W książce “Demon w maszynie” Paul Davis prezentuje nowe koncepcje tajemnicy życia i fundamentów jego biologicznej złożoności.


Demon w maszyniePoszukiwanie „brakującego ogniwa”, które może łączyć formy żywe i nieożywione w jednolitą strukturę, doprowadziło do pojawienia się zupełnie nowej dziedziny nauki mieszczącej się na styku biologii, fizyki, informatyki i matematyki.

Jest to dyscyplina niosącą w sobie obietnicę nie tylko ostatecznego wyjaśnienia zjawiska życia, ale także otwarcia drogi do zastosowań, które nadadzą nowy kierunek nanotechnologii i doprowadzą do ogromnych postępów w medycynie.

Wspólnym pojęciem leżącym u podstaw tej transformacji jest informacja, lecz nie w prozaicznym codziennym rozumieniu znaczenia tego słowa, ale jako abstrakcyjna wielkość, która podobnie jak energia ma zdolność do ożywiania materii.

***

Przeczytaj to, jeśli chcesz zrozumieć, jak zmienia się koncepcja życia.
prof. Andrew Briggs, University of Oxford

«Demon w maszynie» to najlepsza książka o fizyce Wielkiej Brytanii w 2019 roku!
Phys.org

Paul Davis – brytyjski fizyk, pisarz i publicysta, profesor w Arizona State University w Tempe, dyrektor BEYOND: Centrum Fundamentalnych Idei w Nauceest, laureat Nagrody Templetona. Autor wielu książek, m.in. „Kosmiczny projekt” (CCPres 2013) i „Ostatnie trzy minuty” (CCPress 2016).

Paul Davies
Demon w maszynie
Jak ukryte sieci informacji wyjaśniają tajemnicę życia
Przekład: Tomasz Lanczewski
Wydawnictwo Copernicus Center Press
Premiera: 8 września 2020
 
 

Demon w maszynie


Ciekawość wiedzie nas ku temu, […] aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób ta sama materia, która w fizyce i chemii wykazuje uporządkowane, powtarzalne i stosunkowo proste właściwości, organizuje się w najbardziej zdumiewające formy, skoro tylko stanie się częścią żywego organizmu. Im bliżej przyjrzymy się zachowaniu materii w bytach ożywionych, tym bardziej imponujący będzie to widok. Najdrobniejsza żywa komórka staje się magicznym pudełkiem pełnym skomplikowanych cząsteczek zmieniających swą postać […].
Max Delbrück

