Pierwsza w Polsce książka o człowieku, który odczytał hieroglify egipskie. Książka, ukazująca nie tylko narodziny egiptologii, ale przede wszystkim geniusza przy pracy.


Tajemnice starożytnego Egiptu fascynowały Greków i Rzymian na długo przed nadejściem naszej ery. Jednak już wówczas nie było na świecie nikogo, kto potrafiłby odczytać pismo, którym posługiwali się Egipcjanie. Treść hieroglifów była nieodgadnioną zagadką dla Aleksandra Macedońskiego, Juliusza Cezara, a także królowej Kleopatry.

Przez niemal dwa tysięce lat nikt nie potrafił złamać egipskiego szyfru. Wątpiono nawet, czy w ogóle jest to możliwe. Do odczytania hieroglifów potrzeba było szczęśliwego przypadku i geniusza, który będzie go umiał wykorzystać. Geniusz – Jean-François Champollion – przyszedł na świat w 1790 roku. Szczęśliwy przypadek – odkrycie kamienia z Rosetty – wydarzył się dziewięć lat później. Wkrótce egipskie hieroglify miały przemówić, pierwszy raz po tysiącach lat milczenia.

W swojej barwnej i pod każdym względem wyjątkowej książce Andrew Robinson opowiada niezwykłą historię odczytania egipskich hieroglifów i dramatycznego życia Jeana-François Champolliona. To prawdziwa perła wśród – bardzo nielicznych – książek poświęconych tej postaci. „Szyfr Egiptu” to także pierwsza książka o Champollionie, jaka ukazuje się w języku polskim.

***

Jeśli pasjonowały cię książki o łamaniu szyfrów, to ta jest właśnie dla ciebie.
„The Washington Post”

Niezwykle ważna książka, ukazująca nie tylko narodziny egiptologii, ale przede wszystkim geniusza przy pracy.
„The Independent”

Andrew Robinson jest absolwentem Uniwersytetu Oksfordzkiego, londyńskiej School of Oriental and African Studies. Wykłada w Wolfson College w Cambridge. Jest również autorem kilkudziesięciu książek, m.in. poświęconych historii pisma i zaginionym językom.

Andrew Robinson
Szyfr Egiptu. Jean-François Champollion i hieroglify
Przekład: Sebastian Szymański
Wydawnictwo Prószyński Media
Premiera: 10 maja 2016
kup książkę


Prolog: Egiptomania

W 1821 roku otwarto w Piccadilly, w samym centrum modnego Londynu, pionierską wystawę poświęconą starożytnemu Egiptowi. Egiptomania, rozniecona przez dramatyczną inwazję Napoleona Bonaparte na Egipt sprzed dwóch dekad, rozwijała się w Wielkiej Brytanii, tak jak miało to miejsce wcześniej w Paryżu. Sala wystawowa, nazywana Egyptian Hall, była prywatnym muzeum historii naturalnej. Została zbudowana przy Piccadilly w 1812 roku w egzotycznym „stylu egipskim”, i posiadała wnętrze dekorowane egipskimi motywami, dwoma statuami Izydy i Ozyrysa oraz tajemniczymi hieroglifami. Publiczności prezentowano po raz pierwszy w Europie wspaniale rzeźbiony i malowany antyczny grobowiec egipski, który został odkryty i otwarty trzy lata wcześniej w okolicy starożytnych Teb (współczesnego Luksoru), która później miała stać się znana jako Dolina Królów. Na ceremonii otwarcia, która odbyła się 1 maja 1821 roku, włoski odkrywca grobu, Giovanni Belzoni – były siłacz cyrkowy, który z zapałem zaczął wykopywać egipskie zabytki i właśnie miał się stać jedną z najgłośniejszych postaci w Londynie – ukazał się wielkiemu tłumowi owinięty w bandaże jak mumia. Około 2 tysięcy gości zapłaciło pół korony, żeby zobaczyć grób w dniu otwarcia ekspozycji; dziennikarz „Timesa” określił wystawę jako „wyjątkowe połączenie i zręczną aranżację przedmiotów tak nowych i samych w sobie tak uderzających”.

