Co łączy Smauga Tolkiena, Białych Wędrowców George’a R.R. Martina i Thora z Marvela? Bogowie, olbrzymy, zaklęcia, zemsta i przepowiednia końca świata – Carolyne Larrington, znawczyni mitologii nordyckiej, zabiera nas w fascynującą podróż od początków świata aż po ragnarök.


Autorka z humorem i erudycją opowiada o skandynawskich bogach, ich sojuszach i pojedynkach, pradawnych stworach i legendach, które nadal żyją – w literaturze, serialach i filmach. „Skandynawia. Przewodnik po bogach, władcach i olbrzymach” to doskonała propozycja dla fanów mitologii, historii oraz fantasy – od Marvela po Tolkiena.

• Czy skandynawskie boginie jeździły na nartach?
• Ile nóg miał koń legendarnego Odyna?
• Jakie stworzenie jest pierwowzorem Tolkienowskiego Smauga?
• Czy fimbulvetr zwiastuje koniec świata?

Od mitu o stworzeniu świata aż do przepowiedni jego kresu w dniu ragnaröku. Z ponurych komnat królestwa Hel do olśniewających wyżyn Asgardu. Ceniona badaczka mitologii nordyckiej Carolyne Larrington w towarzystwie Lokiego, Thora, Frei i innych znanych bohaterów skandynawskich mitów prowadzi czytelnika przez świat emocjonujących pojedynków, niespodziewanych sojuszy i bezlitosnych zemst.

Omawia ślady dawnych wierzeń zachowane zarówno w średniowiecznych artefaktach, jak i we współczesnych scenariuszach najpopularniejszych seriali. Emocjonujące historie bogów, olbrzymów i wikingów uzupełniają ryciny, rysunki, a także fragmenty starodruków, które autorka tłumaczy z języka staronordyckiego.

Złotowłosy Thor z uniwersum Marvela, Biali Wędrowcy z twórczości George’a R.R. Martina czy pojedynek na zagadki rozgrywający się między Bilbem i Smaugiem w powieści J.R.R. Tolkiena. Każdy z tych motywów ma swoje korzenie właśnie w mitologii nordyckiej – dzięki tej książce odkryjesz je na nowo.

Carolyne Larrington
Skandynawia. Przewodnik po bogach, władcach i olbrzymach
Przekład: Aleksandra Brożek-Sala
Wydawnictwo Poznańskie
Premiera: 18 czerwca 2025
 
 

WPRO­WA­DZE­NIE
Źró­dła i hi­sto­rie prze­trwa­nia

Odyn (Óðinn) był mę­żem sły­ną­cym z mą­dro­ści i wiel­kich czy­nów. Jego żona miała na imię Fri­gida, a my na­zy­wamy ją Frigg. Odyn, po­dob­nie jak jego żona, po­sia­dał dar prze­po­wia­da­nia przy­szło­ści. Dla­tego prze­wi­dział, że w pół­noc­nej czę­ści świata czeka go sława, dzięki któ­rej bę­dzie się cie­szyć więk­szą czcią niż reszta kró­lów. Z tego po­wodu zde­cy­do­wał się opu­ścić Tyr­kland[3*], za­bie­ra­jąc ze sobą całe rze­sze lu­dzi, mło­dych i sta­rych, ko­biet i męż­czyzn, a ci przy­nie­śli ze sobą cenne przed­mioty. Gdzie­kol­wiek się po­ja­wili pod­czas wę­drówki przez kon­ty­nent, mó­wiono o nich tak wspa­niałe rze­czy, że za­częto wi­dzieć w nich ra­czej bo­gów niż lu­dzi[4*].
Snorri Stur­lu­son, Edda pro­za­iczna (ok. 1230)[5*]

