Pełna barwnych postaci, przemocy, przepychu, pałacowych spisków, namiętności – opowieść o Aleksandrze to bardzo rosyjska historia z bardzo dramatycznej epoki w europejskiej, rosyjskiej i polskiej historii.



Najpotężniejszy władca w historii Rosji, skąpany w chwale jak żaden inny, „pogromca Napoleona”, „wyzwoliciel Europy”. Cesarz Wszechrusi, król Polski, faktyczny pan Europy Wschodniej.

Ale również jedna z najciekawszych postaci nowożytnych dziejów, której polityczna droga znakomicie odbija cały, ciągnący się po dziś dzień, dramat Rosji, wiecznie rozerwanej między pragnieniem oświecenia a mrocznymi realiami jedynowładztwa.

Książka Andrzeja Andrusiewicza to pierwsza popularnonaukowa biografia cara Aleksandra I napisana przez polskiego autora. To ważne, bo bodaj żaden car nie był tak uwikłany w nasze sprawy.

Polką była wybranka jego życia, wieloletnia metresa Maria Naryszkina. Przyjacielem od wczesnych lat – Adam Jerzy Czartoryski, którego uczynił ministrem. Obiektem młodzieńczych sympatii – insurekcja kościuszkowska. Owacyjnie witany w Warszawie po kongresie wiedeńskim, Aleksander wzorem Napoleona nadał Królestwu Polskiemu konstytucję. Z czasem jednak musiał wybrać między rosyjską hegemonią a polskim duchem wolności.

Andrzej Andrusiewicz (ur. 1940) – historyk, politolog, znawca dziejów Rosji oraz krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Autor ponad dwudziestu publikacji dotyczących historii Rosji, szczególnie okresu Wielkiej Smuty, oraz biografii Piotra Wielkiego i Katarzyny II.

Andrzej Andrusiewicz
Aleksander I
Wielki gracz, car Rosji – król Polski
Wydawnictwo Literackie
Premiera: 8 października 2015

WSTĘP

O życiu i działalności cara-cesarza Wszechrosji Aleksandra I Pawłowicza napisano już wiele dzieł biograficznych, rozpraw i artykułów, a w przyszłości powstaną zapewne nowe opracowania. Rosyjski władca niewątpliwie zasłużył na zainteresowanie badaczy tak przez swe dokonania na polu polityki wewnętrznej i międzynarodowej, jak i ze względu na wpływ, jaki wywarł na sprawę polską. Sprawa ta, dla walczących o odzyskanie niepodległości Polaków kluczowa, również w świetle geopolitycznych i militarnych interesów Rosji stanowiła jeden z najważniejszych elementów polityki europejskiej. Cesarz Aleksander i pragmatycznie nastawieni Polacy znakomicie wykorzystali koniunkturę międzynarodową. Ludzie, którzy realistycznie myśleli o wolnej Polsce, odrzucali zgoła jałowy w tych okolicznościach kierunek działań, który sprowadzał się do tego, jak by tu Moskalom zaszkodzić. Zabrano się do odbudowywania własnej państwowości w takich warunkach, jakie były. Utworzenie Królestwa Polskiego zapoczątkowało nową politykę Petersburga względem Polski i Polaków.

Wśród pięćdziesięciu trzech oficjalnych tytułów władcy Rosji był jeden królewski i dotyczył Polski. Czy chodziło tylko o zachowanie tradycji Rzeczypospolitej? Czy o swoisty odwet za 1612 rok, kiedy formalnie oddano moskiewski tron polskiemu królowi? Czy był to niecodzienny akt ekspiacji za krzywdy i nieprawości ukochanej przez Aleksandra, a przeklętej w Polsce Katarzyny II Wielkiej? Czy Petersburgowi zależało na ściślejszym powiązaniu dawnego zaboru z Rosją poprzez nadanie mu szerokich swobód i cara — „króla odnowiciela”? By odpowiedzieć na te pytania, trzeba poznać ogólną sytuację ziem polskich po 1812 roku, których losy leżały w rękach rosyjskiego imperatora. Wiadomo, że musiał on łamać opór w szeregach najbliższych współpracowników, sprzeciwiających się jakiejkolwiek formie samodzielności polsko-litewskiej. Pod jego władzą większość społeczeństwa Królestwa Polskiego (Kongresowego) stanęła gotowa do pracy dla dobra ojczyzny, by po latach zaprzepaścić te zdobycze. Żaden rosyjski car-król nie uczynił dla sprawy Polski i Polaków tak wiele jak Aleksander.

