Swietłana Alliłujewa – córka Józefa Stalina. Z tym piętnem przyjdzie się jej zmagać przez całe życie. W książce Rosemary Sullivan odkrywamy kulisy życia nie tylko córki dyktatora, ale przede wszystkim kobiety z krwi i kości.


Córka StalinaStalin kochał tylko ją. Ta miłość jednak nie mogła przynieść nikomu szczęścia. Choć Swietłana dorastała w złotej klatce kremlowskich pałaców i traktowano ją jak księżniczkę, jej losy naznaczone były tragedią. Osaczona przez ojca i totalitarny system, musiała podporządkować swoje życie regułom okrutnego reżimu. Jej matka popełniła samobójstwo, ukochany trafił do gułagu, członkowie rodziny i przyjaciele znikali w tajemniczych okolicznościach. Chociaż pragnęła tylko miłości i akceptacji, po kolei traciła tych, których kochała. Uporczywie szukając własnego miejsca w świecie, postanowiła poświęcić wszystko, by uwolnić się od widma ojca.

Swietłana Alliłujewa – córka Józefa Stalina. Z tym piętnem przyjdzie się jej zmagać przez całe życie. W wieku niemal 40 lat, w 1967 roku, po brawurowej ucieczce z kraju poprosiła o azyl polityczny w USA i potępiła zbrodnicze rządy własnego ojca i system sowieckiej władzy.

W książce Rosemary Sullivan odkrywamy kulisy życia nie tylko córki dyktatora, ale przede wszystkim kobiety z krwi i kości, zmagającej się z trudami codziennej egyzstencji – skomplikowanymi uczuciami, łączącymi ją z rodziną i dziećmi, a przede wszystkim z ojcem.

Rosemary Sullivan przedstawia pasjonujący portret Swietłany Alliłujewej: kobiety, która by walczyć o swoje szczęście, przeciwstawiła się najpotężniejszemu człowiekowi świata – własnemu ojcu. Autorka korzystała z archiwów sowieckich władz, KGB i CIA, do których otrzymała dostęp.

„Nie łudzę się już ani trochę, że kiedykolwiek uda mi się uwolnić od tej łatki – że przestanę być córką Stalina. […] Rodziców się nie wybiera, ale żałuję, że moja matka nie wyszła za cieślę” – zwykła mawiać.

Jesteś córką Stalina. Jesteś więc martwa za życia. Twoje życie dobiegło już końca. Nie żyjesz własnym życiem ani żadnym innym. Istniejesz tylko jako dodatek do pewnego nazwiska.
Swietłana Alliłujewa

Dziedzictwo, które stało się przekleństwem.

Rosemary Sullivan
Córka Stalina
Przekład: Miłosz Wojtyna
Wydawnictwo Znak
Premiera: 1 marca 2017

Córka Stalina


Jak to jest być córką Stalina? Jak to jest przez całe życie nosić ciężar tego nazwiska? W ZSRR Stalin był postacią mitologiczną, wodzem, najwyższym przywódcą, który uczynił ze Związku Radzieckiego supermocarstwo i wygrał wojnę z nazistami. Dla milionów rodaków był również potworem, który odpowiadał za tragiczne lata terroru i gułagów. Na Zachodzie przedstawiano go jako jednego z najbardziej bestialskich dyktatorów. Jakkolwiek by się nie starała, Swietłana Alliłujewa nie mogła wyjść z cienia, rzucanego przez jej ojca na cały świat. Narzekała wielokrotnie: „Gdziekolwiek nie pojadę – na jakąś wyspę czy do Australii – i tak będę politycznym zakładnikiem nazwiska mojego ojca”.

Jej życie w ZSRR było drogą przez mękę. Matka, Nadieżda Alliłujewa, popełniła samobójstwo, gdy Swietłana miała zaledwie sześć i pół roku. W czystkach, które Stalin przeprowadził wśród rodaków w latach 30., ucierpieli krewni. Ukochana ciotka Maria i wuj Aleksander Swanidze – brat i szwagierka pierwszej żony Stalina – zostali aresztowani i straceni jako wrogowie narodu. Ich syn, Johnik, towarzysz zabaw małej Swietłany, zniknął bez śladu. Wujek Stanisław Redens, mąż siostry Nadii, Anny, również został skazany na śmierć. Wuj Swietłany, Paweł, brat matki, zmarł na atak serca wywołany miesiącami życia w panicznym strachu. Kiedy Swietłana miała 17 lat, ojciec skazał jej pierwszego ukochanego, Aleksieja Kaplera, na 10 lat Gułagu. Jej przyrodniego brata, Jakowa, naziści zabili w obozie jenieckim w 1943 roku. W 1947 i 1948, podczas represji znanych jako „kampania antykosmopolityczna”, na siedem lat odosobnienia zostały skazane Anna (siostra matki) i wdowa po wuju Pawle, Żenia. Córka Żeni, Kira, trafiła do więzienia, a później na wygnanie.