SNORRI STUR­LU­SON I MĄ­DRZY MI­GRANCI Z AZJI

Kim byli nor­dyccy bo­go­wie? Imi­gran­tami z Bli­skiego Wschodu, wę­dru­ją­cymi na pół­noc przez te­ren dzi­siej­szych Nie­miec aż do skan­dy­naw­skiej ziemi obie­ca­nej: ludźmi ta­kimi jak ty czy ja, ale mą­drzej­szymi, bar­dziej cy­wi­li­zo­wa­nymi, o atrak­cyj­niej­szym wy­glą­dzie. Tak przy­naj­mniej twier­dził pe­wien chrze­ści­jań­ski au­tor ze śre­dnio­wiecz­nej Is­lan­dii, który spi­sał wiele mi­tów i le­gend prze­ka­zy­wa­nych z po­ko­le­nia na po­ko­le­nie na pół­nocy Skan­dy­na­wii. Śre­dnio­wieczni uczeni chrze­ści­jań­scy, chcąc wy­ja­śnić, dla­czego ich przod­ko­wie czcili fał­szy­wych bo­gów, stwo­rzyli dość po­pu­larną teo­rię, we­dle któ­rej przed­chrze­ści­jań­scy bo­go­wie byli de­mo­nami, zło­wro­gimi du­chami ze­sła­nymi przez Sza­tana, by na­kła­niać lu­dzi do grze­chu i błę­dów. Inny godny uwagi sce­na­riusz za­pro­po­no­wał Snorri Stur­lu­son: bo­go­wie mieli być wy­jąt­ko­wymi ludźmi, imi­gran­tami z Troi. To idea okre­ślana jako eu­he­me­ryzm. Snorri Stur­lu­son, is­landzki uczony, po­li­tyk, po­eta i przy­wódca z XIII wieku, po­zo­sta­wił naj­bar­dziej kom­pletny i spójny opis nor­dyc­kiego pan­te­onu. Za­ło­że­nie, że nor­dyccy bo­go­wie, okre­ślani na­zwą Aso­wie (Æsir), byli tylko ludźmi, oka­zało się cał­kiem in­try­gu­jące. Po­tom­ko­wie tych, któ­rych po­ko­nano pod­czas wojny tro­jań­skiej, zde­cy­do­wali się na mi­gra­cję na pół­noc, dzie­ląc się tym sa­mym swoją za­awan­so­waną tech­no­lo­gią oraz wie­dzą z lu­dami za­miesz­ku­ją­cymi dzi­siej­sze Niemcy i Skan­dy­na­wię. Kul­tura przy­by­szów zo­stała przy­jęta przez wcze­śniej­szych miesz­kań­ców tych ziem, któ­rzy za­częli po­słu­gi­wać się ję­zy­kiem przy­by­łych. Po śmierci pierw­szego po­ko­le­nia mi­gran­tów tu­bylcy za­częli na­zy­wać ich bo­gami.
Za­warte w Ed­dzie wy­ja­śnie­nie Snor­riego do­ty­czące cha­rak­teru tra­dy­cyj­nej po­ezji nor­dyc­kiej wy­ma­gało osa­dze­nia jej na tle mi­tów. Dla­tego uczony do­dał kon­tekst, dzięki któ­remu stało się ja­sne, że cho­ciaż obec­nie nikt nie może czcić po­gań­skich bo­gów – któ­rzy tak czy ina­czej sta­no­wili tylko grupę in­te­li­gent­nych imi­gran­tów z Bli­skiego Wschodu – hi­sto­rie o nich są ważne i cie­kawe. Snorri po­prze­dził swój trak­tat na te­mat po­ezji hi­sto­rią o królu Gyl­fim ze Szwe­cji, który naj­pierw zo­stał oszu­kany przez bo­gi­nię Ge­fjun, co opi­sano w roz­dziale pierw­szym, a na­stęp­nie, zo­rien­to­waw­szy się, że padł ofiarą spryt­nego wy­biegu, wy­ru­szył do As­gardu (Ás­ga­rðr), gdzie, jak wie­rzył, miesz­kali Aso­wie. Gylfi za­mie­rzał do­wie­dzieć się cze­goś wię­cej o oszu­stach; wpusz­czono go do kró­lew­skiej kom­naty, gdzie spo­tkał trzy po­staci o imio­nach Har (Hár), Jafn­har (Jafn­hár) i Thridi (Þriði) – Do­stojny, Rów­nie Do­stojny i Trzeci. Za­da­jąc liczne py­ta­nia i wsłu­chu­jąc się w od­po­wie­dzi, Gylfi do­wie­dział się wiele o bo­gach, o stwo­rze­niu wszech­świata i lu­dzi, o końcu świata, ra­gna­röku, pod­czas któ­rego doj­dzie do walki bo­gów z ol­brzy­mami, a także o na­dej­ściu no­wej ery. Har i jego dwóch to­wa­rzy­szy po­ra­dzili Gyl­fiemu, aby do­brze wy­ko­rzy­stał to, co usły­szał. Na­stęp­nie wszy­scy trzej znik­nęli, po­dob­nie jak wielka kom­nata i im­po­nu­jąca twier­dza. Gylfi wró­cił do domu, aby prze­ka­zać in­nym to, czego się do­wie­dział.

Is­landzki uczony, Snorri Stur­lu­son

Snorri Stur­lu­son (1179–1241) po­cho­dził ze zna­czą­cego is­landz­kiego rodu i ak­tyw­nie an­ga­żo­wał się w burz­liwą po­li­tykę Is­lan­dii i Nor­we­gii. Na­pi­sał Eddę pro­za­iczną[6*], roz­prawę o po­ezji skła­da­jącą się z pro­logu oraz trzech czę­ści za­ty­tu­ło­wa­nych: Gyl­fa­gin­ning (Oma­mie­nie Gyl­fiego), Skáld­ska­par­mál (Ję­zyk po­ezji skal­dycz­nej), za­wie­ra­ją­cej wy­ja­śnie­nia me­ta­fo­rycz­nych fi­gur zwa­nych ken­nin­gami (patrz strona 21), i Hát­ta­tal (Li­sta metr). Snorri zo­stał za­mor­do­wany przez lu­dzi nor­we­skiego króla w piw­nicy swo­jego domu w Rey­kholt na Is­lan­dii. Jego ostat­nie słowa brzmiały: „Nie za­bi­jaj­cie!”.

Snorri na­pi­sał też drugą ważną opo­wieść o nor­dyc­kich bo­gach: Yn­glinga saga (Saga o Yn­glin­gach). To pierw­sza część hi­sto­rii o kró­lach Nor­we­gii, rów­nież jego pióra, znana jako He­im­skrin­gla (Krąg świata) od roz­po­czy­na­ją­cych ją słów. Tu­taj Snorri przy­jął to samo eu­he­me­ry­styczne wy­ja­śnie­nie po­cho­dze­nia Asów, ja­kie przed­sta­wił w Ed­dzie, ale do­dał wię­cej szcze­gó­łów na te­mat ich umie­jęt­no­ści i wy­raź­nie stwier­dził, że byli przod­kami kró­lów Szwe­cji i Nor­we­gii. Mity przy­to­czone przez Snor­riego, choć mają cha­rak­ter ra­cjo­na­li­zu­jący i sys­te­ma­ty­zu­jący, dają nam istotny wgląd w hi­sto­rie o nor­dyc­kich bo­gach i bo­ha­te­rach. Acz­kol­wiek, czy­ta­jąc jego prace, mu­simy pa­mię­tać, że pi­sał je śre­dnio­wieczny chrze­ści­ja­nin, który za­pewne od­po­wied­nio zmo­dy­fi­ko­wał ich tre­ści. Wpro­wa­dził ideę pier­wot­nego po­topu, pod­czas któ­rego toną wszy­scy oprócz jed­nego z lo­do­wych ol­brzy­mów, co mo­gło być in­spi­ro­wane bi­blijną arką, po­sta­cią No­ego i uni­ce­stwie­niem sta­ro­te­sta­men­to­wych gi­gan­tów. Nie ma jed­nak żad­nych do­wo­dów na praw­dzi­wość tej hi­sto­rii w in­nych za­cho­wa­nych tek­stach nor­dyc­kich. Cho­ciaż Snorri mu­siał wie­dzieć o mi­tach nor­dyc­kich znacz­nie wię­cej od nas, na­po­ty­kał kon­cep­cje, któ­rych nie ro­zu­miał w pełni, więc in­ter­pre­to­wał je na swój spo­sób. Po­dej­rzewa się rów­nież, że znał wię­cej hi­sto­rii niż te, które spi­sał – przy­kła­dem może być sa­mo­ofiara Odyna na wiel­kim drze­wie świata Yg­g­dra­sill (patrz roz­dział pierw­szy). Ten mit o po­wie­szo­nym bogu zło­żo­nym w ofie­rze praw­do­po­dob­nie na­su­wał nie­wy­godne sko­ja­rze­nia z hi­sto­rią ukrzy­żo­wa­nia Chry­stusa, więc jako chrze­ści­ja­nin Snorri mógł nie chcieć go przy­ta­czać.

