Beryl Markham była pierwszą kobietą, która samodzielnie pilotując samolot pokonała Atlantyk ze wschodu na zachód. Paula McLain poświęciła jej niezwykłym losom swoją najnowszą powieść zatytułowaną „Okrążyć słońce”.


Okrążyć słońceTwórczość Pauli McLain dotarła do szerokiego grona czytelników w 2011 roku, kiedy to ukazała się jej powieść „Paryska żona” omawiająca czas spędzony przez Ernesta Hemingwaya w tytułowym mieście, z perspektywy jego ówczesnej towarzyszki życia Hadley Richardson. Ta powieść biograficzna zapewniła amerykańskiej pisarce spore grono sympatyków. Nieprędko trafiła w ich ręce kolejna literacka propozycja z jej strony – na „Okrążyć słońce” miłośnicy twórczości Pauli McLain musieli czekać aż cztery lata. To czas uzasadniony, bo McLain pisząc o swoich bohaterach przekopuje się przez stosy innych książek, dokumentów, listów i zdjęć starając się stworzyć możliwie wierne opowieści o ludziach, którzy istnieli naprawdę.

Zbierając materiały do książki o małżeństwie Hemingwayów natrafiła na zapomnianą współcześnie postać Beryl Markham, jednej z pionierek lotnictwa, autorki książki „West with the night”, o której Hemingway napisał w liście do swojego wydawcy Maxwella Perkinsa: „Czytałeś książkę Beryl Markham…została napisana tak dobrze, tak doskonale wręcz, że poczułem się zawstydzony jako pisarz…to naprawdę cholernie cudowna książka”. Paula McLain przyznaje w posłowiu, że i jej wyobraźnią zawładnęły słowa spisane przez Beryl, podyktowane przez pełne przygód życie, jakie wiodła od najmłodszych lat, gdy od murzyńskich dzieci uczyła się polować i marzyła o tym, że w przyszłości zostanie wojowniczką.

Beryl Markham, z domu Clutterbuck, była brytyjskim dzieckiem wychowanym w kolonialnej Kenii. Miała cztery lata gdy ojciec kupił farmę w Afryce, gdzie zamieszkali całą rodziną. Ojciec, uznany hodowca i trener koni, zajmował się zwierzętami, a także nadzorował hodowlę roślin. Jego posiadłość stała się dla Beryl miejscem rajskiego dzieciństwa, naznaczonego jednak ogromną stratą: matka Beryl zostawiła córkę i męża by wraz z synem, starszym bratem dziewczynki, powrócić do Anglii. Mała dorastała więc wyłącznie pod opieką ojca, który nie miał czasu ani pomysłu jak zajmować się dzieckiem.

To nie jest więc opowieść o dziewczynce w koronkowych sukienkach i wielkich kokardach we włosach, pielęgnowanej w kolonialnej rezydencji przez zastępy służby, ale o dziecku, które, zdane na siebie, spędziło wiele lat bawiąc się z lokalnymi mieszkańcami ucząc się od nich nietypowych, jak dla Europejczyka umiejętności, a jak dla europejskiej kobiety – całkowicie niespotykanych.

Beryl potrafiła stawiać wszystko na jedną kartę i otrząsać się z życiowych niepowodzeń. Przeżyła opuszczenie przez oboje rodziców, wyzwoliła się z małżeństwa narzuconego jej jako nastolatce, co w początkach XX wieku było czynem nie do pomyślenia. Jako pierwsza kobieta przeszła pomyślnie egzaminy i została licencjonowaną trenerką koni – a to wszystko zdarzyło się w jej życiu zanim ukończyła dwadzieścia lat. Po raz pierwszy samodzielnie pilotowała samolot w czerwcu 1931 roku, a już w roku 1936 przeleciała, bez niczyjej pomocy, nad Atlantykiem – z Irlandii do Kanady.

