżurię, nie był jeszcze nawet u władzy. Gdy wojna się kończyła, od 4 miesięcy już nie żył.


Kto naprawdę wygrał II wojnę światową? Gorzka prawda o zwycięzcach i pokonanych.

To nie była wojna Hitlera. To była wojna innego tyrana. Jego mocarstwo rozciągało się od Europy po Azję. Był u władzy od samego początku konfliktu i wiele lat po nim. Jego armie uczestniczyły przez cały czas we wszystkich zbrojnych konfliktach kontynentu euroazjatyckiego. Jego państwo stanowiło przedmiot pożądania dwóch głównych agresorów należących do państw Osi. Obu pokonał. Ogromnie powiększył swoje imperium i zdobył władzę nad milionami ludzkich istnień. Miliony też posłał na śmierć. Z wojny wyszedł jako triumfator, zagarniający wojenne łupy.

To nie była wojna Hitlera ani nikogo innego. To była wojna Stalina.

Zdawało się, że o II wojnie światowej nie można powiedzieć nic nowego.

Sean McMeekin udowadnia, że wszystko, co o niej sądziliśmy, było przekłamaniem.

***

Poniższa opowieść nie jest biografią Stalina, na którego temat powstały nowe, znakomite prace oparte na badaniach archiwalnych, niektóre autorstwa historyków rosyjskich przetłumaczone na język angielski. Nie jest to również historia militarna frontu wschodniego, która doczekała się wielu bardzo dobrych opracowań. Tym bardziej nie jest to także kompleksowa historia II wojny światowej. To, co starałem się przedstawić na kartach tej książki, to raczej ponowna analiza konfliktu potraktowanego jako pewna całość, w świetle dostępnych od niedawna rosyjskich dokumentów dotyczących przebiegu wojny w Europie i Azji oraz materiałów rzadko badanych przez historyków w Polsce i na Bałkanach. Nawet lepiej przebadane archiwa w Niemczech, we Francji, w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych przynoszą zaskakujące rewelacje, gdy zadaje się nowe pytania.
Ze WSTĘPU

Sean McMeekin – amerykański historyk. Absolwent historii na Uniwersytecie Stanforda i University of California w Berkeley oraz w Paryżu, Berlinie i Moskwie. Jego badania koncentrują się na historii najnowszej Niemiec i Rosji.

Sean McMeekin
Wojna Stalina
Przekład: Arkadiusz Bugaj
Wydawnictwo Znak Horyzont
Premiera: 10 stycznia 2024
 
 


Wstęp

Czyja wojna?