Po śmierci ojca w 1953 roku nastąpił szereg tragicznych zdarzeń. Starszy brat Swietłany, Wasilij, został aresztowany, a w 1962 roku zapił się na śmierć. Przyjaciele z kręgów literackich w połowie lat 60. jeden za drugim trafiali do obozów pracy. Kiedy Swietłanie udało się odnaleźć spokój w ramionach Brajesha Singha, odmówiono jej prawa do zamążpójścia, chociaż ukochany był na łożu śmierci. Wreszcie pozwolono jej zabrać prochy wybranka do jego ojczystych Indii.

W wieku 41 lat, w połowie życia, Swietłana Alliłujewa postanowiła uciec z ZSRR. Wieczorem 6 marca 1967 roku Rosjanka wkroczyła do ambasady amerykańskiej w New Delhi i poprosiła o azyl. Uciekała od przeszłości i szukała w wolnym świecie życia, którego brakowało w ZSRR. Uważała, że traktowano ją tam jak rządową własność. Amerykański Departament Stanu początkowo odmówił, obawiając się pogorszenia stosunków z Sowietami. Swietłana czekała w Szwajcarii na pozytywną decyzję dyplomatów.

Kiedy otrzymała wizę turystyczną i zgodę na przyjazd do USA, Amerykanie witali ją jako najsłynniejszą w historii uciekinierkę z sowieckiego reżimu. Czekała na nią kariera pisarki. Zarobiła fortunę na książce Dwadzieścia listów do przyjaciela, czyli pamiętniku z 1963 roku, który udało jej się wywieźć z ZSRR i sprzedać wydawcy za półtora miliona dolarów. Ponieważ zupełnie nie znała się na pieniądzach, rozdała ogromne sumy, a resztę straciła, wpadłszy w pułapkę przebiegłej Olgivanny Wright, wdowy po słynnym architekcie Franku Lloydzie Wrighcie, która wplątała Swietłanę w małżeństwo z Wesleyem Petersem, głównym architektem Wrightowskiej Fundacji Taliesin. W wieku 45 lat Alliłujewa urodziła córkę. Olga była dla niej wielkim pocieszeniem. W Moskwie pozostawiła bowiem 21-letniego syna, Józefa, i 16-letnią córkę, Katię. Intrygi knute nieustannie przez KGB nie pozwalały jej skontaktować się z nimi przez kolejne 15 lat.

W nieszczęściach pomagało jej dość ironiczne poczucie humoru. Mawiała: „Nie łudzę się już ani trochę, że kiedykolwiek uda mi się uwolnić od tej łatki – że przestanę być córką Stalina. […] Rodziców się nie wybiera, ale żałuję, że moja matka nie wyszła za cieślę”. Przez większość z 44 lat spędzonych na Zachodzie żyła życiem wędrowca. Przeprowadzała się 30 razy. Zdarzyło jej się na chwilę uciec z powrotem do ZSRR.

Mówiono, że jest niezrównoważona. Historyk Robert Tucker twierdził, że „mimo wszystko przypominała trochę ojca”. Z ojcem miała jednak tak naprawdę mało wspólnego. Nie uznawała przemocy. Podejmowała ryzyko i radziła sobie z nim. Była przywiązana do życia, potrafiła tryskać nieoczekiwanym optymizmem – choć okropieństwa XX wieku wpisały się w jej biografię krwistoczerwonym atramentem. Odebrała solidną lekcję na temat różnych rodzajów zła, z którymi ludzie muszą się mierzyć. Żyjąc na styku dwóch światów podczas zimnowojennych sporów Wschodu z Zachodem, od żadnej ze stron nie otrzymała wsparcia. Musiała powoli uczyć się reguł rządzących Ameryką. Był to fascynujący, choć nierzadko dość bolesny proces.

Dla Alliłujewej postać ojca jawiła się tak samo skomplikowanie jak dla postronnych obserwatorów. Jej stosunek do Stalina naznaczony był wyraźnym paradoksem. Zdecydowanie brzydziła się jego bestialstwem, a mimo to wspominała troskę, z jaką zajmował się nią, gdy była mała. Pamiętała również chwile, gdy bywał zły. Starała się zrozumieć jego motywacje. „Nie wydaje mi się, by miewał wyrzuty sumienia. Nie znał raczej czegoś takiego. Myślę, że nie zaznał szczęścia ani zabijając, ani niszcząc, ani zyskując czyjkolwiek podziw”iv.

Powtarzała przy tym wielokrotnie, że błędem byłoby po prostu nazywać go potworem. Należało raczej zastanowić się, co musiało zdarzyć się w jego życiu prywatnym i społecznej egzystencji, że człowiek ten wywarł taki wpływ na historię świata. Swietłana twierdziła również, że ojciec nigdy nie działał sam. Winę za czyny ponoszą także tysiące współsprawców.

Swietłana Alliłujewa wyobrażała sobie, że na Zachodzie zbuduje życie oparte na pisaniu i że odnajdzie kogoś, z kim spędzi czas w szczęściu. Mimo heroicznych wysiłków była przekonana o własnej klęsce, choć inni nie podzielali tego zdania. To cud, że w ogóle udało jej się to wszystko przetrwać.

 
Wesprzyj nas