Skromne początki i oszałamiająca kariera – to historia zespołu Abba. Bardziej zaskakująca niż niejedna powieść.


Album Carla Magnusa Palma “ABBA. Historia kultowego zespołu” to znakomity przewodnik dla każdego miłośnika muzyki rozrywkowej. Dla fanów zespołu i dla tych, którzy chcieliby zgłębić fenomen szwedzkiej grupy, która znienacka zrobiła światową karierę, stworzyła kilkadziesiąt przebojów, granych i lubianych do dzisiaj, sprzedała ponad 300 milionów płyt na całym świecie -ustępując pod tym względem tylko zespołowi The Beatles.

Książka Palma to historia zespołu, pełna ciekawostek, anegdot i zdjęć. To opowieść o błyskawicznej karierze i latach sławy, ale także o wzlotach i upadkach zespołu w życiu zawodowym i jego członków w życiu osobistym.

Wielu seniorów do dziś wspomina fascynację twórczością zespołu, którego kolejne single i albumy gościły na szczytach list przebojów, gdy jako nastolatkowie ciułali kieszonkowe na zakup nowej płyty. Co nie dziwi – z perspektywy czasu widać, że szwedzka czwórka trafiła idealnie w gusta muzyczne ówczesnej publiczności środka, niechętnej będącej wtedy na fali muzyce rockowej. Twórczość kwartetu tworzonego przez Anni-Frid Lyngstad, Benny’ego Anderssona, Björna Ulvaeusa i Agnethę Fältskog proponującego melodyjne piosenki z tekstami nawiązującymi do problemów znanych każdemu, szybko zyskały popularność, zwłaszcza że nadawały się do nucenia i zagrania samodzielnie czy w gronie przyjaciół.

Dla dzisiejszych odbiorców muzyki Abby, która z uwagi na kinowe i sceniczne musicale oparte na przebojach tego zespołu przeżywa drugą młodość, znajomość biografii muzyków nie jest już taka oczywista jak w przypadku starszych pokoleń. I tu przychodzi z pomocą Carl Magnus Palm, który poświęca w książce sporo miejsca skomplikowanym relacjom wewnątrz zespołu. Książka zawiera mnóstwo szczegółów o dwóch małżeństwach, które ostatecznie się rozwiodły, ich romantycznych związkach i dzieciach, o trudnej pracy i interakcjach w trakcie tras koncertowych, promocyjnych i sesji nagraniowych w studio.

Książka jest pełna zdjęć kwartetu – z ich życia przed zespołem ABBA, w trakcie i po nim, tych znanych i tych mniej znanych. Dodatkowo została tak zaprojektowana, że zdjęcia i tekst świetnie się uzupełniają, ułatwiając czytelnikowi skupienie się na opowieści. Ciekawym pomysłem jest także zamieszczenie szczegółów dotyczących każdego albumu na końcu poszczególnych rozdziałów – powstała w ten sposób zintegrowana dyskografia.

Dla starszych i młodszych fanów ABBY ta książka to pozycja obowiązkowa! Wanda Pawlik

Carl Magnus Palm, Abba. Historia kultowego zespołu, Przekład: Alka Konieczka, Wydawnictwo Znak, Premiera: 15 maja 2024
 
 

Carl Magnus Palm
Abba. Historia kultowego zespołu
Przekład: Alka Konieczka
Wydawnictwo Znak
Premiera: 15 maja 2024
 
 

Wprowadzenie

„To książka o tym, że życie jest czasem dziwniejsze niż fikcja literacka. Dziś trudno jest dostrzec, jak szalona jest historia zespołu ABBA. Zdarzyła się naprawdę, jednak gdyby spisać ją jako powieść, wszyscy uznaliby ją za mało realistyczną”.

