Uznana w Niemczech za najważniejszą biografię Hitlera dla następnych pokoleń, książka Volkera Ullricha to pierwsze monumentalne studium osobowości, która leżała u podstaw aspiracji politycznych i zbrodniczych działań przywódcy III Rzeszy.


To właśnie Ullrich, jako pierwszy spośród historyków mierzących się z biografiami Führera, postawił tezę, że nigdy nie uda nam się zrozumieć fenomenu Hitlera, jeśli odmówimy mu ludzkich cech, skupiając się jedynie na wizerunku potwora. Obalając mity i unikając pułapek, w które niejednokrotnie wpadali poprzednicy, Volker Ullrich tworzy zupełnie nowy, odkrywczy portret Adolfa Hitlera.

O nie, kolejna książka o Hitlerze! Taka była moja pierwsza reakcja, gdy wziąłem do rąk dzieło Volkera Ullricha. A potem czytałem do białego rana, nie mogąc się oderwać. Nie mam wątpliwości, że „Hitler. Narodziny zła 1889-1939” to książka wybitna. Ktoś wreszcie napisał o niemieckim tyranie nie jak o ziejącym ogniem komiksowym potworze, ale jak o człowieku. Adolf Hitler był bowiem człowiekiem. I właśnie to czyni go tak przerażającym. Piece krematoryjne, masowe groby, kolczaste druty wokół Sobiboru i Treblinki – wszystko to było dziełem jednego z nas. Dyktator, który bez mrugnięcia okiem posyłał na śmierć dziesiątki milionów ludzi, był jednocześnie domatorem uwielbiającym powieści Karola Maya, amerykańskie filmy i czekoladowe ciasteczka. Biografia Hitlera pióra Volkera Ullricha to fascynujące, a zarazem głęboko niepokojące dzieło.
Piotr Zychowicz

Volker Ullrich jest pierwszym niemieckim historykiem, który od czasów wydania dzieła Joachima Festa w 1973 roku miał odwagę stworzyć kolejną wielką biografię dyktatora. Kreśli w niej obraz człowieka, który ukrywał swoje prawdziwe oblicze, i którego maski zwodzą nas po dziś dzień.
„Die Zeit”

Książka, która urzeka bogactwem źródeł.
„Süddeutsche Zeitung“

Ta mistrzowska książka pokazuje, opierając się na nowo udostępnionych źródłach, jak zwyczajne były pierwsze lata owego życiorysu.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung“

Czwarta – po dziełach Alana Bullocka (1952), Joachima Festa (1973) i Iana Kershawa (1998) – wielka biografia Hitlera.

Volker Ullrich jest uznanym niemieckim historykiem. Studiował na Uniwersytecie w Hamburgu. Prowadzi dział polityczny tygodnika „Die Zeit”. Autor kilku książek dotyczących historii Niemiec. W 1992 r. otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu w Jenie.

Volker Ullrich
Hitler. Narodziny zła 1889-1939
Tłumaczenie: Michał Antkowiak
Wydawnictwo Prószyński Media
Premiera: 10 marca 2015

WSTĘP

“Ten łobuz to katastrofa; co nie stanowi powodu, by nie wzbudzał zainteresowania jako los i charakter”. Dlatego „nikogo nie można zwolnić z obowiązku zajmowania się tą mroczną postacią”, napisał Thomas Mann w swoim eseju Bruder Hitler (Brat Hitler)1, opublikowanym w roku 1939. Wprawdzie można by oczekiwać, że zainteresowanie tą postacią – fatalną dla niemieckiej historii – będzie stopniowo słabnąć, w miarę jak Trzecia Rzesza odchodzi w coraz dalszą przeszłość. Lecz dzieje się wręcz odwrotnie: zagadnienie hitleryzmu wciąż powraca cykliczną falą w polityce historycznej Republiki Federalnej Niemiec. Od przełomu tysiącleci obsesyjne zajmowanie się Hitlerem raczej przybrało na sile. „Nigdy dotąd nie było tyle Hitlera” – takimi słowami jenajski historyk Norbert Frei rozpoczyna swoją książkę zatytułowaną 1945 und wir. Das Dritte Reich im Bewusstsein der Deutschen („1945 i my. Trzecia Rzesza w świadomości Niemców”), która ukazała się w roku 2005, czyli sześćdziesiąt lat po upadku dyktatury nazistowskiej i drugiej wojny światowej2. Istotnie, media poświęciły rzeczonej tematyce bezprzykładną uwagę. Postać „Führera” spotykało się wszędzie: w telewizji, w kinie, na okładkach ilustrowanych magazynów i w książkach historycznych. I wcale nie zanosi się na to, żeby w roku 2015, kiedy upłynie siedemdziesiąt lat od zakończenia wojny, sytuacja miała wyglądać inaczej.

