Pierwsza biografia Eve Adams – polsko-żydowskiej pisarki, aktywistki anarchistycznej i ikony LGBTQIA+. Żyła zawsze po swojemu, poza społeczną normą, poza okrutnym prawem. Imponująca historia Eve Adams brzmi jak wymysł bujnej wyobraźni, a jednak zdarzyła się naprawdę.


Pierwsza biografia Eve Adams, urodzonej jako Chawa Złoczewer w żydowskiej rodzinie w Polsce. W Polsce pozostaje niezauważona. Albo celowo przemilczano ślady tego skomplikowanego życiorysu Żydówki, anarchistki i emigrantki z Polski.

Nawet dziś trudno sobie wyobrazić, że urodzona w Mławie Chawa-Eve w latach dwudziestych XX wieku prowadziła lesbijskie lokale w Chicago i Nowym Jorku. Napisała też, wydaną własnym sumptem, książkę „Lesbijska miłość”, za którą deportowano ją do Europy.

***

Historię Eve Adams czyta się z zapartym tchem. Trochę jakby była fikcją. A jednak się wydarzyła i to wcale nie tak dawno. Zachwyca upór głównej bohaterki, która za wszelką cenę chce być sobą i walczy o to, co dla niej ważne. Podczas lektury rodzi się pytanie: co jeszcze Eve musi przejść, by wreszcie spokojnie żyć? Niestety odpowiedź nie przynosi ukojenia. Mimo to lektura daje satysfakcję, bo od tej niezwykłej kobiety możemy wiele się nauczyć.
Miriam (Maria) Synger

Być może zabrzmi to radykalnie, ale nietuzinkowa biografia Adams należy do najważniejszych epizodów w queerowej historii Europy Środkowo-Wschodniej.
Joanna Ostrowska

Żyła zawsze po swojemu, poza społeczną normą, poza okrutnym prawem. Imponująca historia Eve Adams brzmi jak wymysł bujnej wyobraźni, a jednak zdarzyła się naprawdę.
Grzegorz Piątek

***

Eve Adams wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych w 1912 roku, gdzie przyjęła nowe nazwisko, przyjaźniła się z anarchistami, sprzedawała radykalne czasopisma i prowadziła przyjazne lesbijkom oraz gejom bary. Następnie, w 1925 roku, zaryzykowała wszystko, aby napisać i opublikować książkę zatytułowaną Lesbijska miłość. Odważny aktywizm Adams doprowadził do jej inwigilacji i aresztowania. Kobieta została skazana za publikację nieprzyzwoitej książki i próbę uprawiania seksu z policjantką, która zastawiła na nią pułapkę. Eve trafiła do więzienia, została deportowana do Europy, a na koniec zginęła z rąk nazistów w Auschwitz.

Jonathan Ned Katz
Odważne życie Eve Adams w niebezpiecznych czasach
Przekład: Agnieszka Szling
Wydawnictwo W.A.B.
Premiera: 10 kwietnia 2024
 
 

