Wystawa „Sztuka druku”, którą prezentuje Muzeum Narodowe we Wrocławiu zapoznaje zwiedzających ze wszystkimi elementami druku stosowanymi przy powstawaniu dawnych książek na przykładzie dzieł wydawanych przez najbardziej znane oficyny polskie, niemieckie, niderlandzkie, francuskie, szwajcarskie i włoskie. Będzie dostępna do 15 lipca 2018.
– Druk to potęga. I piękno… – przekonuje Barbara Fercowicz, kuratorka wystawy „Sztuka druku”, prezentowanej we wrocławskim Muzeum Narodowym. Ze zbiorów Biblioteki MNWr wybrano 125 pozycji, ukazujących rzadkie i niezwykle cenne zabytki sztuki wydawniczej, pochodzące z europejskich oficyn wydawniczych. Na wystawie znały się starodruki, czyli dzieła wydane do 1800 r. włącznie, w tym 10 inkunabułów – najwcześniejszych drukowanych książek datowanych na lata 1450 – 1500.
– Punktem wyjścia dla koncepcji wystawy była postać Gutenberga – wyjaśnia Barbara Fercowicz. – Chciałyśmy pokazać nowożytną erę druku, w świat której wprowadził właśnie Johannes Gutenberg. Wprawdzie wszystkie elementy druku – jak np. mechaniczna prasa, ruchoma czcionka – były znane wcześniej, jednak dopiero Gutenberg potrafił wszystko w mistrzowski sposób połączyć. Długo pracował nad krojem własnej czcionki – zależało mu, by przypominała dawne pismo rękopiśmienne. I to mu się udało; jego 42-wierszowa biblia (na wydaniu której chciał po prostu zarobić) jest wyjątkowa, niezwykle przejrzysta. Mimo że pochodził z rodu patrycjuszowskiego, nie dysponował środkami pozwalającymi na samodzielne założenie drukarni. Zdecydował się wejść w spółkę z Johannem Fustem z Moguncji; niestety w pewnym momencie nie wywiązał się ze swoich zobowiązań i w wyniku procesu sądowego Fust przejął warsztat, czcionki, praktycznie cały dorobek życia Gutenberga – snuje opowieść o sztuce druku Barbara Fercowicz. – Bardzo szybko Fust wspólnie z Peterem Schöfferem – posługując się czcionką Gutenberga – wydali Psałterz Moguncki, w którym zastosowali pierwszy sygnet.
Właśnie sygnety drukarskie są jednym z tematów prezentowanych na wystawie. – Drukarze, chcąc z jednej strony sygnować swoje wyroby, z drugiej – zabezpieczyć zyski, bardzo szybko zaczęli stosować sygnety drukarskie. Początkowo były to niewielkie obrazki, z czasem przekształciły się w miniaturowe dzieła sztuki – opowiada kuratorka. – Często odwoływały się do nazwisk drukarzy: w sygnecie Petera Dracha widnieje smok, Adama Petri – skała, Christopha Froschauera – żaby wspinające się na drzewo. Często sygnety były scenkami mitologicznymi lub przedstawiały filozofię życiową drukarza; sygnet Christophera Plantina (później oficyny Plantiniana) to ręka wyłaniająca się zza chmur, trzymająca cyrkiel, co interpretowane jest jako ręka boska kreśląca dzieje świata, sygnet Nicolausa Schilla przestawia drukarza z akcesoriami drukarskimi obok ula, z którego wylatują pszczoły, przekazujące w świat wiedzę zawartą w książkach.
Wystawa eksponuje unikatowe incipity i kolofony. Pierwsze starodruki nie posiadały znanej nam współcześnie karty tytułowej, zawierającej autora, tytuł, miejsce i rok wydania. Informacje te umieszczano w incipicie, czyli pierwszym wyrazie tekstu, zastąpionym później przez kolofon, lokowany z kolei na końcu tekstu, zwykle wyróżniany na czerwono. Najstarszy kolofon prezentowany na wystawie pochodzi z książki wydanej w 1472 roku – Dekrecie Gracjana (Decretum Gratiani), wydanym przez Heinricha Eggesteina w Strasburgu. – Szybko książka staje się książką kompletną – dodaje Barbara Fercowicz. – Pierwsze książki wychodziły z drukarni tylko w postaci bloku kart, nabywca sam zanosił je do introligatora, więc aby zabezpieczyć pierwszą stronę tekstu, drukarze dokładali jako pierwszą czystą kartę i ona bardzo szybko stała się kartą tytułową, frontyspisową, bogato zdobioną, nierzadko z alegoriami odnoszącymi się do tematu dzieła.