Przedmowa

Napisano już wiele książek o tym, w jaki sposób funkcjonuje życie. Niniejsza pozycja traktuje o tym, czym życie jest. Fascynuje mnie pytanie, co sprawia, że organizmy działają, co umożliwia żywej materii dokonywanie tak zdumiewających rzeczy – znajdujących się całkowicie poza zasięgiem materii nieożywionej. Skąd bierze się ta różnica? Nawet skromna bakteria dokonuje cudów tak niesamowitych, tak olśniewających, że żaden inżynier nie może się z nią mierzyć. Życie przypomina magię, a jego tajemnice skrywa całun nieprzeniknionej złożoności. Ogromny postęp, jaki dokonał się w biologii w ciągu ostatnich dziesięcioleci, jeszcze bardziej pogłębił tę zagadkę. Co sprawia, że żywe istoty posiadają ową iskrę, która odróżnia je od innych układów fizycznych i czyni je tak niezwykłymi i wyjątkowymi? Przede wszystkim jednak należy zastanowić się nad tym, skąd wzięła się owa wyjątkowość.
Wiele jest takich pytań – bardzo ważnych pytań. Zajmowałem się nimi przez większą część mojego zawodowego życia. Nie jestem biologiem, jestem fizykiem i kosmologiem, więc moje podejście do poszukiwania odpowiedzi na ważne pytania polega na unikaniu większości szczegółów technicznych i skupieniu się na podstawowych zasadach. W taki właśnie sposób postępuję w książce, którą trzymacie w rękach. Starałem się skoncentrować na zagadkach i koncepcjach, które stają się naprawdę istotne, gdy podejmujemy próbę udzielenia odpowiedzi na palące pytanie: czym jest życie? Z całą pewnością nie jestem pierwszym fizykiem, który je stawia. Jako punkt wyjścia obrałem cykl słynnych wykładów pod tytułem Czym jest życie? wielkiego fizyka kwantowego Erwina Schrödingera, wygłoszonych trzy pokolenia temu, odnoszących się do pytania, które Karol Darwin ominął szerokim łukiem. Uważam jednak, że dopiero teraz znajdujemy się u progu możliwości udzielenia odpowiedzi na pytanie Schrödingera, a owa odpowiedź stanie się początkiem zupełnie nowej epoki w nauce.
Ogromnej przepaści, która oddziela fizykę od biologii – czyli królestwo atomów i cząsteczek od domeny organizmów żywych – nie da się pokonać bez wprowadzenia całkowicie nowych koncepcji. Żywe organizmy mają swoje cele i zamiary – będące wynikiem miliardów lat trwania ewolucji – podczas gdy atomy i cząsteczki po prostu ślepo stosują się do praw fizyki. Jednak w jakiś nieznany nam sposób jedno musi wynikać z drugiego. Choć społeczność naukowa powszechnie uznaje potrzebę definiowania życia jako zjawiska fizycznego, naukowcy często bagatelizują doniosłość wyzwania, jakim okazuje się pełne zrozumienie natury i pochodzenia życia.
Poszukiwanie „brakującego ogniwa”, które może łączyć formy żywe i nieożywione w jednolitą strukturę, doprowadziło do pojawienia się zupełnie nowej dziedziny nauki mieszczącej się na styku biologii, fizyki, informatyki i matematyki. Jest to dyscyplina niosąca obietnicę nie tylko ostatecznego wyjaśnienia zjawiska życia, ale także otwarcia drogi do zastosowań, które nadadzą nowy kierunek nanotechnologii i doprowadzą do ogromnych postępów w medycynie. Wspólnym pojęciem leżącym u podstaw tej transformacji jest informacja, lecz nie w prozaicznym, codziennym rozumieniu znaczenia tego słowa, ale jako abstrakcyjna wielkość, która – podobnie jak energia – ma zdolność do ożywiania materii. Wzorce przepływu informacji mogą dosłownie żyć własnym życiem, przebiegając przez komórki, krążąc w mózgach i tworząc sieci w ekosystemach i społecznościach, wykazując przy tym własną systematyczną dynamikę. To z tego bogatego i złożonego zaczynu informacyjnego wyłania się koncepcja podmiotowości, która łączy się ze świadomością, wolną wolą i innymi dręczącymi nas zagadkami. To tutaj, ze względu na sposób, w jaki żywe systemy porządkują informacje w zorganizowane wzorce, z chaosu królestwa molekuł wyłania się charakterystyczny porządek życia.