Dla Amerykanów, Australijczyków, Brytyjczyków, Kanadyjczyków i mieszkańców Europy Zachodniej globalny konflikt z lat 1939–1945 zawsze był wojną Hitlera. Historia tej wojny zaczyna się dla nich od traktatu wersalskiego z 1919 r. albo od dojścia Hitlera do władzy w 1933, na fali niemieckiego sprzeciwu wobec tego traktatu, albo od remilitaryzacji Nadrenii w 1936, albo od układu monachijskiego w 1938, albo od „nocy kryształowej” (Kristallnacht) w listopadzie 1938, albo od inwazji Hitlera na Czechosłowację w marcu 1939, albo – już bez żadnych wątpliwości – od najazdu na Polskę we wrześniu 1939 r. Bez względu na to, jakie wydarzenie przyjmiemy za początek II wojny światowej, narracja zawsze koncentruje się na Hitlerze jako złoczyńcy, którego postać nadaje walce sens. W kulturze popularnej naziści jawią się jako odwieczni wrogowie. Tak są przedstawiani w nieprzerwanym ciągu filmów, od nakręconych w czasie wojny, takich jak Casablanca (1942), po filmy współczesne, takie jak Bękarty wojny (2009). W polityce naziści są używani jako bat na przeciwników politycznych. Porównanie kogoś do Hitlera jest ciężką zniewagą. Nikt tak naprawdę nie broni hitlerowskich Niemiec i poza parodiami, takimi jak Producenci Mela Brooksa (1967) i jego liczne remaki, nie są one przedstawiane w sposób wzbudzający pozytywne uczucia. Hitler wciąż jest postacią jak z nocnego koszmaru, uniwersalnym straszakiem przywodzącym na pamięć horror, jaki rozpętał, i jednoczy nas w potępieniu faszyzmu, antysemityzmu, rasizmu i całego zła reprezentowanego przez nazizm.
Zawsze jednak czegoś brakowało w takim hitlerocentrycznym spojrzeniu na II wojnę światową, tym bardziej że traci ono swą siłę oddziaływania, w miarę jak posuwamy się na wschód, od Berlina do Pekinu. W Europie Wschodniej niemiecka okupacja odcisnęła znacznie słabsze piętno niż rozmaite stalinowskie zbrodnie, które wyprzedziły ją o całe dziesięciolecia. Na wschód od Wołgi hitleryzm nie pozostawił praktycznie żadnego śladu. W Azji, gdzie Niemcy nie były nawet stroną aktywnie uczestniczącą w działaniach wojennych, radzieckie dziedzictwo żyje nadal w postaci komunistycznych rządów Chin, Korei Północnej i Wietnamu, czyli w krajach, na które nawet nie padł cień krótko istniejącej III Rzeszy. Hitler nie odegrał także żadnej roli w napaści na Pearl Harbor w grudniu 1941 r., po której Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny, nawet jeśli ułatwił administracji Roosevelta realizację strategii „najpierw Niemcy”, gdy po Pearl Harbor w głupim akcie solidarności z Japonią wypowiedział wojnę Stanom Zjednoczonym. W putinowskiej Rosji, mimo odrzucenia komunizmu, wielka wojna ojczyźniana jawi się nadal w powszechnej pamięci jako ciężko wywalczone rosyjskie zwycięstwo nad faszyzmem, sam zaś Hitler, inaczej niż w narracji zachodniej historiografii, często nie znajduje się w centrum uwagi. Z perspektywy Pekinu, Pjongjangu, Hanoi, Moskwy, Budapesztu czy Bukaresztu konflikt, który nazywamy II wojną światową, w ogóle nie był wojną Hitlera. Nie zaczął się we wrześniu 1939 r. i nie zakończył w 1945, wraz z paradami zwycięstwa, kwiatami i pocałunkami dla żołnierzy zwycięskich armii. W Europie Wschodniej wojna trwała do 1989 r. – w postaci radzieckiej okupacji wojskowej. Na Półwyspie Koreańskim, w Chinach czy na Tajwanie kwestie polityczne wynikające z tego konfliktu nadal pozostają nierozwiązane1.
Wielu historyków obecnie przyznaje, że uproszczeniem było wrzucenie do jednego worka wszystkich wojen stoczonych na świecie, od japońskiej inwazji na Mandżurię we wrześniu 1931 r. do ostatecznej kapitulacji Japonii we wrześniu 1945. Daje temu wyraz na przykład Victor Davis Hanson w swojej najnowszej głośnej książce The Second World Wars („Wojny II wojny światowej”), podobnie jak Antony Beevor, który swą historię II wojny zaczyna stwierdzeniem, że była ona „fuzją wielu konfliktów”. Jeszcze większym nadużyciem interpretacyjnym byłoby obciążanie winą za rozpętanie tych wszystkich konfliktów Adolfa Hitlera, który nawet nie był u władzy w momencie japońskiego ataku na Mandżurię i który nie żył już od czterech miesięcy, gdy kapitulowała Japonia. Jeśli jednak chcielibyśmy znaleźć wspólny wątek łączący globalne wojny toczące się z różnym natężeniem od 1931 do 1945 r., to o wiele sensowniejsze byłoby wybranie do tej roli polityka, który żył i był u władzy przez cały ten okres, którego armie były regularnie (a nawet nieustannie) zaangażowane w konflikty zbrojne w Azji i Europie, którego imperium rozciągało się na kontynencie euroazjatyckim stanowiącym teatr większości działań wojennych (i gdzie było najwięcej ich ofiar) oraz przedmiot pożądania dwóch głównych agresorów należących do państw Osi i któremu udało się pokonać ich obu, a przy okazji ogromnie powiększyć swoje imperium i wyjść z konfliktu – obiektywnie rzecz biorąc – jako zwycięzca zbierający łupy wojenne, choć za cenę wyrażoną w liczbie rosyjskich istnień ludzkich (prawie trzydzieści milionów) tak wysoką, że dziś nie sposób jej sobie wyobrazić. We wszystkich tych aspektach II wojna światowa nie była zatem wojną Hitlera, lecz wojną Stalina2.