Beryl bez oglądania się na potencjalne szkody postępowała wbrew konwenansom i oczekiwaniom otoczenia

O życiu Beryl Paula McLain opowiada z zachowaniem chronologii, począwszy od jej pierwszych lat na farmie w Njoro. Ukazuje w ten sposób w jakich okolicznościach wykuwała się nadzwyczajna odwaga dziewczynki, potwierdzona później wielokrotnie w dorosłym życiu, jej hart ducha i niezłomność w obliczu tragicznych wydarzeń, a także umiłowanie wolności, które sprawiło, że bez oglądania się na potencjalne szkody postępowała wbrew konwenansom i oczekiwaniom otoczenia. Beryl wyróżniała się nawet na tle innych brytyjskich osadników, barwnych postaci, poszukiwaczy przygód, stanowiąc zarówno obiekt uwielbienia jak i kąśliwych plotek. Także i dziś jej życiorys pozostaje intrygujący.Wanda Pawlik

Paula McLain, Okrążyć słońce, Przekład: Agnieszka Myśliwy, Wydawnictwo Znak, Premiera: 20 lipca 2016

kup książkę

Okrążyć słońce

Paula McLain
Okrążyć słońce
Przekład: Agnieszka Myśliwy
Wydawnictwo Znak
Premiera: 20 lipca 2016

OD AUTORKI:
Po swoim pierwszym samodzielnym locie w czerwcu 1931 roku Beryl Markham szybko została pierwszą kobietą z licencją pilota. Chociaż nigdy nie przestała trenować koni i nadal wygrywała wyścigi, podjęła pracę jako pilot buszowy dla Brora Blixena na licznych wyprawach safari i zapoczątkowała praktykę szukania słoni z powietrza, urzeczywistniając tym samym wizję Denysa Fincha Hattona.
Kiedy w 1936 roku po dwudziestu jeden godzinach lotu ustanowiła nowy rekord czasu przelotu nad Atlantykiem, trafiła na nagłówki wszystkich najważniejszych gazet w Stanach Zjednoczonych. Pięciotysięczny tłum wiwatował na jej cześć w Nowym Jorku na lotnisku Floyda Bennetta. Jednak gdy wróciła do Anglii, nie doczekała się oficjalnego powitania. Zamiast tego czekały na nią okropne wieści – mentor i przyjaciel, Tom Campbell Black, zginął w katastrofie lotniczej podczas jej nieobecności.
Skandale i plotki otaczały Beryl przez większość jej życia.
W 1942 roku opublikowała swoje wspomnienia zatytułowane West with the Night. Sprzedały się słabo, chociaż wiele osób uważało, że zasługują na większe uznanie. Do tego grona należał Ernest Hemingway, który napisał w liście do swojego wydawcy Maxwella Perkinsa: „Czytałeś książkę Beryl Markham? (…) została napisana tak dobrze, tak doskonale wręcz, że poczułem się zawstydzony jako pisarz (…) to naprawdę cholernie cudowna książka”. Hemingway poznał Beryl na safari w Kenii w 1934 roku, kiedy podróżował ze swoją drugą żoną, Pauliną Pfeiffer. Podobno próbował zalecać się do Beryl, lecz dostał kosza. Blisko pięćdziesiąt lat później jego najstarszy syn, Jack, pokazał kilka z listów ojca swemu przyjacielowi, restauratorowi George’owi Gutekunstowi – jeden z nich zawierał opis West with the Night. Zmotywowało to Gutekunsta do odnalezienia książki Markham i przekonania małej drukarni z Kalifornii do wznowienia wydania. Ku zaskoczeniu wszystkich książka okazała się bestsellerem, co pozwoliło Beryl, która miała wtedy 80 lat i mieszkała w ubóstwie w Afryce, przeżyć ostatnie lata we względnym komforcie. Cieszyła się nawet pewną sławą. (…)
Beryl odznaczała się niewiarygodną siłą i hartem ducha, nieustraszenie kwestionowała nierówności między płciami w czasach, kiedy takie czyny były nie do pomyślenia. Nigdy nie natknęłam się na podobną osobę – kobietę, która żyła według własnych zasad, a nie norm społecznych, choć płaciła za to wysoką cenę. Kobietę, która doskonale odnalazłaby się na kartach męskiej prozy Hemingwaya, gdyby potrafił on pisać o silnych, nieugiętych kobietach tak, jak pisał o mężczyznach.
_____________