Kiedy czterdzieści lat po nagraniu pierwszego albumu ABBY Björn Ulvaeus wygłosił te słowa, miał do powiedzenia coś ważnego. Dziś wcale nas nie dziwi, że Szwecja ma wielki wpływ na muzykę pop. W Stanach Zjednoczonych pracuje Max Martin, szwedzki mistrz, autor i producent, którego dziełem są piosenki wszystkich liczących się gwiazd – od Britney Spears, Katy Perry przez Taylor Swift i Justina Timberlake’a po The Weekend. Jedynie John Lennon i Paul McCartney są autorami większej liczby piosenek, które znalazły się na szczycie list przebojów. W XXI wieku szwedzcy autorzy, kompozytorzy i producenci są cenieni na światowych rynkach muzycznych i choć Stany Zjednoczone i Wielka Brytania pozostają największymi potęgami muzyki pop, to od ponad dwóch dekad miejsce trzecie na podium zajmuje Szwecja.
Jednak w 1972 roku, gdy Agnetha Fältskog, Björn Ulvaeus, Benny Andersson i Anni-Frid „Frida” Lyngstad nagrali pierwszą piosenkę pop po angielsku, nie było zbyt wiele przesłanek, by wierzyć, że zespół ma szansę na umieszczenie swoich utworów na zagranicznych listach przebojów, o trwałej karierze nawet nie wspominając. Jeśli chodzi o muzykę skomponowaną i nagraną w krajach innych niż anglojęzyczne, to w ostatnich latach pojawiły się pierwsze hity torujące zagranicznym zespołom drogę na ważne rynki Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Na przykład holenderski zespół Shocking Blue zdobył ogromną popularność wspaniałym hitem Venus w 1969 roku, a tamtejszy duet Mouth & MacNeal wprowadził chwytliwy numer How Do You Do do amerykańskiej pierwszej dziesiątki. The Spotnicks, szwedzka grupa instrumentalistów ubranych w skafandry kosmiczne na początku lat 60., tuż przed rozkwitem popularności Beatlesów, miała cztery utwory na liście czterdziestu największych hitów w Wielkiej Brytanii, album w pierwszej dwudziestce i cieszyła się stałym zainteresowaniem między innymi we Francji czy Japonii, a sprzedaż ich płyt na całym świecie osiągnęła imponującą liczbę osiemnastu milionów. Było również kilku innych szwedzkich artystów, którzy odnotowali pojedyncze sukcesy na dalszych miejscach amerykańskich list przebojów. Jednak ogólnie rzecz biorąc, na świecie nie było dużego zainteresowania muzyką popularną z kontynentalnej części Europy, nie mówiąc już o samej Szwecji.
Jakie więc szanse na międzynarodowy sukces miała grupa, która początkowo nosiła niemożliwą do wymówienia nazwę: Björn & Benny, Agnetha & Anni-Frid? Dlaczego ktoś spoza Skandynawii miałby w ogóle tracić czas na słuchanie ich płyt, choć piosenki na nich zamieszczone były chwytliwe? W końcu istniało całe mnóstwo podobnie przyjaznej dla ucha muzyki, zwłaszcza w takich krajach jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, a jej wykonawcy byli dostępni w tych państwach, a nie w odległej części północnej Europy. Jednak, jak zauważył Björn, „tak właśnie się stało”, a historia zespołu ABBA stanowi jedną z najważniejszych opowieści w epoce muzyki rozrywkowej. Grupa oraz wszystkie poboczne efekty jej twórczości, zwłaszcza popularny na całym świecie musical i film Mamma Mia!, sprawiły, że muzyka ABBY jest o wiele bardziej znana obecnie, niż była u szczytu ich kariery w latach 70.
Już samo połączenie czterech osobowości było niespotykane. Naiwna blondynka, była wokalistka w zespole i tancerka, która miała na swoim koncie kilka dużych przebojów w Szwecji, wydawała się jednak nieprzygotowana na międzynarodową karierę. Urodzona w Norwegii brunetka dorastała w małym miasteczku i przez dziesięć lat śpiewała w różnych zespołach tanecznych i choć miała kilka okazji wypłynąć na szersze wody, nigdy nie udało jej się podbić serc szerszej publiczności. Dodajmy do tego dwóch byłych gwiazdorów muzyki pop, szalenie popularnych w latach 60., jednak teraz wiążących swoją przyszłość z zakulisową rolą kompozytorów i producentów. Dodajmy do tego piosenkarki wchodzące w romantyczne związki z tymi kompozytorami i producentami i mamy historię rodem z powieści, „którą wszyscy uznaliby za mało realistyczną”, z taniego romansu, mającego na celu oderwanie czytelniczek od rzeczywistości i przeniesienie ich w świat bajek. Brakuje jedynie Judy Garland, Mickeya Rooneya i spontanicznego śpiewania Let’s Put on a Show Night Here! Jednak ta część historii ABBY wydarzyła się naprawdę.
Chociaż ABBA napotkała znaczny opór międzynarodowego rynku muzycznego, który nie był szczególnie zainteresowany tym, co mają do zaoferowania szwedzcy artyści, to zdołała znaleźć dla siebie miejsce w blasku reflektorów. Doszło do tego dzięki zwycięstwu piosenki Waterloo na festiwalu Eurowizji w 1974, a gdy grupa dostała już swoją wielką szansę, zamierzała z niej skorzystać. Zespół wiele zawdzięcza swojemu menadżerowi, Stigowi Andersonowi – łączącemu cechy wnikliwego, racjonalnego i ambitnego człowieka, który sam zapracował na swój sukces, i nerwowego pracoholika – który dostrzegł ich potencjał i uwierzył, że mają szansę zyskać popularność na całym świecie, zanim oni sami to dostrzegli.
Kiedy ABBA święciła swój pierwszy triumf, Stig miał już dwadzieścia lat doświadczenia w branży. Jego pomysłowość w odnajdywaniu nowych ścieżek, którymi można wydostać się poza granice Szwecji, jego nastawienie, dzięki któremu to, co inni postrzegali jako przeszkodę, on traktował jako kolejny krok, oraz jego przekonanie,
że nie wolno absolutnie niczego pozostawić losowi, nawet jeśli oznaczało to niezliczone loty z jednej strony globu na drugą, by spotkać się z kimś osobiście, okazały się kluczowymi atutami w osiągnięciu tego, co wielu uznało za niemożliwe.
Stigowi, rzecz jasna, bardzo pomogło to, że muzyka, którą chciał pokazać światu, była tak chwytliwa. Choć pierwsze nagrania ABBY były typowymi przykładami lekkiego popu, sprawnie wyprodukowanego i wykonywanego, ale nie oferowały krytykom muzycznym zbyt wiele punktów zaczepienia, to wrażenie ambicji i ekscytacji możliwościami, jakie daje praca w studiu nagraniowym, jest widoczne już na ich pierwszej płycie, wydanej w 1973 roku Ring Ring, szczególnie w utworze tytułowym. W pewnym sensie muzyczny rozwój ABBY, od radosnego debiutanckiego singla People Need Love do arcydzieł o bolesnym rozstaniu, takich jak The Winner Takes It All pod koniec kariery, jest równie zadziwiający jak ewolucja Beatlesów od Love Me Do do Strawberry Fields Forever.
Rzecz jasna niezupełnie tajną bronią była uroda i głosy dwóch wokalistek, Agnethy i Fridy. Agnetha powiedziała kiedyś, że „śpiewałyśmy, dając z siebie wszystko” – ich wielowarstwowe harmonie stanowiły najważniejszy element słynnego brzmienia ABBY. Los zadecydował również, że muzycznej ewolucji zespołu towarzyszyć będzie zamieszanie w życiu prywatnym, i gdy małżeństwa członków zespołu zaczną się rozpadać, doświadczenia z tym związane będą miały wpływ na tworzoną przez nich muzykę. Choć nie było tego w planach, ABBA zaoferowała światu nie tylko muzykę pop najwyższych lotów, ale także psychodramę, na którą słuchacze, obserwując drogę członków zespołu do sławy, mogli przenosić własne doświadczenia, marzenia i lęki. Kiedy muzycy okrzepli w roli światowych gwiazd, ich teksty, na ogół pisane przez Björna, nie podążały już za wcześniejszą filozofią: „musimy po prostu śpiewać jakieś słowa”, a stały się przemyśleniami na temat wzlotów i upadków w życiu zwyczajnych kobiet i mężczyzn.
Trudno się dziwić, że ABBA przemówiła do tak wielu ludzi na całym świecie, młodszych i starszych: w jej muzyce jest jasny, przyjazny blask, jednak gdy tylko znajdziesz się w jego zasięgu, musisz skonfrontować się z tekstem i wykonaniem, które mogą dorosłych słuchaczy doprowadzić do łez.
W tym czasie grupa, wbrew opiniom sceptyków, zdołała podbić kolejne państwa, a w Australii cieszyła się tak szaloną popularnością, że jeden z członków zespołu przez wiele lat miał z tego powodu traumę. Jednocześnie musiała zmierzyć się z ogromną krytyką w ojczyźnie i za granicą ze względu na rzekomo prostacką komercyjność swojej muzyki; starała się pogodzić potrzebę prywatności z wymaganiami, jakie niosła ze sobą kariera międzynarodowa; zaplątała się w skomplikowaną siatkę barterów i unikania podatków, aż w efekcie straciła miliony koron.
Szwedzka grupa, w której wyjątkowej twórczości widać było wpływy amerykańskiej i brytyjskiej muzyki popowej i rockowej, szwedzkiego folku, włoskich ballad, niemieckich szlagierów i francuskich piosenek, była mało prawdopodobnym kandydatem na światową gwiazdę. Jednak to właśnie ten brak prawdopodobieństwa oraz ich gotowość do zaakceptowania wszelkich wpływów, jakie mogli napotkać, niedbanie o to, czy są one modne, byleby uderzyły w ich czułą strunę, sprawiły, że osiągnęli taki sukces. A teraz, pięćdziesiąt lat po tym, jak zarejestrowali pierwsze utwory, uczcijmy ich „niesamowitą historię”, dziwniejszą niż fikcja literacka.
Björn miał absolutną rację: ta historia naprawdę się wydarzyła.