DWA RO­DZAJE PO­EZJI STA­RO­NOR­DYJ­SKIEJ

Nie ma pew­no­ści, co do­kład­nie ozna­cza słowo „edda”; na­zwę tę nadano trak­ta­towi Snor­riego w jed­nym z jego naj­wcze­śniej­szych rę­ko­pi­sów. Jed­nym ze zna­czeń jest „pra­bab­cia”; może to wska­zy­wać na kon­cept wie­dzy mi­to­lo­gicz­nej jako sta­ro­żyt­nej i ści­śle po­wią­za­nej z ko­bie­tami. W XIV-wiecz­nej Is­lan­dii słowo to było uży­wane w zna­cze­niu „po­etyka”. Po­ezja w ję­zyku sta­ro­nor­dyj­skim wy­stę­puje w dwóch for­mach. Pierw­sza z nich cha­rak­te­ry­zuje się du­żym wy­ra­fi­no­wa­niem. Jest znana jako po­ezja skal­dów i obej­muje za­gad­kowy sys­tem me­ta­for zwa­nych ken­nin­gami. W swo­jej naj­prost­szej for­mie ken­ningi to zło­że­nia dwóch wy­ra­zów, na przy­kład „ko­wal my­śli” na okre­śle­nie po­ety albo „elfi pro­mień”, czyli słońce. Wiele ken­nin­gów jest jed­nak bar­dziej zło­żo­nych i za­gad­ko­wych; ich roz­szy­fro­wa­nie za­leży od zna­jo­mo­ści mi­to­lo­gii. Tak więc, aby zro­zu­mieć, kim jest farmr arma Gun­n­la­ðar (brze­mię ra­mion Gun­n­löd), mu­simy wie­dzieć, że bóg Odyn uwiódł nie­gdyś Gun­n­löd, córkę ol­brzyma, aby zdo­być miód po­ezji dla bo­gów i lu­dzi (patrz roz­dział trzeci). Okre­śle­nie Odyna tymi sło­wami, za­miast na przy­kład na­zwa­nie go „po­wie­szo­nym bo­giem”, two­rzy sko­ja­rze­nia z bo­giem jako uwo­dzi­cie­lem, który zdo­bywa skarb istotny dla kul­tury bo­gów i lu­dzi, a nie cier­piącą po­sta­cią, która wie­sza się na drze­wie świata, by po­siąść wie­dzę o ru­nach; tu warto wspo­mnieć, że je­śli ktoś chciał za­do­wo­lić Odyna, naj­lep­szym spo­so­bem na to było po­wie­sze­nie się.
Tylko nie­liczne mi­to­lo­giczne opo­wie­ści, w tym nie­które przy­gody Thora, opi­sane w roz­dziale trze­cim, zo­stały za­pi­sane w po­ezji skal­dycz­nej, jed­nak to one sta­no­wią fun­da­ment me­ta­fo­rycz­nego sys­temu ken­nin­gów.

