Czy da się przełożyć elektryczną i neurochemiczną aktywność mózgu na kreatywność ludzkiego umysłu? Czy istnieją geny agresji i altruizmu?
To tylko dwa z wielu pytań, na które od dziesięcioleci starają się odpowiedzieć naukowcy badający funkcjonowanie ludzkiego organizmu. Dwa wielkie projekty ostatnich dziesięcioleci – Projekt Poznannia Ludzkiego Genomu (Human Genome Project) i rozwój technologii neuroobrazowania mózgu miały przynieść odpowiedzi na pytania o tajemnicę naszego istnienia, wyjaśnić niezwykłe własności ludzkiego umysłu, poznać co czyni nas ludźmi.
Przez ostatnie sto pięćdziesiąt lat naukowcy interpretowali świat przez pryzmat założenia, że nie ma nic, czego nie można wyjaśnić i że nieznane to tylko „czekające na poznanie”. Pokłosiem tego myślenia były dwa z najambitniejszych projektów naukowych wszechczasów. Ostatecznie pokazały one – paradoksalnie i nieoczekiwanie – że jednak stanowimy sami dla siebie tajemnicę. Książka Le Fanu to opowieść o tym, jak do tego doszło i jakie są tego liczne konsekwencje.
Naukowcy rozpoczynając mapowanie ludzkiego genomu czyli identyfikację, lokalizację i poznanie funkcji wszystkich genów zawartych w ludzkim DNA spodziewali sie znaleźć prostą przyczynę ludzkiej anatomii i zachowań, naszych cech fizycznych, osobowości czy inteligencji. Okazało się jednak, że związki między genetyką, fizjologią i środowiskiem są bardziej złożone, a określenie jednoznacznej funkcji większości genów jest niemożliwe.
Po kilkunastu latach intensywnych badań, mimo zastosowania coraz doskonalszych technologii, okazało się, że wiele pytań pozostało bez odpowiedzi, dodatkowo pojawiły się nowe. Badania przyniosły wiele interesujących odkryć, mających praktyczne zastosowanie w medycynie, jak rozpoznanie genów odpowiedzialnych za konkretne choroby czy wytworzenie metodami inżynierii genetycznej insuliny. Jednak genetycy znaleźli się w trudnej sytuacji – mimo gromadzenia coraz większej ilości danych „do czego służy który gen” wiele niejasności nie zostało rozwianych, choćby sposób koordynacji i uaktywniania poszczególnych genów, hipotetyczne istnienie genów nadrzędnych.
Podobnie rzecz się ma w neurobiologii. Nadal nierozwiązania pozostaje kluczowa zagadka – w jaki sposób monotonna aktywność elektryczna neuronów i synaps przekłada się na bogactwo działań ludzkiego umysłu. Model komputerowy funkcjonowania mózgu, który jeszcze kilkanaście lat temu wydawał się być dobrym kierunkiem badań, powoli odchodzi do lamusa.
Wyrafinowana technika bezinwazyjnych badań, komputery i najnowocześniejsze modele tomografów dały piękne, kolorowe skany obszarów mózgu, które „zapalają się” w czasie wykonywania określonych zadań. Wydawać by się mogło, że to wystarczy. Jednak najprostsze eksperymenty dotyczące skojarzeń słów i obrazów obaliły wszelkie wstepne założenia. Owszem, uzyskano wiele obrazów aktywujących się obszarów ośrodków mowy czy widzenia, ale jednocześnie uzyskano dane, że do wykonania najprostszego zadania potrzeba milairdów neuronów i synaps, uruchamiających się pozornie bez ładu i składu. Tak więc stoimy dopiero na początku drogi do poznania funkcjonowania naszego umysłu na poziomie submikroskopowym.
„Siła jest dziwów, lecz ponad wszystkie sięga dziwy człowieka potęga” – pisał Sofokles.
Tomasz Wojciechowski
James Le Fanu
Niezwykła istota. Zmagania nauki z tajemnicami człowieka.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2010
seria: Wiedza i życie – orbity nauki
Powyższy opis jest bardzo mylący, nie mówi najważniejszej rzeczy: to książka promująca tzw. Inteligentny Projekt kosztem (świadomej lub nie) naukowej rzetelności oceny teorii Darwina, które koniec obwieszcza. Do tej pory ceniłem sobie wydawnictwo Prószyński za tłumaczenia ważnych dla popularyzowania nauki i ciekawych książek i bazując na tym zaufaniu kupiłem książkę Jamesa Le Fanu bez zaglądania do środka… pierwszy błąd. Po wstępnym przekartkowaniu i przeczytaniu wstępu i zakończenia pojawiły się pierwsze podejrzenia co do jej pseudonaukowego charakteru, ale pomyślałem, że jednak trzeba przeczytać ją całą, może się mylę… drugi błąd. Krótko: autor nie wykazuje znajomości zagadnień teorii ewolucji, jak wszyscy inni kreacjoniści wykorzystuje obecny zasób niewiedzy naukowej oraz wyniki badań genomu ludzkiego i działania ludzkiego mózgu (pierwsze, może rozczarowujące, bo przecież te dziedziny dopiero się rozwijają) jako p
retekst do jej deprecjonowania, a jako cudowne antidotum na wszystkie niewiadome proponuje Wielkiego Kreatora i Jego Inteligentny Projekt… OK, niech sobie proponuje, ale dlaczego na łamach literatury POPULARNONAUKOWEJ!!!! Pretensji nie mam oczywiście do autor – może sobie wierzyć w co chce, i obnosić się ze swoją ignorancją – ale do Wydawnictwa. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i następne pozycje powrócą do normalnego dobrego poziomu (jak np. wydana mniej więcej w tym samym czasie doskonała książka Największe Wynalazki Ewolucji Nicka Lane). Krótko mówiąc – serdecznie odradzam czytelnikom, dla których nauka coś znaczy.