ZANIM
POWSTAŁA
ABBA

Niedziela, 5 czerwca 1966 roku, wyjątkowo słoneczne popołudnie na wzgórzu Ålleberg, położonym w odległości około dziesięciu kilometrów od małego miasteczka Falköping. The Hep Stars, największa wówczas gwiazda szwedzkiej muzyki pop, właśnie zagrała koncert na płaskim szczycie wzgórza, na którym często organizowano różne wydarzenia. Zespół, w którego skład wchodził między innymi długowłosy dziewiętnastoletni klawiszowiec Benny Andersson, odbywał akurat trasę koncertową Folkpark. Najpopularniejsi artyści Szwecji występowali latem na otwartej przestrzeni, grając koncerty, które często trwały nie dłużej niż trzydzieści minut, więc niektórzy wykonawcy mogli zagrać w ciągu jednego dnia nawet w trzech miejscowościach. The Hep Stars jechali wąską szutrową drogą prowadzącą ze wzgórza w kolumnie amerykańskich wozów i musieli zwolnić, gdy inna ekipa podjeżdżała pod górę. W mało eleganckim volvo jechali ściśnięci członkowie The Hootenanny Singers, a jednym z nich był dwudziestojednoletni Björn Ulvaeus.
Repertuar zespołu stanowiły głównie szwedzkie piosenki folk i pop, a włosy muzyków nie były tak długie jak chłopaków z The Hep Stars, którzy w tamtym czasie śpiewali po angielsku pop i rock’n’rolla. The Hoote nanny Singers jechali zagrać trzydziestominutowy koncert na wzgórzu, który przyciągnął niemal tyle samo widzów co występ The Hep Stars.
Gdy samochody zwolniły, muzycy dostrzegli, że napotkali konkurencyjne zespoły. Otworzyli okna i się przywitali. Wieczorem The Hootenanny Singers planowali pożegnalną imprezę na cześć trojga członków kwartetu, którzy mieli następnego dnia rozpocząć obowiązkową służbę wojskową. Zaprosili The Hep Stars do swojego hotelu w Linköping, gdzie miała się odbyć impreza. The Hep Stars, którzy nigdy nie przegapili okazji, by się zabawić, z chęcią przystali na tę propozycję.
Kiedy późnym wieczorem dotarli na miejsce, zabawa trwała w najlepsze. Wkrótce hałaśliwą młodzież wyproszono z hotelu, więc wszyscy udali się do pobliskiego parku, gdzie grali na gitarach akustycznych i śpiewali piosenki Beatlesów. Tego ciepłego letniego dnia o brzasku Björn i Benny poczuli, że świetnie się dogadują. W tamtym okresie The Hep Stars okupowali szczyt list przebojów ze swoim najnowszym hitem Wedding, napisanym wspólnie przez Benny’ego i wokalistę Svenne Hedlunda. Podekscytowany Björn powiedział Benny’emu, że Wedding było „zajebiście chwytliwym numerem”. W tym czasie The Hootenanny Singers mieli na listach przebojów piosenkę napisaną przez Björna, folkowo-popowy numer zatytułowany No Time, za pomocą którego próbował dać szansę zespołowi na zaistnienie na międzynarodowej scenie pop, więc Benny miał świadomość, że rozmawia z kimś, kto również ma ambicje związane z pisaniem piosenek. Upojeni alkoholem panowie uznali, że fajnie byłoby kiedyś napisać coś razem, choć nie mieli pewności, czy w ogóle nadarzy się ku temu okazja.
Jednak zaledwie parę tygodni później grupy spotkały się na kolejnej imprezie, tym razem w domku letnim na obrzeżach Västervik, miasta na wschodnim wybrzeżu, z którego pochodzili The Hootenanny Singers. W środku nocy Björn i Benny uznali, że spróbują napisać ten numer. Pojechali do domu, w którym mieszkała rodzina Björna, i zaczęli rozstawiać sprzęt w piwnicy: klawisze, wzmacniacze. Narobili tyle hałasu, że obudzili tatę Björna, Gunnara, który zbiegł na dół i kazał im natychmiast przestać. „Obudzicie cały blok!” – powiedział. Gunnar pewnie się zdenerwował, ale i tak znalazł rozwiązanie problemu dwóch młodzieńców, którzy z takim entuzjazmem próbowali napisać razem piosenkę. Tata Ulvaeus pracował w lokalnej fabryce papieru i dał Björnowi klucze do jej biura: W nocy nikogo tam nie było, więc mogli grać tak głośno, jak dusza zapragnie, i nikomu nie przeszkadzać.
Pojechali, poprosili ekipę techniczną, by pomogła im zanieść sprzęt po wąskich schodach prowadzących do biura. „Doskonale pamiętam, jak szliśmy z Bennym po tych schodach. Nie wiedzieliśmy, gdzie się włącza światło, więc musieliśmy błądzić w ciemności” – opowiadał Björn. Gdy sprzęt został rozstawiony, zaczęli pisać utwór, który był pierwszą wspólną kompozycją duetu Andersson/ Ulvaeus. Isn’t It Easy to Say to przyjemny, jednak dość niepewny popowy walc, nagrany później przez The Hep Stars. Słuchając go, można wyczuć, że tych dwóch kompozytorów stara się znaleźć skuteczną metodę współpracy. Benny przyznał później, że „nie była to zbyt dobra kompozycja, ale przynajmniej spróbowaliśmy – po raz pierwszy spróbowaliśmy razem pracować”.
Napisanie tej dość przeciętnej piosenki w fabryce papieru w małym szwedzkim miasteczku stanowi początek historii ABBY. Członków zespołu łączył nie tylko talent do tworzenia i wykonywania wspaniałej muzyki pop, ale i to, że wszyscy zaczęli grać i śpiewać w bardzo młodym wieku. Już będąc nastolatkami, stali się zawodowcami. Wyjaśnia to, dlaczego wszyscy zdążyli nabyć całkiem sporo doświadczenia i odnieśli mniejsze lub większe sukcesy, jeszcze zanim powstała ABBA, a gdy w latach 70. stali się wielkimi gwiazdami, nadal byli stosunkowo młodzi.