Dwie pierwsze dekady XIX wieku w Rosji upłynęły pod znakiem panowania Aleksandra. W Europie pojawiły się w tym czasie nowe zjawiska o charakterze ekonomicznym, politycznym, ideologicznym i kulturowym, co nie pozostawało bez wpływu na Rosję. Część dworianstwa, będącego odpowiednikiem polskiej szlachty, wchodziła w ostry konflikt z samowładnym ustrojem i z prominentnymi postaciami z własnej warstwy (czyli „żubrami”). Przedstawiciele tego stanu, któremu przypadła rola motoru europeizacyjnych zmian w Rosji, dzielili się na ugrupowania — od radykalnych przez lekko liberalne po obrońców starej Rosji (Rusi), głoszących jej rzekomą przewagę moralną nad Rosją nową. To była główna oś wewnątrzrosyjskiego sporu. Wszystkie te uwarunkowania znalazły odzwierciedlenie w osobie Aleksandra, toteż bez ich uwzględnienia nie sposób zrozumieć jego postępowania. Otwarte pozostaje wszakże pytanie, czy sprostał on historycznemu zadaniu.

Aleksander był jedną z najbardziej fascynujących postaci XIX wieku, pogromcą „boga wojny” Napoleona I Bonapartego, zdobywcą Paryża i głównym architektem Europy powiedeńskiej. Po 1812 roku mógł rozszerzyć granice imperium poza ziemie polskie. Militarnie było to możliwe, ale car znał cenę pochodu na Zachód i cechował go umiar. Wielu wpływowych polityków rosyjskich już przyłączenie ziem polskich uważało za błąd, a inkorporacja ziem niemieckich byłaby jeszcze większą pomyłką. Obdarzony zmysłem politycznym cesarz wolał umacniać rosyjskie wpływy w Europie Zachodniej, niż zakładać tam swoje garnizony.

Celem tej biografii jest ukazanie Aleksandra takim, jakim był, zdanie relacji z tego, jak w rzeczywistości wyglądały sprawy polityczne, wyznaniowe, gospodarcze, kulturowe i społeczne, które zdeterminowały jego panowanie, wreszcie przedstawienie kresu jego ziemskiej drogi. Bez wątpienia zmagał się on z ogromnymi trudnościami, pragnąc uczynić Rosję państwem liberalnym, uwolnić ją od despotyzmu i tyranii.

Ukazanie osobowości Aleksandra na tle życia społecznego Rosji i Europy dobrze — jak sądzę — oświetli jego sylwetkę, dążenia, kształtowanie się jego charakteru, motywacje podejmowanych decyzji, czyny i słowa, zwłaszcza że czasy jego jedynowładztwa to w dziejach Rosji okres zmagań wewnętrznych, walki we własnym obozie politycznym i w rodzinie cesarskiej, a także konfliktów społecznych i wojen. W ciągu pierwszych piętnastu lat od objęcia tronu wojny pochłaniały władcę całkowicie. Prowadził ich więcej niż którykolwiek z carów w tak krótkim czasie, w tym wojnę największą — z Francją, skutecznie odsuwając niebezpieczeństwo upadku Rosji.

Aleksander Pawłowicz miał skomplikowaną osobowość. Jego krokami politycznymi kierowały różne motywy, w tym także osobiste, niekiedy skrywane pod pozorami działania na rzecz dobra publicznego bądź w imię interesów dynastii. Musiał walczyć nie tylko o własne ideały, z których naśmiewali się jego oponenci, nazywając je mieszaniną liberalizmu i Biblii, lecz także zabiegać o poprawne ułożenie stosunków z jawną i niejawną opozycją, tak aby uniknąć walk wstrząsających całym społeczeństwem. Mimo hołdów, jakie mu składano, nie był bezpieczny. Mając w pamięci zabójstwa dziada i ojca, zdarzało się, że przeżywał chwile niepewności, lękając się o własne życie. Uderzać mogą mistyczne czy pseudomistyczne poszukiwania Aleksandra, które czyniły zeń postać paradoksalną, zagadkową, nawet dziwaczną. Trudno dociec, ile w tym było pozy, gry, ulegania modnym prądom, ile zaś autentycznego przeżycia religijnego i osobistego stosunku do Boga. Historia życia wewnętrznego Aleksandra to „zagadka duszy”, przez co klucza do jego zrozumienia można by poszukiwać w obrębie szerszego zjawiska religijnego i psychologii społecznej, mistyki sprowadzanej do takich zachowań, jak asceza, niespodziewane nawrócenia, medytacje, pokuta, odwrócenie się od świata, pielgrzymowanie, pustelnictwo. Pod koniec życia Aleksander rzeczywiście okazał się kimś innym niż w dwóch pierwszych dekadach panowania. Przemiana ta była niewątpliwym wyrazem osobowości silnej i bogatej, z wyraźną skłonnością do egzaltacji. Ale czy był mistykiem? Cała jego działalność publiczna była naznaczona pragmatyzmem i twardym realizmem, a nie ucieczką od trudności życia. Aleksander Pawłowicz jawił się raczej jako chłodny kalkulator, a nie miotany emocjami histeryk. Kierował się względami racjonalnymi, a nie irracjonalnymi, jak chcą niektórzy badacze.

