“Polskie piekiełko” to książka Sławomira Kopra, która porusza tematy pomijane w dotychczasowych publikacjach. Sprawy wstydliwe, rzucające cień na polską emigrację po klęsce wrześniowej.



Sławomir Koper - Polskie piekiełkoWrzesień 1939 roku przyniósł kres Drugiej Rzeczypospolitej, a wraz z nią zakończyła się jedna z najbarwniejszych epok w dziejach naszego kraju. Nic nie było już takie jak wcześniej, a powstały po wojnie PRL niewiele miał wspólnego z Polską Piłsudskiego, Dmowskiego czy Witosa.

Spory polityczne, rozgrywki personalne, bezwzględna walkę o władzę. Eliminacja z życia publicznego ludzi związanych z sanacją, chorobliwe rozliczenia z przeszłością, obozy internowania dla niewygodnych oficerów i polityków. Ambicje i brak zdecydowania generała Sikorskiego, żenujące obsesje jego podwładnych, konflikty wstrząsające polskim światem w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku.

Informacje zaskakujące, czasami wręcz nieprawdopodobne i bardzo odległe od stereotypowego postrzegania polskiej emigracji tego okresu. Ale autor znalazł też inne tematy. Nieprawdopodobne losy pięknej Krystyny Skarbek (ulubionej agentki Churchilla), obrazy z życia polskich bohaterów “Bitwy o Anglię”, rozpad przyjaźni skamandrytów, tajemniczą postać Józefa Rettingera, kobiety w życiu generała Andersa czy zadziwiające przypadki byłego premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego. I dziwną grę hitlerowskiej Abwehry patronującej wyjazdowi z okupowanego kraju rodziny Sikorskiego i żony generała Sosnkowskiego. I to zapewne bez wiedzy samych zainteresowanych…

W książce między innymi:
– skandaliczna sprawa rozliczeń za rządy sanacji i klęskę wrześniową
– czy Sikorski był przed wrześniem 1939 roku agentem francuskim? Czy przekazał Czechom polskie plany inwazji na Zaolzie?
– dziwna sprawa ewakuacji z kraju: Heleny Sikorskiej, Zofii Leśniowskiej i Jadwigi Sosnkowskiej
– kto zaszczuł Wieniawę na emigracji? Czy Piłsudczycy odpowiadają za jego śmierć?

Sławomir Koper
Polskie piekiełko. Obrazy z życia elit emigracyjnych 1939-1945
Wydawnictwo Bellona 2012

Zaloguj się i skomentuj. Pośród autorów komentarzy losujemy nagrody książkowe.
Zobacz więcej informacji


Od autora
Wrzesień 1939 roku przyniósł kres Drugiej Rzeczypospolitej, a wraz z nią zakończyła się jedna z najbarwniejszych epok w dziejach naszego kraju. Nic nie było już takie jak wcześniej, a powstały po wojnie PRL niewiele miał wspólnego z Polską Piłsudskiego, Dmowskiego czy Witosa.

Agresja niemiecko-radziecka nie oznaczała jednak końca polskiej państwowości. Przedwrześniowe tradycje przejęli ludzie, którzy wprawdzie odżegnywali się od związków z sanacją, ale czasami wiernie naśladowali metody poprzedników. A co gorsza, z reguły w sprawach nieprzynoszących im chwały. Polskie piekiełko jest książką o naszych elitach emigracyjnych w latach 1939–1945, to opowieść o wojennych losach ludzi odgrywających wówczas główną rolę.

Niektórzy z nich występowali już na łamach moich książek (Wieniawa-Długoszowski, Słonimski, Lechoń, Tuwim), inni pojawiali się epizodycznie (Sikorski, Sosnkowski, Składkowski). Czasy wojny przyniosły jednak nowych bohaterów, takich jak tajemniczy Józef Retinger – szara eminencja gabinetu Sikorskiego, czy profesor Stanisław Kot, zajadły wróg piłsudczyków i sanacji. Oddzielny rozdział poświęciłem również losom Krystyny Skarbek, pięknej agentki brytyjskiego wywiadu.

