“Za żelazną kurtyną”, książka laureatki Pulitzera 2004, to znakomicie uchwycona, gruntownie udokumentowana historia państw i społeczeństw, które po II wojnie światowej znalazły się po sowieckiej stronie żelaznej kurtyny.


Za żelazną kurtynąPod koniec II wojny światowej ogromne obszary Europy Środkowo-Wschodniej znalazły się pod kontrolą Związku Sowieckiego. W ciągu zaledwie kilku lat Stalinowi udało się tam stworzyć podporządkowane sobie komunistyczne reżimy.

Jak doszło do tej podstępnej politycznej operacji na gigantyczną skalę? Jak udało się podporządkować komunistom wszystkie obszary życia – od polityki, przez kulturę, gospodarkę i media aż do życia religijnego wolnych dotąd społeczeństw?

W jaki sposób walczono z opozycją? Jak powstały wszechmocne służby bezpieczeństwa? W jaki sposób zmieniło się codzienne życie ludzi pod rządami komunistów? Do jak trudnych wyborów byli zmuszani?

Anne Applebaum, laureatka Nagrody Pulitzera, stworzyła nie tylko niezwykłą panoramę i wciągającą opowieść o narodzinach świata za żelazną kurtyną, ale również o tym, jak krucha jest wolność i jak łatwo ją utracić.

Cykl „Anne Applebaum” obejmuje następujące tytuły:
– „Gułag” – Nagroda Pulitzera 2004
– „Za żelazną kurtyną”
– „Czerwony głód”

Wydanie pierwsze monografii „Za żelazną kurtyną” (2013 r.) zdobyło Nagrodę „Magazynu Literackiego Książki” – Książka Roku oraz znalazło się wsród finalistów Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Anne Applebaum
Za żelazną kurtyną
Przekład: Barbara Gadomska
Wydawnictwo Agora
Premiera w tej edycji: 28 lutego 2018
 
 

Za żelazną kurtyną


Zniewolenia, samowola, poniewierka, głód byłyby nieporównanie łatwiejsze do zniesienia, gdyby nie przymus nazywania ich: wolnością, sprawiedliwością, dobrem ludu […]. Kłamstwa z natury są cząstkowe i efemeryczne i w konfrontacji z dążeniem języka do prawdy ujawniają się jako kłamstwa. Ale tutaj instrumenty ujawniania zostały policyjnie skonfiskowane, raz na zawsze.
Aleksander Wat, Mój wiek

Człowiek nie musi wierzyć we wszystkie te mistyfikacje. Musi jednak zachowywać się tak, jakby w nie wierzył, albo choćby milcząco je tolerować lub przynajmniej żyć w zgodzie z tymi, którzy się nimi posługują.
Już z tej choćby racji musi żyć w kłamstwie.

Václav Havel, Siła bezsilnych

Ta książka dedykowana jest
tym mieszkańcom Europy Wschodniej,
którzy nie zgodzili się na życie w kłamstwie.