Drugi ro­dzaj po­ezji sta­ro­nor­dyj­skiej okre­śla się mia­nem po­ezji ed­da­icz­nej. Cha­rak­te­ry­zuje się ona ali­te­ra­cją, po­dob­nie jak wcze­sne po­ematy pi­sane w po­krew­nych ję­zy­kach ger­mań­skich: sta­ro­an­giel­skim i staro-wy­soko-nie­miec­kim. Wier­sze te zwane są „ed­da­icz­nymi”, po­nie­waż wiele z hi­sto­rii, o któ­rych opo­wia­dają, stało się pod­stawą prze­kazu Eddy Snor­riego. Więk­szość za­cho­wa­nych utwo­rów po­etyc­kich w tym me­trum za­war­tych jest w rę­ko­pi­sie zna­nym ofi­cjal­nie jako GKS 2365 4º, prze­cho­wy­wa­nym obec­nie w In­sty­tu­cie im. Ár­niego Ma­gnús­sona w Rey­kja­víku. W 1662 roku is­landzki bi­skup Bryn­jól­fur Sve­ins­son po­da­ro­wał ten rę­ko­pis kró­lowi Da­nii, dla­tego zbiór ten stał się też znany jako Co­dex Re­gius lub Księga Kró­lew­ska. Cho­ciaż tekst ten po­wstał na Is­lan­dii około 1270 roku, Snorri, który two­rzył swoje dzieła około czter­dzie­stu lat wcze­śniej, znał już wiele po­ema­tów i więk­szość za­war­tych w rę­ko­pi­sie in­for­ma­cji. Praw­do­po­dob­nie ist­niały ja­kieś zbiory mi­tów i pie­śni o bo­ha­te­rach, z któ­rych sko­rzy­stał twórca. Pra­wie wszyst­kie po­ematy cy­to­wane w ni­niej­szej książce po­cho­dzą ze wspo­mnia­nego rę­ko­pisu, ale ist­nieje też kilka in­nych po­ema­tów ed­da­icz­nych poza tymi, które można zna­leźć w Co­dex Re­gius. Na­leżą do nich Sny Bal­dra (Bal­drs Drau­mar) tekst za­po­wia­da­jący śmierć boga Bal­dra, Pie­śni Hyn­dli (Hyn­dlul­jóð), ob­fi­tu­jący w ważne in­for­ma­cje po­emat, w któ­rym ol­brzymka wy­mie­nia przod­ków jed­nego z ulu­bio­nych bo­ha­te­rów bo­gini Frei, a także Ríg­sþula (Pieśń o Rigu), wy­ja­śnia­jący, jak po­wstały klasy spo­łeczne. Inne po­ematy w stylu po­ezji ed­da­icz­nej, z któ­rych wiele pre­zen­tuje hi­sto­rie sta­ro­żyt­nych skan­dy­naw­skich bo­ha­te­rów, można zna­leźć w pro­zie bo­ha­ter­skiej ery wi­kin­gów; opo­wie­ści te znane są jako for­nal­dar­sögur (sagi le­gen­darne).

SAXO: PIERW­SZY HI­STO­RYK DUŃ­SKI

Nie­mal wszyst­kie śre­dnio­wieczne tek­sty za­wie­ra­jące sta­ro­nor­dyj­skie mity i le­gendy po­cho­dzą z Is­lan­dii i zo­stały spi­sane w ję­zyku is­landz­kim. Waż­nym wy­jąt­kiem jest jed­nak Ge­sta Da­no­rum (dosł. „czyny Duń­czy­ków”[1]), ob­szerna opo­wieść na­pi­sana po ła­ci­nie przez duń­skiego mni­cha Saxo Gra­ma­tyka, który żył mniej wię­cej w la­tach 1150–1220. Przy­do­mek Saxo ozna­cza „uczony”. W przed­mo­wie do utworu Saxo po­in­for­mo­wał czy­tel­ni­ków, że w przed­chrze­ści­jań­skiej prze­szło­ści Duń­czycy „upu­blicz­niali do­ko­na­nia przod­ków wier­szami w po­spo­li­tym ję­zyku, da­jąc je wy­ryć na ska­łach i ka­mie­niach uży­wa­nymi daw­niej li­te­rami”[2]. Saxo wspo­mniał rów­nież, że w swo­jej książce wy­ko­rzy­stał wiele na­le­żą­cych do tra­dy­cji opo­wie­ści za­sły­sza­nych od współ­cze­snych mu Is­land­czy­ków. Po­dob­nie jak Snorri, Saxo przed­sta­wia po­my­sło­wych i nie­raz pod­stęp­nych bo­gów oraz bo­ha­te­rów jako lu­dzi za­miesz­ku­ją­cych te­reny obec­nej Da­nii w cza­sach pre­hi­sto­rycz­nych. Odyna opi­suje jako nie­zwy­kle mą­drego czło­wieka, „co w ca­łej Eu­ro­pie fał­szy­wie uzna­wany był za boga”[3]. Po­mimo scep­tycz­nego tonu Saxo przy­to­czył wiele opo­wie­ści wspo­mnia­nych gdzie in­dziej; do­star­czył in­for­ma­cji o nie­któ­rych waż­niej­szych skan­dy­naw­skich bo­ha­te­rach, ta­kich jak Star­kad (Star­kaðr) i Ra­gnar Lod­brok (Ra­gnarr Lo­ðbrók), okre­ślany też jako „Wło­chate Por­tki”. Hi­sto­rie tych po­staci przed­sta­wiono w roz­dziale pią­tym.

Is­landz­kie opo­wie­ści

Re­la­cje Saxo do­ty­czące tego, jak Is­land­czycy pa­mię­tali i za­cho­wy­wali he­ro­iczną tra­dy­cję, po­twier­dza fakt, że dwa główne źró­dła mi­tów i le­gend nor­dyc­kich, Edda po­etycka i Edda pro­za­iczna, zo­stały rze­czy­wi­ście spi­sane na tej le­żą­cej na pół­noc­nym Atlan­tyku wy­spie. Is­lan­dia zo­stała za­sie­dlona w IX wieku, głów­nie przez Nor­we­gów. We­dług mitu o po­cho­dze­niu Is­land­czy­ków byli oni po­tom­kami wolno uro­dzo­nych moż­nych, któ­rzy nie chcieli za­ak­cep­to­wać ty­ra­nii króla Ha­ralda Pięk­no­wło­sego i zde­cy­do­wali się na emi­gra­cję. Do nowo za­ło­żo­nej osady prze­nie­śli się też inni Skan­dy­na­wo­wie z an­glo-skan­dy­naw­skich ko­lo­nii na Wy­spach Bry­tyj­skich, spro­wa­dzono rów­nież nie­wol­ni­ków z re­gio­nów cel­tyc­kich. Sta­ro­żytne opo­wie­ści ze skan­dy­naw­skich ziem oj­czy­stych nie­wąt­pli­wie do­tarły na Is­lan­dię ra­zem z osad­ni­kami, któ­rzy w dłu­gie zi­mowe noce opo­wia­dali je so­bie w nie­wiel­kich, kry­tych dar­nią do­mach. Is­lan­dia przez całe stu­le­cia po­zo­sta­wała skarb­nicą wie­dzy o po­gań­skiej prze­szło­ści.