Oczywiście wystawiono nie sam grobowiec, lecz raczej jego model w skali jeden do sześciu o długości ponad 15 metrów, który uzupełniała naturalnej wielkości reprodukcja robiących największe wrażenie komór grobowca. Udekorowane płaskorzeźbami i polichromiami ściany grobowca przedstawiające bogów, boginie, zwierzęta, życie faraona i różnorakie kolorowe hieroglify, została odtworzona na podstawie woskowych odcisków oryginalnych reliefów oraz obrazów namalowanych na miejscu przez Belzoniego i jego współrodaka Alessandro Ricciego, fizyka, który zmienił się w artystę. Jednak niektóre obiekty na wystawie były oryginalne, takie jak dwie mumie i kawałek liny użyty przez ostatnich antycznych Egipcjan do wejścia do grobowca. Pièce de résistance – w istocie, jednym z najwspanialszych egipskich dzieł sztuki, jakie kiedykolwiek odkryto – był pusty, pozbawiony wieka sarkofag z białego alabastru, szeroki na niemal trzy metry, który przybył z Egiptu statkiem w sierpniu, dość długo po zainaugurowani wystawy. Sarkofag, który prześwitywał, gdy umieszczono w nim lampę, i miał portret bogini na całej długości dna, gdzie kiedyś leżała królewska mumia, miał ściany pokryte na zewnątrz i wewnątrz wyrzeźbionymi hieroglifami, które wspaniale wypełniono zielonkawo-niebieską miksturą zrobioną z siarczanu miedzi.
Po zamknięciu wystawy Belzoni zdeponował sarkofag w British Museum. Gdy zarządcy muzeum wymijająco wypowiedzieli się w sprawie jego zakupu, a w końcu odmówili przyjęcia obiektu w 1924 roku, wdowa po Belzonim (której mąż zmarł nagle w Afryce rok wcześniej) sprzedała go za 2 tysiące funtów architektowi, Sirowi Johnowi Soane, który dołączył go do słynnej i zajmującej kolekcji sztuki, którą posiadał w swoim prywatnym domu położonym niedaleko od British Museum. Niemal dwa stulecia później wciąż można obejrzeć tam ów sarkofag, jako centralny obiekt unikalnej „krypty egipskiej” w labiryncie piwnic dzisiejszego Sir John Soane’s Museum.
Aby uczcić i zareklamować swój nowy nabytek, Soane zorganizował trzy oddzielne wieczorne przyjęcia w 1825 roku, specjalnie iluminowane przez producenta barwionego szkła i przyrządów oświetleniowych. Artysta Benjamin Robert Haydon, który wziął udział w jednym z tych przyjęć, opisał je w żywym liście do przyjaciółki, w którym znakomicie uchwycił rosnącą fascynację londyńskiej publiczności starożytnym Egiptem:

Pierwszą osobą, którą spotkałem […] był Coleridge […] [później] wpadłem na Turnera, tego malarza krajobrazów z jego czerwoną twarzą i białą kamizelką, i […] niesiony przez moje nogi w nieunikniony sposób zmierzałem tam, gdzie znajdował się sarkofag […] Było najlepszą zabawą, jaką można sobie wyobrazić, widzieć ludzi, którzy wchodzili do biblioteki po tym, jak błąkali się na dole wśród grobowców i kapiteli, trzonów kolumn, i beznosych głów, ze swojego rodzaju wyrazem pełnej zachwytu ulgi, że znaleźli się wśród żywych, i że dostali kawę i ciasto. Wyobraź sobie delikatne modne damy, które wsadzają swoje śliczne główki do starej, zatęchłej, pokrytej hieroglifami trumny, zastanawiając się, kogo ona mieściła […] Właśnie, gdy zaczynałem nad tym rozmyślać, książę Sussex z gwiazdą na piersi i astmą w piersiach nadszedł, posapując i pogwizdując, wąskim korytarzem, prowadząc przed sobą wszystkie te kobiety jak Sinobrody, i wsadził swoją królewską głowę do trumny, dołączając swój zachwyt do zachwytu całej reszty.

