John Thavis – człowiek, który o Watykanie wie niemal wszystko – zdradza tajemnice, jakie sam odkrył w czasie trzydziestoletniej pracy w Rzymie, oraz porusza tematy, o jakich jeszcze nikt nigdy nie odważył się głośno powiedzieć. Są rzeczy, które trudno ogarnąć rozumem.


Tajemnice watykańskich proroctwCzy Watykan boi się zjawisk nie z tej ziemi?

Objawienia, proroctwa, cudowne uzdrowienia i opętania. Wszystkie łączy jedno – trudno je wytłumaczyć, odwołując się wyłącznie do naukowych argumentów. Natomiast Watykan zadziwiająco często nabiera w tych sprawach wody w usta.

Tymczasem pytania, które pozostają bez odpowiedzi, rozpalają umysły wielu chrześcijan. Dlaczego Kościół nie chce uznać objawień w Medjugorie? Czy kuria rzymska starała się zatuszować egzorcyzmy odprawiane przez papieża Franciszka? Dlaczego wokół procesów o uznanie świętości bł. Matki Teresy i św. Jana XXIII narosło tyle niejasności?

W swojej książce John Thavis porusza tajemnicze i sensacyjne tematy dotyczące Watykanu, bada zjawiska nadprzyrodzone, objawienia, Całun Turyński, cuda i opętania, egzorcyzmy, opisuje stosunek Watykanu do zjawisk nie z tej ziemi, działalność banków relikwii, przekazywanie fiolek krwi papieża i kanonizacyjny lobbing. Wyjaśnia, dlaczego jedne objawienia Kościół uznaje za prawdziwe, a inne nie i zgłębia tajniki działania Stolicy Apostolskiej.

***

To wciągający przegląd współczesnych zjawisk nadprzyrodzonych, pełen historii i studiów przypadku. Katolicy i osoby zainteresowane historią chrześcijaństwa z pewnością docenią starania, aby zrównoważyć nowoczesny racjonalizm z tradycyjną praktyką pobożnych.
Library Journal

Lektura obowiązkowa dla każdego katolika, który uważa, że może zrozumieć tajemniczą stronę swojej wiary, jak i dla sceptyków, którzy krytykują katolickie zwyczaje.
The Daily Best

Pouczająca i przystępna dla katolików i niekatolików. Książka pokazuje walkę Kościoła, która równoważy napięcie między tradycyjnymi wierzeniami i współczesnym sceptycyzmem.
Goodreads

To, co sprawia, że tę książkę rzeczywiście trudno odłożyć, to niezliczone historie mowiące o pracy, przekonaniach i doświadczeniach religijnych prawdziwych ludzi. (…)
Catholic News Service

zakulisowa walka między wiarą a rozumem tocząca się w sercu Watykanu

Niniejsza książka ujawnia zakulisową walkę o utrzymanie wszystkiego tego w równowadze. Opowiada historię niedawnych cudów, objawień czy proroctw z różnorodnych punktów widzenia najważniejszych uczestników: głęboko wierzących, wewnętrznych sceptyków oraz sumiennych watykańskich badaczy. Analizuje wstrząsy pojawiające się, gdy nowy papież, jak Franciszek, zaczyna mówić o szatanie, objawieniach maryjnych czy fałszywych prorokach. Wyjaśnia, jak marketing wpłynął na cichą kontemplację w życiu mistycznym, a czasem ją wyparł. Proponuje ocenę ze strony watykańskich teoretyków i urzędników najwyższych rangą, a także świadectwa miracolati, którzy wierzą, że uratowała ich interwencja z nieba. Wreszcie przygląda się z bliska pytaniu, na które z rosnącą niecierpliwością usiłują odpowiedzieć katoliccy myśliciele i hierarchowie: czy w Kościele dwudziestego pierwszego wieku pokojowa koegzystencja cudów i zdrowego rozsądku jest w ogóle możliwa?
John Thavis

John Thavis
Tajemnice watykańskich proroctw. Jak Kościół bada zjawiska nadprzyrodzone
Przekład: Matylda Biernacka
Wydawnictwo Znak
Premiera: 9 marca 2016
kup książkę

Tajemnice watykańskich proroctw

Debata między wiarą i nauką (fragment)

(…) Zdaniem licznych ekspertów, z którymi przeprowadzono wywiady na potrzeby niniejszej książki, napięcie między teologicznym i religijnym skrzydłem Kościoła katolickiego istnieje naprawdę i ujawnia się zawsze wtedy, gdy hierarchowie zmuszeni są wydać osąd w sprawie widzeń, cudów czy prywatnych objawień. „Modlitwy do świętych i wiara w ich moc graniczą czasem z przesądem – powiedział jeden z watykańskich teologów. – Z drugiej strony, słowo »przesąd« często używane jest przez biegłych w teologii do odrzucenia masowej pobożności, gdyż nie doceniają wagi tych modlitw”.

