To jedna z tych powieści, o których wiadomo, że muszą skończyć się dobrze. Remedium na paskudne dni, kłopoty w pracy i szarą rzeczywistość. „Tamtego lata nad Sekwaną” Agnieszki Błotnickiej, to książka przywołująca uśmiech.
Przebojowe prawniczki z Warszawy, mieszkające we wspaniale urządzonych apartamentach z mężami przebojowymi niczym one same wcale nie muszą mieć życia usłanego różami. Co więcej, mogą mieć perypetie nie do pozazdroszczenia. Tak właśnie jest w przypadku Moniki Gosz, bohaterki stworzonej przez Agnieszkę Błotnicką, która zdaje sobie sprawę, że jej idealny świat to tylko fasada skrywająca smutek i pustkę.
Kobieta wie, że coś powinna z tym zrobić, lecz dni mijają, a ona tylko łyka gorzkie łzy próbując przekonać samą siebie, bezskutecznie, że mąż wcale jej nie oszukuje i że mają przed sobą jeszcze jakąś wspólną przyszłość. Niespodziewany wyjazd do Paryża, gdzie ma za zadanie przygotować do rozprawy jednego z klientów kancelarii, w której Monika pracuje, mógłby choć na chwilę, odwrócić jej uwagę od prywatnych problemów… Mógłby, ale nie odwraca bo Paryż dla Moniki to przede wszystkim ogrom wspomnień związanych z chwilami gdy jeszcze była z mężem bardzo szczęśliwa i zakochana na zabój. Kobieta musi pożegnać te wspomnienia by znów poczuć, że żyje, tylko czy się odważy?
„Tamtego lata nad Sekwaną” to przede wszystkim powieść obyczajowa o tym, że czas na zmianę, a w szczególności sposobność do jej dokonania, zawsze może się zdarzyć. Agnieszka Błotnicka opowiedziała w niej jednak jeszcze inną historię o tym jak media mogą zniszczyć życie człowieka i jak manipulują informacjami przedstawianymi czytelnikom i widzom. Energiczna prawniczka, poza uporządkowaniem swojego życia osobistego, będzie musiała się zmierzyć z obroną młodego idealisty, który wydał wojnę koncernowi medialnemu.
Energiczna prawniczka, poza uporządkowaniem swojego życia osobistego, będzie musiała się zmierzyć z obroną młodego idealisty, który wydał wojnę koncernowi medialnemu.
I radzę uważnie śledzić ten wątek bo jego finał jest co najmniej zaskakujący. Dodatkową niespodziankę stanowi fakt, że na kartach tej powieści czytelnicy spotkają bohaterów, którzy pojawili się już we wcześniejszej książce Agnieszki Błotnickiej pt. „Koniec lata w Lanckoronie”. Jednak jeśli ktoś nie czytał tamtej powieści to nie będzie miał żadnego problemu w zrozumieniu fabuły książki najnowszej. To tylko miły akcent dla fanów pisarki znających Jej wcześniejszą twórczość.
Osobiście najbardziej lubię powieści Agnieszki Błotnickiej skierowane do młodych czytelników bo aż kipią od dynamicznej akcji i przywodzą na myśl błogie lata dzieciństwa, jednak Jej powieści skierowane do dorosłych odbiorców także przyjemnie się czyta. Jest w nich łagodność i coś niezwykle pogodnego. Jeśli właśnie takiej książki szukacie, to ta będzie idealna.
Wanda Pawlik
Uwaga! Już wkrótce, pośród naszych czytelników, rozlosujemy 5 egzemplarzy książki „Tamtego lata nad Sekwaną” ufundowanych przez wydawnictwo Nasza Księgarnia. Zaglądajcie na naszą stronę. Inne konkursy
Agnieszka Błotnicka
Tamtego lata nad Sekwaną
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Premiera: 17 lipca 2013
Takich książek nigdy dość:) Czego najbardziej nie lubię to kiedy ksiązka jest przygnębiająca i mi po niej smutno:)
Chętnie przeczytam
Naprawdę zupełnie spoko książka.
Tą już czytałam. Wątek romantyczny mi się podoba bo jest nastrojowy i ten Paryż! Ech, pomarzyć tylko. Liczyłam na to, że wątek ze spawą sądową będzie trochę bardziej zagadkowy i trzymający w napięciu jednak w trakcie lektury praktycznie o nim zapominałam. Przebudzałam się po zakończeniu romantycznych fragmentów z takim odczuciem “acha, no tak, bo tutaj jest jeszcze ta sprawa sądowa” 😀 Finał sprawy sądowej mnie rozczarował bo był po łebkach troszeczkę natomiast dla odmiany rozwiązanie kwestii osobistych relacji bohaterów zaskoczyło mnie i mi się podobało.