Warte uwagi są także niezwykłe inicjały – pierwsze litery tekstu, później często pierwsze litery rozdziału. Ale też ilustracje, składane, wieloobrazkowe, wykorzystujące technikę drzeworytów i miedziorytów, z których to szczególnie zasłynęła oficyna Christophera Plantina z Antwerpii. – Muszę przyznać, że głównym problemem, który nas trapił przy tworzeniu kolekcji wystawowej było to, że książkę możemy otworzyć tylko na jednej stronie. Godzinami zastanawiałyśmy się, na której i co pokazać zwiedzającym. – dodaje Fercowicz.
Wystawa „Sztuka druku” cechuje się walorem edukacyjnym. Pokazuje wszystkie elementy druku stosowane przy powstawaniu starodruków na przykładzie dzieł wydawanych przez najbardziej znane oficyny polskie, niemieckie, niderlandzkie, francuskie, szwajcarskie i włoskie. Sięga do druków pochodzących od wielopokoleniowych rodow drukarskich: Plantinów z Antwerpii, Elzewirów z Lejdy, Estienne’ów z Genewy, Endterów z Norymbergii, Lotterów z Lipska, Rihelów ze Strasburga, Krahnów z Jeleniej Góry. Niektóre z tych rodów nadal prowadzą działalność wydawniczą (Sternowie z Lüneburga, Kornowie z Wrocławia, Breitkopfowie z Lipska).
Wśród eksponatów zwraca uwagę m.in. unikat na skalę światową Klejnoty wrocławskich bractw strzeleckich (Breslische Schutzen Kleinoth) autorstwa Georga Hayera, dzieło wydane we Wrocławiu w 1613 r. przez wdowę Magdalenę Baumann. Jest to egzemplarz z 33 miedziorytami, wszystkimi, poza jednym, ręcznie malowanymi. Wzrok przyciąga Biblia (Biblia Mit der Ausslegung) w tłumaczeniu Marcina Lutra, wydana w 1711 r. w Lüneburgu przez wydawnictwo Sternów. Nie dość, że wabi imponującą szatą graficzną, to jeszcze imponująco waży – 12 kg. Z potężnego ośrodka wydawniczego jakim był Augsburg pochodzi podręcznik do nauki gry na skrzypcach Gruntowna szkoła skrzypcowa (Versuch einer gründlichen Violinschule), autorstwa Leopolda Mozarta, ojca Wolfganga Amadeusza Mozarta. Podręcznik do dziś służy w konserwatoriach, polskie wydanie ukazało się w 2007 r. Wśród prezentowanych zbiorów jest także dzieło wydane w 1525 r. przez Johanna Petreiusa z Norymbergii, Lingua (staropolski tytuł: Księgi, które zową Język) Erazma z Rotterdamu. – Krzysztof Szydłowiecki, polski kanclerz wielki koronny, przyjaźnił się z Erazmem i to właśnie polskiemu mężowi stanu autor zadedykował dzieło – dopowiada Fercowicz. – W podziękowaniu kanclerz wysłał Erazmowi złoty zegarek, łyżkę i widelec.
Miłośnicy jak najbardziej współczesnego Arturo Pérez-Reverte winni zwrócić uwagę na pierwszy tom pierwszego wydania wielkiej encyklopedii francuskiej, wydawanej w Paryżu w latach 1751-1772, której redaktorem głównym był Denis Diderot. Encyklopedia albo słownik rozumowany nauk, sztuk i rzemiosł (Encyclopédie, Ou Dictionnaire Raisonné Des Sciences, Des Arts Et Des Métiers) była pierwszą książką sprzedawaną na zasadzie subskrypcji. Wydano 28 tomów – 17 tekstowych i 11 ilustracyjnych. – To wokół tej Encyklopedii Arturo Pérez-Reverte snuje intrygę, w wydanej w Polsce w ub. roku powieści pod tytułem Misja: Encyklopedia – wyjaśnia Fercowicz.
Choć wystawione książki są same w sobie dziełami sztuki godnymi podziwiana, warto wybierając się na wystawę sprawdzić jednak, czy uda nam się trafić na oprowadzanie kuratorskie lub prowadzone przez dział naukowo-oświatowy. Szczególnie obie kuratorki są niezgłębionymi kopalniami wiedzy o eksponatach, czasach, z których pochodzą dzieła czy intrygujących ciekawostek. ■Beata Kaniewska
Wystawa Sztuka druku. Europejskie oficyny wydawnicze w starodrukach Biblioteki Muzeum Narodowego we Wrocławiu ma charakter czasowy, potrwa do 15 lipca 2018 r.
W muzealnej księgarni dostępny jest katalog wystawy.
Kuratorki wystawy: Barbara Fercowicz, Maria Piotrowska.
Muzeum mieści się we Wrocławiu, przy pl. Powstańców Warszawy 5.
Ceny biletów i godziny otwarcia
zdjęcia: Krzysztof Kaniewski