(…) Jednak linie demarkacyjne nie są bynajmniej jasne ani kompletne. Nawet katoliccy racjonaliści pozostają otwarci na sygnały płynące od Boga, przyjmując szerszą koncepcję rozumu i odrzucając pogląd, że nauki empiryczne stanowią jedyną drogę ku prawdzie. Z punktu widzenia chrześcijan rzeczywistość materialna i nadprzyrodzona współistnieją ze sobą w kontinuum w świecie stworzonym przez Boga i odkupionym przez Chrystusa. Nie są oddzielnymi sferami – liczba punktów stycznych jest nieskończona. Katolickie rozumienie świata jest sakramentalne w tym sensie, że wszystko może stanowić boskie medium lub łaskę, co wyjaśnia, czemu zdarzenia nadprzyrodzone były zawsze traktowane przez Kościół ze sporą dozą swobody. Nawet w dzisiejszych czasach wielu sceptyków (w tym urzędników watykańskich) może dawać wyraz niedowierzaniu w kwestii ogromnego wzrostu liczby objawień czy apokaliptycznych znaków, a mimo to opisze osobiste spotkania i cudowne wydarzenia, które nie dają się racjonalnie wyjaśnić.

Relikwie (fragment)

(…) Rola relikwii w praktykach religijnych stanowi dla watykańskich ekspertów drażliwy temat. „Relikwie wciąż mają swoje miejsce w Kościele, ale potrzeba nam lepszego zrozumienia ich duchowej wartości – wyjaśnia ojciec Kijas. – Wszystko zależy od osobistej wiary. Jeśli ktoś nie podchodzi do tego z wiarą, będzie to tylko fragment ubrania czy kości. Relikwie nie mają magicznych mocy. W pewnym sensie przekazują siłę świętości świętego, by mogła ona pobudzać świętość czczącej je osoby.
Fiolka krwi (fragment)
W przypadku Jana Pawła II finansowy aspekt dystrybucji relikwii zapalił czerwone światło w Watykanie, gdzie niektórzy urzędnicy już narzekali na nadgorliwość polskich duchownych promujących proces kanonizacyjny. „Rozdajemy jego relikwie, a dokumentacja do beatyfikacji nie jest nawet skompletowana” – zauważył pewien monsignore w 2007 roku. Jednak nawet przed śmiercią papieża Jana Pawła niektórzy z jego najbliższych doradców myśleli o relikwiach. Kiedy papież leżał w łóżku rankiem tuż przed śmiercią, lekarze pobrali mu krew do badania. Osobisty sekretarz papieża arcybiskup Stanisław Dziwisz poprosił o dodatkową fiolkę krwi jako „pamiątkę”, a lekarze ochoczo przystali, ofiarowując mu dwie fiolki i dodając antykoagulant, by krew pozostała płynna. Dziwisz, który został następnie mianowany kardynałem w archidiecezji krakowskiej – byłej archidiecezji papieża – rozdał później krew kropla po kropli kościołom i diecezjom domagającym się relikwii Jana Pawła II. Zachowano włosy Jana Pawła z ostatnich postrzyżyn. Wraz z krwią uważa się je za relikwie pierwszego stopnia, pobrane ex corpore, czyli z samego ciała, a ich znaczenie wzrosło, kiedy ujawniono, że do czasu kanonizacji żadne kości ani organy nie zostaną pobrane ze zwłok papieża. Części jego ciała nie będą rozdawane, a to oznaczało, że zapas relikwii pierwszego stopnia będzie dość ograniczony.

Objawienia maryjne (fragment)

(…) Eksperci watykańscy szacują, że współcześnie Kościół katolicki zbadał ponad tysiąc rzekomych nawiedzeń maryjnych, z których jedynie garstka uzyskała jego oficjalne potwierdzenie. Z tej wyselekcjonowanej grupy wyróżniają się dwa: Lourdes i Fatima. Z różnych względów i w różnych historycznych kontekstach oba podziałały na wyobraźnię rzesz katolików na całym świecie, przyciągając co roku miliony pielgrzymów. Oba też zyskały wsparcie najwyższych szczebli kościelnej hierarchii, w tym kilkukrotne wizyty papieży.

