Przełomowa biografia Cesarzowej Wdowy Cixi, która przeszła drogę od konkubiny do cesarzowej i która stworzyła współczesne Chiny.


W wieku szesnastu lat wygrała ogólnokrajowe wybory cesarskich nałożnic i dołączyła do haremu w Zakazanym Mieście. Po śmierci cesarza tron przypadł jej kilkuletniemu synowi, a Cixi szybko zorganizowała przewrót pałacowy i objęła faktyczną władzę w gigantycznym państwie.

Miłosierna, Szczęśliwa, Promienista, Spokojna – tak brzmiały jej oficjalne tytuły. Cixi okazała się jednak skuteczną, zdeterminowaną władczynią. To za jej rządów w Chinach rozwinął się przemysł, powstała pierwsza kolej, zmodernizowano armię, wprowadzono elektryczność, telegramy i fotografię. Zniesiono karę „śmierci przez tysiąc cięć” oraz zwyczaj bandażowania stóp dziewczynkom.

Jednak choć na jej rozkazy była trzecia część ludności ówczesnego świata, jako kobieta nigdy oficjalnie nie objęła tronu. Rządziła ukryta za zasłoną, otaczali ją eunuchowie. W jednym z nich zakochała się na zabój – z tragicznym skutkiem.

Przełomowa biografia – autorka sięgnęła do niedostępnych dotąd źródeł, znajdujących się poza zasięgiem osób spoza Chin. Ogromnej większości cytowanych w tej książce źródeł nie widział i nie używał dotąd nikt spoza Państwa Środka.

Fascynująca postać Cixi od konkubiny do cesarzowej, władczyni absolutnej. Cixi zmodernizowała stare Chiny, wprowadziła energię elektryczną, nowoczesne górnictwo, telegramy, nowe modele prowadzenia działalności gospodarczej, nowoczesny system kształcenia. Cixi zniosła również karę śmierci przez tzw. tysiąc cięć i bandażowanie stóp.
Ciekawa autorka

Jung Chang w pracy nad biografią Cixi korzystała z liczącego 12 milionów dokumentów Pierwszego Archiwum Historycznego Chin. Ogromnej większości cytowanych w tej książce źródeł nie widział i nie używał dotąd nikt spoza Państwa Środka.

Myślę często, że na świecie nie ma chyba kobiety mądrzejszej ode mnie. Choć słyszałam wiele o królowej Wiktorii, wciąż nie sądzę, by jej życie było w połowie tak ciekawe i urozmaicone jak moje. Spójrz na mnie, ode mnie zależy los 400 milionów ludzi

– mawiała Cixi.

Jung Chang – urodziła się w rodzinie chińskich komunistów, jej ojciec był wysokim funkcjonariuszem Komunistycznej Partii Chin, sama początkowo była w Czerwonej Gwardii, później działała antykomunistycznie. Jako pierwsza osoba z Chin uzyskała stopień doktora brytyjskiego uniwersytetu.
Jest autorką słynnych Dzikich łabędzi (wydanych w łącznym nakładzie ponad 10 milionów egzemplarzy) oraz monumentalnej biografii Mao.
Sławę i pieniądze przyniosła Jung Chang przetłumaczona na kilkanaście języków powieść Dzikie łabędzie: Trzy córy Chin – historia życia jej babki, matki i samej Jung w Chinach przed komunistyczną rewolucją i po niej, historyczny fresk obejmujący kilkadziesiąt lat z dziejów Państwa Środka.