W książce o polskich elitach w czasach drugiej wojny światowej nie mogło zabraknąć Władysława Andersa. Dzieje II Korpusu zajmują najdłuższy rozdział tej książki, podejrzewam zresztą, że obraz przeze mnie przedstawiony nie wszystkim przypadnie do gustu. Zdobycie Monte Cassino nie było wcale wielkim sukcesem polskiego oręża, ale samowolą Andersa, który polską krwią okupił pragnienie sławy. A na domiar złego to krwawe zwycięstwo nie przyniosło efektów dla sprawy polskiej, na co liczył generał.

Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie poświęcił nieco miejsca życiu prywatnemu Andersa. Obfitowało ono w różnego rodzaju zawirowania, generał, jak przystało na rasowego kawalerzystę, był mężczyzną wrażliwym na uroki dam. Wywoływało to perturbacje natury obyczajowej; w pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny we Włoszech mieszkały dwie panie generałowe. Podwładni Andersa nazywali je „starą” i „młodą” generałową. Dzieje II Korpusu to jednak nie tylko Monte Cassino, to także ratowanie ponad stu tysięcy Polaków z sowieckiego piekła. Relacje, które przytaczam, czasami szokują, ale przekazy naocznych świadków są najlepszym źródłem historycznym.

W książce o losach polskich elit emigracyjnych musieli się znaleźć nasi lotnicy, dzielnie walczący pod niebem Wielkiej Brytanii. Piloci byli najlepszą wizytówką Polskich Sił Zbrojnych, a ich styl życia odbiegał od stereotypu. Ci ludzie żyli chwilą, a fantazję mieli nieprawdopodobną, co także starałem się przedstawić.

Polskie piekiełko to książka o wydarzeniach mało znanych szerokim rzeszom czytelników. Opowiadam o epizodach z naszej historii, o których nie mówi się głośno lub które skazano na zapomnienie. O koszmarnych emigracyjnych waśniach, ludzkiej zawiści, walce o władzę i uznanie. O Wyspie Węży, gdzie internowano przeciwników generała Sikorskiego, o buntach oficerów przeciwko Naczelnemu Wodzowi czy rozpadzie przyjaźni skamandrytów.

Wielu czytelników mogą zaskoczyć fakty, które przytaczam. Naczelny Wódz i premier nie był wcale taką posągową postacią, jak z reguły jest przedstawiany. Miał wiele skaz – bywał małostkowy, pamiętliwy, popełniał błędy. A co gorsza, ulegał otoczeniu, zadziwiającej grupie ludzi, którzy zamiast działać na rzecz wygrania wojny, zajmowali się głównie załatwianiem osobistych porachunków. Polskie Siły Zbrojne również nie stanowiły monolitu, wstrząsały nimi spory i waśnie, a prywatne interesy brały górę nad sprawami najważniejszymi. Podział zapoczątkowany przewrotem majowym ciągle trwał i przynosił gorzkie owoce.

Nie poruszam natomiast tematu katastrofy gibraltarskiej. W ostatnich latach pisano o niej wyjątkowo dużo i uznałem, że nie ma tu już nic do dodania. Postawiono wiele hipotez, sprawy ostatecznie nie wyjaśniono; wiadomo tylko tyle, że Sikorski zakończył życie w Gibraltarze. A jego śmierć wywołała prawdziwe trzęsienie ziemi w szeregach polskiej emigracji.

Polskie piekiełko to chwilami gorzka książka, to obraz naszych elit dalekich od doskonałości, czytając ją, można dojść do wniosku, że przez lata niewiele się zmieniło. Polacy są wspaniałym narodem gotowym do wielkich poświęceń, ale nasze negatywne cechy są, niestety, ciągle w tym samym stopniu obecne.

Sławomir Koper

 
Wesprzyj nas