PRZE­KAZY USTNE I LI­TE­RA­TURA

Pi­sząc Eddę pro­za­iczną, Snorri nie miał za­pewne do dys­po­zy­cji wielu rę­ko­pi­sów za­wie­ra­ją­cych po­ezję ed­da­iczną. Nie można jed­nak za­po­mi­nać o licz­nych hi­sto­riach prze­cho­wy­wa­nych w pa­mięci ży­ją­cych w śre­dnio­wie­czu lu­dzi. Snorri nie­wąt­pli­wie sły­szał nie­zli­czone po­ematy skal­dyczne i ed­da­iczne. Z tych dzieł, a być może także z opo­wia­dań prozą, czer­pał in­for­ma­cje nie­zbędne do na­pi­sa­nia Eddy. Dzieło Snor­riego usta­liło ka­no­niczną wer­sję mi­tów sta­ro­nor­dyj­skich dla ko­lej­nych po­ko­leń – za­wsze tak się dzieje, gdy hi­sto­rie o dy­na­micz­nie zmie­nia­ją­cej się fa­bule, ist­nie­jące w wielu wa­rian­tach, zo­stają utrwa­lone na pi­śmie. Ni­gdy jed­nak nie ist­niała „ory­gi­nalna” wer­sja mitu; nie da się usta­lić, kto pierw­szy opo­wie­dział daną hi­sto­rię. Każde prze­ka­za­nie opo­wie­ści ust­nie wpływa na ro­zu­mie­nie jej struk­tury i zna­cze­nia. Uka­zuje idee i kon­tek­sty, które spra­wiają, że dany mit jest istotny dla kul­tur, któ­rych stał się czę­ścią, czy to w ca­łym po­ema­cie, czy w ken­ningu, czy w alu­zji, czy też w ob­ra­zach wy­ry­tych w ka­mie­niu lub drew­nie, na ma­lo­wi­dłach, tka­ni­nach lub ce­ra­mice.
Jak zo­ba­czymy w roz­dziale dru­gim, w mi­to­lo­gii nor­dyc­kiej ist­nieje wię­cej niż jedno wy­ja­śnie­nie stwo­rze­nia świata, nie ma sensu jed­nak dy­wa­go­wać, które z nich jest tą „praw­dziwą” lub „ory­gi­nalną” hi­sto­rią. Po­dob­nie jak wer­sje mi­tów egip­skich róż­nią się znacz­nie na ca­łej dłu­go­ści Nilu, tak samo mity sta­ro­nor­dyj­skie sta­no­wiły wła­sność kul­tu­rową wszyst­kich po­tom­ków wi­kin­gów, bez względu na to, który za­ką­tek Pół­nocy za­miesz­ki­wali. Tak zwana dia­spora wi­kin­gów obej­mo­wała ludy po­słu­gu­jące się ję­zy­kiem sta­ro­nor­dyj­skim, które wy­emi­gro­wały ze Skan­dy­na­wii i osie­dliły się w Bry­ta­nii, Nor­man­dii oraz na wy­spach pół­noc­nego Atlan­tyku – głów­nie na Is­lan­dii, ale także na Wy­spach Owczych, Or­ka­dach i Sze­tlan­dach.
Póź­niej Skan­dy­na­wo­wie sko­lo­ni­zo­wali rów­nież po­łu­dniową Gren­lan­dię, a na­wet za­ło­żyli krótko funk­cjo­nu­jące osady w Ame­ryce Pół­noc­nej. Po­że­glo­wali w dół Dnie­pru aż do Mo­rza Czar­nego, gdzie zna­leźli za­trud­nie­nie w sze­re­gach gwar­dii wa­re­skiej ce­sa­rza w Kon­stan­ty­no­polu, a także za­ło­żyli pierw­sze władz­twa na Rusi.

Tak duże roz­pro­sze­nie te­ry­to­rialne unie­moż­li­wiło po­wsta­nie jed­nej do­gma­tycz­nej wer­sji mi­tów, uzna­nej za obo­wią­zu­jącą. Do­gmaty zwy­kle na­po­ty­kamy w re­li­giach opar­tych na świę­tych księ­gach, ta­kich jak ju­da­izm, chrze­ści­jań­stwo i is­lam. W tych przy­pad­kach po spi­sa­niu Bi­blii czy Ko­ranu tek­sty te za­ak­cep­to­wano jako ka­no­niczne, co do­pro­wa­dziło do po­wsta­nia or­to­dok­syj­nych dok­tryn, mimo róż­nic w in­ter­pre­ta­cji. Tym­cza­sem każda spo­łecz­ność po­słu­gu­jąca się ję­zy­kiem sta­ro­nor­dyj­skim – po­czy­na­jąc od Pół­wy­spu Ju­tlandz­kiego w Da­nii, przez pół­noc, aż do gra­nic z La­po­nią, na za­chód zaś do po­wsta­łego w epoce wi­kin­gów Du­blina i na­wet Gren­lan­dii, na po­łu­dnie aż do Nor­man­dii, a na wscho­dzie koń­cząc na Kon­stan­ty­no­polu – ope­ro­wała wła­snym zbio­rem mi­tów od­po­wia­da­ją­cych na ważne py­ta­nia na­tury me­ta­fi­zycz­nej.
Le­gendy zmie­niają się, prze­kra­cza­jąc gra­nice te­ry­to­rialne i ję­zy­kowe. Je­śli po­rów­namy hi­sto­rię Si­gurda/Sieg­frieda, za­cho­waną w au­striacko-nie­miec­kiej Pie­śni o Ni­be­lun­gach z około 1200 roku, z jej nor­dyc­kimi wer­sjami po­etyc­kimi i pro­za­tor­skimi, przy­to­czo­nymi w roz­dziale czwar­tym tej książki, od­kry­jemy istotne róż­nice w re­la­cjach mię­dzy bo­ha­te­rami. W wer­sji z po­łu­dnia na pierw­szym pla­nie jest ze­msta sio­stry na bra­ciach za za­bi­cie jej męża. W re­la­cjach z pół­nocy sio­stra wy­ba­cza bra­ciom i do­ko­nuje strasz­li­wej ze­msty na swoim dru­gim mężu za ich za­mor­do­wa­nie. Róż­nice te mó­wią nam co nieco o zmie­nia­ją­cych się nor­mach kul­tu­ro­wych. Mo­żemy przyj­rzeć się temu, jak dana spo­łecz­ność po­strze­gała praw­dziwą lo­jal­ność sio­stry, gdy ta wyj­dzie za mąż. Mity i le­gendy są zmienne, nie­trwałe; je­śli od­gry­wają rolę kul­tu­rową, są pa­mię­tane, prze­kształ­cane i – zwy­kle dzięki spi­sa­niu ich lub in­nym for­mom prze­kazu – za­cho­wy­wane. Kiedy nie peł­nią już żad­nej funk­cji, po pro­stu zni­kają. Za­pewne ist­niało mnó­stwo opo­wie­ści o bo­gach i bo­ha­te­rach, które nie zna­la­zły się w nor­dyc­kim „ka­no­nie”. Te hi­sto­rie o zna­cze­niu lo­kal­nym czy na­wet kra­jo­wym z bie­giem czasu zo­stały za­po­mniane.