Na fali poszukiwań ponadwyznaniowej odnowy życia religijnego i woli ustanowienia Kościoła uniwersalnego Aleksander wszedł w niejasne związki z pseudomistyczką baronową Barbarą Julią Vietinghoff von Krüdener, której — jak pisał generał Klemens Kołaczkowski — „zgubny mistycyzm przyciemniał mądrość tak sławionego w Europie monarchy”2. Ten rys osobowości Aleksandra to jednak raczej wymysł historyków i pamiętnikarzy, a nie główna sprężyna jego poczynań. Badacze usiłowali rozjaśnić ową „tajemnicę duszy” cara, jego „drugie życie” na Syberii, czyli tak naprawdę rozwiązać zagadkę, której nie było. Trudno przy tym nie przyznać, że Aleksander miał naturę pełną sprzeczności. I sprzeczności tych niepodobna zrozumieć bez wnikliwego przyjrzenia się jego wychowaniu i wszelkim formom aktywności podejmowanym w ciągu całego życia.

Pisząc o Aleksandrze, nie unikam wątków sensacyjnych i anegdotycznych ani szczegółów z jawnego życia dworu cesarskiego czy tych dotyczących zacisza gabinetów politycznych, w tym walk wywiadów. Nie pomijam prezentacji współpracowników cara i jego wrogów, ich poglądów na świat i życie. Nie przemilczam głośnych romansów i tajemnic alkowy, owych „kwater rozkoszy” i sławy, przez które niejednokrotnie prowadziła droga do nagród, orderów, synekur. Rządziły w nich kobiety i to im zawdzięczano niejedno wywyższenie. O życiu seksualnym Aleksandra krążyły niezliczone plotki. Bujny erotyzm był cechą epoki libertyńskiej, daleko odbiegającej od rosyjskiej tradycji, zresztą częściowo już przełamanej przez kobiety zasiadające na tronie Rosji w XVIII wieku. Aleksander z pobłażaniem patrzył na dwór, na którym wśród obu płci panowała swoboda seksualna, i sam wikłał się w liczne romanse. Nie koryguję plotek, w większości od dawna już nieaktualnych, wychodząc z założenia, że zarówno plotka, jak i anegdota mają w sobie część prawdy i są interesującym źródłem historycznym. Wiele z owych niesprawdzonych pogłosek i pseudofaktów weszło do literatury historycznej i funkcjonuje na zasadzie domniemań, dowodząc siły legendy. Ich rozwikłanie nie na wiele by się zdało. Legenda niech pozostanie tym, czym jest — legendą, kolorytem epoki, jej stylem, nie można z niej jednak czynić historii.