Piętno, jakie Stalin odcisnął na tym globalnym konflikcie, jest łatwiej dostrzegalne w szerokiej perspektywie, słabiej zaś przy wąskim spojrzeniu. Wtargnięcie Japończyków do Mandżurii we wrześniu 1931 r. było eskalacją długotrwałych zmagań z Rosją, najpierw carską, potem radziecką, o kontrolę nad Mandżurią z jej kluczowymi portami i liniami kolejowymi. Stalin już w 1929 r. rozmieścił w Mandżurii sto tysięcy żołnierzy z zadaniem zabezpieczenia głównych linii kolejowych i utrzymywał swe oddziały na granicy, a czasami nawet na terytorium okupowanego przez Japończyków marionetkowego państwa Mandżukuo, aż do sierpnia 1945 r., kiedy to wojska radzieckie dokonały inwazji na Mandżurię, usuwając z niej ostatecznie Japończyków. Nawet w krytycznych dniach na przełomie sierpnia i września 1939 r. to Stalin był czynnikiem napędzającym rozwój wydarzeń. Powszechnie wiadomo, że pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. dał Hitlerowi wolną rękę – mógł zaatakować Polskę bez obawy o wrogą interwencję ze strony ZSRR. Mniej osób wie, że Niemcy się spodziewali, iż Armia Czerwona wkroczy do Polski w chwili rozpoczęcia niemieckiej inwazji, aby zająć przypadającą Stalinowi część kraju, ani o tym, że część, która mu przypadła, była większa od tej, którą zagarnęli Niemcy. Tymczasem Stalin czekał, aż polskie wojska zostaną zniszczone, i dopiero wówczas zezwolił Armii Czerwonej na wkroczenie do Polski, nawet wtedy zaprzeczając, że ZSRR jest z nią w stanie wojny, aby uniknąć odium wynikającego ze współpracy z Hitlerem. Rozbiór Polski nie był pomysłem Hitlera, lecz Stalina, który zaproponował takie rozwiązanie, traktując je jako balon próbny mający zwabić Niemców do stołu negocjacyjnego.
Wojna europejska, która wybuchła we wrześniu 1939 r., a w której Wielka Brytania, Francja i Polska stanęły przeciwko Niemcom, ZSRR zaś formalnie zachował neutralność, nie miała planowanego ani pożądanego przez Hitlera składu stron walczących. Był on głęboko przekonany, że Francja i Wielka Brytania cofną się, unikając konfliktu, tak jak to zrobiły, gdy skonfrontował się z nimi w sprawie Czechosłowacji. Wojna ta nie służyła żywotnym interesom francuskim ani brytyjskim, co uwidoczniło się zarówno w początkowej opieszałości działań tych mocarstw, jak i w jej dalekosiężnych skutkach – po sześciu latach francuskie i brytyjskie imperium kolonialne było w rozsypce, a Polska znalazła się pod dominacją ZSRR. Ale to właśnie była wojna, której chciał Stalin, choć dzięki błyskotliwości operacyjnej niemieckiego dowództwa nie przerodziła się ona na Zachodzie w trudną do rozstrzygnięcia wojnę na wyniszczenie, wykrwawiającą w równym stopniu obie strony, tak jak w latach 1914–1918, której świadkiem wolałby być rosyjski dyktator. Teza ta, której dowodzę w tej książce, nie jest zwykłą spekulacją. Dialektyczny sposób widzenia przez Stalina radzieckiej polityki zagranicznej – a mianowicie założenie, że podsycanie konfliktów wśród państw kapitalistycznych umożliwi komunizmowi odniesienie nowych triumfów – był głęboko zakorzeniony w doktrynie marksizmu-leninizmu i opierał się na precedensie rosyjskiego doświadczenia z I wojny światowej, a także był jasno, konsekwentnie i wielokrotnie wyrażany zarówno w wypowiedziach ustnych, jak i w druku. Zrozumienie podejścia Stalina do świata nie wymaga wymyślnych ideologicznych interpretacji ani szczególnej przenikliwości, ale po prostu czytania jego słów i dokonania oceny jego postępowania w ich świetle. Ułamek energii, jaką historycy poświęcili na poznanie ideologii Hitlera, jego strategicznego myślenia i celów wojennych, wystarczy, by zrozumieć te kwestie w przypadku Stalina, człowieka, który Hitlera pokonał w sposób zdecydowany. Teraz gdy rosyjskie archiwa zostały (w większości) otwarte i są w nich dostępne akta specjalne Biura Politycznego, gdy mamy dziesiątki zbiorów drukowanych radzieckich dokumentów, mnóstwo oryginalnych bezcennych materiałów i gdy ukazuje się coraz więcej opartych na nich prac, nie ma już usprawiedliwienia dla hitlerowskiej hipermnezji w literaturze historycznej poświęconej II wojnie światowej i towarzyszącemu jej zaniedbaniu ogromnej roli Związku Radzieckiego w tym dramacie. Mamy wszystkie informacje niezbędne do dokonania ponownej oceny roli, jaką Stalin odegrał w tej wojnie, od jej początków poprzez lata, w ciągu których jej przebieg był coraz bardziej korzystny dla interesów ZSRR w Europie i Azji, aż do jej ponurego zakoń­czenia dla milionów ludzi3.