BJÖRN ULVAEUS, najstarszy członek zespołu, urodził się 25 kwietnia 1945 roku w Göteborgu, mieście położonym na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Kiedy miał sześć lat, jego rodzina przeniosła się do Västerviku, gdyż Gunnar dostał pracę w fabryce papieru należącej do jego brata. Matka Björna, Aina, nie pracowała zawodowo, gdy dzieci były małe. W 1948 roku urodziła się siostra Björna, Eva. Później Björn miał mieszane odczucia na temat swojego dzieciństwa. Z jednej strony, dorastał w bezpiecznym i dość sielankowym miasteczku, wracał do domu podczas szkolnych przerw obiadowych, by zjeść posiłek przygotowany przez matkę, z drugiej – jego rodzice nie byli szczęśliwym małżeństwem, a ojciec być może zbyt chętnie zaglądał do kieliszka. W późniejszym okresie przyznał przed samym sobą, że ojciec zawiódł go kilka razy, co sprawiło, że brakowało mu poczucia bezpieczeństwa – miewał lęki, które dręczyły go przez wiele lat.
Muzyka stanowiła pocieszenie i oparcie, kiedy w 1957 roku, gdy miał dwanaście lat, na stałe zagościła w jego życiu. Jego kuzyn Joen był bardzo muzykalny i założył Joen’s Skiffie Group. Nazwa zespołu pochodziła od określenia skiffie, nazywającego rodzaj amerykańskiej muzyki folk, na którym swoje piętno odcisnęły blues i jazz. Gatunek ten stał się dość popularny w Wielkiej Brytanii w połowie lat 50. dzięki takim artystom jak Lonnie Donegan. Sekcję rytmiczną często stanowiły tary do prania i bębny ze skrzyń po herbacie. Björn był bardzo przejęty możliwością grania w zespole i błagał rodziców, by kupili mu gitarę. Zrobili to, a on dołączył do zespołu kuzyna. Od tego momentu najważniejszym elementem jego życia stała się muzyka.
Z czasem kapela zaczęła grać dixieland, jednak na początku lat 60. grupa była na skraju rozpadu. Na basie grał przyjaciel Björna, Tonny Roth, który dostał propozycję dołączenia do zespołu folkowego występującego pod nazwą The Partners. Tą kapelą kierował fan amerykańskiego folku Hansi Schwarz, miłośnik muzyki i repertuaru The Kingston Trio, które zasłynęło utworem Tom Dooley. Tonny odpowiedział, że dołączy do The Partners pod warunkiem, że zespół przyjmie także jego kumpla Björna. Björn wspomina: „Nie wydaje mi się, aby ta propozycja szczególnie uszczęśliwiła Hansiego, ponieważ miał już trzech gitarzystów i nie potrzebował czwartego”. Niemniej jednak Hansi musiał przystać na warunki Tonniego, więc Björn dołączył do zespołu.
Później grupa dowiedziała się, że istnieje już szwedzka kapela występująca pod nazwą The Partners, więc zmieniła nazwę na The West Bay Singers, gdzie „West Bay” jest dosłownym tłumaczeniem nazwy Västervik. Björn szybko okazał się najbardziej utalentowany, jeśli chodzi o aranżację harmonii wokalnych, co sprawiło, że wszelkie wątpliwości Hansiego zniknęły. W 1963 roku, gdy wszyscy członkowie zespołu nadal byli uczniami szkół średnich, jeden z gitarzystów odszedł i zespół stał się łatwiejszym do kontrolowania kwartetem. We wrześniu tego roku postanowili wziąć udział w konkursie talentów organizowanym przez Sveriges Radio, odpowiednik brytyjskiego BBC.
Nawet podczas pierwszych przesłuchań jedna z ważniejszych szwedzkich gazet, pisząc o konkursie, wskazała The West Bay Singers jako najbardziej utalentowany zespół. Artykuł wzbudził zainteresowanie dwóch mężczyzn, którzy niedawno założyli w Sztokholmie wytwórnię Polar Music. Zarówno Bengt Bernhag, jak i Stig Anderson aktywnie działali w przemyśle muzycznym od mniej więcej dziesięciu lat: Bernhag był producentem, a Anderson głównie autorem piosenek i wydawcą muzycznym i szukali talentów, z którymi ich nowa wytwórnia mogłaby podpisać umowę. Skontaktowali się z The West Bay Singers i poprosili zespół o przysłanie taśmy demo. Ich reakcja na przysłany materiał była bardzo przychylna: Stig Anderson wybrał się do Västervik, by nawiązać współpracę z obiecującą kapelą.
Stig urodził się 25 stycznia 1931 roku i podobnie jak członkowie zespołu ABBA wcześnie rozpoczął działalność muzyczną: już w wieku szesnastu lat napisał swoją pierwszą piosenkę, która jednak ukazała się na płycie dopiero kilka lat później. W latach 50. imał się różnych zajęć w branży muzycznej – występował w Folk park, pisał piosenki, które później albo nagrywał on sam, albo inni artyści – i pracował jako nauczyciel, by związać koniec z końcem. Niektóre z jego piosenek stały się przebojami, inne poniosły porażkę. W 1960 roku odniósł największy dotąd sukces, gdy jego piosenkę zatytułowaną Är du kär i mig ännu, Klas-Göran („Czy nadal jesteś we mnie zakochany, Klas-Göranie”) nagrała niesamowicie popularna Lill-Babs. Finansowe skutki tego przeboju numer 1 sprawiły, że założył własną wytwórnię i rzucił posadę nauczyciela.
Po kilku bardzo chudych latach – czasami Stig i jego rodzina nie mieli co do garnka włożyć – odniósł ogromny sukces, nabywając prawa do zagranicznych przebojów i pisząc do nich szwedzkie teksty. Jego pierwszym wielkim przebojem był Sånt är livet („Takie jest życie”), szwedzka wersja piosenki You Can Have Her Roya Hamiltona, która, wykonywana przez Anitę Lindblom, przez pięć tygodni zajmowała pierwsze miejsce na listach przebojów w 1962 roku. W ciągu dekady Stig stał się najbardziej płodnym autorem tekstów w Szwecji, pisząc w nocy, a w ciągu dnia zajmując się sprawami firmy, podróżując po całym świecie i pracując mniej więcej przez 365 dni w roku.
W tamtym okresie Bengt Bernhag przejął większość obowiązków związanych z Polar Music i artystami należącymi do wytwórni. Jeszcze w 1963 roku Stig zdołał przekonać The West Bay Singers, że Polar Music będzie właściwą wytwórnią dla nich. Jednak zarówno on, jak i Bengt uważali, że zespół powinien zmienić nazwę. Ku przerażeniu zespołu Stig i Bengt uznali, że najlepszą nazwą będzie The Hootenanny Singers. W amerykańskiej muzyce folkowej lat 60. określenie hootenanny oznaczało wydarzenie, w którym brała udział publiczność i podczas którego zarówno znanych, jak i nieznanych wokalistów zachęcano do wystąpienia na scenie. „To najgorsza nazwa kapeli, jaką kiedykolwiek wymyślono” – powiedział wiele lat później Björn.
Wkrótce grupa, już z nową nazwą, znalazła się w studiu nagraniowym w Sztokholmie, by nagrać pierwszy singiel i EP-kę dla Polar Music. Jag väntar vid min mila („Czekam przy stogu”) to szwedzka piosenka folkowa wykonana w aranżacji w stylu Kingston Trio, która natychmiast stała się hitem. Gdy tylko w czerwcu 1964 roku członkowie zespołu skończyli szkołę średnią, gdy Björn miał zaledwie dziewiętnaście lat, wyruszyli w udaną trasę Folkpark i przez kilka następnych lat wylansowali parę przebojów.