MIEJ­SCA I PRZED­MIOTY

Pewne wska­zówki do­ty­czące za­gi­nio­nego „mi­to­lo­gicz­nego ka­nonu” mo­żemy uzy­skać, się­ga­jąc po wcze­sne od­nie­sie­nia do re­li­gii przed­chrze­ści­jań­skiej, śle­dząc zna­le­zi­ska ar­che­olo­giczne lub po­zna­jąc – szcze­gól­nie ważne w ob­sza­rze kul­tury sta­ro­nor­dyj­skiej – ka­mienne rzeźby. Cho­ciaż wiele sta­ro­nor­dyj­skich ry­tu­ałów re­li­gij­nych od­by­wało się w otwar­tej prze­strzeni, bu­do­wano też świą­ty­nie. Ist­nieje na przy­kład opis wiel­kiej świą­tyni w Up­psali w środ­ko­wej Szwe­cji, da­to­wany na lata 70. XI wieku, spo­rzą­dzony przez uczo­nego na­zy­wa­nego Ada­mem z Bremy[7*]. Szwe­cja przy­jęła chrze­ści­jań­stwo znacz­nie póź­niej niż Nor­we­gia i Is­lan­dia, a Up­psala sta­no­wiła ośro­dek wszel­kiego ro­dzaju dzia­łal­no­ści: po­li­tycz­nej, ad­mi­ni­stra­cyj­nej, re­li­gij­nej i praw­nej. We­dług Adama z Bremy na tro­nie świą­tyni umiesz­czono po­sągi Thora, Wo­tana i Frikka (Þórr, Óðinn i Freyr). Thor zaj­mo­wał cen­tralną po­zy­cję, pod­czas gdy po­zo­stali dwaj bo­go­wie sie­dzieli po obu jego stro­nach. Nie­opo­dal świą­tyni ro­sło ogromne, wiecz­nie zie­lone drzewo, a obok znaj­do­wała się stud­nia, w któ­rej to­piono lu­dzi, skła­da­jąc ich w ofie­rze. W tym sa­mym celu lu­dzi i zwie­rzęta wie­szano na ga­łę­ziach wspo­mnia­nego drzewa. Psy, ko­nie i lu­dzie wi­sieli koło sie­bie. Jak wspo­mniano po­wy­żej, mity zwią­zane z Ody­nem pod­kre­ślają zna­cze­nie po­wie­sze­nia jako pod­sta­wo­wej formy śmierci ofiar­nej.

