Wybuchowy debiut najmłodszego w historii laureata prestiżowej Nagrody Księgarzy Norweskich. „Jak byliśmy młodsi” odsłania brutalną codzienność nastolatków, którzy balansują między miłością, nienawiścią a poszukiwaniem własnej tożsamości i swojego miejsca w świecie.
Ivor i jego przyjaciele, żyjąc w wielkomiejskiej rzeczywistości, odkrywają, że dorastanie to nie tylko bunt i ucieczka od znienawidzonych powinności, ale także tęsknota za tym, co nigdy nie było im dane.
Są młodzi i niepokorni, latają na pigułach, drąży ich niepokój, nienawidzą policji, gardzą opieką społeczną, a rodzice nie mają nad nimi kontroli. Ivor i jego najlepsi kumple Marco, Jonas i Arjan to szesnastolatkowie z dużego miasta, którzy coraz głębiej pogrążają się w świecie pełnym przemocy i używek. Ale w tym świecie jest też miejsce na miłość, tęsknotę za dziadkami i nierozerwalną przyjaźń.
„Jak byliśmy młodzi” to powieść o zbyt szybkim dorastaniu i tęsknocie za tym, czego nigdy się nie miało. Surowe zapiski Ivora pozwalają wniknąć w umysły i życia młodych chłopaków zanurzonych w wielokulturowej miejskiej tkance ze wszystkimi jej blaskami i cieniami.
Prawa do powieści sprzedano do kilkunastu krajów.
Jak byliśmy młodsi
Przekład: Karolina Drozdowska
Wydawnictwo ArtRage
Premiera: 25 października 2024
brat
dziś w nocy obudził mnie telefonem marco, płakał i mówił, on nie żyje ivor, i nawet nie musiał mówić kto, bo ja już wiedziałem, po prostu się rozłączyłem
Bracia
udziec jagnięcy i casualowy rasizm
dziś zrozumiałem, dlaczego ludzie toczą wojny o pierdoły, wszystko się zaczęło, jak zgłodnieliśmy, no i dobra, idziemy znaleźć żarcie, tylko tak jakby co? zazwyczaj nie ma problemu, bo bierzemy kebsa albo pizzę na spółę, ale jak się nagle ma kasę, to się pojawiają możliwości, a wiesz, more money more problems
i nagle z tej błahej kwestii co zjeść zrobił się największy bif świata o to czyj kraj jest lepszy, bo najpierw arjan powiedział, że chce hindusa, ale marco na to, że nie, bariis iyo moos, na co ja musiałem pokręcić głową i mówię, zapomnijcie chłopaki, dziś żarcie chorwackie, i rozpętała się wojna na słowa w samym środku guneriusa, prawie tam zrobiliśmy drugą arabską wiosnę, a jonas przerwał nam nagle swoim cienkim, wysokim głosikiem, że co ze mną, bo ja chcę u-u-udziec jagnięcy, więc my na to, jaki kurwa udziec, a on skrzyżował ramiona i rzucił, no jagnięcy, to danie na-narodowe, nie bądźcie rasistami
drabina
a w dziewiątej klasie, zanim na dobre zostałem ćpunem i kiedy miałem jeszcze normalnych znajomych, udało nam się załatwić ksalol, kto ma wiedzieć ten wie, a jak się weźmie jeden, to się bierze drugi i już równie dobrze można wziąć wszystkie, i w końcu byłem w połowie drugiego listka, zasnąłem na kanapie i się nie budziłem a miałem się spotkać z ziomkiem, który wiedział, że się bawię takimi rzeczami, więc jak nie odbierałem, to przystawił sobie drabinę do okna i zobaczył, jak leżę na kanapie blady jak ściana, i się zaczął dobijać, rozmawiając jednocześnie przez telefon z markiem, i już miał dzwonić na 113
na szczęście w końcu mu się udało otworzyć okno i wejść do środka i jakoś mnie dobudzić
jak doszedłem do siebie, to zobaczyłem, że on nade mną stoi ze łzami płynącymi po policzkach i mówi, ivor kocham cię mordo ale nie mam już siły
candyflip