Historia, która wyłania się z kart tej książki, nie jest ani wesoła, ani budująca, ale powinna pomóc w naświetleniu istotnych kwestii, które długo pozostawały w cieniu rozważań obsesyjnie niemieckocentrycznej literatury poświęconej II wojnie światowej, od wprowadzającej w błąd radzieckiej propagandy dotyczącej systemu zbiorowego bezpieczeństwa z końca lat trzydziestych, manipulacji ZSRR w relacjach z Wielką Brytanią i Francją, napaści na Polskę i działań Stalina w najbardziej dla niego niebezpiecznym momencie tak zwanej dziwnej wojny, gdy radziecka inwazja na Finlandię o mało nie doprowadziła do powstania szerokiej koalicji brytyjsko-francuskiej i do wypowiedzenia wojny ZSRR, aż do niemiecko-rosyjskiej konfrontacji na Bałkanach i zastosowanego przez Stalina szantażu dyplomatycznego, który ostatecznie skłonił Hitlera do podjęcia decyzji o rozpoczęciu ataku na Związek Radziecki (operacja „Barbarossa”). Zbadamy kontrowersje wokół radzieckiej sytuacji militarnej na wiosnę 1941 r. i mit o rzekomym załamaniu psychicznym Stalina po niemieckiej inwazji na ZSRR, która była dlań znacznie mniejszym szokiem, niż się często twierdzi. Przyjrzymy się także kwestii tak zwanej wojny o aluminium toczonej na froncie wschodnim, która w 1941 r. nieomal doprowadziła do zatrzymania radzieckiego wysiłku wojennego. Następnie ocenimy straty, jakie armii radzieckiej zadali Niemcy w ciągu pierwszych sześciu miesięcy operacji „Barbarossa”, podczas których prawie całkowicie zniszczyli bogato wyposażoną Armię Czerwoną, niwecząc dobrze przygotowane plany Stalina i spychając ZSRR do głębokiej defensywy. Następnie cofniemy się, by zbadać serię dyplomatycznych zamachów stanu, które w 1943 r. pozwoliły Stalinowi odzyskać inicjatywę strategiczną, potem zaś przejdziemy do roli Berlina i Pekinu, te bowiem stolice działały jako radzieccy agenci i w 1941 r. popychały Stany Zjednoczone do rozpoczęcia wojny z Japonią – co od wielu lat było priorytetem polityki zagranicznej Stalina – oraz doprowadziły do ustalenia amerykańskich priorytetów polityki wojennej pod hasłem „najpierw Niemcy”. Przyjrzymy się także sukcesom radzieckich dyplomatów, sympatyków i agentów wpływu odniesionym w kwestii kształtowania amerykańsko-brytyjskiej polityki wobec Jugosławii, Polski, Chin i powojennych Niemiec oraz pomijanej roli kaskadowej pomocy Lend-Lease w odbudowie potencjału przemysłowego ZSRR oraz zapewnieniu czołgów, paliwa i mobilnej siły uderzeniowej, które umożliwiły Stalinowi odniesienie ostatecznego zwycięstwa zarówno w Europie, jak i w Azji.
Miłośnicy historii działań na froncie wschodnim mogą być zaskoczeni tym, że kwestię ataku Hitlera na ZSRR podejmuję dopiero w rozdziale 17, ale dzięki temu dowiedzą się więcej o poczynaniach Stalina w latach poprzedzających inwazję, zanim wybuch wojny niemiecko-rosyjskiej doprowadził do propagandowego cudu, przeistaczając Stalina, ze wspólnika Hitlera, w Wujka Joe (z fantazji administracji Roosevelta), któremu, gdy tylko się okazało, że jego armie mogą posłużyć jako taran do zniszczenia Wehr­machtu, natychmiast dla wygody zapomniano wcześniejsze rozliczne zbrodnie i zbrojne najazdy na siedem ościennych państw dokonane w latach 1939–1941.
Wielbiciele Churchilla będą chyba zaskoczeni, dowiadując się, jak bardzo przyjazne Stalinowi i nieprzyjazne Polsce były poglądy tego polityka już w 1939 r. i jak bardzo ten rzekomo twardo stąpający po ziemi realista dał się nabrać na bolszewicki agitprop w sprawie Jugosławii. Będą jednak mile zaskoczeni, widząc, jak bronię Churchilla w kwestii śródziemnomorskiego gambitu z 1943 r., który to gambit okazał się jego ostatnim wysiłkiem, ostatnią szansą, by podjąć próbę takiego ukierunkowania przebiegu wojny, aby Wielka Brytania pozostała mocarstwem i zachowała swe wpływy.
Poniższa opowieść nie jest biografią Stalina, na którego temat powstały nowe, znakomite prace oparte na badaniach archiwalnych, niektóre autorstwa historyków rosyjskich przetłumaczone na język angielski. Nie jest to również historia militarna frontu wschodniego, która doczekała się wielu bardzo dobrych opracowań. Tym bardziej nie jest to także kompleksowa historia II wojny światowej. To, co starałem się przedstawić na kartach tej książki, to raczej ponowna analiza konfliktu potraktowanego jako pewna całość, w świetle dostępnych od niedawna rosyjskich dokumentów dotyczących przebiegu wojny w Europie i Azji oraz materiałów rzadko badanych przez historyków w Polsce i na Bałkanach. Nawet lepiej przebadane archiwa w Niemczech, we Francji, w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych przynoszą zaskakujące rewelacje, gdy zadaje się nowe pytania. Niektóre z moich znalezisk są zupełnie nowe. Inne pochodzą ze starych zbiorów archiwalnych oraz z badań zarzuconych lub zapomnianych, ponieważ nie pasują do dominujących narracji na temat II wojny światowej (lub wojen II wojny światowej). Konflikty zbrojne nie są nieuniknione ani nie muszą trwać tak długo jak ostatnia wojna światowa. Kosztowała ona życie dziesiątki milionów ludzi, pochłonęła ich domy, majątki, miejsca pracy, a setki milionów zmusiła do życia pod rządami totalitarnymi, obcą dominacją lub z wiszącą nad głową groźbą nuklearnej zagłady. Bez względu na to, czy ktoś zgodzi się z moją interpretacją przebiegu wydarzeń czy nie, mam nadzieję, że każdy czytelnik dowie się czegoś nowego i głęboko się zastanowi na spuścizną i znaczeniem tej wojny. Jesteśmy to winni jej ofiarom4.