(…)Lokalne objawienia, płaczące lub krwawiące wizerunki, uzdrawiające relikwie i enigmatyczne proroctwa wciąż mają zdolność elektryzowania wielu katolików dwudziestego pierwszego wieku i nie da się uniknąć pewnego stopnia oporu, kiedy hierarchowie usiłują te zjawiska wyciszyć.

Medjugorie (fragment)

(…) Tego dnia, 18 marca, Mirjana Dragićević-Soldo obchodziła swoje czterdzieste dziewiąte urodziny; była to jedna z dat, w które, jak mówi, doznaje objawienia Najświętszej Maryi Panny. Mirjana jest jedną z pierwszych sześciu wizjonerów z Medjugorie, którzy w młodości utrzymywali, że widzieli Maryję na tym właśnie wzgórzu w czerwcu 1981 roku. Ich wizje i przekazy maryjne zdarzały się potem codziennie przez lata, przyciągając około trzydziestu milionów ludzi do małego miasteczka i przeobrażając wizjonerów w duchowe gwiazdy. Troje z nich wciąż twierdzi, że doznaje codziennych objawień, a pozostali nawiedzani są przez Maryję na specjalne okazje. Podczas gdy większość wizjonerów wyjechała z Medjugorie, Mirjana pozostała w okolicy Podbrdo u stóp Wzgórza Objawień i stała się celebrytką dla tłumów pielgrzymów, którzy tłoczą się na wąskich uliczkach. Oprócz dnia urodzin Mirjana ma także wizje drugiego dnia każdego miesiąca, co jest błogosławieństwem dla sklepów z pamiątkami, wypełniających każdy zakątek Podbrdo. W dużej mierze ich byt zależy od niezawodnych nadprzyrodzonych zjawisk pod Błękitnym Krzyżem.

Stosunek Watykanu do form życia pozaziemskiego (fragment)

We wrześniu 2012 roku dwóch turystów odwiedziło Mount Graham International. (. ) Kilka miesięcy później urzędników watykańskich zdumiała i zirytowała zarazem publikacja sześćsetstronicowego sensacyjnego tomiska pod tytułem Exo-Vaticana: Petrus Romanus, Project L.U.C.I.F.E.R. and the Vatican’s Astonishing Plan for the Arrival of an Alien Savior. Książka sugerowała, że astronomowie watykańscy przeszukują niebo za pomocą teleskopu zwanego „Lucyfer”, oczekując nadciągającego bóstwa pozaziemskiego. (…) Na poziomie racjonalnym i naukowym książkę łatwo było zlekceważyć. Ale jako największa historia spiskowa Watykanu wkrótce przyciągnęła zwolenników z grona fanatyków proroctw. Opublikowana niedługo po rezygnacji papieża Benedykta, zdołała powiązać ze sobą przepowiednię o „ostatnim papieżu”, UFO i Czasy Ostateczne w jeden wielki kabalistyczny spisek. Główna teza książki głosiła, że Watykan ma ukrytą wiedzę na temat inteligencji pozaziemskiej i korzysta z niej, by przygotować się na przybycie duchowo wyższych istot – kosmitów – jednak autorzy ostrzegali, że w rzeczywistości może to być „gigantyczna pułapka”, ponieważ boscy kosmici mogą się okazać siłami szatańskimi zdecydowanymi na destrukcję. Watykan zatem „świadomie lub nie zrobił z siebie agenta masowego oszustwa Czasów Ostatecznych w kwestii »zbawienia z góry«” – oznajmili. Fabuła wykraczała poza science fiction, ale otrzymała nieoczekiwaną reklamę w 2014 roku, kiedy „ostatni papież” Franciszek zauważył żartobliwie, że gdyby ekspedycja Marsjan przybyła jutro i poprosiła o chrzest, nie odesłałby ich z kwitkiem. Papieski żarcik wkrótce rozdmuchano do rozmiarów kolejnego znaku ostrzegawczego apokalipsy, która jakoby miała nadciągnąć z przestrzeni kosmicznej.

Egzorcyzmy Franciszka (fragment)

