Przewybornie napisana, podbudowana wnikliwą kwerendą krytyczna biografia oferuje czytelnikom nowe wejrzenie w mniej znane aspekty twórczości Huxleya, takie jak religie Wschodu, parapsychologia i ekologia.


Napisana przez Jake’a Pollera biografia Aldousa Huxleya to bogaty w szczegóły i nieznane dotąd fakty, wnikliwy opis kolejnych etapów kariery jednego z najbardziej dalekowzrocznych i niezwykłych pisarzy XX wieku – od satyryka odmalowującego wybornie rozpacz powojennego pokolenia, przez zagorzałego pacyfistę w latach 30., poszukiwacza duchowości w latach 40., psychodelicznego mistyka w latach 50., po newage’owego proroka.

Zestawiając mistrzowsko fakty z życia Huxleya z jego twórczością, Poller dokonuje nowej interpretacji dzieł autora „Drzwi percepcji” oraz ich wpływu na kulturę.

***

Poller w swojej książce dokonał niemożliwego. Odwołał się do faktów przedstawionych przez wcześniejszych badaczy, ale też przytoczył nowe szczegóły, świadczące o szerokiej wiedzy spostrzeżenia oraz przenikliwą ocenę – i to w zwięźlejszej niż dotąd formie. Tę biografię nie tylko świetnie się czyta – jest ona również oczekiwaną i niezbędną aktualizacją wiedzy o życiu jednego z najbardziej intrygujących i oryginalnych intelektualistów XX wieku.
Dana Sawyer

Jake Poller stworzył wnikliwy przewodnik po metafizycznej myśli Huxleya, w którym prezentuje również ewolucję jakiej ulegała ona w jego twórczości. Z kontekstu utkanego przez ciekawe i zdumiewające fakty dowiadujemy się także o tym, jak życie prywatne autora „Nowego wspaniałego świata” kształtowało jego światopogląd, nadając również wyraz jego utworom.
Arthur Hoyle, „New York Journal of Books”

Poller wykorzystał nieznane dotychczas fakty z życia Huxleya oraz własne badania nad jego mistycyzmem i alternatywną duchowością; dzięki temu otrzymaliśmy nowy i wieloraki wgląd w twórczość tego autora. Każdy z jego najważniejszych utworów został poddany szczegółowej – niekiedy również nowatorskiej – ocenie krytycznej.
„Times Literary Supplement”

Przewybornie napisana, podbudowana wnikliwą kwerendą krytyczna biografia oferuje czytelnikom nowe wejrzenie w mniej znane aspekty twórczości Huxleya, takie jak religie Wschodu, parapsychologia i ekologia. Znakomita książka.
James Sexton

Jake Poller
Huxley. Biografia
Przekład: Bartłomiej Zborski
Państwowy Instytut Wydawniczy PIW
Premiera: 28 czerwca 2023
 
 

WPROWADZENIE:
WSZECHŚWIATY WYSPOWE

Powracającym nieustannie motywem w twórczości Aldousa Huxleya są „wszechświaty wyspowe”. W Diabłach z Loudun napisał, że ludzie „łakną wyjścia poza samych siebie, by przekroczyć granice tej mikroskopijnej wysepki – wszechświata, w którym uwięziona jest każda jednostka”1. Na pewnym poziomie źródłem pragnienia transcendencji przejawianego przez autora tych słów jest jego własne ciało. Gdy miał 16 lat, w następstwie zapalenia rogówki doznał, już na stałe, upośledzenia wzroku. W dojrzałym wieku nie opuszczały go dolegliwości układu oddechowego, toteż gdy tylko stało się to możliwe, wyjechał za granicę, by uniknąć mglistej i chłodnej brytyjskiej zimy, lecz nawet w umiarkowanym klimacie Włoch, południowej Francji, a na koniec Kalifornii był nękany przez grypę, zapalenie oskrzeli oraz zapalenie płuc. Jak wspominał jego przyjaciel Gerald Heard: „Huxley najczęściej bardzo cierpiał na ciele, właściwie to niemal zawsze; poważnie i zdecydowanie zbyt często”2. Doskwierały mu ponadto egzema, pokrzywka, obrzęki, a w wieku dwudziestu kilku lat również hemoroidy. To właśnie z powodu udręczonego organizmu praktykował (w swoim czasie) niekonwencjonalne terapie, jak na przykład technikę Alexandra, metodę Batesa i płukanie okrężnicy, a także próbował rozmaitych będących aktualnie w modzie diet.

