Wraz z upływającym czasem zacierają się wspomnienia o naszych bliskich. Nowa publikacja Arkad „Historia naszej rodziny. Wspomnienia dziadków” pomaga zachować je dla przyszłych pokoleń.
Wyobrażam sobie ten moment. Moja wnuczka ze swoją córką lub synem sięgają na półkę po średniej wielkości album. Okładka w kolorze kości słoniowej, płócienny zielony grzbiet. Wewnątrz pastelowe kartki wypełnione starannym pismem, saszetki ze zdjęciami. Kolejne działy: historia rodziny, wspomnienia z dzieciństwa, tradycje rodzinne, uroczystości rodzinne, następne pokolenie, przyszłość. –Zobacz, twój pradziadek tak wyglądał, gdy miał dwadzieścia lat. Przeczytamy jak poznał twoją babcię – mówi moja wnuczka. A prawnuczęta się cieszą. Nie mam przecież żadnej gwarancji, że poznają mnie osobiście, a przecież chciałbym, żeby coś o mnie wiedziały.
Założeniem albumu „Historia rodziny. Wspomnienia dziadków” jest przekazanie takiej wiedzy. Jego twórcy stworzyli piękną edytorsko książkę, której karty według wskazówek wypełniają dziadkowie. Szczegółowo określone rozdziały, które należy zapisać działają w sposób motywujący. Trzeba napisać na zadany temat: jakie zwyczaje rodzinne pamiętasz z dzieciństwa? Gdzie się spotykała cała wasza rodzina? Czy w twoim domu był zwyczaj wspólnego czytania? Jaką pierwszą uroczystość rodzinną, w której brałeś udział, pamiętasz?
Trzeba, to w przypadku tych pytań słowo kluczowe – jedynie ów przyjemny przymus może sprawić, że zapisków nie odłożymy na później. Istotne jest też to, że dostajemy podpowiedzi o czym pisać – bo częstokroć jest tak, że dziadkowie chcą przekazać wnukom obraz swojego dzieciństwa i młodości, ale nie wiedzą jak. Żeby nie zanudzić, żeby nie filozofować, żeby młodym się podobało. Nie zawsze potrafią docenić fakt, że nawet rzeczy z ich punktu widzenia prozaiczne, za pięćdziesiąt czy sto lat, będą niczym wiedza tajemna. Cóż to za filozofia, ten sernik, który robię na święta! – pomyśli babcia. Ale dla pra-prawnuczki przepis na babcine ciasto sprzed lat to będą właśnie te dane, których nie znajdzie w futurystycznej Wikipedii czy na odmianie Facebooka z XXII wieku. Album z Arkad pomaga zdać sobie z tego sprawę.
Prawdę powiedziawszy trudno mi wyobrazić sobie milszą i cenniejszą pamiątkę rodzinną niż tego rodzaju album. Wszelkie prezenty czy kosztowne przedmioty tracą na znaczeniu gdy zestawić je z kartami zapisanymi własnoręcznie przez przodków. Wiele dałbym aby mieć taki album wypełniony przez moich własnych dziadków! (O)