UWAGI O SKRÓTACH I AKRONIMACH
W okresie, którego dotyczy ta książka, w bloku wschodnim powszechnie używano skrótów i akronimów na określenie wielu organizacji politycznych – Związek Radziecki miał do takich skróconych nazw szczególne upodobanie – ale dla czytelnika mogą być one mylące, szczególnie że często się zmieniały. Dlatego też starałam się ich w miarę możności unikać, na przykład zastępując SED określeniem „partia komunistyczna”, a FDJ czy Madisz – „organizacja młodzieżowa”. Nie sposób jednak było całkowicie uniknąć skrótów, poza tym występują one w książkach historycznych i pamiętnikach[*1].
Oto lista najważniejszych:
NIEMCY
CDU – Christlich Demokratische Union – Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna
DDR – Deutsche Demokratische Republik – Niemiecka Republika Demokratyczna (NRD), także Niemcy Wschodnie
FDJ – Freie Deutsche Jugend – Wolna Młodzież Niemiecka, komunistyczna organizacja młodzieżowa, powstała w 1946
KPD – Kommunistische Partei Deutschlands – Komunistyczna Partia Niemiec, założona w 1919, rozwiązana w sowieckiej strefie okupacyjnej w 1946
LDPD – Liberal-Demokratische Partei Deutschlands – Liberalno-Demokratyczna Partia Niemiec
SED – Sozialistische Einheitspartei Deutschlands – Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec, nazwa niemieckiej partii komunistycznej w Niemczech Wschodnich po zjednoczeniu KPD z SPD w sowieckiej strefie okupacyjnej w 1946
SMAD – Sowjetische Militäradministration in Deutschland – niemiecka nazwa Sowieckiej Administracji Wojskowej w Niemczech w latach 1945–1949
SPD – Sozialdemokratische Partei Deutschlands – Socjaldemokratyczna Partia Niemiec odrodzona w 1945, rozwiązana w sowieckiej strefie okupacyjnej w 1946 roku
SVAG – Sowietskaja Wojennaja Administracija w Giermanii – rosyjska nazwa SMAD
POLSKA
KPP – Komunistyczna Partia Polski – założona w 1918, rozwiązana przez Stalina w 1938
KRN – Krajowa Rada Narodowa
PKWN – Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego
PPR – Polska Partia Robotnicza – nazwa odrodzonej partii komunistycznej w latach 1942–1948
PPS – Polska Partia Socjalistyczna, założona w 1892, zmuszona do połączenia z PPR; razem utworzyły PZPR w 1948
PRL – Polska Rzeczpospolita Ludowa
PSL – Polskie Stronnictwo Ludowe – partia ludowa powstała w 1918, w opozycji wobec komunistów w latach 1944–1946, później sojusznicza partia PZPR do 1989 (pod nazwą Zjednoczone Stronnictwo Ludowe – ZSL)
PZPR – Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, nazwa partii komunistycznej po 1948
SB – Służba Bezpieczeństwa, popularnie zwana bezpieką, 1956–1990
UB – Urząd Bezpieczeństwa – policja polityczna w latach 1944–1956
WiN – Wolność i Niezawisłość – podziemna organizacja antykomunistyczna, działająca od 1945 do około 1950 roku
ZMP – Związek Młodzieży Polskiej – komunistyczna organizacja młodzieżowa w latach 1948–1957
ZWM – Związek Walki Młodych – komunistyczna organizacja młodzieżowa w latach 1943–1948
WĘGRY
ÁVH – Államvédelmi Hatóság – Urząd Bezpieczeństwa Państwa, policja polityczna, działający w latach 1950–1956
ÁVO – Államvédelmi Osztály – Wydział Bezpieczeństwa Państwa Węgierskiej Policji Państwowej, działający w latach 1945–1950
DISZ – Dolgozó Ifjúság Szövetsége – Liga Młodzieży Pracującej, komunistyczna organizacja młodzieżowa, 1950–1956
Kalot – Katolikus Agrárifjúsági Legényegyesületek Országos Testülete – Krajowy Sekretariat Klubów Katolickiej Młodzieży Rolniczej, katolicka organizacja młodzieżowa, 1935–1947
Madisz – Magyar Demokratikus Ifjúsági Szövetség – Sojusz Węgierskiej Młodzieży Demokratycznej, popierana przez komunistów „czapka” organizacji młodzieżowych, 1944–1950
MDP – Magyar Dolgozók Pártja – Węgierska Partia Pracujących, 1948–1956, partia komunistyczna po zjednoczeniu z socjaldemokratami
Mefesz – Magyar Egyetemisták és Főiskolai Egyesületek Szövetsége – Liga Węgierskich Stowarzyszeń Uniwersyteckich i Szkolnych, organizacja młodzieżowa działająca w latach 1945–1950, odrodzona na krótko w 1956
MKP – Magyar Kommunista Párt – Komunistyczna Partia Węgier, 1918–1948
MSzMP – Magyar Szocialista Munkáspárt – Węgierska Socjalistyczna Partia Robotnicza, partia komunistyczna, 1956–1989
Nékosz – Népi Kollégiumok Országos Szövetsége – Krajowe Stowarzyszenie Kolegiów Ludowych, 1946–1949
SZDP – Szociáldemokrata Párt – Węgierska Partia Socjaldemokratyczna, założona w 1890, w 1948 weszła w skład MDP po zjednoczeniu z komunistami
INNE
OUN – Organizacija Ukrajins’kych Nacjonalistiw – Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów
StB, ŠtB – Státní bezpečnost (po czesku), Štátna bezpečnosť (po słowacku) – Bezpieczeństwo Państwowe, czechosłowacka policja polityczna
UPA – Ukrajins’ka Powstans’ka Armija – Ukraińska Powstańcza Armia