Głęboki i długotrwały wpływ wywarła na niego konstytucjonalna teoria temperamentu, której twórcą był amerykański psycholog William Sheldon; uznał, że w znacznym stopniu pozwala mu ona lepiej poznać własny charakter i osobowość. Sheldon wyróżnił trzy skrajne typy budowy fizycznej: jednostka o dużym stopniu endomorfizmu jest miękka i ma zaokrąglone ciało; mezomorfik jest grubokościsty i obdarzony silną muskulaturą; cechami zaś ektomorfika są drobne kości i szczupłe ciało. Powyższe typy fizyczne odpowiadają ściśle określonym wzorcom temperamentalnym: istotną cechą wiscerotonika jest zamiłowanie do jedzenia – uwielbia on również przebywanie w towarzystwie oraz ceremonie. Dominującymi przymiotami somatotonika są „upodobanie do aktywności mięśniowej i żądza władzy”3, podczas gdy cerebrotonię charakteryzuje nerwowość, nieśmiałość oraz introwersja. Huxley uważał siebie za „cerebrotonicznego ektomorfika”, wspominając mimochodem, że osobnicy reprezentujący ów typ „wskutek nadwrażliwości są często nastawieni […] niemal obłąkańczo seksualnie”4. Zważywszy na to, jak sam się sklasyfikował, być może nie jest zaskoczeniem, że próbował wykraczać poza swój własny indywidualny wszechświat poprzez seks, jednak erotyczna zmysłowość, co jest widoczne w jego wczesnych utworach satyrycznych, rodziła wyłącznie samotność i zazdrość. W rzeczy samej, reputację, jaką zyskał na początku swej działalności literackiej, zawdzięczał częściowo szczeremu traktowaniu seksualności oraz opisom nowoczesnych, hedonistycznych i wyzwolonych kobiet, których niestrudzona rozwiązłość uzewnętrzniała ich wyjałowienie moralne.

Inne znaczenie pojęcia „wszechświat wyspowy” odnosi się do odosobnienia społecznego. Oto fragment Drzwi percepcji:

Żyjemy razem, oddziałujemy i reagujemy na siebie; ale zawsze, we wszystkich okolicznościach, jesteśmy zdani na siebie. Męczennicy ramię w ramię wkraczają na arenę; ale każdy z nich zostaje ukrzyżowany w samotności. Objęci kochankowie próbują rozpaczliwie zespolić swe odizolowane uniesienia w jedną autotranscendencję: na próżno. […] Od rodziny po naród, każda grupa ludzi stanowi społeczność odrębnych wszechświatów5.

W swoich utworach Huxley wyczerpująco i wnikliwie pisze o tym, jak interakcje społeczne generują rozczarowania, nieporozumienia i śmieszność. Powieść W kręgu Crome zawiera epizod, w której młody poeta Denis Stone po komicznej wymianie zdań z dotkniętą upośledzeniem słuchu Jenny Mullion docieka filozoficznie: „Czy ktoś w ogóle kiedykolwiek nawiązał kontakt z kimś innym? Wszyscy jesteśmy prostymi równoległymi”6. Kolejną istotną cechą temperamentu cerebrotonicznego właściwą Huxleyowi była niechęć do wyrażania emocji oraz niemal zupełna niezdolność do przekazywania uczuć. Właśnie dlatego on sam był beznadziejnym ojcem oraz – co dotyczyło przynajmniej jego związku z pierwszą żoną Marią – bardzo słabym mężem. Christopher Isherwood cytuje w swoich dziennikach słowa Geralda Hearda: „Maria, tuż przed śmiercią, powiedziała mu, iż właściwie to nie miała pojęcia, czy Aldous kocha ją, czy nie”7. Skądinąd warto zauważyć, że podłożem przyjaźni Huxleya z Heardem była ich wzajemna ostra rywalizacja, dlatego też temu ostatniemu – a na dobrą sprawę również złośliwemu Isherwoodowi – nie można bezgranicznie ufać.