BENNY ANDERSSON jest jedynym prawdziwym sztokholmczykiem w zespole ABBA. Urodził się w stolicy Szwecji 16 grudnia 1946 roku. Jego ojciec, Gösta, był inżynierem budowlanym, a matka, Laila, zajmowała się domem; Benny miał młodszą siostrę, Evę-Lis, urodzoną w 1948 roku. Gdy był małym dzieckiem, rodzina kilka razy się przeprowadzała, zanim w 1955 roku osiadła na nowo wybudowanym przedmieściu Vällingby na zachodzie Sztokholmu. Choć Gösta pracował na budowie, to uwielbiał grać na akordeonie, podobnie jak dziadek Benny’ego Efraim.
W zasadzie nieuniknione było to, że Benny na szóste urodziny dostał w prezencie akordeon i zaczął grać z ojcem i dziadkiem. Jednak to głównie dziadek uczył go gry. „Wszyscy powinniśmy mieć kogoś takiego, kto będzie na tyle cierpliwy, by z tobą grać, kiedy tak naprawdę jeszcze nie potra昀椀sz tego robić, i nie powie ci, że nic nie umiesz. Mój dziadek był takim człowiekiem” – wspominał Benny. Przedstawiciele trzech pokoleń Anderssonów występowali od czasu do czasu na potańcówkach pod nazwą Trio Benny’ego, co było ukłonem w stronę najmłodszego członka zespołu.
Dziadek odegrał także ważną rolę w pozyskaniu pianina dla Benny’ego. W 1957 roku, gdy Efraim i jego żona sprzedali dom i przenieśli się do mieszkania, podarowali wnukom trochę pieniędzy. Rodzice Benny’ego zadecydowali, że za te środki kupią synowi instrument. Od tego momentu, jak twierdzi Benny, nie było dnia, żeby nie grał na pianinie: był jedną z tych nielicznych osób, dla których muzyka stanowi integralną część życia. Gdy tylko zobaczył jakiś instrument klawiszowy, to bez względu na to, gdzie się znalazł, nie był w stanie powstrzymać się od zagrania na nim. Jako nastolatek występował z wieloma lokalnymi kapelami, w jednej z nich wokalistką była jego dziewczyna Christina. Jeśli chodzi o jego związek z Christiną, to sprawy potoczyły się szybko, i gdy Benny miał zaledwie szesnaście lat, w sierpniu 1963 roku urodził się ich syn Peter. Dwa lata później na świat przyszła Heléne. Ponieważ rodzice byli tak młodzi, nigdy nie stali się tradycyjną rodziną. W 1966 roku związek rozpadł się, a wychowaniem dzieci zajmowała się głównie ich matka.
Jesienią 1964 roku obiecująca kapela rockandrollowa ze Sztokholmu, The Hep Stars, straciła klawiszowca. Ponieważ jej członkowie byli pod wrażeniem umiejętności Benny’ego, zapropo nowali mu dołączenie do zespołu. Siedemnastoletni uczeń od razu się zgodził i wkrótce porzucił naukę. Wiosną 1965 roku The Hep Stars dostali szansę na występ w najważniejszym programie muzycznym szwedzkiej telewizji, Drop In. Wykonali utwór z najnowszego singla, Cadillac, własną wersję klasycznego brytyjskiego numeru rockowego Vince’a Taylora Brand New Cadillac, i bardzo żywiołowo zaprezentowali się na scenie. The Hep Stars wywarli niezapomniane wrażenie na młodych widzach przyklejonych do ekranów telewizorów. Wkrótce zespół miał równocześnie trzy single na listach przebojów i rozpoczynał karierę, która w rekordowo krótkim czasie sprawiła, że stali się czołową grupą pop w Szwecji.
Początkowo The Hep Stars grali covery piosenek artystów takich jak The Kinks, The Rolling Stones czy Elvis Presley. Jednak sukces, jaki odnieśli Beatlesi dzięki piosenkom pisanym przez Lennona i McCartneya, sprawił, że oczekiwano, by zespoły same pisały swoje utwory. Wiele grup stanowiących konkurencję dla The Hep Stars faktycznie tworzyło własny materiał i sytuacja robiła się nieco żenująca. „Żaden z pięciu członków zespołu nie ma talentu do komponowania muzyki i właśnie dlatego nie prezentują na koncertach żadnych swoich piosenek, a kompozycje własnego autorstwa stanowią obecnie ważny element repertuaru zespołów popowych” – napisano w jednej z gazet. Sytuacja zmieniła się latem 1965 roku, gdy Benny postanowił spróbować swoich sił. W efekcie powstała piosenka zatytułowana No Response, która, nie licząc kilku dawno zapomnianych partii instrumentalnych, stanowiła pierwszą kompozycję Benny’ego. Ukazała się na singlu jesienią tego roku i trafiła na drugie miejsce list przebojów. Nie była szczególnie wybitnym utworem muzycznym, można więc przypuszczać, że swój sukces zawdzięcza ogromnej popularności The Hep Stars. Niemniej Benny bez wątpienia nabrał pewności siebie. Teraz mógł nazywać się kompozytorem.
W lutym 1966 roku ponownie zasiadł przy fortepianie, gdy The Hep Stars koncertowali w Norwegii. Tym razem rezultat był bardziej imponujący: łagodna klawesynowa ballada Sunny Girl pokazywała, że Benny ma talent kompozytorski. Gdy wiosną utwór ukazał się na singlu, przez pięć kolejnych tygodni zajmował pierwsze miejsce w rankingu sprzedaży. W tamtym okresie w Szwecji istniała także lista przebojów w radiu, tworzona na podstawie głosów słuchaczy. Prezentowano ją w programie Tio i topp („Najlepsza dziesiątka”), który w niedzielne popołudnia przyciągał przed radioodbiorniki miliony słuchaczy. Lista ta była zdecydowanie ważniejsza niż ta oparta na sprzedaży, gdyż dzięki niej artyści mogli pozyskać lukratywne kontrakty na udział w koncertach Folkpark oraz zaproszenia do telewizji.