WSTĘP

Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem kontynent przedzieliła żelazna kurtyna. Za tą linią znalazły się wszystkie stolice dawnych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Bukareszt i Sofia, wszystkie te sławne miasta i ludność wokół nich leżą teraz w strefie, którą muszę nazwać sowiecką, i są w takiej czy innej formie nie tylko przedmiotem sowieckich wpływów, ale i silnej, a w wielu przypadkach narastającej kontroli ze strony Moskwy.
Winston Churchill, Fulton, Missouri, 5 marca 1946 roku

Rok 1945 wyróżnia – oprócz wielu innych spraw – także jedna z najbardziej niezwykłych wędrówek ludów w historii Europy. Na całym kontynencie setki tysięcy powracały z sowieckiego wygnania, obozów pracy przymusowej w Niemczech, obozów koncentracyjnych i obozów jenieckich, z kryjówek i miejsc schronienia. Drogi, ścieżki, tory i pociągi wypełniali obdarci, głodni, brudni ludzie.
Szczególnie przerażające sceny rozgrywały się na dworcach kolejowych. Wygłodzone matki, chore dzieci, a czasami liczne rodziny obozowały całymi dniami na obskurnych betonowych podłogach, czekając, aż uda im się w końcu wcisnąć do jakiegoś pociągu. Zagrażały im głód i wybuch epidemii. Jednak w Łodzi znalazła się grupa kobiet, które postanowiły zapobiec kolejnej tragedii i zabrały się do pracy pod kierownictwem dawnych członkiń Ligi Kobiet, organizacji charytatywnej i patriotycznej założonej w 1913 roku. Na łódzkim dworcu działaczki Ligi Kobiet zorganizowały schronisko dla kobiet i dzieci, zapewniły im gorące jedzenie, lekarstwa i koce, a także opiekę wolontariuszy i pielęgniarek.
Na wiosnę 1945 roku kobiety te kierowały się takimi samymi motywami, jakie powodowałyby nimi w roku 1925 czy 1935. Dostrzegły społeczną konieczność i zorganizowały się, by nieść pomoc. Nikt ich o to nie prosił, nikt im nie kazał ani nie płacił. Janina Suska, która – gdy z nią rozmawiałam – miała już blisko dziewięćdziesiąt lat, wspominała te działania w Łodzi jako akcję całkowicie apolityczną: „Nikt nie dostawał pieniędzy za pracę charytatywną […] pomagał każdy, kto miał wolną chwilę”[1]. Łódzka Liga Kobiet w swoim początkowym wcieleniu wspierała jedynie zrozpaczonych podróżnych, bez żadnych politycznych celów.
Minęło pięć lat. W 1950 roku Liga Kobiet Polskich była już zupełnie inna. Miała centralę w Warszawie. Miała ogólnokrajowe kierownictwo, które dysponowało prawem rozwiązywania niesubordynowanych lokalnych oddziałów i z tego prawa korzystało. Miała też sekretarza generalnego, Izoldę Kowalską-Kiryluk, definiującą najważniejsze cele Ligi nie w kategoriach pracy charytatywnej i patriotycznej, ale językiem politycznym i ideologicznym: „Musimy pogłębiać naszą pracę organizacyjną i mobilizować do niej szeroki aktyw kobiecy, wychowując go i kształcąc na świadome działaczki społeczne. Musimy codziennie podnosić poziom uświadomienia społecznego kobiet i włączyć się w wielkie zadania przebudowy społecznej Państwa Ludowego w Polskę Socjalistyczną”.
Liga Kobiet odbywała także ogólnokrajowe zjazdy, jak ten w 1951 roku, na którym Zofia Wasilkowska, wówczas wiceprzewodnicząca organizacji, otwarcie przedstawiła program polityczny: „Główną statutową formą działania LK jest praca wychowawcza, uświadamiająca, wielostronna praca oświatowa, mająca na celu podniesienie świadomości kobiet na nieporównanie wyższy poziom i zmobilizowanie ich do najlepszego wykonywania zadań Planu 6-letniego”[2].
Inaczej mówiąc, do 1950 roku Liga Kobiet Polskich przekształciła się w kobiece skrzydło PZPR. Jako takie zachęcała kobiety do postępowania zgodnie z linią partii w kwestiach politycznych i międzynarodowych. Namawiała do uczestnictwa w pochodach pierwszomajowych i podpisywania petycji potępiających zachodni imperializm. Zatrudniała agitatorki, które na kursach uczyły się, jak propagować idee partii. Każda członkini, która się temu sprzeciwiała – każda, która na przykład odmawiała uczestnictwa w pochodach pierwszomajowych lub obchodach urodzin Stalina – mogła zostać z Ligi Kobiet usunięta. Niektóre kobiety to spotkało. Te, które pozostały, przestały być ochotniczkami, a stały się urzędniczkami pracującymi na rzecz państwa i partii komunistycznej.
Minęło pięć lat. W ciągu tych pięciu lat Liga Kobiet Polskich i niezliczone podobne organizacje przeszły całkowitą transformację. Co się stało? Kto spowodował zmiany? Dlaczego ludzie się na nie godzili? Odpowiedzi na te pytania stanowią treść niniejszej książki.