Wstęp. W poszukiwaniu Eve

Historię życia Eve Adams zacząłem badać 1 grudnia 2016 roku, w tym samym dniu, w którym przeczytałem wzmiankę w „New York Times Book Review” o polsko-żydowskiej imigrantce, oskarżonej o „»homoseksualne zaloty« do policyjnej tajniaczki”1. Zastanawiałem się, dlaczego nie mogę sobie przypomnieć, bym kiedykolwiek słyszał o intrygującej Eve. Moje zainteresowanie się pogłębiło, gdy dowiedziałem się, że w 1925 roku Eve wydała drukiem książkę zatytułowaną Lesbijska miłość2 – książkę, która zdawała się niepodobna do żadnej z tamtych czasów, książkę, której nie widział na oczy żaden badacz.
Zaskoczyła mnie moja niewiedza, ponieważ czterdzieści pięć lat wcześniej – w 1971 roku – zacząłem, jako tropiciel osób zaginionych, szukać dowodów na istnienie nieistniejącej w owym czasie historii amerykańskich lesbijek i gejów. Opublikowałem nawet cztery książki o historii seksualności i gender, więc wydawało mi się, że znam nazwiska prekursorów.
Nie chcąc wyważać otwartych drzwi, zacząłem sprawdzać, co już wiemy na temat Eve Adams. W uzyskaniu odpowiedzi na to pytanie bardzo pomogły mi wcześniejsze obszerne badania i praca Marthy Reis, szczegółowe dochodzenie i hojność dramatopisarki Barbary Kahn i jej partnera w śledztwie, nieżyjącego już bibliotekarza i archiwisty Stevena Seigela, oraz wsparcie Erana Zahavy’ego z Izraela, którego dziadek był bratem Eve. Eran przekazał mi teczkę cennych dokumentów i przedstawił mnie Danielowi Olsteinowi z Bazylei w Szwajcarii, bratankowi partnerki Eve – Helli Olstein Soldner. Daniel Olstein wspaniałomyślnie udostępnił mi plik korespondencji Helli i Eve, pocztówki i zdjęcia zachowane przez jego ojca, brata Helli – Andrégo. Dzięki uprzejmości Niny Alvarez po raz pierwszy mogłem przeczytać, przeanalizować i przedstawić książkę Eve Lesbijska miłość – a dokładniej jeden z jej egzemplarzy, znaleziony przez Alvarez ponad dwadzieścia lat temu w holu budynku, w którym mieszkała w Albany w stanie Nowy Jork. Oryginał powieści – przez wiele lat znajdujący się w archiwum biblioteki Sterlinga w Yale – zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach 3 lipca 1998 roku.
Dowiedziałem się, że Eve w 1912 roku wyemigrowała z Polski do Ameryki, gdzie włączyła się w polityczną działalność dwojga anarchistów – Emmy Goldman i Alexandra Berkmana. Zaprzyjaźniła się także z partnerem Goldman – jedynym w swoim rodzaju Benem Lewisem Reitmanem. Związki Eve z przywódcami anarchistów i jej praca komiwojażerki sprzedającej radykalne czasopisma spowodowały, że zaczęli ją szpiegować młody John Edgar Hoover i agenci Biura Śledczego, jak wówczas nazywało się FBI.
Wzmianki o życiu Eve Adams – zarówno te prawdziwe, jak i fałszywe – krążą teraz bez kontroli po internecie. Dziś, gdy środki masowego przekazu codziennie podają milionom odbiorców fałszywe informacje, szczególnie ważne jest, by zbadać dowody potwierdzające wydarzenia z przejmującego, intrygującego i burzliwego życia Eve Adams3. Większość ludzi nie pozostawia po sobie istotnych zapisków, ale w przypadku Eve dysponujemy wystarczającą liczbą dokumentów umożliwiających poznanie jej słów i dającymi wyobrażenie na temat jej charakteru.
Mimo tych dowodów informacje o życiu Eve są fragmentaryczne. Uzupełniłem jej historię o istotne uwagi dotyczące jej najbliższych przyjaciół i kochanek, a także o dane na temat tła społecznego i historycznego czasów, w których żyła. Podejrzewam jednak, że Eve „zmieni” kierunek wędrówki – z chwilą, kiedy zaczniemy lepiej ją poznawać. Przypuszczam, że zachowane dowody w sprawie Eve Adams pozostawią nas z niedosytem.
Kiedy zacząłem badać życie Eve (jedynie, jak mi się początkowo wydawało, na potrzeby artykułu), szybko zrozumiałem, że jej historia jest aż zbyt oczywistym ostrzeżeniem. Zaledwie miesiąc wcześniej Donald J. Trump – bezwstydny playboy, gwiazda reality show, potentat rynku nieruchomości, obmacywacz kobiet i oszust – przegrał ze swoim przeciwnikiem liczbą 2,87 miliona głosów, a mimo to został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jego rasistowska, antyimigracyjna retoryka przemówiła do białych wyborców, rozwścieczonych niespełnieniem ich amerykańskiego snu, przegraną, za którą obwinili nie niesprawiedliwy system, ale niebiałych obywateli oraz imigrantów.
W USA i w wielu innych krajach powróciła aktywna wrogość wobec imigrantów, desperacko pragnących dla siebie lepszego życia. Na całym świecie autorytarni dyktatorzy i niekryjący się z tym faszystowscy przywódcy ponownie urośli w siłę. Sługusi w inwigilowanych państwach po raz kolejny szpiegowali, więzili, torturowali, a czasami nawet mordowali krytyków polityki antyimigracyjnej i działaczy antyfaszystowskich – liberałów, lewicowców, socjalistów, socjaldemokratów, komunistów, anarchistów, lewicowych libertarian, aktywistów prodemokratycznych. Aktywiści homofobicznych i transfobicznych organizacji pluli nienawiścią, często uzasadnianą względami religijnymi, co w niektórych przypadkach doprowadziło do zabójstw.
Grupy antyżydowskie znów ruszyły do boju, a przecież myśleliśmy, że zostały już pokonane lub przynajmniej zmarginalizowane. Akurat w czasie, gdy przygotowywałem kwerendę na temat życia Eve, jakiś antysemicki terrorysta wtargnął do synagogi Drzewo Życia w Pittsburghu i zabił jedenaścioro starych, modlących się Żydów. Był to jeden z najkrwawszych ataków na społeczność żydowską w amerykańskiej historii.
Biali nacjonaliści i inne skrajnie prawicowe, rasistowskie ugrupowania podżegały w tym czasie do przemocy przeciwko niebiałym i ich sympatykom. W Charlottesville w stanie Wirginia podczas wiecu białych narodowców, do którego dołączyli członkowie Ku Klux Klanu i neonaziści, jeden z nacjonalistów wjechał samochodem w kontrdemonstrantów, raniąc wielu i zabijając jednego z nich. Komentując ten tragiczny w skutkach incydent, prezydent Trump powiedział, że wśród owych białych narodowców i neonazistów byli „bardzo dobrzy ludzie”.
Oczywiście, wiele można by na ten temat jeszcze napisać. Wydaje mi się jednak, że lepiej będzie, gdy ponownie spotkamy się po tym, jak sami poznacie Eve, usłyszycie jej historię i pochylicie się nad jej życiem i czasami.

