Dla naszych południowych sąsiadów czytanie należy do ulubionych zajęć, szczególnie podczas wypoczynku. Z tego powodu w miejscowościach po południowej stronie Tatr funkcjonuje wiele zadbanych budek na książki.

Knihobudka albo knižná búdka – tak po słowacku zwą się budki, domki i półeczki na książki. Można je spotkać w większości słowackich miast, szczególnie wiele jest ich w miejscowościach turystycznych, a widok zaczytanego urlopowicza w tym kraju do rzadkich nie należy. Na półkach znajduje się jednak nie tylko literatura słowacka. W Popradzie, Starym Smokowcu czy Tatrzańskiej Łomnicy można wypożyczyć z tych ulicznych biblioteczek także książki po angielsku, polsku czy węgiersku, pozostawiane tam z myślą o przyjezdnych z innych krajów.

Część budek stanowi składową większych programów grantowych z zakresu wspierania czytelnictwa, inne to inicjatywy stowarzyszeń albo osób prywatnych. Wykonywane w lokalnych stolarniach, będące pod opieką miłośników książek z danej społeczności, stanowią dużą atrakcję, otaczaną stałym zainteresowaniem. Przekłada się to na ich wygląd: czyste, w pełni sprawne, ozdobione zadbaną zielenią dookoła. Tylko czy pełne książek? Nie zawsze! Egzemplarze w nich dostępne są kompletne, uporządkowane, a zdarza się też, że zupełnie nowe, toteż kuszą czytelników i szybko znikają z półek.

Najlepiej wyposażona tej jesieni okazała się budka w miejscowości Ždiar, w której jedna z półek była pełna książek, podczas gdy druga świeciła pustkami. -Tyle książek do wyboru, to tylko po sezonie. Latem ludzie bardzo dużo wypożyczają i czytają – twierdzi Martina Tóthová, turystka z Koszyc, którą spotkałam, gdy przyniosła do budki swoje książki, by wymienić je na inne. Na pytanie czy mieszkańcy Słowacji czytają dużo odpowiedziała krótko: Áno, samozrejme! Co oznacza: Oczywiście, że tak!

Jej słowa znajdują potwierdzenie w badaniach czytelnictwa przeprowadzanych na Słowacji, a te nie ograniczają się do zlecanych przez słowackie Stowarzyszenie Wydawców i Księgarzy – zainteresowanie Słowaków książkami interesuje także wielkie firmy, takie jak koncern Mondelez Slovakia będący producentem między innymi czekolady Milka. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: największe marki chcą być zawsze tam, gdzie skupia się największe zainteresowanie potencjalnych odbiorców, a na Słowacji oznacza to… biblioteki, księgarnie i słowackie kanały na Youtube, gdzie tematyka książkowa jest popularna.

Raport zrealizowany na zlecenie koncernu spożywczego sprecyzował między innymi to, że młodzież w wieku szkolnym czyta w okresie wakacji średnio 6 książek, a 32% ankietowanych szuka inspiracji co do wyboru lektury właśnie na Youtube, zaś 9 na 10 osób woli książkę tradycyjną od elektronicznej. Wyjaśniałoby to popularność budek na książki pod samymi Tatrami – skoro Słowacy nie chcą zabierać na urlopy swojej biblioteki w czytniku elektronicznym, to niezbędnie potrzebują jej stacjonarnych wariantów. Agnieszka Kantaruk

 

 
Wesprzyj nas