Kiedy Benny usłyszał ekscytującą wiadomość, że Sunny Girl dotarła na pierwsze miejsce Tio i topp, przygotowywał się właśnie wraz z The Hep Stars do koncertu w Kungsbacka. „Wszyscy, rzecz jasna, ogromnie się ucieszyliśmy, ale ja byłem naprawdę szczęśliwy – wspomina. – Pamiętam, że poszedłem do garderoby, żeby przez chwilę pobyć sam. Może uroniłem nawet łzę. Wtedy dowiedziałem się, że napisałem dobrą piosenkę, i byłem w stanie powiedzieć, dlaczego była dobra i że odzwierciedlała moje uczucia. Później pomyślałem: Skoro jestem w stanie napisać taką piosenkę, to powinienem napisać drugą, a jeśli napiszę dwie, to pewnie mogę i trzecią i tak dalej. I tam, w Kungs backa, po raz pierwszy zdecydowałem, czym będę się zajmował, i to uczucie mną wstrząsnęło. Pomyślałem sobie: teraz nie muszę się już zastanawiać, czy będę taksówkarzem czy inżynierem na budowie, czy co tam innego mógłbym robić po The Hep Stars; od teraz będę się zajmował komponowaniem piosenek”.
Po Sunny Girl powstała piosenka Wedding, napisana wspólnie ze Svennem Hedlundem, która również dotarła na pierwsze miejsce list przebojów i zrobiła wrażenie na Björnie Ulvaeusie. Björn sam próbował komponować już od 1965 roku, gdy powstały pierwsze piosenki: Time to Move Along i No Time, które znalazły się na czwartej płycie The Hootenanny Singers International, wydanej pod koniec 1965 roku. Gdy Björn i Benny spotkali się po raz pierwszy, odkryli, że w swoich zespołach odgrywali taką samą rolę: byli w zasadzie jedynymi muzykami, których interesowało komponowanie, i to sprawiło, że natychmiast narodziła się między nimi silna więź. Jednak w ciągu kilku najbliższych lat duet Andersson/Ulvaeus nie napisał zbyt wielu piosenek, ponieważ obaj muzycy byli zajęci pracą w swoich zespołach, które lansowały nowe przeboje i grały w Szwecji wiele koncertów. Rok 1967 był prawdopodobnie najlepszy dla The Hep Stars, którzy dotarli do nowych słuchaczy, gdy zaczęli nagrywać nie tylko po angielsku, ale też i szwedzkie wersje swoich przebojów. Tego lata podczas trasy Folkpark w cztery miesiące zagrali ponad dwieście koncertów. Jednak chwilę później, w grudniu, nierozsądne podejście zespołu do kwestii finansowych sprawiło, że zawisły nad nim ciemne chmury. Nie zapłacili podatku od swoich ogromnych dochodów i urząd skarbowy nakazał im wpłacić kwotę, która ciążyła nad nimi jeszcze w latach 70. Benny pamięta, że przez cztery lata dostawał tylko „kieszonkowe”, by całkowicie pozbyć się długu.
Poza problemami finansowymi również nieuniknione „nieporozumienia w kwestiach muzycznych” były źródłem spięć w zespole. W 1969 roku grupa odnosiła sukcesy, przygrywała do kotleta ubrana w jednakowe stroje i lansowała kolejne lekkie przeboje nagrywane po szwedzku. Było to coś zupełnie innego niż rockandrollowe początki ich kariery i niektórzy członkowie zespołu nie byli zadowoleni z takiego rozwoju wypadków. Benny, Svenne i jego żona, Charlotte Walker, amerykańska piosenkarka, która dołączyła do The Hep Stars w 1968 roku, uważali, że powinni podążać tą ścieżką, ale reszta zespołu miała na ten temat inne zdanie. Rozpad grupy był nieunikniony: Benny, Svenne i Charlotte opuścili zespół po zakończeniu letniej trasy koncertowej w 1969 roku, a pozostali członkowie nadal funkcjonowali pod nazwą The Hep Stars.
Björn miał podobne doświadczenia w The Hootenanny Singers. W 1969 roku odszedł jeden z czterech członków z zespołu, a po zakończeniu letniej trasy zespół w zasadzie funkcjonował już tylko w studiu nagraniowym. Pozostali członkowie grupy studiowali na uniwersytecie, a Björn, który przeprowadził się do Sztokholmu i rozpoczął studia, zrezygnował z nich, gdy praca w branży muzycznej okazała się bardziej kusząca niż perspektywy normalnej pracy. Rozpoczął też karierę solową i wydał kilka singli. W tym okresie Björn i Benny byli już najlepszymi przyjaciółmi i postanowili poszerzyć swoją współpracę: założyli spółkę, w której zajmowali się pisaniem utworów i ich produkowaniem. Ponieważ przez kilka lat cieszyli się statusem nastoletnich idoli, postanowili teraz postawić na karierę za kulisami. Przez jakiś czas mieli wspólnie koncertować i nagrywać płyty, jednak ich celem było stopniowe wycofywanie się ze sceny.
Wiosną 1969 roku zmienił się kolejny istotny aspekt ich życia. Wszystko zaczęło się w marcu, gdy Benny rozpoczął swój pierwszy poważny związek romantyczny.

