Wybitna historyczka, Martha Schad, na podstawie nieznanych materiałów archiwalnych i wywiadów z potomkami wielbicielek Hitlera, portretuje niezwykłe kobiety, zafascynowane mężczyzną, który zepchnął świat w otchłań piekła.


Charyzmatyczne rządy Hitlera fascynowały wiele kobiet, które wielbiły Führera, doradzały mu i wspierały na wszystkie możliwe sposoby.

Małżonka wydawcy, Elsa Bruckmann, w Monachium, i Helene Bechstein, żona właściciela fabryki fortepianów, w Berlinie, umożliwiły Hitlerowi nawiązanie kontaktów w najwyższych kręgach.

Viktoria von Dirksen, która prowadziła jeden z najbardziej wpływowych salonów w Berlinie, utrzymywała bliskie kontakty nie tylko z Hitlerem, lecz także z Josephem Goebbelsem.

Elisabeth Förster-Nietzsche, siostra wielkiego filozofa, dała ruchowi narodowosocjalistycznemu duchowy fundament, opracowując pisma swojego brata w duchu nazizmu.

O względy ukochanej córki „Duce”, Eddy Ciano, zabiegali nie tylko Hitler, ale i inni dostojnicy nazistowscy. Otrzymała honorowe członkostwo w Waffen-SS Himmlera i została zaproszona przez Hitlera do Wilczego Szańca – rzadkie wyróżnienie dla kobiety, które przypadło w udziale jeszcze tylko architektce Gerdy Troost, bliskiej powierniczce Hitlera.

Lekarka Mathilde Ludendorff, zachwycona Hitlerem, rozpoczęła karierę polityczną, a pianistka Elly Ney wielce zabiegała o względy Führera. Nie tylko dawała koncerty, lecz także przemawiała do jego zwolenników w służbie wielkiej sprawy.

Dr Martha Schad – niemiecka historyczka i pisarka. Studiowała historię na Uniwersytecie Augsburskim. Zdobyła uznanie jako autorka licznych książek o historycznych postaciach kobiecych.

Martha Schad
One kochały Hitlera. Fuhrer i kobiety, dla których był bogiem
Przekład: Bartosz Nowacki
Wydawnictwo Prószyński Media
Premiera: 6 października 2015


Spis treści

Przedmowa 7
Elsa Bruckmann
Towarzyszka walki Hitlera 11
Helene Bechstein
Przewodniczka po salonach Berlina 43
Viktoria von Dirksen
„Pierwsza dama nazistowskich Niemiec” 57
Edda Ciano
Córka Mussoliniego 81
Dr hab. Elisabeth Nietzsche-Förster
Nadkobieta 117
Dr med. Mathilde Ludendorff
„Filozofka Hitlera” 137
Gerdy Troost
Architektka Hitlera 156
Elly Ney
„Pianistka Hitlera” 193
Suplement 213
Podziękowania 213
Przypisy 215
Wybrane źródła bibliograficzne 240
Indeks osób 249