1. Głos Eve

16 października 1926 roku William Walter Husband, asystent sekretarza do spraw pracy i ekspert Departamentu Pracy do spraw imigracji, wezwał na przesłuchanie cudzoziemkę, Polkę i Żydówkę, by mogła „przedstawić powód, dla którego nie powinna zostać deportowana”4. Materiał dowodowy, jak twierdził Husband, świadczył o tym, że Eve Adams naruszyła amerykańską ustawę imigracyjną z 1917 roku. Wcześniej uznano ją za winną i uwięziono za opublikowanie „nieprzyzwoitej książki” pod tytułem Lesbijska miłość.
30 listopada 1926 roku – podczas rozprawy deportacyjnej w zakładzie karnym dla kobiet5 na Welfare Island (obecnie Roosevelt Island) – Eve odpowiedziała na zarzut o nieprzyzwoitą publikację:
Przyznaję się do napisania książki Lesbijska miłość, opartej na autentycznych wydarzeniach i [opowiadającej – przyp. red.] o żyjących współcześnie osobach […]. Książka miała na celu szczegółowo i po kolei pokazać wydarzenia, a każda postać w niej opisana jest postacią prawdziwą, występującą pod zmienionym nazwiskiem. Miałam 150 egzemplarzy książki opublikowanych tylko do użytku prywatnego, w szczególności wśród artystów i poetów z Greenwich Village6. W chwili aresztowania miałam przy sobie około dziesięciu sztuk tego wydania i wszystkie zostały skonfiskowane przez policję7.
Eve dowodziła, że jej książka, mając nielicznych czytelników, była przeznaczona „tylko do użytku prywatnego”, zatem nie mogła zdeprawować i zgorszyć podatnych na demoralizację obywateli, co piętnowało angielskie prawo o obrazie obyczajów, obowiązujące wówczas w Stanach Zjednoczonych8.
„Jestem przekonana, że ta książka nie jest pod żadnym względem niemoralna, nieprzyzwoita ani wulgarna – podkreślała Eve. – Nie ma w niej ani jednego wulgarnego słowa”. Spierała się:
Nie rozumiem, dlaczego obwinia się mnie i skazuje na więzienie za napisanie książki, która miała za zadanie tylko pokazać humorystyczną stronę życia, poważną i tragiczną stronę życia, wszystko w jednym.
Eve została także uznana za winną postawionego jej drugiego zarzutu: „zakłócania porządku publicznego” z powodu rzekomej próby uprawiania seksu z tajną policjantką, Margaret Leonard, której zadaniem było ją usidlić. Kiedy podczas rozprawy deportacyjnej przesłuchujący Eve urzędnik imigracyjny poprosił ją o podanie szczegółów jej domniemanego zachowania, ta odpowiedziała bezczelnie: „Nie wiem. Musi pan zapytać policjantkę, która wniosła oskarżenie”.
Poproszona ponownie o doprecyzowanie zarzucanego jej czynu, Eve odrzekła, że policjantka powiedziała: „Tańczyłam z nią w publicznej restauracji na rogu Broadwayu i Pięćdziesiątej Ulicy i mój taniec nie przypadł jej do gustu”. Tańczyły walca. „Z restauracji poszła ze mną do mojego pokoju przy Washington Square 38…”.