Czyj był grobowiec, który Belzoni otworzył w 1818 roku, i jak stary był sarkofag jego niegdysiejszego posiadacza? Nikt nie miał najmniejszego pojęcia, ponieważ nikt nie potrafił odczytać hieroglifów. Znajomość pisma hieroglificznego zniknęła od czasu, gdy po raz ostatni używali go egipscy kapłani w IV wieku przed naszą erą, półtora tysiąclecia przed inwazją Napoleona.
Początkowo Belzoni opisał go jako grób świętego byka Apisa, ponieważ w jednej z komór grobowych odkrył zabalsamowane ciało byka. Jednak do czasu wystawy w 1821 roku zmienił zdanie: reklamował go jako „Przypuszczalny Grób Psammisa”, hipotetycznego faraona.
Imię, Psammis, pochodziło od doktora Thomasa Younga, z zawodu lekarza, czołowego fizyka i matematyka (który pełnił funkcję sekretarza Royal Society) i utalentowanego lingwisty. W okresie 1814–1819 Young poczynił pierwsze trafne kroki w kierunku odszyfrowania egipskich hieroglifów, kierując się kamieniem z Rosetty odkrytym przez armię Napoleona w 1799 roku. Young studiował malunki Belzoniego i Ricciego i dostrzegł podobieństwa między rzucającymi się w oczy kartuszami z hieroglifami – to znaczy małymi grupami hieroglifów wpisanymi w owal – w grobowcu i podobnymi kartuszami wyrytymi na obeliskach w Rzymie i Egipcie. Te zidentyfikował już bardzo wstępnie z imionami władców Egiptu wymienionymi w pismach Herodota, Manetona i Pliniusza – trzech słynnych antycznych historyków Egiptu, odpowiednio, Greka, Egipcjanina i Rzymianina. Imię tego władcy podawali oni jako Psammis, Psammuthis, a nawet Psammetichus. „Po raz pierwszy hieroglify zostały wyjaśnione z taką trafnością” – entuzjazmował się Belzoni w swojej wielkiej książce od podróżach po Egipcie opublikowanej w 1820 roku, ignorując nieśmiałą niepewność Younga co do własnego odkrycia. „Dowodzi ona, że system doktora jest ponad wszelką wątpliwość właściwym kluczem do odczytania nieznanego języka; i należy mieć nadzieję, że uda mu się ukończyć jego żmudne i trudne przedsięwzięcie, dałoby ono bowiem światu historię jednego z najbardziej pierwotnych narodów, o której teraz nic nie wiemy”.
Sto lat później Howard Carter, angielski archeolog, który odkrył grobowiec faraona Tutenchamona z XVIII dynastii w 1922 roku, złożył hołd Belzoniemu jako pierwszemu poważnemu odkrywcy antycznego Egiptu, które wspomnienia zainspirowały Cartera do determinacji w prowadzeniu poszukiwań zaginionego grobowca w Dolinie Królów. Narrative of the Operations and Recent Discoveries within the Pyramids, Temples, Tombs and Excavations in Egypt and Nubia Belzoniego była „jedną z najbardziej fascynujących książek w całej literaturze poświęconej Egiptowi” napisał Carter w The Tomb of Tut.Ankh.Amen. w 1922 roku egiptolodzy oczywiście potrafili z dużym stopniem pewności odczytać hieroglify z nowoodkrytego grobowca. Carter i jego współpracownicy byli w stanie zidentyfikować imię właściwie nieznanego młodego faraona bez zwłoki i z pewnością.