marco zadzwonił w środku lekcji i mówi, mordo, słyszałeś, że arjan spuścił w szkole wpierdol dwóm typom, wallah zabrały go bagiety, więc spytałem, co się stało, i najwyraźniej arjan się rano obudził i doszedł do wniosku, że czas ucieka wieczność czeka i przyszedł moment, żeby zrobić candyflipa, bo po pierwszej lekcji poszedł do klopa i zniknął na czterdzieści minut, po czym wrócił na gołej klacie i zaczął wołać, że wszyscy muszą żyć w przyjaźni i miłość niech zapanuje na ziemi, więc dwóch pakisów zaczęło za nim wołać jebany pedał, na co arjan, a może i tak, i co z tego, i rzucił w jednego ławką, a drugiemu zajebał kastetem, no i przyjechały mendy, połączyłem się z nim na facetimie jak siedział z tyłu auta z białymi ścianami, suty na wierzchu i wyszczerz jak u debila, zapytałem co u niego, a on tylko pokręcił głową i mówi, mordo, myślałeś kiedyś o tym, że każde życie jest warte tyle samo, jutro przechodzę na weganizm
wartości rodzinne 1
byliśmy w beirucie i mieliśmy delikatną bitwę na dissy, najpierw zaczął marco, że och jonas, wyglądasz tak dziecinnie, że ruchać to cię chcą tylko pedofile, i w sumie miał trochę rację, bo czasami podchodzą do niego stare typy i zaczynają gadkę, ale wiesz, jonas się tak łatwo nie poddaje, więc mówi, ta, a twój ryj jest cie-ciemniejszy i większy niż mój te-telewizor jak go wyłączę, i wtedy chłopaki zaczęły krzyczeć, że eeej, burn, bo jonas fatycznie ma największy telewizor z nas wszystkich, 65-calowego samsunga z wbudowanym netflixem, no i marco zdjął kurtkę i spoważniał jak sam chuj, ale wtedy arjan się włączył i mówi, no tak, ale go chociaż stary po tym ryju nie bije, na co wszyscy znów eeej, burn, ale trochę ciszej, bo to właściwie było przegięcie i wszyscy się gapią na jonasa, czy sobie pozwoli na takie wrzuty, a on wstał i mówi, ta, ale mój sta-stary to chociaż mnie chciał, i wtedy nawet ali za ladą zawołał, że burn, bo wszyscy wiedzą, że arjan mieszka w ośrodku i jego stary go nie chce
…this shit is mad, for my guys I’ve been a brudda, friend and fucking dad
w przedszkolu tata był jubilerem, żołnierzem, astronautą i piratem albo po prostu wcale go nie było, ale pirat był fajniejszą opcją
la familia
ale w sumie nie znam ich tak dobrze, to znaczy arjana i jonasa, nie tak jak marca, jeszcze nie, ale serio, marco zaczął z nimi chodzić do jednej klasy jakiś miesiąc temu i oni się do nas przypałętali, nic dziwnego, że nie wiem, co lubią jeść, co nie, ale tak czy inaczej, jak się z ludźmi spędza dużo czasu, to się ich szybko poznaje, w każdym razie prochy wszystko przyspieszają, jeden trip i masz poczucie, że znasz typa od pięciu lat, a my już mieliśmy wspólnych tripów tak z jedenaście, więc ile to wychodzi? w każdym razie z pół wieku
problem
marco mnie czasem wkurwia, dziś do mnie dzwoni i budzi mnie tak wcześnie, że nie masz pojęcia, i mówi, właśnie widziałem twoje storisy, ile ty wczoraj wziąłeś? ja mu na to, że resztę blistra, a on, ale ile, cztery i pół sztuki, mówię, ivor, a ty się zastanawiałeś, czy nie masz problemu z braniem? na co ja do niego, czy ciebie człowieku pojebało, wyjmij se lepiej belkę z oka, sam jesteś niewiele lepszy, a on, właśnie że jestem, ivor, tylko że ty tego nie widzisz, i to jest problem
ola starr
pierwszy raz spotkałem jonasa na schodach za godteslottet na bislett, po drugiej stronie ulicy od lille-b
to było na samym początku liceum, może jakieś cztery czy pięć dni od rozpoczęcia semestru, i siedzieliśmy z markiem na tych schodach, i kręciliśmy blanty, czekając na jednego typa, co on go poznał w swojej klasie
pamiętam, że powiedziałem, to ten tam, takim jakby zszokowanym głosem, bo chłopaczek był malutki, blady, miał jasne włosy i był stremowany jakby zaraz miał recytować wierszyk przed klasą, ale marco na to, że tak i walalkey daj mu szansę, bo może jest trochę dziwny, ale jak go lepiej poznasz, to go wallah koran zaraz wyczujesz
to ja na to aight, bo ufam marcowi, a jak dziś na nas popatrzysz, to od razu widzisz, że marco miał rację
polo