1 Więcej na temat postrzegania II wojny światowej w Rosji pod rządami Putina zob. M. Edele, Fighting Russia’s History Wars. Vladimir Putin and the Codification of World War, „History and Memory” 2017, t. 29, nr 2 (jesień/zima), s. 90–124. Sam Putin niedawno włączył się do dyskusji, publikując liczący dziewięć tysięcy słów esej „75 rocznica wielkiego zwycięstwa. Wspólna odpowiedzialność wobec historii i naszej przyszłości”, zamieszczony na stronie internetowej Kremla 19 czerwca 2020, dostępny pod adresem http://en.kremlin.ru/events/president/news/63527.

2 V.D. Hanson, The Second World Wars. How the First Global Conflict Was Fought and Won, New York 2017; A. Beevor, The Second World War, New York 2012, s. 2 (wyd. pol. Druga wojna światowa 1939–1945, przeł. G. Siwek, Kraków 2013, s. 12). Z prac należących do głównego nurtu historiografii, które trzymają się bliżej tradycyjnej narracji, a jednocześnie przyjmują globalne spojrzenie na konflikt, zob. G.L. Weinberg, A World at Arms. A Global History of World War II, New York 1993, oraz M. Hastings, Inferno. The World at War, 1939–1945, New York 2012 (wyd. pol. I rozpętało się piekło. Świat na wojnie 1939–1945, przeł. M. Ronikier, Warszawa 2013).