Jeśli chodzi o sarkofag Belzoniego, jeszcze w XIX wieku okazało się nie ma nic wspólnego z rzekomym faraonem „Psammisem” Younga (choć Young poprawnie zidentyfikował katiusz faraona). W rzeczywistości został wykonany dla władcy Sethosa, znanego obecnie jako Seti I, faraona z XIX dynastii, który odnosił sukcesy militarne i odegrał ważną rolę w dziejach sztuki. Seti I objął tron po swoim ojcu, Ramzesie I, w 1291 roku p.n.e., a po śmierci w 1278 roku p.n.e. został z kolei zastąpiony przez swojego syna Ramzesa II, „Wielkiego” – najsłynniejszego egipskiego faraona. Bogini przedstawiona na dnie sarkofagu znana jest obecnie jako Nut, bóstwo, którego ciało symbolizuje sklepienie nieba, której opiece poświęcone zostało ciało Setiego. Hieroglificzne inskrypcje na bokach zawierają, poza królewskimi tytułami Setiego fragmenty z tak zwanej Księgi Bram, magicznego przewodnika w podróży duszy zmarłego przez świat podziemny. Opisuje ona drogę odbywaną przez słoneczną barkę Ozyrysa, gdy płynie po piekielnej rzece zamieszkałej przez demony, by przekroczyć dwanaście regionów nocy; magiczne formuły pozwalają łodzi przekroczyć dwanaście bram strzeżonych przez geniusze i węże. Wykopaliska przeprowadzone w posadzce oryginalnego grobowca, przeprowadzone w latach 2008–2010, doprowadziły do odkrycia fragmentu pokrytego hieroglifami brakującego wieka sarkofagu. Znaleziono go na schodach schodzących w skałę, które prowadzą do czegoś, co przypuszczalnie miało być sekretną komorą grobową Setiego I; konstrukcja nie została jednak nigdy ukończona, prawdopodobnie z powodu przedwczesnej śmierci faraona.
Tę wiarygodną współczesną wiedzę zawdzięczamy w pierwszym rzędzie ubogiemu, błyskotliwemu i aroganckiemu Francuzowi, zainspirowanemu przez Napoleona i opętanego Egiptem: Jeanowi-Françoisowi Champollionowi, twórcy egiptologii. Angielski rywal Champolliona, polihistor Thomas Young, zaczął odszyfrowywać hieroglify w latach 1814–1819, jednak jego wysiłki nie zakończyły się powodzeniem. W połowie września 1822 roku w Paryżu Champollion dokonał przełomu i odczytał „zaginioną” hieroglificzną pisownię imion wielu władców egipskich, w tym Aleksandra, Bereniki, Kleopatry, Ptolemeusza i Ramzesa, po raz pierwszy od końca Imperium Rzymskiego. Niedługo potem napisał swojego rodzaju katalog na prośbę Belzoniego na paryską wystawę prezentującą jego egipski grobowiec, choć z ostrożności pod pseudonimem. A jednak Champollion nie potrafił przetłumaczyć imienia faraona z grobowca. Jednak sześć lat później po intensywnym badaniu egipskich pomników i papirusów przywiezionych do Europy, był w stanie pożeglować do Egiptu i zostać pierwszą osobą od czasów antycznych, która udzieliła prawdziwego głosu inskrypcjom z Doliny Królów. W niecałe cztery lata później, w 1832 roku, zmarł w wieku zaledwie 41 lat. W książce tej opisuję historię życia geniusza, który zrewolucjonizował rozumienie cywilizacji starożytnego Egiptu trwającej ponad trzy tysiąclecia dzięki złamaniu kodu hieroglifów.

I
Hieroglificzna „gorączka” przed Champollionem

Pismo hieroglificzne, uważane dotychczas za składające się wyłącznie ze znaków, które przedstawiają idee a nie dźwięki lub zgłoski, składało się – przeciwnie – ze znaków, z których ogromna większość wyraża dźwięki słów w mówionym języku egipskim, to znaczy głoski fonetyczne.
(Jean-François Champollion, Précis du système hiéroglyphique des anciens Égyptiens, 1824)

