„Oczy Kirana” sprawiają wrażenie spisywanego w pośpiechu pamiętnika, który aż kipi od emocji i uczuć. Można to potraktować zarówno jako wadę i zaletę książki Niny Gatti.

„Prawdziwa historia miłości Polki i Nepalczyka” – głosi hasło na okładce powieści „Oczy Kirana”. Pseudonim autorki – Nina Gatti, dodaje mu wiarygodności. Z noty biograficznej dowiadujemy się, że Nina w 2012 roku odwiedziła Indie i dwukrotnie Nepal i że to właśnie tam narodziła się opisana historia. Wszystko to brzmi zachęcająco. Po natłoku dworków do renowacji i przeprowadzek z miasta do wiejskich siedlisk, tak szczegółowo opisanych we współczesnej polskiej prozie kobiecej historia o miłości w Nepalu brzmi bardzo dobrze i zachęca do lektury. Nareszcie coś odmiennego! Co zatem konkretnie tutaj mamy?

Główna bohaterka, nosząca to samo imię co autorka książki, jest kobietą po rozwodzie. Postanawia wyjechać w odległą podróż. „Siedzę w samolocie do New Delhi. Myślę o Indiach. O Tadż Mahal, dowodzie bezgranicznej miłości mężczyzny do żony. O Bollywood, które czaruje bogactwem, dźwiękiem, tańcem i radością. O Buddzie, który wlewał mądrość życia w serca napotkanych ludzi” – tak Nina spisuje swoje pierwsze wrażenia.

Jest oczarowana krajem, do którego się wybrała, aczkolwiek nie idealizuje go. Przedstawia czytelnikom obraz różnorodny, nie omijając tego co wcale piękne nie jest. Akcja postępuje dynamicznie wraz z podróżą Niny, ale już w tym momencie, na samym początku, daje się zauważyć nadmierny pośpiech. Szybkie zwiedzanie i szybkie przemieszczanie się zostaje zawarte w równie pospiesznych opisach. I tutaj ze strony czytelnika może pojawić się niedosyt. Odwiedzane miejsca są ciekawe, ale wrażenia i spostrzeżenia Niny – postaci, mało wnikliwe i obrazowe. To wielka szkoda, bo nieco szersze opisy zapewne pomogłyby w zbudowaniu bardziej sugestywnego klimatu powieści. Tymczasem autorka spieszy się do chwili, w której przedstawi czytelnikom spotkanie swojej bohaterki i tytułowego Kirana. Gdy tych dwoje wreszcie się odnajduje świat jakby staje w miejscu: liczy się tylko miłość.

„Oczy Kirana” to książka, która aż kipi od emocji i uczuć. Czasem wręcz trudnych do wyobrażenia i pojęcia, ale to z kolei przywilej wielkiej miłości. Takiej, która wprost odbiera rozum i nie liczy się z niczym co racjonalne. Powieść jest klasycznym romansem osadzonym w egzotycznej scenerii, bogato okraszonym scenami erotycznymi. Nina to kobieta obdarzona dużym temperamentem. Rozczarowała się swoim małżeństwem, ale ma odwagę by sięgnąć po szczęście i rozkosz, gdy życie taką możliwość jej podsuwa.

Powieść jest klasycznym romansem osadzonym w egzotycznej scenerii, bogato okraszonym scenami erotycznymi

Tym, co wytrąca czytelnika z rytmu lektury są częste i niezbyt uzasadnione zmiany czasu narracji. Spora część książki utrzymana jest w czasie teraźniejszym i te sprawiają wrażenie spisywanego w pośpiechu pamiętnika. Nagłe przejścia na czas przeszły odwodzą od śledzenia fabuły i nie są to przejścia płynne. Przypiszmy jednak te drobne defekty faktowi, że „Oczy Kirana” to literacki debiut Niny Gatti. Nie umniejszają one zaciekawienia opowiadaną historią.

Jest i smaczek na finał: chociaż wszelkie przesłanki od samego początku powieści wskazują, że zwieńczeniem licznych przygód będzie szczęśliwy „happy end”, to autorce udało się do samego końca utrzymać napięcie. Po mocnym zwrocie akcji, jaki następuje po drugim powrocie Niny z Nepalu, przestaje być oczywiste jak zakończy się ta opowieść. I to, między innymi, świadczy o tym, że Nina Gatti, pośród przełomowych wydarzeń w swoim życiu, dobrze zrobiła wybierając pisarstwo. Ja przymykam oko na wszelkie mankamenty tej pierwszej powieści i z niecierpliwością czekam na następną.

Wanda Pawlik

Nina Gatti
Oczy Kirana
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2013

 

 
Wesprzyj nas