(…) Młody mężczyzna z Meksyku Angel V. nie cierpiał jednak na żadną z częstych chorób ani wskutek niepełnosprawności. Był przekonany, że został opętany przez diabła. Przez lata egzorcyści z Rzymu bezskutecznie usiłowali wypędzić z niego demony. Jeden z egzorcystów sądził, że Angela opętały co najmniej cztery demony, a pozbycie się ich będzie wymagało ogromnego wysiłku duchowego. Tam jednak gdzie zwykli egzorcyści zawiedli, mógł, być może, dać radę papież – zwłaszcza taki jak Franciszek, który w pierwszych tygodniach urzędowania wstrząsnął słuchaczami, opisując diabła jako rzeczywistą siłę obecną we współczesnym świecie i ostrzegając chrześcijan, by się strzegli jego przebiegłości. (…) Papież Franciszek nie był świadom tego wszystkiego, kiedy szedł wzdłuż szeregu chorych i upośledzonych, witając się z każdym cierpiącym i nachylając z paroma słowami otuchy. Podszedłszy do Angela, położył dłonie na głowie mężczyzny, który zaczął się wić i ciężko dyszeć. Otwarł szeroko usta, wydając dziwny skowyt, po czym osunął się na wózek. Watykańscy strażnicy szybko zasłonili widok obecnym na miejscu zawodowym fotografom i poprowadzili papieża dalej.

Czy papież Franciszek odprawił właśnie egzorcyzm? Nagłówki w mediach i komentarze na YouTubie sugerowały, że owszem, a kilku księży, którzy stale odprawiali egzorcyzmy, potwierdziło to. Jeśli nie pełny rytuał egzorcyzmu, przekonywali, to odmówił przynajmniej modlitwę o uwolnienie od szatana, a spektakularny efekt papieskiej interwencji był dla wszystkich widoczny. Jednak parę godzin później rzecznik Watykanu ojciec Federico Lombardi kategorycznie zaprzeczył, jakoby papież Franciszek miał odprawić egzorcyzm. Zmówił po prostu ogólną modlitwę o ulgę w cierpieniu, którą często odmawiał w intencji chorych.

Dewiacje anielskiego kultu (fragment)

(…) W 2002 roku Watykan, zaniepokojony, że tradycyjna rola aniołów skażona jest przez ruch New Age i współczesne formy przesądów, wydał dokument, który ostrzegał przed „dewiacjami” anielskiego kultu. Zbawienie to stopniowa podróż duchowa, która wymaga wysiłku człowieka, zaznaczał dokument, i „przypisywanie wszelkich niepowodzeń szatanowi, a wszelkich sukcesów Aniołowi Stróżowi” jest „dziecinne”. Główny atak przypuszczono na wierzenia uznające cały panteon aniołów, z których każdy ma własne imię, osobowość i supermoce. Jedyne anioły, jakie należy rozróżniać, postawił jasno sprawę Watykan, to te, o których mowa w Piśmie: Michał, Rafael i Gabriel.

(… ) Doktrynalna rozprawa na temat anielskiej tradycji odzwierciedlała niepokój Watykanu, że anioły stawały się nowo odkrytymi ulubieńcami popkultury, ale o niewielkiej głębi teologicznej. W latach dziewięćdziesiątych anioły występowały chyba wszędzie: w kampaniach reklamowych, na pocztówkach, w newage’owskich książkach, a nawet jako postaci w grach komputerowych. Strony internetowe oferowały odnalezienie osobistego archanioła na podstawie daty urodzin. W sklepach muzycznych pojawiały się CD ze spokojnymi „głosami anielskimi”. „Czytanie z kart anielskich”, podobne do starych talii tarota, proponowało duchowe porady. Zgodnie z tradycyjną nauką kościelną anioły są bezcielesne, a jednak wiele z tych współczesnych miało atrakcyjne ciała – niektóre wyglądały właściwie jak modele.

Kanonizacja (fragment)

Kiedy w 2013 roku wybrano papieża Franciszka, urzędnicy watykańscy nie mieli powodów, by sądzić, że nowy papież zmieni procedury rozpatrywania wniosków o kanonizację. Czekało ich parę niespodzianek.
W ramach przeglądu finansów watykańskich Franciszek chciał wiedzieć, ile zazwyczaj wydaje się na procesy kanonizacyjne. Podejrzewał, że dokumentowanie cnót i cudów kandydatów kosztowało tyle, że „ubodzy” spośród nich – których procesu nie sponsorował żaden zakon ani większa organizacja – byli w rezultacie spychani na bok. Wiedział, że Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych ustanowiła dla tych uboższych kandydatów fundusz, ale doszło też do jego uszu, że zapomniano o tym. Zażądał więc szczegółowego raportu na temat finansowania kanonizacji, w tym watykańskich rejestrów bankowych postulatorów, czyli tych, którzy kierowali procesami i decydowali, na co wydaje się pieniądze. Eksperci od kanonizacji uznali to za afront. Potraktowano ich, jakby robili jakieś przekręty. Mimo to papież Franciszek nalegał, by wznowiono fundusz „ubogich świętych” i finansowano go z wpływów od zamożniejszych wnioskodawców kanonizacji.

(…)

 
Wesprzyj nas