Słowo „totalitaryzm” – choć najczęściej używane w odniesieniu do hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego Związku Radzieckiego – pierwszy raz padło w kontekście włoskiego faszyzmu (totalitarismo). Mimo że określeniem tym posłużył się krytyk ustroju, Benito Mussolini przyswoił je z entuzjazmem i w jednym z przemówień zawarł jego – do dziś najtrafniejszą – definicję: „Wszystko w państwie, nic przeciw państwu, nic poza państwem”[3]. Uściślając to określenie, można powiedzieć, że ustrój totalitarny to system zakazujący istnienia wszelkich instytucji poza tymi, które sam oficjalnie zatwierdził. W reżymie totalitarnym jest zatem jedna partia, jeden system edukacyjny, jeden kierunek w sztuce, jedna centralnie planowana gospodarka, jedne zhomogenizowane media i jeden kodeks moralny. W takim ustroju nie ma miejsca dla niezależnych szkół, prywatnych firm, żadnych oddolnie tworzonych organizacji i żadnej krytycznej myśli. Mussolini i jego ulubiony filozof Giovanni Gentile napisali kiedyś o koncepcji państwa wszechogarniającego: „wszystko mieści się w państwie, i poza państwem nie istnieje nic ludzkiego, nic duchowego, ani tem bardziej nie posiada jakiejkolwiek wartości”[4].
Słowo „totalitaryzm” rozeszło się z włoskiego do wszystkich języków w Europie i na świecie. Po upadku Mussoliniego jednak mało kto otwarcie popierał ten światopogląd, dlatego też z czasem przyjęła się definicja stworzona przez jego krytyków, z których wielu należało do największych myślicieli XX wieku[5]. Przytoczmy garść przykładów: Droga do zniewolenia Friedricha Hayeka to filozoficzna odpowiedź na wyzwanie totalitaryzmu, tak samo jak Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie Karla Poppera. Z kolei Rok 1984 Orwella jest dystopiczną wizją świata całkowicie zdominowanego przez reżymy totalitarne.
Najwnikliwszą zapewne badaczką polityki totalitarnej była Hannah Arendt, która w opublikowanej w 1951 roku książce Korzenie totalitaryzmu określiła ten ustrój jako „nową formę rządu” umożliwioną przez nadejście nowoczesności. Upadek tradycyjnych społeczeństw i sposobów życia – twierdziła – stworzył warunki do ewolucji „osobowości totalitarnej”, ludzi, których tożsamość jest całkowicie zależna od państwa. Znane jest twierdzenie Arendt, że tak nazistowskie Niemcy, jak Związek Radziecki są państwami totalitarnymi i jako takie cechuje je więcej podobieństw niż różnic[6]. Carl J. Friedrich i Zbigniew Brzeziński rozwinęli to twierdzenie w opublikowanej w 1956 roku książce Totalitarian Dictatorship and Autocracy. Także i oni starali się podać definicję funkcjonalną. Wszystkie reżymy totalitarne – uznali – mają co najmniej pięć cech wspólnych: dominującą ideologię, jedną partię rządzącą, służbę bezpieczeństwa gotową posłużyć się terrorem, monopol na informację oraz centralnie planowaną gospodarkę. Według tych kryteriów reżymy sowiecki i nazistowski nie były jedynymi państwami totalitarnymi; warunki te spełniały także inne kraje, na przykład maoistowskie Chiny[7].