3 Na szczególną uwagę zasługują tomy wydawane przez Mieżdunarodnyj fond „Diemokratija”, ukazujące się od lat dziewięćdziesiątych do ok. 2008, kiedy to w epoce Putina zaczęła mijać moda na demaskatorskie publikacje obnażające radzieckie zbrodnie. Najbardziej zadziwiająca jest dwutomowa praca 1941 god. Dokumienty, wydana w 1988, w apogeum jelcynowskiej odwilży – zebrano w niej dokumenty z kilku archiwów dotyczące polityki zagranicznej Stalina i rozbudowy armii w latach 1940–1941, ryzykując, że na mitologii wielkiej wojny ojczyźnianej pojawi się kolejna rysa, dotycząca postawy militarnej ZSRR w czerwcu 1941. Opublikowane tomy nie są wznawiane i dlatego są trudno dostępne, ale w rosyjskich bibliotekach nadal można je znaleźć.

4 Wśród najnowszych biografii dyktatora najbardziej godna uwagi jest publikacja S. Kotkina Stalin, której dwa tomy już zostały wydane (New York 2015 i 2017), a trzeci ma się wkrótce ukazać. Prace S.S. Montefiore Stalin. The Court of the Red Tsar, New York 2005 (wyd. pol. Stalin. Dwór czerwonego cara, przeł. M. Antosiewicz, Kraków 2021), oraz Young Stalin, New York 2008 (wyd. pol. Młody Stalin, przeł. M. Antosiewicz, Warszawa 2017), stanowią podstawową lekturę. Z przetłumaczonych na język angielski rosyjskich biografii „Wodza” trzeba wymienić rewelacyjną, aczkolwiek emocjonalną książkę D. Volkogonova Stalin. Triumph and Tragedy, przeł. H. Shukman, New York 1991, oraz bardziej wyważoną pracę O. Khlevniuka Stalin. New Biography of a Dictator, przeł. N. Seligman Favorov, New Haven 2015 (wyd. pol. Stalin. Nowa biografia, przeł. D. Bal, Kraków 2016).
Jeśli chodzi o front wschodni, przydatna jest najnowsza synteza E. Mawdsleya Thunder in the East. The Nazi-Soviet War, 1941–1945, London 2006 (wyd. pol. Wojna nazistowsko-sowiecka 1941–1945, przeł. T. Tesznar, Kraków 2009), w której wykorzystano badania archiwalne z okresu postkomunistycznego i opartą na nich literaturę fachową. D. Glantz jest autorem licznych specjalistycznych opracowań dotyczących konkretnych kampanii, a wiele z tych prac zsyntetyzował wraz J. House’em w książce When Titans Clashed. How the Red Army Stopped Hitler, Lawrence 2015. A. Beevor dotarł do największej liczby czytelników dzięki swoim bestsellerom Stalingrad, New York 1999 (wyd. pol. Stalingrad, przeł. M. Bielewicz, Kraków 2015), oraz The Fall of Berlin 1945, New York 2003 (wyd. pol. Berlin 1945. Upadek, przeł. J. Kozłowski, Kraków 2009), które – choć imponująco przekrojowe – nie wyczerpują jednak tematu. D. Stahel wniósł ogromny wkład w badania nad niemiecko-radzieckim konfliktem, widzianym głównie z niemieckiej perspektywy, publikując prace Operation Barbarossa and Germany’s Defeat in the East, New York 2011 (wyd. pol. Operacja „Barbarossa”. Klęska Niemiec na Wschodzie, przeł. A. Czarnocki, Warszawa 2012), oraz Retreat from Moscow. A New History of Germany’s Winter Campaign, 1941–1942, New York 2019. Książki J. Ericksona The Road to Stalingrad. Stalin’s War with Germany, New York 1975, oraz The Road to Berlin. Continuing the History of Stalin’s War with Germany, Boulder 1983, choć napisane przed otwarciem rosyjskich archiwów, nadal zachowują wartość poznawczą.
Wśród ostatnio opublikowanych syntez II wojny światowej praca A. Beevora The Second World War (dz. cyt.) wyróżnia się oryginalnością ujęcia, co zawdzięcza obszernemu wykorzystaniu rosyjskich źródeł. Książka B. Simmsa Hitler. A Global Biography, New York 2019, choć koncentruje się na Niemczech, daje również świeże spojrzenie na wojnę, podważając wiele obiegowych opinii dotyczących strategicznego myślenia Hitlera poprzez poważne potraktowanie pojawiających się w pewnych okresach wojny propozycji pokojowych, na przykład wobec Wielkiej Brytanii, oraz odrzucenie postrzegania operacji „Barbarossa” jako nieuniknionej z powodów ideologicznych.

