„Kosmos” Carla Sagana jest opowieścią o długiej odkrywczej podróży ludzkości oraz o tych, którzy wywarli znaczący wpływ na postać współczesnej nauki.


KosmosKsiążka Carla Sagana to przegląd przeszłości, teraźniejszości i przyszłości wiedzy naukowej. Autor, stawiając prowokacyjne pytania, łączy naukę i filozofię w jednorodny i przekonujący model rozumienia świata.

Carl Sagan z kosmicznej perspektywy spogląda na naszą planetę przypominającą błękitny klejnot, zamieszkaną przez istoty, które właśnie zaczynają poznawać sens jedności z otaczającym światem i wyprawiać się na rozległy ocean kosmosu. Dzięki jego zdumiewającej umiejętności przedstawiania zagadnień naukowych w sposób zarówno zrozumiały, jak i ekscytujący powstała przejrzysta opowieść o nauce, o tym, jak równocześnie rozwijały się i nauka, i cywilizacja.

Autor omawia m.in. działalność starożytnej Biblioteki Aleksandryjskiej, pochodzenie życia oraz materii, gwiazd i planet, podstawy teorii ewolucji, misje sond kosmicznych. Rozważa również najnowsze odkrycia dotyczące życia poza Ziemią i sposoby ewentualnego porozumiewania się z istotami zamieszkującymi inne planety.

„Carl Sagan jest astronomem, który jednym okiem wpatruje się w gwiazdy, a drugie ma skierowane ku historii, natomiast jego umysł jest głęboko zanurzony w problemach kondycji człowieka jako gatunku”
„Newsday”

Kosmos jest tym wszystkim, co jest, kiedykolwiek było lub kiedykolwiek będzie

Carl Sagan
Kosmos
Przekład: Maria Duch, Bronisław Rudak
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Premiera: 5 września 2016
 

