Zmory naszych czasów

Wyjaśnienie dzieciom na czym polegają różne formy zanieczyszczenia środowiska nie jest rzeczą prostą. W tej materii pomocna może okazać się książka „Prawdziwe potwory zagrażające naszej planecie”, której autorka, sięgając po metafory zrozumiałe dla dziecka, tłumaczy małym odbiorcom skomplikowane zjawiska.

Ostatnie dziesięciolecia pokazały, że nie jesteśmy najlepszymi gospodarzami naszej planety. Wszystkie zagrażające jej zjawiska to ludzkie dzieło. Zanieczyszczenie powietrza, tony plastiku dryfujące nie tylko po oceanach, ale też w naszych swojskich rzekach, odpady elektroniczne, promieniotwórcze, nadprodukcja i marnowanie żywności, degradacja gleb – to tylko niektóre z form niszczenia środowiska naturalnego. Marie G. Rohde opisała ich w swojej książce znacznie więcej używając metafory potworów pomocnej w wyjaśnieniu dziecku – odbiorcy tej lektury – dlaczego dane zjawisko jest naprawdę groźne.

Trzeba przyznać, że „Prawdziwe potwory zagrażające naszej planecie” pojawiły się w księgarniach w bardzo trafionym momencie. Od wielu miesięcy media nieustannie podnoszą tematy związane z zagrożeniami dla przyrody i ludzi, co może być wyzwaniem dla rodzica zasypywanego gradem pytań o naturę wspominanych zjawisk. Konia z rzędem temu rodzicowi, który przystępnie i zgodnie ze stanem faktycznym opowie młodym-ciekawskim czym jest globalne ocieplenie albo na czym to polega, że pewnego dnia na ziemi może zabraknąć wody.

Marie G. Rohde na takie pytania najwyraźniej odpowiadać potrafi. Swoją książkę opracowała na zasadzie katalogu zagrożeń-potworów, pozwalając dzieciom poznać ich właściwości na miarę percepcji kilkulatka. Czytelnik może szybko zamienić się w badacza i pogromcę zmor naszych czasów, bo autorka podpowiada mu jakie działania osłabiają moc zagrożeń, a jakie dodają potworom siły. Na końcu książki znalazła się również mapa świata uzmysławiająca jakie negatywne zjawiska zachodzą w określonych rejonach Ziemi, wzbogacona o uproszczoną historię wydarzeń ważnych ze względów ekologicznych.

Całość książki pomyślana i opracowana jest tak, aby kontakt z nią nie zakończył się dla dziecka na jednym posiedzeniu. Mnogość ciekawostek, infografik, słowniczek, zestawienie kart obrazujących wszystkie opisane potwory, a dla rodziców wykaz źródeł, na których autorka oparła aspekty merytoryczne książki, sprawiają, że to lektura na dłuższy czas. W dodatku taka, która może przełożyć się na inspirację do działania na rzecz ochrony środowiska w takiej mierze, w jakiej każdy z nas – w tym najmłodsi, mogą się do tego przyczynić. ■Agnieszka Kantaruk