Światowy przemysł rozrywkowy wchłonął ten motyw już dawno temu: Hitler stał się swoistą, krzykliwie rozreklamowaną „horrorową ikoną popkultury”, służącą do wywoływania wspaniałego efektu grozy. Führer, ów „wódz” narodowych socjalistów, który przez dwanaście lat w ogromnym stopniu decydował o losach Niemiec i całego świata, jest wciąż „najtwardszym ze wszystkich narkotyków wzmagających uwagę”3. Zdolnością wywoływania ekscytacji nie dorównuje mu żadna inna postać historyczna, ze Stalinem włącznie. Co oczywiście jest związane z monstrualną skalą zbrodni, które popełniono za jego rządów – nie „w imieniu Niemiec”, tylko przez Niemców.

Równolegle z poczynaniami na rynku rozrywki – i w dużym stopniu niezależnie od nich – międzynarodowe środowisko historyków kontynuowało naukowe badania nad Hitlerem i narodowym socjalizmem. Chyba żadne zjawisko historyczne nie zostało tak gruntownie zgłębione, w całej mnogości swoich aspektów i tematycznych rozgałęzień; poświęcona mu literatura wypełnia już całe biblioteki. A jednak historycy, również zawodowi, darzą tę „mroczną postać” niesłabnącym zainteresowaniem. Zagadkowość fenomenu, jakim był Hitler, pytanie o to, jak i dlaczego udało mu się dojść do władzy i sprawować ją przez ponad dziesięć lat – ze znanymi, katastrofalnymi skutkami – domaga się coraz to nowych wyjaśnień. Podjęto już wiele prób zbliżenia się do tego „fenomenu” na drodze biograficznej, ale jedynie nieliczne z nich, właściwie tylko cztery, można określić jako naprawdę znaczące i wciąż inspirujące. Są to: pierwsza, dwutomowa biografia Hitlera napisana przez Konrada Heidena w połowie lat trzydziestych na emigracji w Szwajcarii; klasyczne Studium tyranii Alana Bullocka z początku lat pięćdziesiątych; obszerny portret Hitlera i jego epoki pochodzący spod pióra Joachima Festa, opublikowany po raz pierwszy w roku 1973; wreszcie najobszerniejsze jak dotąd, wysoko cenione dwutomowe dzieło Iana Kershawa (1998 i 2000)4.

Biografia autorstwa Konrada Heidena próbuje „dostrzec znaczenie fenomenu Hitlera w czasie, gdy jest on jeszcze u szczytu swojej aktywności”5. Jako korespondent liberalnej „Frankfurter Zeitung” w Monachium w latach 1923–1930 autor miał możność obserwować z bliska, jak Hitler staje się wybitną osobistością na skalę narodową. Swoją książkę oparł nie tylko na własnych obserwacjach, lecz także na doniesieniach informatorów z otoczenia monachijskiego agitatora. Heiden ustrzegł się pokusy tworzenia wokół niego aury tajemniczości czy też przedstawienia go w świetle humorystycznym: „«Bohater» niniejszej książki to ani nadczłowiek, ani marionetka – podkreślał w przedmowie z roku 1935 – lecz owszem, ktoś niezwykle frapujący i pod względem liczebnościowym największy w dziejach podburzacz mas”6. Co prawda historycy skorygowali później wiele biograficznych szczegółów podanych w tym dziele, niemniej wciąż zasługują na uwagę zawarte w nim rozliczne trafne osądy i mądre analizy, na przykład jeśli chodzi o działalność Hitlera jako mówcy czy też o zastanawiającą „dwoistość” jego egzystencji7.

Środowiska emigracyjne przyjęły tę wczesną biografię z wielkim uznaniem. „Wciąż [mówi się] o fenomenalnej biografii Hitlera napisanej przez Konrada Heidena – zanotowała pod koniec października 1935 Thea Sternheim, druga żona dramaturga Carla Sternheima, rozwiedziona z nim. – Niemcy w świet­le reflektorów. Dziękuje się Bogu za to piękne sumienie. Czyż ta książka nie jest pierwszym solidnym wyłomem w niegodziwościach, jakie dzieją się w Niemczech i wołają o pomstę do nieba?”8 Pochwałę wyraził także hrabia Harry Kessler, mecenas sztuki i dyplomata, również przebywający na emigracji we Francji: „Książka to mądra i treściwa. «Człowiek, któremu się nie udało, łączy się z narodem, który poniósł klęskę». Celnie ujęte”9. Autorem zaczęły się interesować Gestapo i SD, jednak po wkroczeniu Wehrmachtu do Francji w roku 1940 Heiden zdołał uciec przez Lizbonę do Stanów Zjednoczonych10.