Przedmowa

W swoim przemówieniu z 8 września 1934 roku na zjeździe Narodowosocjalistycznego Związku Kobiet Hitler po raz kolejny jasno wyartykułował, jaka jego zdaniem rola powinna przypaść kobiecie w narodowym socjalizmie: „Kiedy mówi się, że światem mężczyzny jest państwo, światem mężczyzny jest jego walka, zaangażowanie dla społeczności, podobnie można by chyba powiedzieć, że świat kobiety byłby mniejszy. Ponieważ jej światem jest jej mąż, jej rodzina, jej dzieci i jej dom (…). Opatrzność przypisała kobiecie troskę o ten dla niej najbardziej właściwy świat, z którego może dopiero wyrastać i na którym może budować się świat mężczyzny” [1].
Jednak wielce szanowane przez Führera kobiety wcale nie funkcjonowały w opisywanym przez Hitlera „małym świecie”. Pojawiły się bowiem słynne wyjątki od reguły. W 1942 roku Hitler oświadczył: „Miałem do czynienia z czterema wybitnymi kobietami: panią Troost, panią Wagner, panią Scholtz-Klink i Leni Riefenstahl” [2]. Goebbels uzasadnił te słowa Hitlera w następujący sposób: „O ile Führer zazwyczaj nie popiera udziału kobiet w życiu publicznym, to jednak nie ma nic przeciwko, gdy w jednym lub drugim przypadku odchodzi się od tej zasady, przede wszystkim po to, żeby można było wskazywać na te szczególne przypadki w kontaktach z zagranicą. A zatem całkowicie mu odpowiada, że pani Winifred Wagner organizuje Festiwal w Bayreuth, że pani Riefenstahl jest znanym reżyserem filmowym, że pani Troost zajmuje się jego inicjatywami w dziedzinie sztuki (…)” [3]. Wśród wymienionych kobiet przeważają te czynne zawodowo; niektóre były niezamężne i bezdzietne.
Zarówno słowa zachęty, jak i zainteresowanie ze strony kobiet wywarły niebagatelny wpływ na karierę Hitlera, którego nie da się przecenić. Heinrich Hoffmann, osobisty fotograf Hitlera, uważał, że kobiety były „najlepszymi propagandystkami partii. Wiele z nich przekonało swoich mężów do tego, by przyłączyli się do Hitlera, poświęcały polityce i partii swój czas wolny” [4].
Hitler był tego świadom i dobrze zdawał sobie sprawę z faktu, że do jego powodzenia wśród kobiet przyczyniał się jego stan kawalerski. I tak 13 lipca 1934 roku ogłosił przed niemieckim Reichstagiem: „Moją kochanką są Niemcy”. Chciał zwrócić uwagę na to, że gdyby tylko wstąpił w związek małżeński, natychmiast straciłby na popularności. Już w 1919 roku Dietrich Eckart, redaktor naczelny gazety „Völkischer Beobachter”, nazwał go „Führerem” i dodał: „To musi być kawaler! Wtedy pozyskamy kobiety!” [5].
Kobiety, które uwielbiały Hitlera, pochodziły ze wszystkich warstw społecznych. Są świadectwa potwierdzające, że zachwycone wielbicielki pojawiły się już na samym początku kariery Hitlera, mniej więcej we wrześniu 1920 roku. Podczas mityngu NSDAP w monachijskiej Kindl Keller z ponad dwóch tysięcy słuchaczy około dwudziestu, dwudziestu pięciu procent stanowiły kobiety, a podczas zgromadzenia w Hofbräuhaus, gdzie przybyło od trzech do czterech tysięcy ludzi, kobiety stanowiły mniej więcej jedną piątą. Jednak tylko nieliczne kobiety wstępowały do partii.
W 1933 roku wśród członków NSDAP było mniej niż sześć procent kobiet, co znaczy, że członkinie partii stanowiły mniej niż jeden procent całej populacji kobiet. Jednak w Monachium w 1925 roku niemal połowa członków partii nazistowskiej to kobiety.
Podczas wyborów w październiku 1930 roku w Berlinie na narodowych socjalistów oddały głos 204 122 kobiety wobec 191 866 mężczyzn. Taki rezultat z pewnością wynikał z charyzmatycznej aury Hitlera i nadziei wielu kobiet na pracę i pokój w przyszłym narodowosocjalistycznym państwie. I chociaż Hitler stanowczo sprzeciwiał się angażowaniu kobiet w życie polityczne, był pewny, że zdoła pozyskać wystarczająco wiele kobiet dla Ruchu. To były potem „owe kobiety, które omdlewały, gdy stawały twarzą w twarz przed złotoustym bohaterem Trzeciej Rzeszy” [6], jak opisywał to socjaldemokratyczny poseł do Reichstagu, Wilhelm Hoegner.
Wiele kobiet kochało Hitlera, kobiety wielbiły go i promowały, przygotowywały mu drogę za pomocą znacznych darowizn finansowych oraz poprzez umożliwianie nawiązywania kontaktów towarzyskich. Wiele kobiet dawało się oczarować Hitlerowi, gdy podczas prywatnych spotkań stawały naprzeciwko domniemanego austriackiego uwodziciela starej szkoły, który całował je w rękę. Miał w zwyczaju często zwracać się do nich słowami „Moja piękna” i „Piękne dziecko”. Minął czas rozjuszonego gbura, za jakiego go uważano ze względu na jego mowy, wygłaszane w piwiarniach monachijskich browarów lub na Polu Marsowym. To wizerunek miłego, przyjaznego, często sprawiającego wrażenie nieco nieśmiałego młodego mężczyzny pozwolił Hitlerowi zdobyć tak wielką popularność [7].
Tymczasem w prywatnym gronie, bez kobiet, Hitler często wypowiadał się ogólnie o kobietach w niesłychanie protekcjonalny i lekceważący sposób: „Jeśli kobieta zaczyna zastanawiać się nad sensem istnienia, jest źle (…) niejednemu mogą puścić nerwy” [8]. Ponadto rozmyślał: „Świat mężczyzny jest wielki w porównaniu z tym kobiety. (…) Światem kobiety jest mężczyzna. O czymś innym myśli tylko od czasu do czasu (…). U kobiety intelekt nie jest tak istotny” [9].
Po takich niekompetentnych stwierdzeniach zastanawia fakt, że przedstawione w tej książce kobiety były dobrze wykształconymi i silnymi osobowościami, które po części, pomimo początkowego entuzjazmu dla Führera, zdystansowały się od niego, ewentualnie to on zdystansował się od nich, gdy nie mogły już być przydatne dla jego kariery. Inne przez całe życie otwarcie przyznawały się do sympatii wobec człowieka, „który dla całego świata był wcieleniem diabła” [10].

 
Wesprzyj nas