Prolog

5 maja 1941

Noc zaczęła się dość niewinnie. Przemawiając w Sali Andriejewskiej Wielkiego Pałacu na Kremlu do elitarnej publiczności składającej się z dwóch tysięcy absolwentów akademii wojskowej oraz partyjnych luminarzy i sekretarza Międzynarodówki Komunistycznej, Józef Stalin „zaproponował toast za kadrę kierowniczą akademii, za komendantów i profesorów, za wypełnianie luki w nauczaniu posługiwania się nowoczesnym sprzętem”. Potem nastąpiły przewidywalne frazesy o potężnej Armii Czerwonej i zaciśniętej pięści światowego proletariatu. Stalin przypomniał miażdżące zwycięstwa odniesione nad japońską Armią Kwantuńską w Mandżurii (Mandżukuo) w sierpniu 1939 r. – triumfy, które znalazły swój wyraz w podpisanym trzy miesiące wcześniej i zmieniającym światowy układ sił radziecko-japońskim pakcie o neutralności – pomijając zarazem mniej chwalebne dokonania Armii Czerwonej w wojnie fińskiej stoczonej na przełomie 1939 i 1940 r., podczas której dostała ona co najmniej gorzką lekcję na temat sposobu prowadzenia nowoczesnych działań wojennych.
Od czasu wojny radziecko-fińskiej, zauważył Stalin, ZSRR „zrekonstruował armię i zaopatrzył ją w nowoczesny sprzęt wojskowy”. Armia Czerwona się rozrosła, powiększając liczbę swych dywizji ze 120 do 300, z których jedna trzecia, jak z dumą podkreślił, była zmechanizowana. Radzieckie pojazdy pancerne również „zmieniły wygląd”. Czołgi, w 1939 r. łatwo niszczone przez Finów koktajlami Mołotowa, zostały zastąpione pojazdami mocniejszymi, z pancerzem „od 3 do 4 razy grubszym”. Ciężkie czołgi KW i średnie modele, takie jak T-34, były „czołgami pierwszej linii, które mogły przełamać linię frontu”. Artyleria radziecka, zauważył dalej Stalin, „została przekształcona, ma więcej armat, a mniej haubic”. Armia Czerwona, inaczej niż w 1939 czy 1940 r., ma teraz dużo dział przeciwpancernych i przeciwlotniczych, zdolnych do wystrzeliwania pocisków o prędkości wylotowej do tysiąca metrów na sekundę1.
Jeśli chodzi o lotnictwo, to czerwona flota powietrzna w ciągu dwóch ostatnich dekad została gruntownie zmodernizowana. Prędkość myśliwców wzrosła z 400 do 500 kilometrów na godzinę w przypadku nowszych modeli I-15, I-16 i I-153 (czajka) i do 600, a nawet 650 kilometrów w przypadku najnowocześniejszych myśliwców MIG-3. Radzieckie siły powietrzne dysponowały także lekkimi bombowcami przeznaczonymi do ataku i bliskiego wsparcia piechoty w czasie ofensywy. „W razie wojny te samoloty bojowe zostaną użyte na pierwszej linii” – obiecywał Stalin2.
Przyznawał, że niemiecki Wehr­macht jest „oszołomiony własnym sukcesem” po wspaniałych zwycięstwach Hitlera odniesionych nad Polską w 1939 r., nad Francją i krajami Beneluksu wiosną 1940 oraz nad siłami brytyjskimi na wszystkich teatrach działań wojennych, od Norwegii i Belgii do Libii i Grecji. Mimo to, drwił Stalin, „w armii niemieckiej nie ma nic szczególnego, jeśli chodzi o czołgi, artylerię czy siły powietrzne”. Niemieckie czołgi, jak zauważał, ustępują nowszym radzieckim modelom zarówno pod względem opancerzenia, jak i siły ogniowej.
Co więcej, wychwalana niemiecka Luftwaffe nie tylko nie zdołała zniszczyć Królewskich Sił Powietrznych (RAF) podczas bitwy o Anglię w 1940 r., ale teraz została „wyprzedzona nawet przez Amerykanów”, którzy wyprodukowali samoloty bojowe lepsze od niemieckich, mimo że nie byli w stanie wojny. Pasmo sukcesów, twierdził Stalin, zrodziło w Wehr­machcie poczucie samozadowolenia i niemieckie naczelne dowództwo „straciło ochotę na dalsze doskonalenie techniki wojskowej”. „Nieważne, jak dobrzy byli Niemcy – grzmiał z drwiną w głosie – nie ma i nigdy nie było na świecie niezwyciężonej armii”3.
Monolog Stalina na temat radzieckiej techniki wojskowej zapewne byłby interesujący dla zagranicznych attaché wojskowych (którzy nie zostali zaproszeni na uroczystość), ale dla absolwentów akademii były to oklepane frazesy, wiele z tego bowiem, o czym mówił radziecki przywódca, mieli okazję usłyszeć już wcześniej. Mimo to wystąpienie było imponujące. Stalin przemawiał bez notatek przez czterdzieści minut, na koniec zaś wzniósł toast za zdrowie czołgistów, lotników, artylerzystów i „nowoczesnej piechoty” Armii Czerwonej. „To było fantastyczne przemówienie – napisał w swoim dzienniku jeden z rządowych stenografów – emanowało zaufaniem do naszych wojskowych, do naszej siły i rozproszyło »aurę chwały«, która otacza niemiecką armię”. Zadowolony Stalin oddał głos gospodarzowi spotkania, komendantowi Akademii Wojskowej im. Frunzego, generałowi porucznikowi Michaiłowi Chozinowi4.
To, co wydarzyło się potem, było tak dramatyczne i tak niespodziewane, że wszystkim głęboko zapadło w pamięć. Chozin, wypowiadając się w duchu ówczesnej linii propagandowej „Prawdy”, wychwalał Stalina za sukces jego „pokojowej polityki”, która utrzymywała Związek Radziecki z dala od „kapitalistycznej wojny” szalejącej w Europie i Azji. Zanim generał zdążył zakończyć swoje frazesy, Stalin się poderwał i odciął się od wypowiedzi nieszczęsnego generała, ganiąc go za forsowanie „przestarzałej polityki”. Potem złagodził ton i uspokoił obecnych w sali oficerów i szefów partii, mówiąc, że „radziecka polityka pokojowa” – co było słabo zawoalowaną aluzją do paktu Ribbentrop-Mołotow podpisanego w sierpniu 1939 r. – rzeczywiście dała Armii Czerwonej czas na modernizację i dozbrojenie, a jednocześnie pozwoliła ZSRR „przeć naprzód na zachodzie i północy i w rezultacie powiększyć liczbę ludności państwa radzieckiego o trzynaście milionów”. Ale, zauważył bez ogródek, czasy pokojowych aneksji nowych obszarów dobiegły końca: „Nie ma już ani piędzi ziemi, która może być zdobyta, jeśli będziemy się kierować takimi pokojowymi sentymentami”5.
Armia Czerwona, powiedział Stalin, zwracając się do swoich przyszłych dowódców, „musi przyzwyczaić się do myśli, że era pokojowej polityki się skończyła i rozpoczęła się era poszerzania frontu socjalistycznego przy użyciu siły”. Każdy, „kto nie dostrzega konieczności działań ofensywnych – pouczał – jest burżujem i głupcem”. Doktryna defensywna, która przenikała planowanie strategiczne i gry wojenne podczas europejskiego konfliktu zbrojnego przed 1941 r., była odpowiednia dla słabej, nieprzygotowanej Armii Czerwonej. „Ale dzisiaj, gdy nasza armia została gruntownie zrekonstruowana, w pełni wyposażona do walki w nowoczesnej wojnie, teraz gdy jesteśmy silni, musimy przejść od defensywy do ofensywy”. Transformacja dokonała się nie tylko w sferze materialnej, lecz także filozoficznej, a zmiana polityki wymagała od oficerów i komisarzy politycznych Armii Czerwonej zmiany postawy: „przekształcenia naszego szkolenia, naszej propagandy, naszej agitacji i wpojenia ofensywności naszemu duchowi bojowemu”6.
Rzucając zawoalowaną groźbę pod adresem Hitlera, swojego niegdysiejszego sojusznika, Stalin oświadczył, że nadszedł czas, aby „raz na zawsze położyć kres uwielbieniu dla niemieckiego Wehr­machtu”. „Będzie wojna” – stwierdził zdecydowanie. Według niektórych świadków Stalin miał otwarcie oświadczyć, że „wrogiem będą Niemcy”. Rozpędzając się coraz bardziej, porównał ZSRR do „zachłannego drapieżnika zwiniętego w kłębek w wytężonym oczekiwaniu na okazję do złapania swojej ofiary”. „A ten dzień – podsumował – jest już bliski”7.
Pokazując, że nie rzuca słów na wiatr, Stalin wyszedł z cienia, w którym zwykle działał, i 6 maja objął przewodnictwo Rady Komisarzy Ludowych, zastępując na tym stanowisku Wiaczesława Mołotowa i po raz pierwszy obejmując funkcję głowy państwa. Od tego momentu cała odpowiedzialność za radziecką politykę zagraniczną, za pokój lub wojnę, za zwycięstwo lub porażkę spoczywała wyłącznie na Stalinie. Czas forteli i podstępów dobiegł końca. Wojna była nieunikniona.