Po­chó­wek ło­dziowy z Ose­berg

W 1903 roku pe­wien rol­nik z Ve­st­fold w po­łu­dnio­wej Nor­we­gii prze­ko­py­wał zie­mię na pa­górku znaj­du­ją­cym się na jego polu. Pod­czas tej czyn­no­ści na­tknął się na ele­ment ło­dzi. Ko­lej­nego lata ar­che­olo­dzy z Uni­wer­sy­tetu w Oslo prze­pro­wa­dzili w tym miej­scu wy­ko­pa­li­ska i od­kryli spo­rej wiel­ko­ści, bo­gato rzeź­bioną łódź o dłu­go­ści 21,5 me­tra i sze­ro­ko­ści 5 me­trów. Zbu­do­wana z dę­bo­wego drewna około 820 roku mo­gła po­mie­ścić trzy­dzie­stu wio­śla­rzy. W 834 roku wy­cią­gnięto ją na ląd i wy­ko­rzy­stano jako miej­sce po­chówku dwóch ko­biet o wy­so­kim sta­tu­sie spo­łecz­nym. W mo­men­cie śmierci pierw­sza z nich miała około sie­dem­dzie­się­ciu, osiem­dzie­się­ciu lat, a druga praw­do­po­dob­nie około pięć­dzie­się­ciu. Obie spo­czy­wały we wspa­niale zdo­bio­nej ko­mo­rze gro­bo­wej przy­go­to­wa­nej za masz­tem statku. Ko­morę wy­ło­żono go­be­li­nami i wy­po­sa­żono w wiele przed­mio­tów, ta­kich jak me­ble, ubra­nia, buty, grze­bie­nie, sa­nie czy mi­ster­nie rzeź­bione wia­dro. Zna­le­ziono w niej rów­nież szkie­lety pięt­na­stu koni, sze­ściu psów i dwóch ma­łych krów. Kur­han zo­stał na­ru­szony w okre­sie śre­dnio­wie­cza, kiedy to naj­praw­do­po­dob­niej wy­kra­dziono z niego wszyst­kie cenne przed­mioty z me­talu, ale wy­soka ja­kość więk­szych i cięż­szych ar­te­fak­tów, które po­zo­stały, su­ge­ruje, że star­sza ko­bieta mo­gła być kró­lową. Łódź z Ose­berg i dwa inne po­dobne obiekty można zo­ba­czyć w Mu­zeum Ło­dzi Wi­kin­gów w Oslo.
Zna­le­zi­ska ar­che­olo­giczne po­zwa­lają nam le­piej zro­zu­mieć nor­dyc­kie mity i wy­obra­zić so­bie, jak mo­gły wy­glą­dać opi­sy­wane domy, ło­dzie, broń i tar­cze. Dzięki nim ła­twiej jest nam od­two­rzyć w wy­obraźni światy bo­gów i bo­ha­te­rów. Nie­które przed­mioty zna­le­zione w gro­bach su­ge­rują, że część męż­czyzn i ko­biet od­pra­wiała ta­jemne ry­tu­ały. Za­warte w mi­tach opisy po­chów­ków na ło­dziach wska­zują, że ło­dzie po­grze­bowe były pod­pa­lane lub spusz­czane na wodę, by dry­fo­wały po mo­rzu. W przy­padku ta­kich ce­re­mo­nii trudno o cenne ślady ar­che­olo­giczne. Nie­mniej po­chó­wek na ło­dzi z Ose­berg do­wo­dzi, że obiekty pły­wa­jące fak­tycz­nie wy­ko­rzy­sty­wano do grze­ba­nia ciał wy­soko uro­dzo­nych męż­czyzn i ko­biet.
Po­twier­dze­nie za­cho­wa­nych wer­sji mi­tów i le­gend Pół­nocy, a także dal­sze ba­da­nia nad nimi są moż­liwe przede wszyst­kim dzięki ka­mien­nym rzeź­bom z epoki wi­kin­gów – ka­mie­niom z wy­ry­tymi na nich ob­ra­zami i trój­wy­mia­ro­wym przed­sta­wie­niom istot nad­przy­ro­dzo­nych i bo­ha­te­rów. Zna­le­zi­ska te za­cho­wały się głów­nie na za­miesz­ki­wa­nych przez wi­kin­gów wy­spach, ta­kich jak Man po­ło­żona na Mo­rzu Ir­landz­kim czy Go­tlan­dia na Mo­rzu Bał­tyc­kim. Ta ostat­nia, zlo­ka­li­zo­wana mię­dzy Szwe­cją a Fin­lan­dią, znaj­do­wała się na prze­cię­ciu waż­nych dla Pół­nocy szla­ków han­dlo­wych i po­dróż­ni­czych. Na Go­tlan­dii zna­le­ziono czte­ry­sta sie­dem­dzie­siąt pięć za­cho­wa­nych ka­mieni z ry­tami przed­sta­wia­ją­cymi skom­pli­ko­wane sceny. Dzięki cha­rak­te­ry­stycz­nym szcze­gó­łom udało się zi­den­ty­fi­ko­wać Odyna na jego ośmio­noż­nym ko­niu Sle­ip­ni­rze (patrz roz­dział pierw­szy), sceny z le­gendy o ko­walu Wölun­dzie (patrz roz­dział drugi) oraz frag­menty le­gendy o Si­gur­dzie (patrz roz­dział czwarty).

Ka­mień ob­ra­zowy zna­le­ziony na Go­tlan­dii

Je­den z naj­star­szych waż­nych ry­tów ka­mien­nych po­cho­dzi z Au­sters w ob­sza­rze ad­mi­ni­stra­cyj­nym Han­gvar na Go­tlan­dii. Sza­cuje się, że po­wstał w la­tach 400–600. Przed­sta­wia wie­lo­noż­nego po­twora oraz ludzką po­stać, praw­do­po­dob­nie wkła­da­jącą dłoń do pasz­czy be­stii lub przy­naj­mniej chwy­ta­jącą ją za dolną szczękę. Scena ta przy­wo­dzi na myśl hi­sto­rię Tyra, który stra­cił dłoń w pasz­czy ogrom­nego wilka Fen­rira, ale po­trzeba tro­chę wy­obraźni, aby w tym dziw­nym, przy­po­mi­na­ją­cym kro­cio­noga stwo­rze­niu do­strzec be­stię, która po­chło­nie Odyna, gdy na­dej­dzie ko­niec świata.