Błyskotliwy debiut Alana Bullocka z roku 1952 stał się punktem wyjścia do wszelkich naukowych analiz związanych z „fenomenem Hitlera”. Brytyjski historyk sięgnął do skonfiskowanych niemieckich dokumentów, które posłużyły jako materiał dowodowy na procesach norymberskich i wkrótce potem zostały opublikowane11. Bullock przedstawił niemieckiego dyktatora jako „oportunistę pozbawionego wszelkich zasad”, kierującego się jedynie „wolą władzy”, i to „w najprymitywniejszej i najczystszej formie”12. W posłowiu Bullock powołuje się na świadectwo byłego przewodniczącego gdańskiego senatu Hermanna Rauschninga, którego książka Revolution des Nihilismus („Rewolucja nihilizmu”), wydana na emigracji w roku 1938, przez jakiś czas mocno wpływała na ocenę Hitlera. Rauschning sformułował tam między innymi twierdzenie, że narodowy socjalizm to „synonim ruchu w ogóle, dynamika rozumiana w sposób absolutny, rewolucja o zmieniającym się mianowniku, w każdej chwili gotowa zastąpić go innym”; natomiast nie jest to, twierdzi Rausching, „światopogląd ani doktryna”13.

Teza o Hitlerze jako oportunistycznym polityku władzy została zrewidowana przez badania kolejnych dekad. Zasługą przede wszystkim stuttgarckiego historyka Eberharda Jäckela było przekonujące wykazanie, że Hitler przy całym swoim ideologicznym szaleństwie z pewnością miał spójny „światopogląd”, który w istotnej mierze kierował jego poczynaniami. Jäckel wskazał dwa najważniejsze elementy tego światopoglądu: „likwidację Żydów” oraz zdobywanie „przestrzeni życiowej na Wschodzie” – aksjomaty, których Hitler według Jäckela trzymał się od lat dwudziestych z żelazną konsekwencją14. Na tym fundamentalnym ustaleniu oparli się zarówno Fest, jak i Kershaw, a znajduje ono potwierdzenie także w niniejszej pracy.

Biografia Hitlera, napisana przez Joachima Festa, a wydana ponad dwadzieścia lat po Bullockowskiej, wywarła na czytelnikach wrażenie nie tylko swoimi walorami literackimi – „Od czasów Thomasa Manna nikt nie pisał o Hitlerze równie dobrą niemczyzną”, chwalił Eberhard Jäckel15 – ale też „zdolnością autora do interpretacji zwięzłej, a zarazem rozległej”, jak zauważył z kolei Karl-Dietrich Bracher, który swoimi pionierskimi pracami Die Auflösung der Weimarer Republik („Likwidacja republiki weimarskiej”), Die nationalsozialistische Machtergreifung („Zagarnięcie władzy przez narodowych socjalistów”) oraz Die deutsche Diktatur („Niemiecka dyktatura”) w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych sam przygotował grunt pod intensywną krytyczną analizę korzeni, struktury i skutków panowania narodowych socjalistów16. Zawodowi historycy niemieccy z niejakim zażenowaniem pytali, dlaczego twórcą książki jest dziennikarz Fest, ktoś spoza ich szeregów17.

Fest nie tylko nakreślił niezrównany psychogram osobowości Hitlera, lecz także wpisał go w kontekst epoki. Jako najważniejszy czynnik, który umożliwił karierę Hitlera, przedstawił zbieg indywidualnych i ogólnych warunków, „trudną do rozszyfrowania łączność, którą ów człowiek nawiązał z tamtą epoką, a epoka z nim”18. Aby uzasadnić to powiązanie, Fest w chronologicznym ciągu wydarzeń umieścił „rozważania uzupełniające”, w których biografię jednostki zestawił z procesami ponadindywidualnymi. I doszedł do paradoksalnego wniosku, że Hitler, gardząc rewolucją, stał się „niemieckim zjawiskiem rewolucyjnym”, w którym przedziwnie zmieszały się cechy nowoczesne i odwołania do przeszłości19.

Interpretacja Festa, czerpiąca nie z nowych źródeł archiwalnych, ale z wcześniej już opublikowanej literatury, spotkała się z niejednym zarzutem. Słusznie na przykład zauważono, że zbyt skąpo naświetlił on rolę konserwatywnych elit, które otwarły przed Hitlerem drzwi do władzy20. Nie sposób też przeoczyć, iż z wielu miejsc tej książki jaskrawo przebija inteligencka pycha autora wobec mizernie wykształconego karierowicza, choćby tam, gdzie krytykuje on styl Hitlerowskiej Mein Kampf21. Istotniejsza wydaje się jednak okoliczność, że na spojrzenie Festa silnie wpłynął jego najważniejszy informator: ulubiony architekt Hitlera i późniejszy minister zbrojeń Albert Speer, któremu obdarzony zręcznym piórem dziennikarz pomógł w zredagowaniu jego Wspomnień, wydanych w roku 1969, a który w zamian dostarczył Festowi informacji do biografii Hitlera. Tym sposobem do książki Festa trafiło wiele „legend” Speera, jak na przykład jego samodzielnie wykreowany autoportret apolitycznego fachowca, który dał się usidlić dyktatorowi22.

 
Wesprzyj nas