Historia ANNI-FRID LYNGSTAD jest znacznie bardziej dramatyczna niż pozostałych członków zespołu ABBA. Urodziła się 15 listopada 1945 roku w Ballangen, małym miasteczku na północy Norwegii. Była owocem związku Alfreda Haase, niemieckiego żołnierza wojsk okupujących ten teren podczas drugiej wojny światowej, i Synni Lyngstad, norweskiej nastolatki. Alfred wyjechał z Norwegii na długo przed narodzinami Anni-Frid i przez wiele lat rodzina Lyng stad sądziła, że zginął podczas powrotu do Niemiec. Sytuacja kobiet, które popełniły niewybaczalną zbrodnię wiązania się z niemieckimi żołnierzami, była niezwykle trudna, więc Synni i jej matka, Anni, zabrały Anni-Frid i w 1947 roku przeprowadziły się do Szwecji. Ułożenie sobie życia na nowo nie było łatwym zadaniem, ale przynajmniej ich przyszłość była czystą kartą.
Jednak gdy tylko zamieszkały w Szwecji, zdarzyła się tragedia. We wrześniu 1947 roku Synni straciła przytomność i trafiła do szpitala. Przyczyną okazały się problemy z nerkami. Dializy stały się powszechne w Szwecji dopiero piętnaście lat później i 28 września zaledwie dwudziestojednoletnia Synni zmarła. Jej córka, Anni-Frid, nie skończyła jeszcze dwóch lat. Dziewczynkę wychowywała babcia Anni, wdowa, w Torshälla, małym miasteczku położonym dziewięćdziesiąt kilometrów na zachód od Sztokholmu. Choć ich sytuacja finansowa była trudna, Anni dbała o to, by wnuczce niczego nie brakowało. Jednak dzieląca je różnica wieku i dość szorstki charakter Anni sprawił, że nigdy nie rozwinęła się między nimi silna więź emocjonalna, a Anni-Frid pragnęła miłości, jakiej babcia nie potrafiła jej dać.
Na szczęście Anni-Frid mogła uciec w muzykę. Jak wspominała wiele lat później, nigdy nie z a c z ę ł a śpiewać – śpiewała od zawsze. W szkole była ambitną uczennicą, siedmiu lat wiedziała, że chce być piosenkarką. „Nigdy nie brałam pod uwagę innego zajęcia” – wspominała. Przez jakiś czas uczyła się grać na pianinie, jednak skupiała się na śpiewie. Miała zaledwie trzynaście lat, gdy podczas lokalnej potańcówki zebrała się na odwagę i zapytała występujący tam zespół, czy pozwolą jej zaśpiewać kilka piosenek. Grupa zgodziła się i wkrótce zaproponowali jej dołączenie do zespołu. Mniej więcej w tym czasie przybrała pseudonim Frida, i tak mówiła na nią większość znajomych i krewnych, a później także jej fani.
Przez następną dekadę śpiewała w różnych zespołach tanecznych. Frida była ambitna, muzyka była dla niej niezwykle ważna, więc piosenkarka uznała, że jej zespoły powinny robić próby tak często, jak to tylko możliwe. W jednym z tych zespołów poznała młodego mężczyznę, Ragnara Fredrikssona, który wkrótce został jej chłopakiem. Podobnie jak Benny Frida szybko doczekała się dziecka – w styczniu 1963 roku urodził się jej syn Hans. Frida i Ragnar wzięli ślub w kwietniu 1964 roku, gdy panna młoda miała zaledwie osiemnaście lat. Później przeprowadzili się do pobliskiego miasteczka Eskilstuna, a w 1967 roku urodziła się ich córka Ann Lise-Lotte.
Choć mogłoby się wydawać, że Frida wiedzie sielankowe życie w bogatej Szwecji, w rzeczywistości z trudem łączyła macierzyństwo i prowadzenie domu ze swoimi ambicjami wokalnymi. Brała udział w wielu konkursach, jednak odnoszone od czasu do czasu zwycięstwa do niczego nie prowadziły. Zniecierpliwiona zaczęła się zastanawiać, czy do końca życia będzie kurą domową w Eskilstunie i wokalistką kapeli tanecznej. Choć pewność siebie nie była jej mocną stroną, czuła, że ma wystarczająco talentu i umiejętności, by osiągnąć w życiu coś więcej.
W 1967 roku wzięła udział w kolejnym konkursie talentów. Tym razem doszła aż do finałów, które miały miejsce w Sztokholmie 3 września. Zaczarowała publiczność łagodną bossa novą zatytułowaną En ledig dag („Dzień wolny”) i zrobiła tak wielkie wrażenie na jury, że wygrała ten konkurs. Jednak tym razem nastąpił ciąg dalszy. Frida sądziła, że po otrzymaniu nagrody wróci do domu, i nie miała pojęcia, że producenci popularnego talk show uzgodnili, iż zwycięzca programu będzie ich gościem na żywo tego samego wieczoru. Fridę zawieziono więc do studia telewizyjnego i poproszono o wykonanie zwycięskiego przeboju. Orkiestra miała tylko kilka minut na zapoznanie się z kompozycją i przygotowanie własnej aranżacji. Jednak występ przebiegł idealnie i dwudziestojednoletnia Frida wywarła wrażenie na milionach widzów. „Czuję się jak we śnie” – powiedziała później reporterowi wstrząśnięta piosenkarka. Szwedzka branża muzyczna także słuchała.
Zaledwie tydzień później Frida miała już kontrakt z wytwórnią i nagrywała w studiu singiel z piosenką, którą zaśpiewała w telewizji. Jednak nie stał się on hitem i choć przez kilka kolejnych lat wypuszczała singiel za singlem, odniosła znikomy sukces. Choć znakomicie kontrolowała głos i trafiała w dźwięki bez pudła, w jej występach czegoś brakowało; był w nich pewien umiar, który sprawił, że publiczność nie była w stanie się w niej naprawdę zakochać.
W tym czasie jej małżeństwo z Ragnarem się rozpadało, a ona chciała uwolnić się od obowiązków i podjąć próbę zrobienia kariery. Na początku 1969 roku para się rozwiodła, ich dzieci zostały z tatą w Eskilstunie, a Frida przeprowadziła się w okolice Sztokholmu, by realizować marzenia o sławie. Zaczęła śpiewać w klubach z popularnym pianistą Charliem Normanem i jego zespołem; występowała z nimi przez prawie osiemnaście miesięcy. W marcu 1969 roku, gdy koncertowali w południowej Szwecji, Frida przypadkiem natknęła się w restauracji na Benny’ego i Björna; oni także grali w klubie z The Hep Stars (Björn zastępował chwilowo gitarzystę zespołu). Między przystojnym młodym klawiszowcem a brunetką o zaraźliwym śmiechu natychmiast zaiskrzyło. Gdy parę tygodni później spotkali się w rozgłośni radiowej, poszli na obiad po nagraniu i nie minęło wiele czasu, a Benny i Frida zostali parą i zamieszkali razem. W sierpniu się zaręczyli. W tamtym czasie także i Björn był w pierwszym poważnym związku.