Życie Aleksandra rozgrywało się na polach bitew i w królewskich gabinetach, toczyło się na wielu planach i miało liczne konteksty geograficzne, a na tej mapie pojawiają się: Petersburg, Moskwa, Warszawa, Paryż, Wiedeń, Londyn i wiele innych miast. Trwające ponad dwie dekady (25 lat) panowanie (zwane mieżduubijstwem — od zabójstwa cara Pawła Pietrowicza do niedoszłego zabójstwa cara Mikołaja I Pawłowicza) nosiło wyraźny rys jego indywidualności. Aleksander dostosowywał swoją politykę do zmieniających się w Europie okoliczności i miał zrozumienie i sympatię dla jej wielkich spraw, idei i prądów. Był zręcznym taktykiem, mistrzem kamuflażu. Idąc za radą matki, patrzył na siebie jak na aktora i postępował jak aktor. Odziedziczywszy po niej tę cechę charakteru, wzmocnioną jeszcze pedagogiką babci i nauczycieli, wykorzystując swoje zdolności aktorskie, umiejętnie posługiwał się politycznymi statystami. Grał przed rozległą widownią — przed państwami Europy. Nie musiał „inscenizować” efektownych scen, samo życie dostarczało mu wielkich ról i wielkiej publiczności. Napoleon nazywał go wprost c’etat un grec du Bas-Empire (Bizantyńczykiem, chytrym Grekiem). Porównywano Aleksandra do François Josepha Talmy — wybitnego francuskiego aktora tragicznego, zaprzyjaźnionego z cesarzem Francuzów. Porównanie nie było przypadkowe. Życie zarówno Aleksandra, jak i Talmy naznaczone było dramatem prawdziwym i dramatem odgrywanym. Jeżeli Aleksander przybierał maskę, kryły się za nią troska o kraj, interes dynastii, a nie słabość i kruchość charakteru. Całe europejskie życie polityczne tamtych czasów przesiąknięte było swoistą teatralizacją. Królowie, cesarze, carowie uwielbiali komedianctwo polityczne jako instrument władzy i sposób na uśpienie czujności przeciwnika. W tym gronie Aleksander był profesjonalistą najwyższej klasy.

Ukazuję nieco innego Aleksandra niż większość jego biografów. Nie bronię ani nie oskarżam pierwszego rosyjskiego króla Polski, bo wydawanie wyroków prowadzi na manowce. Nie traktuję go z adoracją, nie odczłowieczam, nie przedstawiam na koturnach i z heroicznym patosem. Wręcz przeciwnie — „mój” Aleksander schodzi z piedestału, stając się bliższy, większy, bardziej zdumiewający, świecący blaskiem prawdziwej wielkości i geniuszu politycznego, któremu nie zaszkodzi nawet niewygodna prawda.

Historycy zwykle traktują Aleksandra jako osobowość romantyczną, chwiejną, łatwo poddającą się nastrojowi chwili. Takim człowiekiem nie był. Od początku swego panowania doskonale rozumiał, jaka przypadnie mu rola w sprawach Europy, że prędzej czy później dojdzie do konfrontacji z potężną Francją. Również Napoleon zdawał sobie sprawę, że realną koalicję przeciwko niemu może zawiązać tylko Rosja, dlatego różnymi dyplomatycznymi, i nie tylko, fortelami starał się temu zapobiec. W rzeczy samej „stan zimnej wojny” między Paryżem a Petersburgiem trwał od zabójstwa cara Pawła (1801). Aleksander był dalekowzrocznym politykiem, dla którego Napoleon nie przestawał być awanturnikiem z Korsyki i gwałcicielem porządku Europy. Relacja z Francją wywarła wielki wpływ na politykę Aleksandra i ustanowiła w dziejach Europy i Rosji wyraźną cezurę, dzieląc je na epokę koalicji (przed 1814 rokiem) i epokę międzypaństwowych porozumień, kongresów (po 1814 roku). Te dwa różne okresy działalności politycznej Aleksandra stanowiły w istocie całość, w niczym nie naruszyły jego poglądów, nie zniekształciły jego osobowości i tylko w niewielkim stopniu nadszarpnęły jego duchową strukturę. Część biografów uważa, że po kongresie wiedeńskim Aleksander całkowicie odrzucił idee liberalne. Nie jest to prawdą. Był wszak protektorem nowoczesnych konstytucji. Z jego woli konstytucję otrzymało Królestwo Polskie (1815), to on wymusił jej nadanie Hiszpanii (1812) i Francji (1814), poważnie rozpatrywał też wprowadzenie konstytucji w Rosji. Aleksander pozostawał wręcz odporny na tendencje antyliberalne. Wbrew tym, którzy wysuwali propozycje ograniczenia swobód, rosyjski monarcha gwarantował kontynuację linii liberalnej w zmieniających się warunkach. To dzięki niemu społeczeństwo rosyjskie, zwłaszcza jego elity, przyswoiło sobie wiele zdobyczy cywilizacji humanistycznej. Ideałom młodości pozostał wierny do końca życia.