Urzędnik imigracyjny: Co wydarzyło się w pani pokoju między panią a tą policjantką?
Eve: Nic. Poszłam tam, żeby napisać kilka listów, a ona na mnie czekała…
Zapytana, czy próbowała odbyć z Leonard stosunek seksualny, kiedy ta przebywała w jej sypialni, Eve zaprzeczyła.
Urzędnik imigracyjny: Czy składała jej pani niemoralne propozycje?
Eve: Nie.
Zapytana, jak poznała policjantkę Leonard, Eve odpowiedziała:
Kilkanaście razy przyszła do mojego klubu9 i podtrzymywała naszą znajomość. Poznała tam także pewnego artystę i spotykała się z nim.

Cieszący się popularnością klub Eve zajmował piwnicę przy MacDougal Street 129 w Greenwich Village. Nie wiedziała, jak nazywa się artysta, jednak urzędnik zapytał, czy Eve znała Jaya Fitzpatricka. Nie znała.
Wtedy odczytano na głos spisane, złożone pod przysięgą zeznanie Fitzpatricka10. 23 czerwca 1925 roku popłynął on promem na Ellis Island i z powrotem, żeby przekazać informacje urzędnikowi amerykańskiego Urzędu Imigracyjnego. Fitzpatrick przedstawił się jako artysta zajmujący pracownię przy Washington Square 50 A11, a panią A. Marchesini opisał jako „właścicielkę mieszkania Eve”12. Zeznał, że Marchesini „doskonale wiedziała, co działo się na górze, i dała Eve dodatkowy komplet kluczy, by mogły z niego korzystać kobiety, które często u niej bywały”.
Wzmianka o kobietach, które często bywały u Eve – obecna w zeznaniu Fitzpatricka z 1925 roku – sugeruje istnienie spisku przeciwko Adams, zawiązanego przez Fitzpatricka i funkcjonariuszy amerykańskiego Urzędu Imigracyjnego. Zmierzano najprawdopodobniej do uznania Eve za pracownicę seksualną, co było przestępstwem i co uzasadniałoby jej deportację. Rozpoczynając w kolejnym roku proces deportacyjny, William Husband oskarżył Eve o uprawianie prostytucji, prowadzenie domu schadzek i wjazd na teren Stanów Zjednoczonych „z niemoralnymi zamiarami”13.
Podczas rozprawy Eve stanowczo zaprzeczyła zarzutowi prostytucji:
Nie ma w Stanach Zjednoczonych ani na całym świecie wystarczająco bogatego mężczyzny, który mógłby kupić moje ciało, nie jest też ono na sprzedaż. Wiele razy głodowałam i nie miałam co jeść, ale nigdy nie przyszła mi do głowy myśl, żeby sprzedać swoje ciało14.
Ale Fitzpatrick przysiągł, że po raz pierwszy zauważył „niezgodne z prawem stosunki Eve z inną kobietą” mniej więcej rok wcześniej, w 1924 roku:
Widziałem, jak zabiera dziewczęta do swojego mieszkania, serwuje im drinki i dość szybko kobiety były nagie i rozłożone na łóżku, gdzie praktykowała z nimi conenlingus [sic! cunnilingusI].
Rzekoma biegłość lesbijek w seksie oralnym uprawianym z dziewczętami i kobietami jest powtarzającym się motywem w opiniach zatroskanych męskich komentatorów z lat dwudziestych XX wieku, co zilustrują późniejsze przykłady.
Fitzpatrick dodał, że wiele razy widział, jak Eve zaczepiała kobiety w restauracjach i w innych miejscach w całej Greenwich Village pod pretekstem sprzedania im magazynu „Quill”, zabierając część z nich od razu do swojego mieszkania. Widziałem, jak to robiła kilkanaście razy…