Starożytny Egipt był wysławiany w starożytnych Atenach i antycznym Rzymie, podobnie jak w dziewiętnastowiecznym Paryżu i Londynie. Wywierał potężny wpływ na świat nauki przez ponad dwa tysiąclecia, od czasu gdy historyk Herodot podróżował po Egipcie około 450 roku p.n.e., docierając być może na południe aż do Asuanu. W swoich Dziejach napisanych po grecku Herodot trafnie zidentyfikował piramidy w Gizie jako miejsca królewskich pochówków i przedstawił ważne informacje o procesie mumifikacji. Jednak prace Herodota nie były wielką pomocą dla nowożytnych uczonych takich jak Champollion w rozumieniu antycznego pisma egipskiego.
Pismo hieroglificzne przestało być używane w klasycznej starożytności: najstarsza zachowana inskrypcja hieroglificzna została wyryta przez kapłana na Bramie Hadriana na wyspie File w 394 roku n.e. Choć ta data przypada na koniec okresu greckich i rzymskich rządów w Egipcie, w rzeczywistości dokładna znajomość języka i pisma faraonów już zanikła. Nawet Juliusz Cezar i Kleopatra, którzy podróżowali razem po Nili na pokładzie królewskiej barki w 47 roku p.n.e. i bez wątpienia zatrzymali się, by zwiedzić piramidy, postrzegali starożytny Egipt w zasadzie jak „turyści”, trafnie przypomina nam współczesny egiptolog, John Ray, „ponieważ więcej lat dzieliło Kleopatrę i Dżesera, króla dla którego zbudowano schodkową piramidę” – około 2650 roku p.n.e. – „niż dzieli Kleopatrę od nas samych”.
Powodem, dla którego pismo hieroglificzne w coraz większym stopniu wychodziło z użycia, było – oczywiście – to, że starożytna cywilizacja, która nim pisała, weszła w okres schyłkowy, kiedy Egipt został podbity najpierw przez Persów w 525 roku p.n.e., a później przez Greków z Macedonii w 332 roku p.n.e. (Aleksander Wielki, który przeprowadził tę kampanię, założył miasto Aleksandria rok później). Po Aleksandrze przez trzy stulecia Egipt był rządzony przez greckojęzyczną dynastię ptolemejską, noszącą nazwę od imienia generała Aleksandra, Ptolemeusza I; tek okres zakończył się wraz ze śmiercią Kleopatry VII w 30 roku n.e. i rzymską okupacją, która trwała aż do 195 roku n.e. W IV wieku nastąpił rozwój chrześcijaństwa i rządy chrześcijańskich Koptów. Pod koniec tego stulecia została zniszczona z nakazu chrześcijan Biblioteka Aleksandryjska, a następnie wiele antycznych świątyń egipskich, takich jak świątynia Izydy w File, którą zamieniono w koptyjskie kościoły. Słowo „Kopt” pochodzi od arabskiego qubti, które samo pochodzi od greckiego Aiguptos (Egipt). Mówiony koptyjski, język Koptów, pochodził od języka antycznego Egiptu, ale pisany koptyjski, pismo koptyjskie, nie było pod żadnym względem hieroglificzne – było pismem całkowicie alfabetycznym, jak greckie i łacińskie. Powstałe około I wieku n.e. standardowe pismo koptyjskie składa się z dwudziestu czterech liter greckich oraz sześciu znaków zapożyczonych ze starożytnego Egiptu – nie ze starszego pisma hieroglificznego lecz z nowszego demotycznego (jak zobaczymy, środkowego z trzech pism, które pojawiają się na Kamieniu z Rosetty).
Jednak historyczne zwyczaje i architektoniczne wspaniałości starożytnego Egiptu były tak wielkie, że nawet jeśli leżały w ruinie, Grecy i Rzymianie – a zwłaszcza Grecy – odnosili się do Egiptu z paradoksalną mieszaniną szacunku dla jego mądrości i starożytności oraz potępienia z powodu jego obecnego „barbarzyństwa”. Ich postawa przypominała nieco sposób, w jaki brytyjscy imperialiści postrzegali antyczne buddyjskie cywilizacji Indii, które przeminęły, w okresie swoich kolonialnych rządów. Samo słowo „hieroglif” wywodzi się z greckiego określania „święte napisy w kamieniu”. Herodot na podstawie informacji podanych mu przez kapłanów obliczył, że pierwszego egipskiego króla dzieliło od jego czasów 11340 lat – co oznaczało przypisanie cywilizacji egipskiej bajecznej starożytności, co najwyraźniej Herodot uznał za prawdę. Egipskie obeliski przenoszono starożytnego Rzymu, gdzie stawały się symbolami prestiżu – obecnie trzynaście obelisków znajduje się w Rzymie, podczas gdy jedynie cztery pozostały w Egipcie.

 
Wesprzyj nas