i tak właściwie to marco nie ma na imię marco, tylko liban, liban mohamed ali, co w sumie jest moim zdaniem dość kozackie, bo jakby został bokserem, to by się nazywał prawie tak samo jak the goat, ale mimo to wszyscy wołają na marca po prostu marco, i tak na serio to sądzę, że dużo ludzi nie zna jego prawdziwego imienia, w odróżnieniu od jonasa i arjana, bo opowiedzieliśmy im całą historię, ale oni też długo nic nie wiedzieli
a było tak, że ja chodziłem do pierwszej klasy podstawówki i pewnego dnia marco przyjechał do norwegii, i poszedł do tej samej szkoły i tej samej klasy co ja, a ponieważ na początku nie mówił za dużo po norwesku, to był takim jakby outsiderem, z którym ludzie raczej nie gadali, dlatego próbował wszystkich rozśmieszać, a nie tak łatwo kogoś rozśmieszyć, jak się nie mówi tym samym językiem, więc pewnego dnia siedzieliśmy na lekcji, a on nagle wstał i zawołał marco! jak na filmiku z vine, gdzie dwie osoby stoją w słonecznikach, jedna woła marco, a druga skacze i odkrzykuje polo, więc jak się na świecie zawoła marco, to ktoś zawsze odpowie polo, a ja wiedziałem, że wszyscy widzieli ten filmik, bo wcześniej wszyscy odkrzykiwali, ale tym razem nikt nawet nie pisnął, więc w końcu to ja wstałem i wrzasnąłem POLO!, tak głośno, że nauczycielka serio podskoczyła, i chociaż posłała nas do dyrektorki, to on się uśmiechał tak promiennie, że nie było trzeba lampy na korytarzu, a potem, jak go zobaczyłem na wuefie, to od razu krzyknąłem marco!, a on mi odkrzyknął polo!, i od tamtego czasu co rano, zamiast mówić cześć, wołałem marco!, a on odpowiadał polo!, i tak staliśmy się braćmi, a on dostał swoje imię
el chapo
mieliśmy być 2pakiem i zlatanem, jordanem i tysonem, eldenem i banksym, i biznesmenem jak musk, więc to nie marzeń nam brakowało, tylko nadziei, i dlatego jesteśmy tu dzisiaj i będziemy chapo
braciszek jonasa 1
stary jonasa znowu poszedł w ciąg, więc wbiliśmy do niego na picie i po jakimś czasie marco pyta, jonas, czemu ty nie mieszkasz u starej ze swoim braciszkiem, a jonas spoważniał i powiedział, że tak było do pa-paru lat temu, jak chodziłem do dziewiątej klasy, bo sta-stary się wtedy wyniósł i mama nie miała siły na nas dwóch, więc ja musiałem iść do niego, i raz zła-złamał mi nos, i musiałem powiedzieć, że do-dostałem piłką na wuefie, ale jak byłem z mamą w maku to się rozbeczałem i mówię, ma-ma-mamo chcę do domu, a ona, że w sumie spoko i mogę przyjść, a ja się ucieszyłem jakby świat nagle roz-rozbłysnął tysiącem kolorów i mówię, że zawsze będę sprzątał swój pokój i wynosił śmieci, nawet bez proszenia, na co mama, że dobry z ciebie chłopak, jutro pojedziemy po twoje rzeczy, i to było lepsze niż ecstasy, przysięgam, cały mak był jak d-dyskoteka
braciszek jonasa 2
no i arjan pyta, mordo, miałeś wracać do domu i się wynieść od tego zjeba, co się stało? jonas upił łyk, powiedział, ma-mama przyjechała po mnie autem, wybiegłem do niej z plecakiem a potem wróciłem po drugą torbę, bo miałem w niej karty z pokemonami, ale jak już stałem w drzwiach, to do środka wszedł mój braciszek i powiedział mi hej, na co ja, ma-mamo, co on tu r-robi, a ona, przecież jonas, wiesz, że nie mogę mieć u siebie was obu, więc ja jej mówię, że spoko, wolę jednak mieszkać z tatą
widziałem, jak rodzą się dzieci i umierają przyjaciele
po tym zawarliśmy milczącą umowę, że dość gadania o rodzinie, i zaczęliśmy rozmawiać o muzyce, a jonas pyta, a wiecie, kto to larsiveli? zacząłem go właśnie słuchać, a my, że jasne, wszyscy wiedzą kto to, mordo, głupiś czy co, nawet twój ojciec wie, kto to veli, ale on na to, że n-nie, pokazałem mu go wczoraj i on nie wiedział, a wtedy marco zrobił facepalma i wysłał po kryjomu #pray4jonas na czacie, ale też jednocześnie włączył lullaby freestyle i wszyscy się rozczulili