Kosmos

Wprowadzenie

Stałam kiedyś z Carlem Saganem na wybrzeżu kosmicznego oceanu…
Trzydzieści pięć lat temu wraz z naszym współautorem, astronomem Stevenem Soterem, oraz małą ekipą telewizyjną staliśmy w słońcu w Monterey, dygocząc na smaganych wiatrem klifach północnokalifornijskiego wybrzeża Pacyfiku. Ciężko było utrzymać dziko łopoczące, niemal półmetrowe wydruki tej książki oraz kartki z notatkami, które ja i Steve przygotowaliśmy dla Carla do telewizyjnego serialu Kosmos, którego pierwszy odcinek nosił tytuł Wybrzeże kosmicznego oceanu. (Książka i towarzyszący jej w 1980 roku serial telewizyjny tworzono równocześnie przez trzy lata w gorączkowym nastroju, chociaż różnią się niektórymi fragmentami i układem tematów.) Kartki scenariusza i maszynopis książki stanowiły w tym stosunkowo słabo rozwiniętym technicznie okresie widok jedyny w swoim rodzaju. Wraz z każdym podmuchem w oślepiającym słońcu kartki mogły odlecieć i sfrunąć do oceanu jak dmuchawce, które Carl lubił wypuszczać w kosmos.
Sceny, które napisaliśmy i nakręciliśmy owego dnia stały się początkiem serialu i pierwszymi słowami książki: „Kosmos jest tym wszystkim, co jest, kiedykolwiek było lub kiedykolwiek będzie”.
Świadomie sięgnęliśmy po biblijną konwencję, po słowa, które zgłębiają przestrzeń i czas. Początek sagi czterdziestu tysięcy pokoleń poszukiwaczy z jednej małej planety, próbujących zorientować się w kosmosie, wymagał co najmniej epickiego rozmachu.
Stało się to swoistym „Witajcie na pokładzie” w osobistej podróży na statku wyobraźni, którą niemal miliard ludzi podjął i nadal podejmuje w dosłownie każdym języku, jakim mówi się na naszej „błękitnej kropce”. Od owej jesieni 1980 roku Kosmos (zarówno książka, jak i serial) zabrał w podróż rzesze ludzi do najdalszych granic naszego pojmowania wszechświata, do miejsc niewyobrażalnie małych i niezrozumiale ogromnych.
Niektórzy religijni fundamentaliści uznali to pierwsze zdanie książki za bluźnierstwo. Twierdzili, że Carl zaprzecza ich pojmowaniu stworzenia świata. Nie mylili się. Jak wszystko, co Carl napisał, Kosmos ma solidne naukowe podstawy, a kiedy autor zaczyna snuć spekulacje, lojalnie ostrzega czytelnika, że wkracza w rejon niepotwierdzonych hipotez. (Dziś, trzydzieści pięć lat później, jakże zdumiewająco prorocza okazała się większość domysłów Carla na temat niemal wszystkiego — od zmian klimatycznych na naszej planecie, poprzez wieloznaczność odkryć lądownika „Viking” na Marsie, aż po marzenia o tym, co może nas czekać na księżycu Saturna, Tytanie.) Ale Carl na tym nie poprzestał.
Wszechświat ukazany poprzez niepowstrzymany mechanizm korekcji błędów nauki był dla niego nieskończenie bardziej pożądany niż niesprawdzone założenia tradycyjnej wiary. Dla Carla to, co „duchowe”, musiało być zakorzenione w rzeczywistości materialnej. Czcił te wyobrażenia na temat kosmosu, które powstały w wyniku najbardziej drobiazgowych eksperymentów i obserwacji. Perspektywa naukowa sprawiała, że nieustannie przenikało go swoiste przeczucie zbliżania się do jakiejś głębszej prawdy na temat naszego świata, które mógł porównać jedynie do procesu zakochania. A jak mawiał: „Kiedy jesteś zakochany, pragniesz powiedzieć o tym całemu światu”.
Na tym właśnie polega wielki, szeroko otwarty, serdeczny uścisk Kosmosu, równie daleki od pospiesznych, choć umierających powolną śmiercią nudnych lekcji nauk ścisłych, jak Tytan od Ziemi. Chodzi o odwagę i żarliwość w przyjmowaniu do serca ustaleń nauki.
Kosmos jest skierowany przede wszystkim do licznych osób, które chcą po raz pierwszy zmierzyć się z zagadkami wszechświata i które dotąd uważały wszechświat za niemożliwy do zgłębienia, ponieważ nie są orłami z matematyki albo mieszkają w miejscach, gdzie nie zapuszczają się naukowcy, mogący ich zachęcić do podjęcia takiej próby. Carl chciał, żeby wszyscy ci ludzie wzięli udział w jego podróży, żeby doświadczyli potęgi naukowego punktu widzenia i odkryli „cuda”, które on ukazuje. Jego sekretną metodą było opisywanie własnego procesu dochodzenia do zrozumienia danej kwestii, krok po kroku. I to się sprawdzało. Zainspirował rzesze ludzi do uczenia się, nauczania i poświęcenia się nauce.
Biblioteka Kongresu USA uznała ostatnio Kosmos za jedną z osiemdziesięciu ośmiu książek, które „ukształtowały Amerykę”. To jest lista, która obejmuje takie przełomowe dzieła, jak Zdrowy rozsądek Thomasa Paine’a, Moby Dick Hermana Melville’a, Chata wuja Toma Harriet Beecher Stowe i W drodze Jacka Kerouaca. Są ułożone w porządku chronologicznym, a pierwsze dzieło na liście, opublikowane w roku 1751 (dziesiątki lat przed skrystalizowaniem się koncepcji rządu konstytucyjnego), jest także książką naukową. Również zostało napisane przez kogoś, kto uważał, że demokracja wymaga świadomego społeczeństwa złożonego z odpowiedzialnych decydentów. Tym dziełem są Doświadczenia i obserwacje nad elektrycznością Benjamina Franklina. Zarówno to historyczne już dzieło, jak i Kosmos są żarliwymi przejawami otwartej postawy obywatelskiej, napisanymi przez dwóch wielkich naukowców, którzy pragnęli, żeby nauka należała do nas wszystkich.
Tej wiosny wróciłam po raz pierwszy na wybrzeże kosmicznego oceanu…
Byłam tam z kolejną ekipą telewizyjną, aby nakręcić pierwsze sceny nowego serialu Kosmos. Prowadzący program i zarazem jego współautor, astrofizyk Neil deGrasse Tyson, jest jednym z wielu naukowców, których w młodości natchnął Carl. Z radością donoszę, że teren podróży jest nadal równie dziewiczy, zachwycający i inspirujący jak za pierwszym razem.
Kiedy patrzyłam na roziskrzone wody Pacyfiku, patrzyłam oczyma Carla. On wiedział, że dostrzeżenie pełnego obrazu nie jest zadaniem dla jednego pokolenia. O to chodzi. Obraz nigdy nie jest pełny. Zawsze pozostaje tak wiele do odkrycia.
Witajcie na pokładzie. Czas znowu wyprawić się ku gwiazdom.
Ann Druyan