1 „Wystuplenije gienieralnogo siekrietaria CK WKP(b) I.W. Stalina pieried wypusknikami wojennych akadiemij RKKA w Kriemle”, 5 maja 1941, 1941 god. Dokumienty, red. L.E. Rieszyn i in., t. 1, Moskwa 1998, dokument nr 437, s. 158–159. (Oryginał tego dokumentu znajduje się w aktach Stalina w RGASPI, fond 538, opis´ 1, dieło 3808, listy 1–12).
2 Tamże, s. 159.
3 Tamże, s. 160–161.
4 Tamże, s. 161–162. Według niektórych relacji Stalin przerwał wystąpienie innego oficera. W każdym razie efekt był taki sam. Zob. J. Förster, E. Mawdsley, Hitler and Stalin in Perspective. Secret Speeches on the Eve of Barbarossa, „War in History”, styczeń 2004, t. 11, nr 1, s. 82, przyp. 55.
5 Cyt. za: E. Topitsch, Stalin’s War. A Radical New Theory of the Origins of the Second World War, London 1987, s. 100 (na podstawie relacji G. Hilgera opartej na przesłuchaniu schwytanego radzieckiego oficera, który uczestniczył w bankiecie; przesłuchanie przeprowadził pułkownik R. Gehlen z niemieckiego wywiadu). Förster i Mawdsley w artykule Hitler and Stalin in Perspective (dz. cyt.) zauważają, że wersja przemówienia przedstawiona przez Gehlena i Hilgera jest w najlepszym razie relacją z drugiej ręki, ale wskazują również, że nie różni się ona zasadniczo od oficjalnego streszczenia znajdującego się w dokumentach Stalina w RGASPI (fond 538, opis´ 1, dieło 3808, listy 1–12) ani od dostępnych obecnie rosyjskich relacji naocznych świadków przemówienia, takich jak zapisy pod datą 5 maja w dziennikach W.A. Małyszewa i G.M. Dimitrowa, opublikowane w zbiorze Zastolnyje rieczi Stalina. Dokumienty i matieriały, red. W.A. Niewieżyn, Moskwa 2003, s. 279–281.
6 „Wystuplenije gienieralnogo siekrietaria CK WKP(b) I.W. Stalina pieried wypusknikami wojennych akadiemij RKKA w Kriemle”, 5 maja 1941, 1941 god, dz. cyt., s. 162. „Era pokojowej polityki się skończyła…” – cytat z wersji Gehlena i Hilgera zamieszczonej w: J. Förster, E. Mawdsley, dz. cyt., s. 84. „Jest burżujem i głupcem” – cyt. za: „Übersetzung des Berichtes des Generalmajors Naumow über ein Bankett in Moskau am 5.5.41 anlässlich des Abschlusses eines Kriegsakademie-Lehrganges”, PAAA, R 104585.
7 Relacje naocznych świadków przedstawiające rozwój wypadków po oddaniu głosu Chozinowi są rozbieżne. Wszystkie jednak są zgodne co do istoty wystąpienia Stalina, który jasno wskazał, że przeszedł od doktryny defensywnej do ofensywnej. „Będzie wojna, wrogiem będą Niemcy” – cyt. za: S. Kotkin, Stalin, t. 2, New York 2017, s. 862 (autor ten przytacza jeszcze inną wersję).

 
Wesprzyj nas