Ka­mień ob­ra­zowy z Au­sters w Han­gvar na Go­tlan­dii

Cza­sami, jak w przy­pad­kach ośmio­noż­nego ko­nia na­le­żą­cego do Odyna lub boga Thora ło­wią­cego węża Mid­gardu na przy­nętę w po­staci głowy wołu, dany szcze­gół można zi­den­ty­fi­ko­wać jako ele­ment kon­kret­nego mitu nor­dyc­kiego. W ten spo­sób mo­żemy po­łą­czyć za­cho­wane mity i le­gendy z ka­mien­nymi rzeź­bami roz­sia­nymi po ca­łym świe­cie wi­kin­gów. W każ­dej spo­łecz­no­ści lo­kalna tra­dy­cja zo­stała uroz­ma­icona hi­sto­riami przy­by­szów. Ła­two to za­uwa­żyć na wy­spie Man, gdzie nor­dyc­kie po­staci rzeź­biono na chrze­ści­jań­skich krzy­żach, pro­wa­dząc w ten spo­sób kul­tu­rowy dia­log z wiarą chrze­ści­jań­ską. Mo­tywy z hi­sto­rii Si­gurda, po­gromcy smo­ków, mogą przy­po­mi­nać bi­twę św. Mi­chała ze smo­kiem w Apo­ka­lip­sie Świę­tego Jana. Śmierć Odyna po­łknię­tego przez wilka Fen­rira pod­czas ra­gna­röku zo­stała przed­sta­wiona na drzewcu krzyża na­zy­wa­nego Krzy­żem Thor­walda (od na­zwi­ska rzeź­bia­rza, który pod­pi­sał się ru­nami) z Kirk An­dreas na wy­spie Man (ilu­stra­cja na po­czątku roz­działu). Wi­dać tu silny kon­trast z Chry­stu­sem, który, w prze­ci­wień­stwie do wszech­ojca, po­wstał z mar­twych. Hi­sto­rię Si­gurda przed­sta­wiono rów­nież na ka­mie­niach i przed­mio­tach z tak od­le­głych miejsc, jak Po­wołże w Ro­sji czy Ram­sund w Szwe­cji (patrz strona 195). W dal­szych roz­dzia­łach przyj­rzymy się, jak ob­razy te ko­re­lują ze źró­dłami w po­staci tek­stów.

Co­raz czę­ściej znaj­do­wane są me­ta­lowe, z re­guły na­prawdę nie­wiel­kie fi­gurki, na któ­rych ar­che­olo­dzy roz­po­znają wi­ze­runki bo­gów nor­dyc­kich. Na­leży do nich nie­dawno od­kryta fi­gurka Odyna z Lejre w Da­nii, sie­dzą­cego na tro­nie z dwoma kru­kami, które przy­cup­nęły na opar­ciu krze­sła, a także ro­biąca wra­że­nie uzbro­jona po­stać ko­bieca (wal­ki­ria) od­ko­pana w Hårby w Da­nii. Warto tu też wspo­mnieć po­pu­larny wi­ze­ru­nek Thora z Ey­rar­land na Is­lan­dii (patrz strona 142) oraz nie­wielką fi­gurkę z ogrom­nym fal­lu­sem z Räl­linge w Szwe­cji, zwy­kle iden­ty­fi­ko­waną jako Frej. Ar­che­olo­gia, mity i le­gendy od­dzia­łują na sie­bie dy­na­micz­nie, a nowe od­kry­cia na bie­żąco mo­dy­fi­kują na­sze wy­obra­że­nia.

INNE TRA­DY­CJE GER­MAŃ­SKIE

In­ter­pre­tu­jąc mity nor­dyc­kie, mo­żemy po­rów­ny­wać je z tra­dy­cją wcze­sno­śre­dnio­wiecz­nego świata ger­mań­sko­ję­zycz­nego. An­glo­sasi czcili bo­gów o imio­nach po­dob­nych do imion bo­gów sta­ro­nor­dyj­skich, ta­kich jak Tiw, Wo­den, Thu­nor i Fricg, któ­rych imiona po­słu­żyły do nada­nia nazw dniom ty­go­dnia (wto­rek, środa, czwar­tek i pią­tek – z ang. Tu­es­day, We­dnes­day, Thurs­day i Fri­day), po­dob­nie jak Tyr, Odyn, Thor i Frigg w ję­zy­kach skan­dy­naw­skich. W li­te­ra­tu­rze sta­ro­an­giel­skiej znaj­dziemy nie­wiele od­nie­sień do bo­gów, ale pewna wzmianka po­ja­wia się w po­ezji gno­micz­nej, gdzie wspo­mi­na­jąc o zbaw­czych mo­cach Chry­stusa, na­pi­sano też, że Wo­den worhte weos (Wo­den stwo­rzył bożki). Na­to­miast w Za­klę­ciu dzie­wię­ciu ziół (Nine Herbs Charm)[8*] wspo­mniano o Wo­de­nie, który ude­rza żmiję dzie­wię­cioma wul­dor­ta­nas (ga­łąz­kami chwały). Wśród nie­licz­nych za­cho­wa­nych tek­stów w ję­zyku staro-wy­soko-nie­miec­kim znaj­dują się za­klę­cia, w któ­rych po­ja­wiają się bo­go­wie o imio­nach po­dob­nych do tych ze sta­ro­nor­dyj­skiego pan­te­onu.
W po­rów­na­niu z bo­ga­tymi wy­ja­śnie­niami w Ed­dzie pro­za­icz­nej Snor­riego lub na­wet lo­giką opo­wie­ści w po­ezji ed­da­icz­nej te frag­menty z są­sied­nich kul­tur są pro­wo­ku­jąco ta­jem­ni­cze. Ko­ściół an­glo­sa­ski nie był za­in­te­re­so­wany za­cho­wa­niem przed­chrze­ści­jań­skich wie­rzeń, a jego wie­lo­wie­kowy mo­no­pol na pi­sa­nie ozna­czał cał­ko­witą utratę skarbu w po­staci wie­dzy o po­gań­skiej prze­szło­ści. Mi­tów nie ura­to­wano przed za­po­mnie­niem rów­nież w kon­ty­nen­tal­nych ger­mań­skich oj­czy­znach An­glo­sa­sów, gdzie an­giel­scy mi­sjo­na­rze zaj­mo­wali się ra­to­wa­niem dusz i nisz­cze­niem po­gań­skich miejsc kultu. Za­cho­wały się za to le­gendy bo­ha­ter­skie w obu ję­zy­kach, więc aby nadać od­po­wied­nie tło nor­dyc­kim le­gen­dom o bo­ha­te­rach, od­wo­łamy się do sta­ro­an­giel­skiego eposu Be­owulf i po­ematu Deor, a także nie­miec­kiej Pie­śni o Ni­be­lun­gach.

 
Wesprzyj nas