Naukowcy raptem zaczynają rozumieć potęgę informacji jako przyczyny, która może w istotny sposób zmieniać świat. Dopiero całkiem niedawno prawa, które łączą ze sobą informację, energię, ciepło i pracę, zostały zastosowane do opisu żywych organizmów, począwszy od poziomu nici DNA, poprzez mechanizmy komórkowe, aż do neuronauki i organizacji społecznej, rozciągając te rozważania nawet na skalę całej planety. Patrząc na owe zagadnienia przez filtr teorii informacji, wyłaniający się obraz życia jest bardzo odległy od tradycyjnego opisu pochodzącego z biologii, który skupia się głównie na anatomii i fizjologii.
Wiele osób pomogło mi w zebraniu materiałów niezbędnych do napisania tej książki. Wiele pomysłów w niej prezentowanych od mojej koleżanki Sary Walker, zastępcy dyrektora Centrum Zagadnień Fundamentalnych w Nauce „Beyond”, która w bardzo istotny sposób wpłynęła na moje myślenie w ciągu ostatnich pięciu lat. Sara podziela mój entuzjazm w zakresie poszukiwania teorii wielkiej unifikacji fizyki i biologii skupionej wokół pojęcia informacji. „Życie to kolejna wielka granica fizyki!” – uważa Sara. Wiele skorzystałem również na wymianie poglądów ze studentami, doktorantami i młodymi naukowcami pracującymi w naszej grupie na Uniwersytecie Stanu Arizona (ASU). Na szczególne wyróżnienie zasługują Alyssa Adams, Hyunju Kim i Cole Matthis. Spośród moich wielu znakomitych kolegów z ASU szczególnie pomocni okazali się Athena Aktipis, Ariel Anbar, Manfred Laubichler, Stuart Lindsay, Michael Lynch, Carlo Maley, Timothea Newman (obecnie pracująca na Uniwersytecie Dundee) i Ted Pavlic. Ponadto bardzo cenię sobie liczne dyskusje przeprowadzone w ciągu ostatnich kilku lat z Christophem Adami z Uniwersytetu Stanowego w Michigan, Gregorym Chaitinem z Federalnego Uniwersytetu w Rio de Janeiro, Jamesem Crutchfieldem z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, Andrew Briggsem z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Davidem Chalmersem z Uniwersytetu Nowojorskiego, Lee Croninem z Uniwersytetu w Glasgow, Maxem Tegmarkiem z MIT, Stevenem Bennerem z Fundacji Stosowanej Ewolucji Molekularnej, Michaelem Berrym z Uniwersytetu w Bristolu, George’em Ellisem z Uniwersytetu Kapsztadzkiego, Pietem Hutem z Instytutu Nauk o Ziemskim Życiu w Tokio i Instytutu Studiów Zaawansowanych w Princeton, Stuartem Kauffmanem z Instytutu Układów Biologicznych, Charlesem Lineweaverem z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego, który z przekory nie zgadza się prawie ze wszystkim, o czym mówię i piszę, oraz Christopherem McKay z Centrum Badawczego NASA imienia Josepha Amesa.