Trzecie wreszcie znaczenie frazy „wszechświaty wyspowe” odnosi się do świata zjawisk, czyli do „przeklętych rzeczy następujących jedna po drugiej”, jak niekiedy ujmował to Huxley8. W opatrzonej komentarzami antologii poetyckiej Texts and Pretexts (1932) napisał, co następuje: „Nasze przeżycia i doznania rozdrobnione są na wszechświaty wyspowe. Przeskakujemy z jednego do innego – bo nie ma mostów”9. On sam przeciwstawia przeświadczenie, że wszystko jest wyosobnione i izolowane od siebie, mistycznemu „poczuciu jedni”, w którym wyraża się idea, iż wielorakość świata jest jedynie powierzchowną ułudą, której rzeczywistym podłożem jest znacznie większa i znacznie bardziej dogłębna jedność wszechrzeczy. Frazy „wszechświaty wyspowe” użył po raz pierwszy Immanuel Kant, który w XVIII wieku wyraził przypuszczenie, że niewyraźne obiekty (mgławice spiralne czy też, jak je nazwał, „wszechświaty wyspowe”) obserwowane na niebie przez astronomów to być może inne galaktyki. Wówczas bowiem uchodziło za pewnik, że Droga Mleczna jest jedyną galaktyką i dopiero w roku 1923 Edwin Hubble dostarczył dowody potwierdzające koncepcję, w myśl której te wszechświaty wyspowe znajdują się istotnie poza obrębem Drogi Mlecznej10. Nigdy dotychczas wszechświat, który tak gwałtownie wówczas się rozszerzył, nie wydawał się równie przerażający i zadziwiający jednocześnie. Huxley uważał kosmos, jak również wszystko to, co on zawiera – od atomów do mrówek, ludzi oraz gwiazd – za emanację Boskiego Podłoża Bytu. Uznawał, że mistycy komunikują się z tym Bogiem, z Boskim Podłożem, a owo niewysłowione doświadczenie dostarcza im materiału do nauk. Głoszone przez mistyków, niezależnie już to od epoki, już to od ich przynależności religijnej, nauki te cechuje zasadnicze podobieństwo. Wniosek jest zaś taki, że wszyscy ci mistycy, odmiennej skądinąd proweniencji, doświadczyli kontaktu z tym samym Bóstwem, nie zaś z Bogiem chrześcijańskim, żydowskim czy muzułmańskim.

Podczas drugiej wojny światowej Huxley sporządził antologię tych nauk mistycznych, nadając jej tytuł Filozofia wieczysta (1945). Poczynając od roku 1935, żywił on nadzieję, że mistycyzm stanie się dlań mostem łączącym jego wyspowe „ja” z resztą świata. Choć jednak starał się prowadzić bardziej ascetyczny tryb życia i praktykował medytację, musiał oczekiwać przez aż dwie dekady, zanim, dzięki meskalinie, zdoła sam doświadczyć poczucia kosmicznej jedności. Meskalina stała się dlań doskonałym środkiem służącym osiąganiu autotranscendencji. Konwencjonalny dualizm podmiotu i przedmiotu poznania runął w proch i pył. W fazie mistycznej doświadczenia psychodelicznego napisał następujące słowa: „Świat da się teraz postrzegać jako nieskończoną różnorodność, będącą wszakże jednością, zaś postrzegający doznaje poczucia utożsamienia z Jednością nieogarnioną, absolutnie wszechobecną i uwidaczniającą się w tkance przestrzeni, bezustannie przenikającą strumień nieprzerwanego umierania i odradzania się”11. Środki psychodeliczne pomogły mu również w przezwyciężeniu rezerwy emocjonalnej. W roku 1955, podczas jednego z eksperymentów z meskaliną, jakiemu poddał się niedługo po śmierci Marii, wręczył swej „przewodniczce” Laurze Archerze (która została jego drugą żoną) skrawek papieru, na którym napisał: „Pragnę poznać stan miłości i nieustannie się w nim znajdować”12. W liście do psychiatry Humphry’ego Osmonda wspomniał, że właśnie wtedy mógł doświadczyć „miłości jako fundamentalnego i kardynalnego kosmicznego faktu”13. Rok później, podczas kolejnej próby z meskaliną, mógł wreszcie zapłakać po śmierci Marii oraz swojej matki zmarłej na nowotwór, gdy on sam miał 14 lat.

Huxley stosował frazę „wszechświaty wyspowe” również jako metaforę określającą różne i częstokroć niewspółmierne rodzaje wiedzy. W powieści Czas musi stanąć (1944) narrator mówi o „wyspowych obszarach dyskursu”14, zaś jej autor często utyskiwał, że choć uczeni posiadają rozległą wiedzę we własnych specjalnościach, to nie mają niemal żadnego rozeznania w innych wszechświatach wyspowych znajdujących się poza obrębem ich własnych zawodowych zainteresowań. Jako pisarz, między innymi eseista, uważał, że jego powinnością jest budowanie mostów łączących te różnorodne wszechświaty, dlatego też świadomie starał się być na bieżąco zarówno z rozwojem nauki, jak i z literaturą i sztuką, parapsychologią i psychiatrią, nowoczesną fizyką – oraz metafizyką. Bo też pochodził z linii znamienitych edukatorów. Jego ojciec, Leonard Huxley, był nauczycielem w Charterhouse School; matka – Julia Arnold – samodzielnie założyła szkołę Prior’s Field w Godalming, którą potem także kierowała. Ona sama była bratanicą poety i eseisty Matthew Arnolda, a jednocześnie wnuczką Thomasa Arnolda, dyrektora Rugby School i jednego z „eminent Victorians” sportretowanych przez Lyttona Stracheya15. Dziadek Aldousa, słynny naukowiec T.H. Huxley, pełnił różne funkcje dydaktyczne: był profesorem biologii w Normal School of Science, gdzie wywarł ogromny wpływ na H.G. Wellsa. Margaret, siostra Aldousa, była również – wespół ze swoją życiową partnerką Christabel Mumford – założycielką szkoły w Bexhill w hrabstwie Sussex.