Jednak pod koniec lat czterdziestych i na początku pięćdziesiątych XX wieku „totalitaryzm” nie był koncepcją wyłącznie teoretyczną. W pierwszych latach zimnej wojny termin ten budził konkretne polityczne skojarzenia. W przełomowym przemówieniu wygłoszonym w 1947 roku prezydent Harry Truman oznajmił, że Amerykanie mają obowiązek „popierania wolnych narodów w zachowaniu ich wolnych instytucji i narodowej integralności przeciwko wrogim ruchom, które pragną tym narodom narzucić reżym totalitarny”[8]. Koncepcja ta zyskała nazwę doktryny Trumana. Dwight Eisenhower także użył tego słowa podczas kampanii prezydenckiej w 1952 roku, gdy zadeklarował zamiar wysłania wojsk do Korei, by położyć kres toczącej się tam wojnie: „Wiem coś o tym totalitarnym sposobie myślenia. W latach II wojny światowej spoczywał na mnie wielki ciężar decyzji w krucjacie wolnego świata przeciwko zagrażającej nam wszystkim tyranii”[9].
Ponieważ amerykańscy zwolennicy zimnej wojny nazywali siebie przeciwnikami totalitaryzmu, sceptycy oczywiście zaczęli kwestionować to określenie i pytać, co ono oznacza. Czy „totalitaryzm” stanowi rzeczywistą groźbę, czy jest to jedynie wyolbrzymienie, straszak, wymysł senatora Josepha McCarthy’ego? W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych rewizjonistyczni sowieccy historycy twierdzili, że nawet stalinowski Związek Radziecki nigdy nie był totalitarny. Upierali się, że nie wszystkie decyzje podejmowano w Moskwie, że lokalna milicja rozpętywała terror w równym stopniu co ci, którzy stali na szczycie hierarchii, że centralnym planistom nie zawsze udawało się kontrolować gospodarkę, że masowy terror otwierał „możliwości” przed wieloma członkami społeczeństwa[10]. Niektórzy zaczęli uważać sam termin „totalitaryzm” za niezręczny, nieprecyzyjny i nadmiernie ideologiczny.
Co więcej, spora część ortodoksyjnych teoretyków totalitaryzmu podnosiła podobne kwestie. Mało kto jednak posunął się do tego, by twierdzić, że totalitaryzm dobrze funkcjonuje. Wręcz przeciwnie, „ponieważ rządy totalitarne usiłują osiągnąć cele niemożliwe do zrealizowania i chcą decydować o osobowości człowieka i jego przeznaczeniu, mogą liczyć na niewielki tylko sukces […] – pisał Friedrich. – Właśnie dlatego skutki dążenia reżymów totalitarnych do władzy są tak niebezpieczne i represyjne, ponieważ są takie mgliste, nieobliczalne i trudne do wyobrażenia […]. To miotanie się wynika z niemożności posiadania pełnej władzy; w konsekwencji taka sytuacja kształtuje warunki życia w reżymach totalitarnych i niezmiernie utrudnia ludziom z zewnątrz uchwycenie ich istoty”[11].
Bardziej współcześni teoretycy polityki rozwinęli jeszcze ten rewizjonistyczny tok rozumowania. Niektórzy twierdzą, że termin „totalitaryzm” jest naprawdę użyteczny jedynie w teorii, jako wzorzec negatywny, w stosunku do którego mogą się określić liberalni demokraci[12]. Inni uważają, że słowo to jest pozbawione znaczenia, i wyjaśniają, że ów termin oznacza jedynie „teoretyczną antytezę społeczeństwa zachodniego” czy wręcz „ludzi, których nie lubimy”. Bardziej złowieszcza interpretacja to taka, że słowo „totalitaryzm” służy wyłącznie naszym interesom: używamy go, by dodatkowo legitymizować zachodnią demokrację[13].
