Wielki Gatsby przegrał życie choć wygrał fortunę. Francis Scott Fizgerald, który powołał tę postać do życia, spotkał wielu takich Gatsbych. Na przełomie XIX i XX wieku fortuny upadały tak szybko jak się pojawiały, nie brakowało też spektakularnych miłości i szeroko komentowanych romansów – a wszystko to pisarz miał okazję osobiście obserwować. Co jednak dziś ma do powiedzenia czytelnikom beznadziejnie zakochany młody milioner z lat 20-stych? O dziwo, zaskakująco dużo.

Wielki GatsbyNowe polskie wydanie „Wielkiego Gatsby’ego” w tłumaczeniu Jacka Dehnela zbiegło się z premierą filmu pod tym samym tytułem. Jedno i drugie idealnie wpisuje się w narastające zainteresowanie klimatami retro. Przeszłość ma urok, przeszłość ma czar – coraz więcej osób chętnie sięga do jej otmętów w poszukiwaniu tego, czego współczesne życie nie oferuje. Jednak historia Gatsby’ego wcale nie jest piękna. Wystawne przyjęcia, oszałamiające stroje, lekkie i przyjemne życie to tylko złudzenie. Iluzja. Taka sama jaka występuje w podobnych okolicznościach dziś.

Bogatego Gatsby’ego ze swojego skromnego domku podgląda sąsiad rówieśnik Nick Carraway. Jeden ma fortunę, drugi żyje skromnie. Łączy ich miejsce zamieszkania, dzielą, zdawałoby się różnice nie do pokonania. Czy na pewno? Pewnego dnia wysztafirowany lokaj dostarcza Nickowi eleganckie zaproszenie na jedno z przyjęć organizowanych przez swojego pracodawcę. Od tej chwili Nick będzie miał okazję przyjrzeć się z bliska światowi zamożnego Gatsby’ego i osobiście zweryfikować legendy na temat milionera krążące po mieście.

Jako jeden z jego nielicznych gości zada sobie trud refleksji nad pytaniem: kim naprawdę jest Gatsby? Postępując z rezerwą i zauważalnym dystansem zbliży się do milionera bardziej niż defilady młodych nowojorczyków zabiegających o jego towarzystwo. Towarzysząc im obu czytelnik przemieszcza się przez świat wczesnych lat 20-stych w Stanach Zjednoczonych, okresu bujnego rozwoju gospodarki w oparciu o niekoniecznie legalne interesy.

Tam gdzie są wielkie pieniądze jest oczywiście malowniczo. Dni upływają na przyjemnościach, niezmierzone strumienie dolarów płyną na organizację wieczornych przyjęć, a w uszach ich uczestników brzmi zmysłowy jazz. Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze widoczne są na każdym kroku. Jednak istotne dla zrozumienia postaci Gatsby’ego jest nie to, jak zdobył swoją bajeczną fortunę, ale odpowiedź na pytanie: po co? Okazuje się mianowicie, że za niezłomną determinacją Gatsby’ego, która doprowadziła go do środowisk przestępczych i pokątnych transakcji, stoi kobieta. Jest nią Daisy Buchanan, kuzynka Nicka, zamężna z wiarołomnym Tomem.

Łatwiej zgromadzić ogromny majątek by zatrzeć różnice klasowe, niż zdobyć miłość

Wszystko czego podjął się Jay Gatsby i wszystko przed czym się nie cofnął miało jeden cel: zaimponować tej właśnie kobiecie, dla której kiedyś, wiele lat wcześniej, był zbyt biedny by odważyła się z nim związać. Fitzgerald przedstawia więc Gatsby’ego, któremu łatwiej było zgromadzić ogromny majątek by zatrzeć różnice klasowe, niż zdobyć miłość. Dla jednych jego losy będą symbolem niespełnionej miłości, której podporządkował wszystkie swoje działania, dla innych przestrogą: miłość zaślepia tak bardzo, że nie działamy racjonalnie. Bo co to za miłość, która możliwa jest dopiero wtedy kiedy kawaler dysponuje wystarczającą ilością gotówki? Daisy nie chciała czekać na Gatsby’ego. Wyszła za mąż szybko i względnie bogato, by przeżyć równie prędkie rozczarowanie.

Czy taka kobieta zasługuje na mężczyznę, który gotów jest rzucić do jej stóp cały świat? Pytanie pozostaje otwarte, a nad poczynaniami bohaterów Fitzgeralda można dyskutować z powodzeniem i współcześnie, ta historia powiela się bowiem tysiące razy w każdym pokoleniu. Jest ograna i opisana na setki sposobów, a jednak odpowiedzi rozstrzygającej nie ma. Możliwe, że taka w ogóle nie istnieje.

Gatsby podążając za swoim wielkim marzeniem przegrał życie. Blichtr przyjęć, sława, tabuny przyjaciół – wszystko to jest złudzeniem. W ostatecznym rozrachunku okazuje się wielkim samotnym człowiekiem. W jego historii mogą przejrzeć się jak w lustrze wszyscy, którzy pragną prestiżowej kariery i majątku. Fitzgerald mówi to, co już znane: pieniądze szczęścia nie dają. Chociaż jak zwykle znajdą się osoby, które powiedzą: „ale przyjemniej jest płakać w mercedesie niż na rowerze”. I tak, od stuleci, dyskusja zaczyna się od początku.

Tomasz Orwid

Francis Scott Fitzgerald
Wielki Gatsby
Przekład: Jacek Dehnel
Wydawnictwo Znak
Premiera: 9 maja 2013

 

 
Wesprzyj nas