ANN DRUYAN była dyrektorem kreatywnym w projekcie NASA Voyager Interstellar Message oraz współautorką* Kosmosu Carla Sagana, a także wpółtwórczynią filmu Kontakt i wielu innych dzieł; m.in. była producentem wykonawczym i scenarzystką serialu dokumentalnego Cosmos: A Spacetime Odyssey, nakręconej w 2014 roku przez stację Fox kontynuacji telewizyjnego bestsellera sprzed lat. Była żoną Carla Sagana aż do jego śmierci w 1996 roku. Asteroidy nazwane ich nazwiskami krążą po nieodległych od siebie orbitach wokół Słońca.

Wstęp

Nadejdzie czas, gdy wieloletnie dociekania wyniosą na światło rzeczy, które teraz spoczywają w ukryciu. Pojedyncze życie, nawet całe poświęcone niebu, nie wystarczy na zbadanie tak przepastnego tematu […] Tak więc wiedza ta będzie wychodzić na jaw przez kolejne, długie lata. Nadejdzie czas, gdy nasi potomkowie będą zdumieni, że nie znaliśmy spraw, które dla nich są tak oczywiste […] Wiele odkryć jest zarezerwowanych dla czasów, które dopiero nadejdą, gdy pamięć o nas zaginie. Nasz wszechświat byłby żałośnie małym tworem, gdyby nie było w nim czegoś do odkrycia dla każdego wieku […] Natura nie odsłania swych tajemnic raz na zawsze.
Seneka, Naturales questiones, I wiek

Od zarania dziejów zwykłe, codzienne wydarzenia wiązane były z doniosłymi wydarzeniami kosmicznymi, co znajdowało swe odbicie w języku i obyczajach. Zabawnym przykładem może tu być zaklęcie przeciwko robakowi, który według wierzeń Asyryjczyków z 1000 r. p.n.e. powodował ból zębów. Magiczna formuła zaczyna się od opisu powstania wszechświata, a kończy lekarstwem na ból zębów:

Po tym jak Anu stworzył niebiosa,
A niebiosa stworzyły ziemię,
A ziemia stworzyła rzeki,
A rzeki stworzyły kanały,
A kanały stworzyły bagniska,
A bagniska stworzyły robaka,
Robak udał się przed Szamasza, płacząc.
Jego łzy spłynęły przed Ea:
„Cóż dasz mi na pożywienie,
Cóż dasz mi za napój?”
„Dam ci suszoną figę
I morelę”.
„A czymże one dla mnie? Suszona figa
I morela! Podnieś mnie i pośród zębów
I dziąseł pozwól mi drążyć!…”
Ponieważ wyrzekłeś te słowa, o robaku,
Niech spadnie na ciebie potężne uderzenie
Ręki Ea!
(Zaklęcie przeciwko bólowi zębów)

Oto lekarstwo: Podrzędne piwo […] i oliwę razem zmieszasz;
Zaklęcie wyrecytujesz trzy razy i nałożysz lekarstwo na ząb.