„Osobiście znam przyzwoite dziewczyny, które zostały zdeprawowane przez tę kobietę – twierdził Fitzpatrick – i żeby położyć temu kres, poświęciłem trochę czasu na sporządzenie raportu”.
Wcześniej, mniej więcej w kwietniu 1925 roku, Fitzpatrick przysięgał, że przedstawił szefowej policji kobiecej w mieście Nowy Jork, pani Mary Hamilton, czyny i „niegodności Eve Zlotchever”, występującej pod pseudonimem Eve Adams15. Policja założyła wtedy Eve kartotekę, mówił Fitzpatrick, ale „nie podjęto odpowiednich działań”. Z tego też powodu zgłosił zachowanie Eve do amerykańskiego Urzędu Imigracyjnego – w celu podjęcia „właściwych działań”.
Kiedy zapytano Eve, jak to możliwe, że Fitzpatrick „był w stanie zeznać, że praktykowała niemoralne czyny na młodych dziewczynach w swoim pokoju i że je uwodziła”, Eve odpowiedziała: „Nie wiem, sama chciałabym się tego dowiedzieć”.
Do konfrontacji nigdy nie doszło. Fitzpatrick nie został wezwany do złożenia zeznań podczas procesu Eve; nigdy nie musiał wyjaśnić, jak on, mężczyzna tak przeciwny rzekomym aktom seksualnym z udziałem Eve, znalazł się w jej pokoju i był świadkiem tego, jak uprawia ona seks z kobietami.
W złożonym pod przysięgą zeznaniu w 1925 roku Fitzpatrick jako adres zamieszkania Adams podał Washington Square West 38 i wspomniał, że Eve zabierała dziewczyny na piętro, do konkretnego mieszkania położonego „na samej górze, we frontowym jednoosobowym pokoju”. Należy zauważyć, że wiarygodne i jednoznaczne dowody wskazują, że Eve mieszkała w pokoju na pierwszym, a nie ostatnim, piętrze16. Ale podczas przesłuchania ani ona, ani jej nowy prawnik nie zauważyli tej rażącej rozbieżności w zeznaniu złożonym pod przysięgą przez głównego rządowego świadka. Oświadczenie Fitzpatricka było później wielokrotnie przytaczane przez amerykańskich urzędników decydujących o losie Eve, a jego kłamliwe twierdzenie i absurdalność sensacyjnych zapewnień nigdy nie zostały podane w wątpliwość.
Podczas przesłuchania Eve urzędnik imigracyjny zapytał: „Czy miała pani w zwyczaju podrywać młode dziewczyny na ulicy lub w innym miejscu, zabierać je do swojego pokoju i odbywać z nimi intymne czy niemoralne stosunki?”. Eve odpowiedziała: „Nie” i dodała:
Często zabierałam chłopców i dziewczęta do mojego pokoju w niedzielne popołudnia, ale nigdy w niemoralnym celu. Niech ten człowiek skonfrontuje się ze mną i mi to powie.
Zapytana: „Czy kiedykolwiek podczas pobytu w Chicago popełniła jakieś wynaturzone czyny?”, Eve ponownie odpowiedziała, że nie. Zagadnięta o „wynaturzone czyny” popełnione w Nowym Jorku, również dała odpowiedź przeczącą.
Podczas procesu deportacyjnego zeznawała Margaret Leonard, opisując, jak Eve rzekomo próbowała z nią uprawiać seks17. Po tym, gdy do policji wpłynęły skargi na klub Eve, Leonard zeznała pod przysięgą, że wysłano ją tam trzy razy. Podczas pierwszych odwiedzin Eve opowiedziała jej – mówiła Leonard – „o małej garsonce, którą właśnie przerobiła”. (Po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych Eve podała, że jest z zawodu krawcową18).

 
Wesprzyj nas