Również w Australii Derek Abbott z Uniwersytetu w Adelajdzie wyjaśnił mi kilka aspektów fizyki życia, a John Mattick, wizjonerski dyrektor Instytutu Garvana w Sydney, zwrócił moją uwagę na fakt, że genetyka i mikrobiologia nie do końca stanowią nienaruszalny monolit. Paul Griffiths z Uniwersytetu w Sydney umożliwił mi głębokie zrozumienie natury ewolucji i epigenetyki, podczas gdy Michaił Prokopenko i Joe Lizier pracujący na tym uniwersytecie ukształtowali moje myślenie o teorii sieci i dostarczyli pewnych przełomowych sugestii. Johnjoe McFadden i Jim Al-Khalili z Uniwersytetu w Surrey, Birgitta Whaley z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz pisarz naukowy Philip Ball przekazali cenne uwagi do rozdziału piątego. Peter Hoffmann z Uniwersytetu Stanowego w Wayne uprzejmie wytłumaczył mi niektóre subtelności dotyczące mechanizmów zapadkowych. Giulio Tononi z Uniwersytetu Wisconsin w Madison i jego koledzy Larissa Albantakis oraz Erik Hoel, obecnie pracujący na Uniwersytecie Columbia, cierpliwie starali się prostować moje pokrętne myślenie o informacjach zintegrowanych. Instytut Santa Fe również stał się dla mnie źródłem inspiracji: David Krakauer i David Wolpert zachwycili mnie swoją erudycją. Michael Levin z Uniwersytetu Tufts jest bardzo cennym współpracownikiem i jednym z najbardziej śmiałych biologów, jakich znam. Skorzystałem też z ożywionych dyskusji z inżynierem komputerowym i konsultantem biznesowym Perrym Marshallem.
Podjęta przeze mnie wyprawa w dziedzinę badań nad rakiem zaowocowała uformowaniem bogatej sieci wybitnych i błyskotliwych myślicieli, którzy pomogli ukształtować mój sposób rozumienia nowotworu w szczególności i życia w ogólności. W ASU ściśle współpracowałem z Kimberly Bussey i Luisem Cisnerosem przy projektach związanych z rakiem oraz uzyskałem istotną pomoc od Marka Vincenta z Uniwersytetu Zachodniego Ontario i Roberta Austina z Uniwersytetu w Princeton. Moja wiedza na temat genetyki nowotworów uległa znacznemu wzbogaceniu dzięki rozmowom z Davidem Goode’em i Anną Trigos z Centrum Petera MacCalluma w Melbourne oraz Jamesem Shapiro z Uniwersytetu Chicagowskiego. Prace Miny Bissell, Brendona Coventry i Thea Tlsty wywarły na mnie spory wpływ, jednak los postawił na mej drodze wiele takich osób, zbyt wiele, by je tu wszystkie wymienić. Podziękowania należą się również Narodowemu Instytutowi Nowotworów, który bardzo hojnie wsparł większość badań nad rakiem opisywanych w tej książce dzięki przyznaniu pięcioletniego grantu, jak również organizacji NantWorks, która nadal je wspiera. Jednak to przede wszystkim wizja Anny Barker, byłej zastępczyni dyrektora Narodowego Instytutu Nowotworów, a obecnie mojej współpracowniczki w ASU, skłoniła mnie do poświęcenia się badaniom nad rakiem. Ponadto Światowa Dobroczynna Fundacja Templetona mocno pomaga naszej grupie badawczej zajmującej się pochodzeniem życia za pośrednictwem programu Power of Information.
Chciałbym również podziękować Penguin Books, mojemu wiernemu wydawcy, a zwłaszcza Tomowi Pennowi, Chloe Currens i Sarah Day za ich wspaniałą pracę redakcyjną.
Ostatnie wyrazy uznania kieruję do Pauline Davies, która uważnie przeczytała trzy pełne szkice i odesłała każdy z nich z powrotem do korekty, opatrzone licznymi komentarzami. W ciągu ostatniego roku omawialiśmy wiele technicznych aspektów tej książki, a jej treść znacznie poprawiła się dzięki pomocy Pauline. Bez jej niezawodnego wsparcia dla projektu, nieposkromionej siły perswazji i ostrego jak brzytwa intelektu dzieło to nigdy nie zostałoby ukończone w zadowalającej formie.

