Tajemnicze półki z książkami skryte w mrocznym wnętrzu sprawiają, że we wrocławskiej kawiarni „Literatka” atmosfera jest naprawdę wyjątkowa. Bardzo ciekawa jest też historia tego lokalu, który powstał w miejscu dawnej biblioteki i zachował cały jej księgozbiór.

Literatka Wrocław - fot. Krzysztof Kaniewski
W „Literatce” znajdziemy “Listy Sobieskiego do Marysieńki” w towarzystwie “Wiadomości chemicznych”, “Sagę rodu Forsyte’ów” Johna Galsworthy’ego obok “Hodowli porównawczej zwierząt”… – Kiedyś sam odkryłem XIX-wieczne wydanie Goethego, ale też np. pracę magisterską z 1938 roku o poznańskim cmentarzu – mówi Stanisław Domin z Literatki. – Jeśli ktoś lubi eksplorować tajemnicze półki z książkami, zapraszamy.

W urokliwie lekko mrocznym wnętrzu imponujących rozmiarów księgozbiór nie jest tylko elementem wystroju. To książki, po które można swobodnie sięgać – nie tylko, by poczytać w oczekiwaniu na spotkanie (są goście, którzy proszą o odłożenie na bok lektury, by mogli kontynuować czytanie przy następnej okazji), ale też zabrać ze sobą. Księgozbiór żyje – książki nie tylko znikają z półek, goście Literatki przynoszą też swoje i je tu zostawiają.

Literatka Wrocław - fot. Krzysztof Kaniewski

Ciekawe jest pochodzenie księgozbioru, w większości ubranego w jednakowe introligatorskie oprawy. – Lokal odziedziczyliśmy po bibliotece publicznej, razem z książkami. Tych książek są kosmiczne ilości, część mamy jeszcze poupychane w szafach, nie do końca wiemy, co w nich jest, część przechowuje nam biblioteka, bo nie byliśmy w stanie od razu wszystkiego postawić na półkach – wyjaśnia Domin. I dodaje: – Zależy nam, by książkowa atmosfera mobilizowała do intelektualnego wysiłku, by służyła wymianie myśli. Po to też odbywają się u nas rozmaite spotkania – muzyczne, recytatorskie, autorskie, klubów naukowych. Jesteśmy otwarci na każde pomysły, które w jakikolwiek sposób pozwalają wypowiadać się na temat literatury, działalności artystycznej.

W Literatce łatwo jest spotkać osobowości kultury. Kiedy ostatnio przechodziłam tamtędy rano, przy porannej kawie siedział Stanisław Szelc, codzienny gość kawiarni, zwykle w równie prestiżowym towarzystwie. W drodze powrotnej wypatrzyłam Krzysztofa Maternę, też w doborowym otoczeniu. Bywają inni stali goście – jeśli widać kartkę z napisem „rezerwacja”, to może ona być przeznaczona dla mecenasa, który tu właśnie spotyka się z klientami, albo dla doktorantki, piszącej pracę doktorską, albo… Stoły w Literatce służą nie tylko konsumpcji czy pracy. Zdarzają się być wykorzystywane – jeśli gości poniesie fantazja – do… tańców.

Literatka Wrocław - fot. Krzysztof Kaniewski

A co można zamówić do książki ściągniętej z półki? Kawę w stylu włoskim, niezłe piwo, na koneserów czeka wybór szkockich whisky, dużo autorskich koktajli, świeże ciasta. Można przekąsić coś śniadaniowo, w porze lunchu zawsze jest jedna dwudaniowa propozycja.

Literatka to jedno z niewielu miejsc we Wrocławiu, gdzie jest sala (i to duża) dla palących. Beata Kaniewska

Zdjęcia: Krzysztof Kaniewski

Literatka
Wrocław, Rynek 56/57,
godziny otwarcia: 10:00 – 03:00

Literatka na FB

Zobacz także:

Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 1
Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 2
Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 3
Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 4
Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 5
Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 6
Książkowe miejsca Wrocławia odcinek 7

 

 
Wesprzyj nas