Nasi przodkowie bardzo pragnęli zrozumieć otaczający ich świat, ale nie znali sposobu czy metody, która by im to umożliwiła. W ich wyobraźni wszechświat był mały, spokojny i przytulny, rządzili nim bogowie tacy jak Anu, Ea i Szamasz. W tym wszechświecie ludzie odgrywali ważną, jeśli nie główną rolę; byli oni integralną częścią całej przyrody. Ów sposób na uśmierzenie bólu zęba za pomocą piwa pośledniego gatunku odwoływał się do najgłębszych kosmologicznych tajemnic.
Odkryliśmy już efektywny i wspaniały sposób na zrozumienie wszechświata. Jest nim nauka. Nauka ukazała nam wszechświat tak prastary i rozległy, że ludzkie sprawy są przy nim mało znaczące. Wyrastaliśmy z dala od kosmosu, który wydawał się odległy i bez związku z codziennymi troskami. Nauka odkryła jednak nie tylko, że wszechświat jest zachwycająco wielki, nie tylko, że wszechświat dostępny jest ludzkiemu zrozumieniu, ale także, że my, w bardzo rzeczywistym i głębokim sensie, jesteśmy częścią kosmosu, jesteśmy zrodzeni z niego, a nasz los jest głęboko z nim związany. Najistotniejsze i najbardziej trywialne z ludzkich spraw odnieść można do wszechświata i jego powstania. Niniejsza książka poświęcona jest badaniu owej kosmicznej perspektywy.
Latem i jesienią 1976 roku wraz z setką innych naukowców uczestniczyłem w programie badawczym Marsa za pośrednictwem lądowników „Vikinga”. Po raz pierwszy w historii ludzkości osadziliśmy dwa pojazdy kosmiczne na powierzchni innej planety. Rezultaty, opisane w rozdziale 5, były nadzwyczajne; nie pozostawiały wątpliwości co do historycznego znaczenia tej misji. A jednak opinia publiczna niewiele dowiedziała się o tym wielkim wydarzeniu. Prasa w większości nie zrozumiała jego wagi, a telewizja prawie całkowicie zignorowała misję. Gdy okazało się, że misja nie przyniesie definitywnej odpowiedzi na pytanie o to, czy istnieje życie na Marsie, zainteresowanie spadło jeszcze bardziej. Nie chciano zaakceptować zagadkowości tej planety. Informację o tym, że niebo widziane z Marsa ma odcień różowy, a nie niebieski, jak początkowo mylnie doniesiono, dziennikarze zebrani na konferencji prasowej przyjęli pomrukiem niezadowolenia — pragnęli, aby Mars również pod tym względem był podobny do Ziemi. Byli przekonani, że opinia publiczna będzie okazywać Marsowi tym mniejsze zainteresowanie, im mniej będzie on przypominał Ziemię. Jednak marsjańskie krajobrazy były oszałamiające, zapierały dech w piersiach. Wiedziałem, że istnieje ogromne zainteresowanie badaniem planet oraz pokrewnymi dziedzinami nauki — pochodzeniem życia, Ziemi, kosmosu, poszukiwaniem pozaziemskich istot rozumnych, naszymi związkami z wszechświatem. Należało tylko te zainteresowania podsycić, a mogła tego dokonać telewizja — najpotężniejszy środek komunikacji.
Ponieważ moje poglądy podzielał również B. Gentry Lee, szef analizy danych i planowania misji „Vikinga”, postanowiliśmy zrobić coś w tej sprawie. Lee zaproponował utworzenie towarzystwa zajmującego się propagowaniem w atrakcyjny i przystępny sposób zdobyczy nauki. Rozważyliśmy kilka projektów. Najbardziej interesująca wydała się nam propozycja złożona przez KCET, stację telewizji publicznej w Los Angeles. Ostatecznie przystaliśmy na wspólne wyprodukowanie trzynastoodcinkowego serialu telewizyjnego o szeroko pojętej tematyce astronomicznej. Miał być skierowany do masowego odbiorcy i poruszyć jego serce i umysł wspaniałymi obrazami oraz piękną oprawą muzyczną.
Przeprowadziliśmy wiele rozmów z agentami, zatrudniliśmy kierownika produkcji i rozpoczęliśmy realizację projektu pod nazwą Kosmos. Zajęła nam ona trzy lata. Do tej pory obejrzało serial ponad 200 milionów ludzi na całym świecie, czyli niemal 5% mieszkańców Ziemi. Można z tego wyciągnąć wniosek, że masowy odbiorca jest o wiele bardziej inteligentny, niż powszechnie sądzono; że problemy związane z naturą i pochodzeniem świata budzą powszechne zainteresowanie. Obecna epoka jest rozdrożem dla naszej cywilizacji i, być może, naszego gatunku. Bez względu na to, jaką drogę wybierzemy, nasz los nieodmiennie związany będzie z nauką. Zasadniczą sprawą dla naszego przetrwania jest zrozumienie nauki. Co więcej, nauka jest rozkoszą; ewolucja zadbała o to, abyśmy czerpali przyjemność ze zrozumienia — ci, którzy rozumieją więcej, mają większe szanse przetrwania. Serial telewizyjny Kosmos i niniejsza książka są przykładami budzącego nadzieję eksperymentu w propagowaniu pewnych idei, metod i rozkoszy nauki.

 
Wesprzyj nas