Paul Davies
Sydney i Phoenix, grudzień 2017 roku

1. Czym jest życie?

W lutym 1943 roku słynny fizyk Erwin Schrödinger wygłosił cykl wykładów w Trinity College w Dublinie pod tytułem Czym jest życie? Schrödinger był gwiazdą, laureatem Nagrody Nobla i znanym na całym świecie architektem mechaniki kwantowej, osiągającej największe sukcesy teorii naukowej w historii. W ciągu kilku lat od jej sformułowania w latach dwudziestych XX wieku wyjaśniła budowę atomów, własności jąder atomowych, zjawisko promieniotwórczości, zachowanie cząstek subatomowych, wiązania chemiczne, właściwości termiczne i elektryczne ciał stałych oraz mechanizmy zapewniające stabilność gwiazd.
Własny wkład Schrödingera do tej dziedziny rozpoczął się w 1926 roku od sformułowania nowego równania, które wciąż nosi jego imię, opisującego ruch i oddziaływanie elektronów oraz innych cząstek subatomowych. Pierwsze dziesięciolecie po tym odkryciu stanowiło złoty wiek dla fizyki. Poczyniono wtedy wielkie postępy na prawie każdym polu, począwszy od odkrycia antymaterii i rozszerzającego się wszechświata aż po przewidywania dotyczące istnienia neutrin i czarnych dziur. Wszystkie te odkrycia w dużej mierze były możliwe dzięki potędze mechaniki kwantowej w zakresie wyjaśniania świata atomowego i subatomowego. Ale ten niezwykły czas dobiegł końca, gdy w 1939 roku świat pogrążył się w wojnie. Wielu naukowców uciekło z okupowanej przez nazistów Europy do Wielkiej Brytanii bądź Stanów Zjednoczonych, aby pomóc aliantom w ich wysiłku wojennym. Schrödinger dołączył do tego exodusu, opuszczając rodzinną Austrię po zajęciu jej przez Niemcy w 1938 roku, i postanowił zamieszkać w neutralnej Irlandii. Prezydent tego kraju, Eamon de Valera, samemu będąc fizykiem, założył w 1940 roku w Dublinie nowy Instytut Studiów Zaawansowanych. De Valera osobiście zaprosił Schrödingera do Irlandii, który przez kolejne szesnaście lat mieszkał tam, wspólnie pod jednym dachem, w towarzystwie żony i kochanki.
W latach czterdziestych biologia pozostawała daleko w tyle za fizyką. Szczegóły podstawowych procesów życiowych były w dużej mierze zagadką. Co więcej, sama natura życia zdawała się zaprzeczać jednemu z podstawowych praw fizyki – tak zwanej drugiej zasadzie termodynamiki, zgodnie z którą istnieje uniwersalna tendencja prowadząca do pojawienia się rozkładu i nieuporządkowania. W swoich wykładach wygłoszonych w Dublinie Schrödinger przedstawił ten problem z własnej perspektywy: „W jaki sposób zdarzenia w przestrzeni i czasie, które mają miejsce w przestrzennych ramach żywego organizmu, można wytłumaczyć za pomocą fizyki i chemii?”. Innymi słowy, czy zaskakujące właściwości żywych organizmów można ostatecznie zredukować do fizyki atomowej, czy też powstają one jakoś inaczej? Schrödinger położył nacisk na tę kluczową kwestię. Aby życie wytworzyło porządek z nieładu i oparło się działaniu drugiej zasady termodynamiki, musiała istnieć pewna forma molekularna, która w jakiś sposób kodowała instrukcje budowy organizmu, jednocześnie na tyle złożona, żeby zawierać w sobie ogromną ilość informacji, oraz wystarczająco stabilna, by przeciwstawić się niszczącemu działaniu termodynamiki. Dziś wiemy, że tą formą jest DNA.
W ślad za przenikliwymi spostrzeżeniami Schrödingera, które następnego roku zostały opublikowane w formie książkowej, nastąpił gwałtowny rozwój biologii molekularnej. Nie trzeba było zbyt długo czekać na wyjaśnienie struktury DNA, złamanie kodu genetycznego i powiązanie genetyki z teorią ewolucji. Sukcesy biologii molekularnej były tak błyskawiczne i oszałamiające, że większość naukowców przyjęła zdecydowanie redukcjonistyczny pogląd. W gruncie rzeczy wyglądało na to, że zadziwiające właściwości materii żywej można ostatecznie wyjaśnić wyłącznie w kategoriach fizyki atomów i cząsteczek, bez potrzeby odwoływania się do jakichkolwiek zasadniczo nowych zjawisk. Sam Schrödinger wyrażał jednak mniejszy optymizm w tej kwestii: „[…] żywa materia, chociaż nie wymyka się ustalonym do tej pory prawom »fizyki«, prawdopodobnie obejmuje również dotychczas nieznane »inne prawa fizyki«” – napisał[1]. Nie był w tym poglądzie odosobniony. Inni architekci mechaniki kwantowej, tacy jak Niels Bohr i Werner Heisenberg, również uważali, że materia żywa może wymagać zastosowania nowej fizyki.
W biologii nadal panuje silny redukcjonizm. Przeważa ortodoksyjny pogląd, że sama fizyka jest wszystkim, czego potrzeba do wyjaśnienia zjawiska życia, nawet jeśli większość szczegółów nie została jeszcze w pełni dopracowana. Nie zgadzam się z tą opinią. Podobnie jak Schrödinger, uważam, że żywe organizmy odzwierciedlają nowe głębokie prawa fizyczne oraz że jesteśmy u progu ich odkrycia i wykorzystania. Aby odpowiedzieć na pytanie, co różni nasze obecne podejście i dlaczego tak wiele dziesięcioleci zajęło dotarcie do prawdziwej tajemnicy życia, należy wziąć pod uwagę, że owa nowa fizyka nie jest po prostu kwestią istnienia dodatkowego rodzaju siły – „siły życiowej” – ale czymś bardziej subtelnym, czymś, co splata ze sobą materię i informację, całość i fragmenty, prostotę i złożoność.
To „coś” jest głównym tematem niniejszej książki.