Gdy się obudziłam, było niemożliwie ciemno. Denys leżał obok mnie. Oddychał miarowo, a gdy moje oczy przywykły do ciemności, zobaczyłam zarys jego biodra i jedną nogę luźno przerzuconą nad drugą. Wyobrażałam sobie już nasze bycie razem – uścisk jego ramion i jego smak – lecz nigdy nie zastanawiałam się, jak będzie potem, co sobie powiemy, jak nas to zmieni albo nie. Byłam taka głupia.
Uświadomiłam sobie, że wpadłam w poważne tarapaty.
Otworzył oczy, gdy mu się przyglądałam. W jednej chwili wszystko przestało się kręcić i znieruchomiało. Nie mrugnął ani nie odwrócił wzroku, a gdy wyciągnął do mnie ręce, jego ruchy były powolne i zamierzone. Ten pierwszy raz był pospieszny, jakby żadne z nas nie chciało mieć ani chwili na oddech lub zastanawianie się, co wprawiamy w ruch. Teraz czas całkowicie się zatrzymał, a my razem z nim.
W domu panowała cisza. Noc za oknami również się uciszyła i tylko nasze ciała poruszały się w cieniu. Wtuliliśmy się w siebie, pokonując coś… lecz nawet wtedy nie pomyślałam: „To jest miłość, która odmieni moje życie”. Nie pomyślałam: „Już nie należę tylko do siebie”. Po prostu go pocałowałam, rozpłynęłam się i stało się.
Gdy Denys znów zasnął, ubrałam się bezszelestnie, wymknęłam z domu i zakradłam do stajni Galbraitha, aby pożyczyć konia. Wiedziałam, że nazajutrz będę się musiała z tego tłumaczyć, lecz było to łatwiejsze, niż pokazać się wszystkim, ponieważ wiedziałam, że nie zdołałabym ukryć tego, co się stało. Wybrałam niezawodnego araba i choć wyruszyliśmy po ciemku, nie bałam się. Po kilku kilometrach blade światło zaczęło gęstnieć na wschodzie, a potem wstało jasne słońce tej samej intensywnej barwy co flamingi żerujące w płytkich wodach Elmenteity. Gdy zbliżyłam się do brzegu, zobaczyłam, jak zaczęły się poruszać całym stadem, jakby pod powierzchnią wody były połączone sznurkiem. Wyławiały pokarm dwójkami i trójkami, przesiewając błotnistą wodę i brodząc w niej powoli. Widziałam ten obrazek już setki razy, lecz tego ranka zdawał się mieć inne znaczenie. Jezioro było nieruchome niczym tafla, jak w pierwszy poranek po stworzeniu świata. Zatrzymałam się, aby koń mógł się napić, a gdy znów go dosiadłam i ponagliłam do cwału, flamingi uniosły się i zawróciły falą. Wzbiły się nad jezioro, odsłaniając blade brzuchy i rozpościerając skrzydła, po czym zawróciły jak jeden organizm w wirze kolorów, który porwał mnie za sobą. Uświadomiłam sobie, że spałam. Spałam lub uciekałam, odkąd mój ojciec powiedział mi, że farma zbankrutowała. Teraz na wodzie lśniło słońce, a w powietrzu rozbrzmiewał trzepot tysięcy skrzydeł flamingów.
Nie wiedziałam, co stanie się potem – co zajdzie pomiędzy Denysem a Karen i jak te wszystkie splątane uczucia we mnie uda się rozplątać. Nie miałam na ten temat bladego pojęcia, lecz przynajmniej w końcu się obudziłam.
Miałam przynajmniej tyle.

 
Wesprzyj nas