Oto i stosunkowo krótki „biogram krytyczny” Huxleya; dodam, że musiałem pominąć znaczną część jego obszernego dorobku twórczego. Aldous Huxley wydał sześć zbiorów poezji, zajmuję się jednak tylko niewielkim jej wycinkiem. Jednocześnie nie podzielam opinii, jakoby jego wiersze zostały niesłusznie zapomniane: brakuje im wzruszającej prostoty utworów tego gatunku, pochodzących z najlepszego okresu twórczości D.H. Lawrence’a (mam tu na myśli Statek śmierci), czy też niepowtarzalnej, zaskakującej oryginalności W.B. Yeatsa („To delfinem rozdarte, gongiem bite morze”16). Jednocześnie eseje Huxleya ze wszech miar zasługują na znacznie szerszy krąg odbiorców. Za życia opublikował osiem zbiorów esejów, napisał jednak również ogromną ich liczbę dla mnóstwa periodyków i gazet codziennych, a na jego Complete Essays składa się aż sześć nieporęcznych tomów. W rezultacie wspominam dalej tylko o niewielu z nich. Doprawdy szkoda, że ogromny talent literacki Huxleya nie ujawnił się w sztuce narracyjnej czy też w charakterystyce postaci, lecz jedynie w formie klarownego prezentowania idei i poglądów; esej jako taki był zatem doskonałym środkiem, który mógł on wykorzystać, by pokazać ów talent. Często żałował, iż nie jest „urodzonym powieściopisarzem”, potrafił jednak „udawać, że nim jest, nawet nie tak bardzo nieprzekonywująco”. Mankament ów przypisywał ektomorficznej budowie własnego ciała, jak bowiem zauważył, najpłodniejsi powieściopisarze, których dzieła przedstawiają rozległą scenerię społeczną, to bez wyjątku „faceci krzepcy, przysadziści i ujmujący”, innymi słowy, wiscerotoniczni endomorficy, jak na przykład Tołstoj, Balzak i Dickens17. Huxley pisał także sztuki teatralne, ponadto opublikował pięć tomów nowel oraz trzy książki zawierające wspomnienia i refleksje z podróży, jednak ze względu na ograniczoną objętość niniejszej pracy omawiam je tylko pobieżnie.

Moja książka nie jest jedyną jego biografią. Nieuchronnie każdy biograf przedstawia czytelnikom niejednakowy i zróżnicowany wizerunek Huxleya, kształtowany przez jej czy też jego własne zainteresowania oraz idiosynkrazje. Wiele zawdzięczam dwutomowej biografii tego pisarza pióra Sybille Bedford, która jednak bodaj słowem nie ujawniła, że ona sama była kochanką Marii, gdy obie mieszkały w Sanary-sur-Mer na południu Francji, ani też że Eva Herrmann, przyjaciółka i była kochanka Sybille, sypiała z Huxleyem. Bedford nie wspomniała również ani słowem o jego romansie z lwicą salonową Mary Hutchinson. Na szczęście mnie samemu obca jest arystokratyczna i dystyngowana niemiecka uprzejmość w stylu pani Bedford. Studium biograficzne Huxley in Hollywood Davida Kinga Dunawaya (1989) jest doskonałym źródłem, jeśli chodzi o lata 1937–1963 spędzone przez Huxleya w Ameryce. Nicholas Murray, autor jego biografii (2002), wykonał wspaniałą kwerendę archiwalną, na przykład wydobywając na światło dzienne romans Huxleya z Hutchinson. Należy jednak uczciwie powiedzieć, jak sądzę, że ani Bedford, ani Dunaway, ani też Murray nie potrafili spojrzeć w sposób naukowy na mistycyzm, jak również na nowe ruchy religijne – bez tego zaś (tak uważam) zniuansowane zrozumienie twórczości Huxleya nie jest możliwe. Wprawdzie profesor religioznawstwa i filozofii Dana Sawyer opisał rzeczowo i życzliwie zmienne zainteresowania religijne swego bohatera (Aldous Huxley, A Biography, 2002), poświęcił jednak zbyt mało uwagi jego utworom. Cechą wyróżniającą mojej biografii jest to, że obejmuje ona w jednakowej mierze życie i twórczość Huxleya. Zważywszy zaś na nieprzemijającą ważkość oraz głębię jego myślenia, zdecydowanie twierdzę, że powstaną także następne.

 
Wesprzyj nas