Jung Chang
Cesarzowa Wdowa Cixi. Konkubina, która stworzyła współczesne Chiny
Wydawnictwo Znak
Premiera: 27 lipca 2015


Wiosną 1852 roku podczas cyklicznych ogólnokrajowych wyborów cesarskich nałożnic władca zwrócił uwagę na pewną szesnastolatkę i została ona jego konkubiną. Chiński cesarz miał prawo do jednej cesarzowej i tylu konkubin, ilu zapragnął. W dworskim rejestrze zapisano ją po prostu jako „kobietę z rodziny Nala” 1, nie podając imienia. Imiona kobiet uznawano za zbyt mało ważne, by je rejestrować. Imię tej dziewczyny prawdopodobnie na zawsze zginęło w mrokach historii *, lecz ona sama w ciągu niespełna
dziesięciu lat wywalczyła sobie status władczyni Chin i przez dekady – aż do śmierci w 1908 roku – w jej rękach spoczywał los blisko jednej trzeciej populacji świata. Nazywano ją cesarzową wdową Cixi (alternatywny zapis: Tzu Hsi). Było to jej imię honorowe, znaczące tyle co „życzliwa i radosna”.
Przyszła cesarzowa pochodziła z jednej z najstarszych i najznamienitszych mandżurskich rodzin. Początkowo Mandżurowie żyli w Mandżurii, za Wielkim Murem, na północny wschód od Chin.
W 1644 roku dynastię Ming w Chinach obalili zbuntowani chłopi i ostatni cesarz z tej dynastii powiesił się na drzewie w ogrodzie za swoim pałacem. Mandżurowie skorzystali z okazji i przedarli się przez Wielki Mur. Pokonali zbuntowanych chłopów, zajęli całe Chiny i stworzyli nową dynastię zwaną Qing Chao – „Wielka Czystość”. Zwycięzcy Mandżurowie przejęli stolicę dynastii Ming, Pekin, i zbudowali cesarstwo trzykrotnie większe od dotychczasowego imperium, zajmujące w okresie największego rozkwitu obszar wielkości blisko trzynastu milionów kilometrów kwadratowych (dla porównania dzisiejsze Chiny zajmują 9,6 miliona kilometrów kwadratowych).
Mandżurscy zdobywcy, ustępując liczebnie autochtonicznym Chińczykom, czyli Hanom, których było około stu razy więcej, początkowo brutalnie narzucali swoją dominację. Zmuszali mężczyzn do noszenia mandżurskich fryzur, będących najbardziej widoczną oznaką poddaństwa. Tradycyjnie Hanowie zapuszczali włosy i wiązali je w kok, Mandżurowie zaś golili włosy wokół głowy, a te na czubku zapuszczali i zaplatali w długi warkocz. Każdemu, kto odmówił noszenia warkocza, natychmiast ścinano głowę. W stolicy zdobywcy wyparli Hanów z Miasta Wewnętrznego do Miasta Zewnętrznego oraz oddzielili się od nich murami i bramami *. Z upływem lat represje złagodzono i ogólnie rzecz biorąc, Hanom żyło się nie gorzej niż Mandżurom. Zmalała wzajemna wrogość etniczna – aczkolwiek najważniejsze stanowiska pozostały w rękach Mandżurów. Zakazywano też mieszanych małżeństw, co w społeczeństwie zorientowanym na rodzinę znacznie ograniczało stosunki społeczne między obiema grupami.
Mimo to Mandżurowie przyjęli większość kultury i systemu politycznego Hanów, a administrację ich imperium, sięgającą do wszystkich zakątków kraju niczym olbrzymia ośmiornica, tworzyli w przeważającej mierze Hanowie wybierani spośród intelektualnej elity w toku tradycyjnych egzaminów cesarskich skupionych na klasycznych dziełach Konfucjusza. Sami mandżurscy cesarze także byli kształceni na sposób konfucjański i niektórzy z nich zgłębili nauki tego filozofa bardziej niż najlepsi znawcy pośród Hanów. Mandżurowie uważali się zatem za Chińczyków, a swoje imperium nazywali cesarstwem chińskim, Chinami lub cesarstwem Qing.