***

Ramka 1: Magiczne pudełko

Zadajmy pytanie „Czym jest życie?”, a wiele cech zacznie się głośno domagać naszej uwagi. Organizmy żywe rozmnażają się, dzięki ewolucji wykazują bezgraniczne nowatorstwo, tworzą zupełnie nowe układy i struktury, poruszając się w przestrzeni możliwości wzdłuż niemożliwych do przewidzenia trajektorii, wykorzystują wyrafinowane algorytmy do obliczania strategii przetrwania, tworzą porządek z chaosu, przeciwstawiając się kosmicznemu trendowi degeneracji i rozkładu, przejawiają jasne cele i wykorzystują różnorodne źródła energii do ich osiągnięcia, tworzą sieci o niewyobrażalnej złożoności, współpracują i rywalizują… I tak dalej. Aby odpowiedzieć na pytanie Schrödingera, musimy uwzględnić wszystkie te właściwości, łącząc elementy z całego spektrum naukowego w zorganizowaną teorię. Jest to intelektualna przygoda, która splata ze sobą podstawy logiki i matematyki, paradoksy samoodniesienia, teorię obliczeń, naukę o silnikach cieplnych, zapierające dech w piersiach osiągnięcia nanotechnologii, wyłaniającą się dyscyplinę termodynamiki procesów nierównowagowych i zagadkową dziedzinę fizyki kwantowej. Cechą jednoczącą wszystkie te zagadnienia jest informacja, koncepcja na pierwszy rzut oka znana i pragmatyczna, ale też abstrakcyjna i matematyczna, leżąca u podstaw zarówno biologii, jak i fizyki.
Karol Darwin napisał swego czasu: „Jakże zajmujące jest spoglądać na gęsto zarośnięte wybrzeże, pokryte różnego rodzaju roślinami, ze śpiewającym ptactwem w gąszczach, z krążącymi w powietrzu owadami, z pełzającymi w mokrej glebie robakami, i patrząc na wszystkie te tak wyszukanie zbudowane formy, tak różne i w tak złożony sposób od siebie zależne, pomyśleć, że powstały one wskutek praw działających wokół nas”[2]. Nie przewidział jednak, że z tej uwidaczniającej się złożoności materialnej (maszynerii życia) przebijać będzie jeszcze bardziej zapierająca dech w piersiach złożoność informacyjna (kod życia), niewidoczna dla naszych oczu, ale wyznaczająca ścieżkę postępowania zarówno w przypadku adaptacyjnych, jak i nowatorskich działań. To tutaj, w królestwie informacji, stajemy oko w oko z prawdziwie twórczą potęgą życia. Obecnie naukowcy starają się połączyć opisy bazujące na maszynerii oraz kodzie w nową teorię życia, która niesie głębokie konsekwencje dla całego wachlarza dziedzin – od astrobiologii do medycyny.