W Rosji słowom „liberał”, „liberalizm”, „sprawiedliwość społeczna”, „demokracja” przypisywano inne znaczenie niż na Zachodzie. Były to pojęcia nieprecyzyjne, które dowolnie interpretowano, przyjmowano albo bezkrytycznie jako rodzaj wyższości umysłowej, albo dosyć ostrożnie, gdyż od wieków kierowano się innymi wartościami. Rosyjski liberalizm wyrastał na gruncie państwa absolutystycznego, był mało oryginalny, to z Zachodu przyswajał retorykę i hasła. W Rosji liberalne wolności rozciągnięto na jedną tylko warstwę społeczną — dworian, podczas gdy większość społeczeństwa, a więc chłopi, tkwiła w niewoli pańszczyźnianej. Zachodni liberalizm budowano oddolnie, w Rosji — odgórnie, ewolucyjnie, zgodnie z wolą cara, co przesądziło o skali i jakości zmian.

Po 1812 roku Aleksander występował jako „podwójny” wódz: przywódca antynapoleońskich koalicji i lider nowego ogólnoeuropejskiego porządku. W walce ze swym największym przeciwnikiem — bohaterem bitew — jawił się jako bohater koalicji i kongresów. Po latach wojennych burz i rewolucji Europa oczekiwała pokoju. To trudne zadanie wziął na siebie car Rosji, czym zasłużył sobie na znakomite miejsce nie tylko w ojczystym panteonie, lecz także i w europejskiej galerii wybitnych mężów stanu.

Od dwustu już lat badaczy fascynuje postać rosyjskiego cara. Jedni gloryfikują go ponad miarę, drudzy nie szczędzą mu surowej krytyki. Otoczono go czarną i złotą legendą, niedomówieniami, półprawdami3. Dekabrysta Władimir Iwanowicz Steinheil (Sztejngel) pisał do cara Mikołaja I Pawłowicza o blasku, jaki roztaczał jego poprzednik na tronie, poprzez swoje miłosierdzie i dobroć stając się dla współczesnych Rosjan świętym. Zachwycali się oni nie tylko „piękną duszą” Aleksandra, lecz także jego walorami zewnętrznymi (180 centymetrów wzrostu). Porównywano go do bóstw antycznych, a jego „anielska twarz i platoniczny uśmiech” urzekały kobiety. Mówiono o nim ce grande charmeur (wielkiego uroku uwodziciel) i nazywano go uduchowionym Don Juanem.

W pełnych skrajności opiniach jawił się Aleksander jako wielki i błogosławiony, anioł światła, maniak i osobnik pozbawiony zasad, człowiek o podwójnej osobowości, moralna ofiara osiemnastowiecznego wychowania, dusza udręczona ciężarem odpowiedzialności za śmierć ojca. Dla jednych był niebezpiecznym liberałem, burzycielem odwiecznych porządków, dla drugich liderem związku skierowanego przeciwko wolnościowym dążeniom narodów. Nienawidziły go tajne organizacje i zrewoltowani oficerowie. Zmieniały się o nim sądy Polaków: od wyrazów szacunku i miłości po określenia „krwawy despota” i „tyran”. Z biegiem lat narosło tak wiele spornych opinii, że próba odczytania na nowo życia Aleksandra jest bardzo trudna. Zdumiewające połączenie sprzeczności charakterologicznych niekiedy wymyka się kompetencjom historyka i wydaje się zagadnieniem raczej dla psychologa. Sławiący cara książę Piotr Andriejewicz Wiaziemski nazwał go Sfinksem nieodgadniętym aż do grobu, a Aleksander Iwanowicz Hercen uczynił zeń „koronowanego Hamleta”4. W historii Rosji nie był car zresztą jedynym „Hamletem”. Ten sam epitet przylgnął do jego ojca (podczas wizyty Pawła w Wiedniu miano grać tragedię Williama Szekspira, ale aktor kreujący rolę tytułową odmówił występu w obecności gościa: „Nie chcę, aby na sali było dwóch Hamletów”). Francuzi nazywali Aleksandra le feu follet (błędnym szaleńcem). Polski dziejopis Jan Kucharzewski uważał go za neurastenika i fantastę, którego zachcianki polityczne i wyrafinowaną perfidię niedojrzała rosyjska opinia publiczna nazywała liberalizmem.

Bardziej wyważone oceny przedstawiali historycy rosyjscy. Wasilij Osipowicz Kluczewski pisał: „Niebiosa przeznaczyły mu [Aleksandrowi] uczynienie z trzydziestu milionów niewolników ludzi wolnych. Obwiniano go o dwulicowość, hipokryzję. Aleksander nie miał potrzeby udawania, był tym, kim chciał być. Nie tylko kochał ludzi, ale starał się też, aby ludzie go kochali. Wstąpił na tron z myślą o głębokiej reformie wypływającej z filozofii XVIII wieku i palącej potrzeby zmiany drogi rozwoju Rosji”5. „Państwowiec” Siergiej Michajłowicz Sołowjow uważał Aleksandra za „Agamemnona wśród carów, pasterza narodów”6.