Miasto Jönköping znajduje się w prowincji Smalandii, tej części Szwecji, gdzie leży także rodzinna miejscowość Björna, Västervik. AGNETHA FÄLTSKOG urodziła się w Jönköping 5 kwietnia 1950 roku i tam dorastała. Jej ojciec, Ingvar, był kierownikiem sklepu, a matka Birgit zajmowała się domem. W 1955 roku urodziła się siostra Agnethy, Mona. Dzieciństwo Agnethy było pod każdym względem spokojne i sielankowe. „Moja mama była zawsze w domu, mieliśmy ustaloną rutynę i plan dnia – wspomina Agnetha. – Gdy wracałam ze szkoły, czekała na mnie mama, każdego dnia dziesięć po piątej tata wracał z pracy. Kładliśmy się spać i wstawaliśmy o określonej porze”.
Ingvar miał artystyczne inklinacje i wystawiał w Jönköping amatorskie rewie, pisał skecze i piosenki. Nie miał z tego nic poza lokalną sławą, ale czerpał z tego radość. Bez wątpienia jego zainteresowanie pisaniem piosenek i występami miało wpływ na najstarszą córkę, która zaczęła grać na pianinie w wieku pięciu lat i rok później napisała pierwszą piosenkę Två små troll („Dwa małe trolle”). Mniej więcej w tym czasie Agnetha zadebiutowała na scenie jako wokalistka podczas imprezy, a występ ten zorganizował jej ojciec. Wydaje się, że najbardziej pamiętnym jego elementem było pęknięcie gumki w majtkach, które powoli wysunęły się spod sukienki Agnethy. Jak wspominają jej rodzice, publiczność zwijała się ze śmiechu.
Kiedy Agnetha miała kilkanaście lat, pisała już piosenki i razem z dwiema koleżankami tworzyła tercet, który występował podczas lokalnych rewii i tym podobnych. W wieku lat piętnastu skończyła gimnazjum, znalazła posadę telefonistki w przedsiębiorstwie samochodowym, a równocześnie pisała i występowała z różnymi zespołami w okolicach Jönköping. Miała szesnaście lat, gdy zaproponowano jej dołączenie do kapeli tanecznej Bernta Enghardta. Ich pierwszy występ z Agnethą w roli stałej członkini zespołu odbył się 17 września 1966 roku. Kapela, która cieszyła się dużą lokalną popularnością, miała sekcję dętą i starała się włączyć do repertuaru jak najwięcej utworów soulowych. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, Agnetha śpiewała główne partie wokalne w klasycznym numerze Jamesa Browna I Got You (I Feel Good). Uwielbiała śpiewać z zespołem, jednak jej matka obawiała się, że praca w ciągu tygodnia w centrali telefonicznej śpiewanie z zespołem w weekendy to za dużo. W końcu, jak mówiła, nastolatka powinna czasem odpoczywać, spotykać się z przyjaciółmi i dobrze bawić. Jednak dla Agnethy sprawa była prosta: pragnęła śpiewać.
Po kilku miesiącach występowania z Enghardtem Agnetha zebrała się na odwagę i zaprezentowała grupie swoją własną piosenkę. Sprowokowana niedawnym rozstaniem z chłopakiem i zainspirowana najbardziej ckliwą częścią repertuaru swojej idolki, amerykańskiej piosenkarki Connie Francis, napisała balladę zatytułowaną Jag var så kär („Byłam taka zakochana”). Zespół pozytywnie ocenił piosenkę i przygotował do niej aranżację. Zamieszczono ją także na kasecie demo, którą wysłano do Cupolu, wytwórni płytowej mieszczącej się w Sztokholmie. Taśma wzbudziła zainteresowanie, jednak wytwórnia chciała współpracować tylko z Agnethą. Wkrótce podpisała kontrakt jako wokalistka solowa.
W październiku 1967 roku zaledwie siedemnastoletnia, zdenerwowana Agnetha pojawiła się w studiu nagraniowym w Sztokholmie w towarzystwie swojego ojca, by zarejestrować pierwszy singiel. Na jednej stronie płyty znalazła się piosenka jej autorstwa Jag var så kär. Gdy wchodziła po schodach prowadzących do studia, poczuła się przytłoczona, słysząc dźwięki swojej piosenki, zaaranżowanej przez profesjonalistów i granej przez orkiestrę z sekcją smyczkową. „Była to najszczęśliwsza chwila w całej mojej kariery muzycznej” – wspomina.
To, co nastąpiło po premierze nagrania, przekroczyło najśmielsze marzenia Agnethy. W lutym 1968 roku płyta znalazła się na pierwszym miejscu w rankingu sprzedaży i natychmiast zrobiła z niej gwiazdę. Sensacją było nie tylko to, że Agnetha osiągnęła taki sukces debiutanckim singlem, ale też to, że sama napisała piosenkę. W latach 60., poza amerykańską wokalistką Jackie DeShannon i paroma innymi piosenkarkami, niewiele kobiet wykonywało napisane przez siebie utwory, a siedemnastolatka funkcjonująca z dala od światowych scen muzycznych była prawdziwym ewenementem.
Choć Agnetha była wschodzącą gwiazdą, nadal śpiewała w swoim zespole i pracowała jako telefonistka na pełen etat. Jednak wkrótce brak odpoczynku i bezustanna praca odcisnęły na niej swoje piętno. „Jedna z dziewczyn w pracy powiedziała mi, że jestem blada, i była to ostatnia rzecz, jaką pamiętam. Zemdlałam”. Matka postawiła jej ultimatum: musiała dokonać wyboru między pracą telefonistki a śpiewem. Agnetha znów postawiła na muzykę i kilka tygodni później zrezygnowała z pracy w przedsiębiorstwie samochodowym. Zgodziła się pojechać w trasę Folkpark z zespołem Bernta Enghardta latem 1968, ale po jej zakończeniu odeszła z zespołu i przeniosła się do Sztokholmu, by tam rozwijać karierę solową. Radziła sobie całkiem dobrze, wydawała kolejne przeboje, uczęszczała na lekcje aktorstwa i zaczęła nawet nagrywać płyty w RFN. W maju 1969 roku miała zaplanowany występ w telewizji podczas specjalnego koncertu na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Wśród występujących artystów był znany piosenkarz Björn Ulvaeus. Miała okazję poznać go latem, gdy The Hootenanny Singers i zespół Bernta Enghardta grali koncerty w tym samym Folkpark, ale, jak przyznał później Björn, był w niej zakochany od chwili, gdy po raz pierwszy zobaczył ją w telewizji. Podczas nagrywania tego koncertu rozpoczął się romans Björna i Agnethy. Zamieszkali razem, a wiosną 1970 roku byli już zaręczeni.
Obie pary działały na rynku muzycznym, komponując piosenki, produkując je i śpiewając. W 1970 roku scena muzyczna była przygotowana na nową, szałową grupę wykonującą muzykę pop. Jak wkrótce się jednak przekonamy, droga do powstania zespołu ABBA nie była prosta.

 
Wesprzyj nas