***

Pożegnanie siły życiowej

Przez znaczną cześć ludzkiej historii uznawano, że żywe organizmy posiadają osobliwe moce, takie jak zdolność do samodzielnego poruszania, przekształcania środowiska i rozrodu. Arystoteles próbował ująć tę nieuchwytną odmienność za pomocą pojęcia znanego pod nazwą teleologii – wywodzącego się z greckiego słowa télos, oznaczającego „cel” lub „koniec”. Ów filozof zauważył, że organizmy wydają się zachowywać celowo zgodnie z pewnym wcześniej ustalonym planem lub projektem, a ich działania są ukierunkowane na osiągniecie ostatecznego stanu lub jemu podporządkowane, niezależnie od tego, czy jest to poszukiwanie jedzenia, budowa gniazda czy też rozmnażanie płciowe.
W początkach ery naukowej utrzymywał się pogląd, że żywe stworzenia są zbudowane z pewnego rodzaju materii magicznej, a co najmniej z normalnej materii nasyconej dodatkowym składnikiem. Był to punkt widzenia znany jako witalizm. Pochodzenie tej dodatkowej esencji pozostawało niejasne; sugerowano, że tworzy ją powietrze (tchnienie życia), ciepło, elektryczność lub coś tak mistycznego, jak dusza. Czymkolwiek by nie była, pogląd, że szczególny rodzaj „siły życiowej” lub eterycznej energii powodował ożywienie materii, zdobył sobie szerokie rzesze zwolenników w XIX wieku.
Dzięki udoskonaleniu technik naukowych, między innymi zastosowaniu potężnych mikroskopów, biolodzy natrafiali na coraz więcej niespodzianek, które zdawały się wymagać istnienia siły życiowej. Jedna z głównych zagadek dotyczyła rozwoju zarodka. Czy można sobie wyobrazić osobę, która nie byłaby zaskoczona sposobem, w jaki pojedyncza zapłodniona komórka jajowa, zbyt mała, aby dostrzec ją nieuzbrojonym okiem, ostatecznie potrafi przekształcić się w małego człowieka? Co kieruje tą złożoną organizacją zarodka? W jaki sposób potrafi rozwinąć się w tak bezbłędny sposób, aby ostatecznie doprowadzić do znakomicie uporządkowanej ostatecznej formy? Niemiecki embriolog Hans Dreisch był pod szczególnym wrażeniem serii eksperymentów, które przeprowadził w 1885 roku. Starał się doprowadzać do uszkodzenia zarodków jeżowców – będących ulubioną ofiarą biologów – tylko po to, by odkryć, że w jakiś nieznany sposób powracały do pełni zdrowia i rozwijały się normalnie. Odkrył, że można nawet rozdzielić rozwijający się zlepek komórek na etapie czterokomórkowym i wyhodować kompletnego jeżowca z każdej komórki osobno. Otrzymane wyniki sprawiły, że Dreisch doszedł do wniosku, iż komórki embrionalne posiadały pewien „pierwotny zamysł” ostatecznego kształtu, do którego miały dążyć, i sprytnie zrekompensowały ingerencję badacza. Wyglądało to tak, jak gdyby jakaś niewidzialna ręka nadzorowała ich wzrost i rozwój, wprowadzając w razie potrzeby „wymagane na danym etapie poprawki”. Dla Dreischa otrzymane wyniki stanowiły mocny dowód na istnienie swego rodzaju życiowej esencji, którą nazwał entelechią, co w języku greckim oznacza „pełną, idealną, ostateczną formę”. Koncepcja ta jest ściśle związaną z pojęciem teleologii zaproponowanym przez Arystotelesa.
Tymczasem koncepcja siły życiowej popadała w coraz większe tarapaty. Aby taka siła faktycznie mogła osiągnąć swoje cele, musiałaby – podobnie jak wszystkie inne siły – być w stanie wprawiać materię w ruch. I na pierwszy rzut oka organizmy rzeczywiście wydają się poruszać samodzielnie i posiadać jakieś wewnętrzne źródło siły napędowej. Ale wywieranie jakiejkolwiek siły wymaga wydatkowania energii. Tak więc, jeśli „siła życiowa” istnieje naprawdę, wówczas przepływ energii powinien być mierzalny. W latach czterdziestych XIX wieku fizyk Hermann von Helmholtz wnikliwie badał ten właśnie problem. W ramach całego cyklu eksperymentów przykładał impulsy elektryczne do mięśni pobranych od żab, co powodowało ich skurcze, i starannie mierzył drobne zmiany temperatury towarzyszące temu ruchowi. Helmholtz doszedł do wniosku, że energia chemiczna zmagazynowana w mięśniach, wywołana zastosowaniem elektryczności, zamieniała się w energię mechaniczną skurczu, która z kolei przekształcała się w ciepło. Bilans energii idealnie się równoważył, tym samym niwelując potrzebę wprowadzenia dodatkowych sił witalnych. Jednak witalizm całkowicie odszedł do lamusa dopiero po upływie kilkudziesięciu lat[1*].
Ale nawet bez wprowadzania pojęcia siły życiowej trudno jest pozbyć się wrażenia, że w materii żywej jest coś wyjątkowego. Pytanie brzmi, czym jest to coś?
Będąc jeszcze studentem, po przeczytaniu książki Schrödingera Czym jest życie? zafascynowałem się tą zagadką. Na pewnym poziomie odpowiedź jest prosta: organizmy żywe rozmnażają się, wykazują procesy przemiany materii, reagują na bodźce i tak dalej. Jednak samo wymienienie własności życia nie stanowi wyjaśnienia, którego poszukiwał Schrödinger. Mimo że jego książka z pewnością stała się dla mnie inspiracją, podany przez niego opis wydawał mi się irytująco niekompletny. Było dla mnie oczywiste, że życie musi obejmować coś więcej niż samą fizykę atomów i cząsteczek. Chociaż Schrödinger sugerował, że w grę może tu wchodzić jakaś nowa fizyka, nie wyjaśnił, co miał na myśli.
Późniejsze postępy w biologii molekularnej i biofizyce udzieliły nam kilku wskazówek. Ale dopiero całkiem niedawno pojawił się zarys rozwiązania, które pochodzi z zupełnie nowego kierunku.

 
Wesprzyj nas