Sprzecznych opinii o Aleksandrze jest oczywiście więcej. Aleksander Siergiejewicz Puszkin mówił wprost, że Rosją rządził „monarcha słaby i przewrotny, wróg pracy, przypadkowo ogrzany blaskiem sławy”, i nazwał go arlekinem. Zjadliwie potraktował Aleksandra angielski poeta George Gordon Byron, nazywając go „carem błaznem, carem dandysem, carem niewolników”, „autokratą walców i wojny”7. Poety słuchano w Europie z takim namaszczeniem, że jego opinię o Rosji i o Aleksandrze jako barbarzyńskim, krwiożerczym „niedźwiedziu Północy” przyjęto za prawdę i taki wizerunek wprowadzono do dzieł literackich i historycznych. W tym samym duchu, aczkolwiek kierując się innymi powodami, wypowiedział się religijny dysydent, poeta Władimir Siergiejewicz Pieczerin (przeszedł na katolicyzm). W swoim „duchowym testamencie” zanotował: „Panowanie Aleksandra zaczęło się jako liberalne, a czym się zakończyło? Arakczejewem!”8. Wyznawcą tezy o odwrocie Aleksandra od liberalnej frazeologii do „bagnetu i więzienia” był Karol Marks. Podobny punkt widzenia podtrzymywał Szymon Askenazy, którego pogląd bezkrytycznie przejęła polska historiografia.

Walka o wpływy Rosji w Europie czy przeciwstawienie się ruchom wywrotowym nękającym kontynent zmuszały cesarza do rewizji własnej polityki, ale nie uczyniły z niego antyliberała ani okrutnego samodzierżcy-reakcjonisty. W liście do księcia Aleksandra Nikołajewicza Golicyna pisał: „Centralny komitet rewolucyjny znajduje się w Paryżu. Po tym jak rozpalił on pożary na zewnątrz, tak teraz postara się rozpalić jeszcze jeden w samej Francji i na tej drodze dążyć do połączenia z rewolucjami w Hiszpanii i Piemoncie”9. Niepokój Aleksandra był zasadny. Obawiał się on, że Rosję może spotkać to, co przeżyła Francja w latach 1789–1799. Gdy przerwał działalność tajnych organizacji, nie tylko mu tego nie darowano, ale okrzyczano go reakcjonistą i obskurantem.

Rehabilitował Aleksandra słowianofil, historyk literatury Aleksander Nikołajewicz Pypin, który uważał, że cechy charakteru cesarza, jego dziwne skłonności, pozory słabej woli i niezrozumienie otaczających go ludzi wynikają z nadludzkiego wręcz dążenia do utrzymania pokoju wewnętrznego i zewnętrznego, z pragnienia reform, o których marzyły najświatlejsze umysły. Pypin tłumaczył dwulicowość i chwiejność charakteru Aleksandra trudnościami, jakie niosło realne życie.

Ze zmienności nastrojów Aleksandra, z jego popadania w skrajności szydził książę Klemens Lothar von Metternich, temperament cesarza objaśniając „dziedzicznym usposobieniem rodu Holstein-Gottorp”10. Austriacki minister zdefiniował panowanie Aleksandra jako „romantyczno-romansowe”. W owym „romantyzmie” jednak było znacznie więcej trwałych dokonań aniżeli w „nieromantycznej” działalności polityków wiedeńskich. To Rosja, a nie Austria stała się przystanią dla uciekinierów z podminowanej groźbą rewolucji Europy i spod dyktatury napoleońskiej. Wygnana z Francji powieściopisarka i publicystka baronowa Anne Louise Necker de Staël-Holstein nie traktowała Rosji jako państwa barbarzyńskiego, lecz widziała w nim kraj, w którym „mądre swobody Rosjanie zawdzięczają Aleksandrowi”11. Wśród elit rosyjskich nie wszyscy tak myśleli. Poeta liberał Andriej Iwanowicz Turgieniew mówił, że lepszy był jawny despotyzm Pawła aniżeli skryty despotyzm Aleksandra. Rozczarowany jego polityką książę Adam Jerzy Czartoryski przekonywał, że imperator lubił jedynie zewnętrzne formy wolności, niczym atrakcyjne przedstawienie.

 
Wesprzyj nas