Na co dzień słowo „totalitaryzm” nie tyle służy naszym interesom, ile jest nadużywane. Charakteryzuje się nim demokratycznie wybranych polityków (np. „Totalitarne zapędy Ricka Santoruma”), rządy, a nawet firmy (można przeczytać o „marszu Stanów Zjednoczonych ku totalitaryzmowi” lub dowiedzieć się, że „Apple przejawia totalitarne podejście do swego App Store”)[14]. Libertarianie, poczynając od Ayn Rand, używali tego słowa na określenie postępowych liberałów. Postępowi liberałowie (a także konserwatyści) używali tego słowa, mówiąc o Ayn Rand[15]. Obecnie pada ono w kontekście tak wielu osób i instytucji, że czasami wydaje się rzeczywiście pozbawione znaczenia.
Choć jednak sama idea „władzy totalnej” mogłaby się obecnie wydawać niedorzeczna, absurdalna, przerysowana lub głupia i choć samo słowo utraciło chyba zdolność szokowania, należy pamiętać, że „totalitaryzm” to coś więcej niż niedokładnie zdefiniowane wyzwisko. W historii występowały reżymy aspirujące do władzy totalnej. Jeśli mamy je zrozumieć – jeśli mamy zrozumieć historię XX wieku – musimy zrozumieć, jak totalitaryzm działał w teorii i w praktyce. Zresztą pojęcie władzy totalnej nie jest bynajmniej całkowicie przebrzmiałe. Korea Północna, działająca według stalinowskich zasad, niewiele się zmieniła w ciągu siedemdziesięciu lat. Choć wydaje się, że dzięki nowym technologiom dążenie do władzy totalnej, a tym bardziej jej osiągnięcie, jest dziś trudniejsze, nie możemy być pewni, czy telefony komórkowe, internet i fotografia satelitarna nie staną się narzędziami kontroli w rękach władz, które chciałyby być „wszechogarniające”[16]. „Totalitaryzm” pozostaje przydatnym i koniecznym określeniem empirycznym. Już dawno należy mu się odrodzenie.
Szczególnie jeden reżym tak dobrze rozumiał metody i techniki działania władzy totalitarnej, że je skutecznie eksportował: po zakończeniu II wojny światowej i zajęciu Berlina przez Armię Czerwoną przywódcy Związku Radzieckiego usilnie starali się narzucić totalitarny system rządów różnym okupowanym wówczas środkowo- i wschodnioeuropejskim państwom, tak samo jak już wcześniej postarali się podporządkować systemowi totalitarnemu wszystkie regiony w samym ZSRR. Dążenia te były śmiertelnie poważne. Stalinowi, jego dowódcom wojskowym i organom bezpieczeństwa, a także jego lokalnym sojusznikom nie chodziło o idee Ayn Rand czy postępowych liberałów, gdy tworzyli totalitarne państwa Europy Środkowej i Wschodniej. Parafrazując Mussoliniego, można powiedzieć, że z całych sił pragnęli stworzyć społeczeństwa, w których wszystko będzie się dziać wewnątrz państwa, nic nie pozostanie poza kontrolą państwa i nie będzie istniało nic przeciwnego państwu – i pragnęli, by stało się to jak najszybciej.

 
Wesprzyj nas