Rodzina rządząca, Aisin-Gioro, wydała wielu zdolnych i pracowitych cesarzy, którzy jako monarchowie absolutni osobiście podejmowali wszystkie ważne decyzje. W kraju nie było nawet premiera, lecz tylko krąg doradców zwany Radą Najwyższą. Cesarze wstawali o brzasku i czytali raporty, zwoływali zebrania, przyjmowali urzędników i wydawali dekrety. Raportami z całych Chin zajmowano się bezzwłocznie i rzadko się zdarzało, by jakaś sprawa pozostawała niezałatwiona dłużej niż kilka dni. Siedzibą władcy było Zakazane Miasto. To prawdopodobnie największy kompleks cesarskich pałaców na świecie: ich prostokątna zabudowa zajmuje obszar siedmiuset dwudziestu tysięcy metrów kwadratowych i otacza ją proporcjonalnej wielkości fosa.
Dawniej biegł wokół jeszcze majestatyczny mur mający dziesięć metrów wysokości i dziewięć metrów grubości u podstawy, wyposażony we wspaniałe bramy z czterech stron i w imponujące wieże strażnicze w rogach. Prawie wszystkie budynki ozdobiono lśniącymi płytkami w odcieniu żółci zarezerwowanym dla cesarskiego dworu. W świetle słońca rozłożyste dachy emanowały złotym blaskiem.
Dzielnica położona na zachód od Zakazanego Miasta tworzyła węzeł transportowy, którym do stolicy dostarczano węgiel. Z kopalń leżących na zachód od Pekinu przywoziły go karawany wielbłądów i mułów obwieszonych brzęczącymi dzwoneczkami. Ponoć codziennie do Pekinu wchodziło około pięciu tysięcy wielbłądów. Po dotarciu do celu karawany robiły postój, a tragarze udawali się na zakupy do sklepów o nazwach wyhaftowanych na kolorowych kawałkach materiału lub wypisanych pozłacanymi znakami na lakierowanych płytach. Ulice nie były utwardzone i miękki, drobny pył pokrywający nawierzchnię w porze suszy przeobrażał się po ulewnym deszczu w błotnistą rzekę. Z sieci kanalizacyjnej, równie starej jak samo miasto, wydobywał się wszechobecny fetor. Śmieci najzwyczajniej wyrzucano na pobocze, zostawiając je na pastwę ptaków i bezpańskich psów. Po takim posiłku ogromna ilość sępów i czarnowronów gromadziła się w Zakazanym Mieście i przysiadała na jego złotych dachach, barwiąc je na czarno.
Z dala od zgiełku rozciągała się sieć spokojnych, wąskich uliczek znanych jako hu-tong. To właśnie w tej części miasta dziesiątego dnia dziesiątego miesiąca księżycowego w 1835 roku urodziła się Cixi – przyszła cesarzowa wdowa Chin. Domy były tam przestronne, a starannie zaprojektowane dziedzińce utrzymywano w nieskazitelnej czystości, co mocno kontrastowało z chaosem brudnych ulic. Drzwi i okna najważniejszych pomieszczeń wychodziły na południe i wpuszczały słońce, natomiast zwarty mur na północy chronił przed burzami piaskowymi często nękającymi miasto. Dachy pokrywała szara dachówka. Kolor dachów w Pekinie był ściśle określony: żółty dla cesarza, zielony dla książąt, a dla reszty obywateli szary.

* Przypuszczano, że jej panieńskie imię brzmiało Lan, co znaczy „magnolia” albo „orchidea”. Tak naprawdę było to jednak imię nadane jej, gdy zjawiła się na cesarskim dworze. Potomkowie Cixi sugerują, że nosiła imię Xing, czyli „migdał”, co brzmi tak samo jak znak „sprzyjającego losu”. Profesor Wang przekonująco dowodził, że Lan nie było panieńskim imieniem Cixi; D. Wang, Cixi de jiazu, jiating he rugong zhichu de shenfen, „Qingshi yaniju ji” 1984, 3, s. 216–218; zob. też: G. Yehenala, X. Hao, Wosuo zhidaode Cixi taihou, Pekin 2007, s. 13.

* Hanów służących w mandżurskiej armii w Mandżurii traktowano jak Mandżurów.

 
Wesprzyj nas