„Imię róży” w wersji komiksowej urzeka artyzmem ilustracji i jak zawsze przykuwa uwagę intrygującą fabułą. Milo Manara, mistrzowsko posługujący się klasyczną komiksową kreską dał znanej powieści Umberta Eco nowe życie.

 

 
Wilhelm z Baskerville, mnich, który przypomina detektywa, obdarzony bystrym umysłem i zdolnością do logicznego myślenia oraz Adso z Melku, jego młody towarzysz przybywają do klasztoru aby wziąć udział w debacie teologicznej. Niespodziewanie Wilhelm zostaje poproszony o przeprowadzenie śledztwa w sprawie śmierci jednego z mnichów i odkrycie prawdy – tak zaczyna się książka „Imię róży”, debiutancka powieść kryminalna Umberta Eco wydana w 1980 roku. Prawdopodobnie do tej pory trudno byłoby znaleźć kogoś, kto jeszcze jej nie poznał. Ten utwór włoskiego pisarza jest jego najpopularniejszym dziełem, a adaptacja filmowa, która trafiła do kin w sześć lat po premierze książki pozwoliła zapoznać się z tą mrożącą krew w żyłach historią jeszcze szerszemu gronu osób, również zyskując międzynarodową popularność, do czego przyczyniła się znakomita obsada aktorska. W roli Wilhelma z Baskerville wystąpił Sean Connery, zaś Adsona zagrał Christian Slater.

Wydana po ponad 40 latach od premiery powieści wersja komiksowa jest miłym i intrygującym zaskoczeniem. Przeniesienie skomplikowanej fabuły na język komiksu nie było prostym zadaniem, ale trzeba też wprost powiedzieć, że forma taka coś ujmuje, a coś dodaje. Milo Manara, mistrz komiksu, stworzył niezwykłe ilustracje, które przenoszą czytelników w mroczny i tajemniczy świat średniowiecznego klasztoru. Jego rysunki są pełne detali, które ożywiają postacie i miejsca opisane przez Eco, dlatego lektura „Imienia róży” w postaci powieści graficznej przynosi zupełnie inne doświadczenie czytelnicze niż w przypadku zetknięcia się z powieścią w tradycyjnej wersji.

Adaptacja Manary niesie ze sobą świeże spojrzenie na oryginalną fabułę, jego ilustracje są sugestywne, na długo pozostają w pamięci.

Nadal mamy tutaj okazję przyjrzeć się skomplikowanym relacjom między Kościołem a władzą świecką, walce o wpływy i konsekwencjom osobistych żądz bohaterów. Nie zabrakło, tak jak w powieściowym pierwowzorze, wątków filozoficznych i teologicznych, rozważań na temat natury dobra i zła, wolnej woli, a także roli wiedzy i władzy. Powieść graficzna jest pełna symboli i alegorii, które z racji formy wybrzmiewają jeszcze mocniej niż gdy omawiane są słowami, ilustracje nadają im głębszy wymiar i tym bardziej zachęcają do interpretacji. Do tego, pomimo mrocznej atmosfery, w „Imieniu róży” znajdziemy także wiele momentów humorystycznych, które rozładowują napięcie – w komiksie dokładnie tak samo jak w książce.

Adaptacja Manary niesie ze sobą świeże spojrzenie na oryginalną fabułę. Rysownik, choć trzyma się wierności wobec powieści, dodaje własne elementy wizualne, które mogą pogłębić rozumienie historii, a przede wszystkim jej przeżywanie. Tak, dobrze się domyślacie – jego ilustracje są sugestywne, przynoszą intensywne emocje, na długo pozostają w pamięci.



Komiksowa adaptacja „Imienia róży” to pięknie wydany album, który może być ciekawym dodatkiem do każdej biblioteczki miłośnika literatury i komiksu, a chociaż z pewnością nie zastąpi lektury oryginalnej powieści, to stanowi jej wartościowe uzupełnienie. To okazja, by ponownie zanurzyć się w tej fascynującej historii, tym razem doświadczając jej w zupełnie nowej formie. Nikodem Maraszkiewicz

Umberto Eco, Milo Manara, Imię róży – powieść graficzna, Tom 1, Oficyna Literacka Noir sur Blanc, Premiera: 23 października 2024
 

 
Wesprzyj nas