Środowisko naturalne ma jeszcze wiele niewyjaśnionych tajemnic. Suzanne Simard dzieli się w książce „W poszukiwaniu Matki Drzew” swoim przełomowym odkryciem – las, podobnie jak my, tworzy wspierającą się społeczność.


W poszukiwaniu Matki DrzewSuzanne Simard dzieli się historią swego życia poświęconego tropieniu zaskakujących prawd o drzewach – o ich wzajemnej współpracy, mądrości i zdolności świadomego odczuwania. Badaczka udowodniła, że las porozumiewa się za pomocą podziemnej sieci grzybni, a jej ośrodkami są potężne drzewa, nazwane matkami. To one karmią spokrewnione ze sobą osobniki i podtrzymują życie całego lasu.

Matka Drzew otacza opieką las – podobnie jak człowiek dba o swoją rodzinę i społeczność. Simard przekonuje, że więzi – i te między ludźmi, i te między drzewami – warunkują nasze przetrwanie.

Przełomowe odkrycia autorki były początkowo lekceważone przez innych badaczy. Dziś stoją za nimi twarde naukowe dane.

Warto sięgnąć po książkę kanadyjskiej dendrolożki, by poznać mądrość drzew, zachwycić się ich zdumiewającą inteligencją i zawrzeć z nimi ekologiczny sojusz o niebagatelnym znaczeniu dla naszej coraz bardziej wyniszczonej planety.

***

Żywy, poruszający do głębi pamiętnikarski zapis życiowej misji Suzanne Simard, która udowadnia, że las to coś znacznie więcej niż zbiorowisko drzew.
New York Times

Poruszająca relacja dotycząca jednego z najważniejszych współczesnych odkryć w dziedzinie ekologii. Badania autorki to istotny krok w kierunku uzdrowienia naszej planety.
Isabella Tree, autorka „Wilding” i „The Living Goddess”

Suzanne Simard po mistrzowsku łączy błyskotliwy wywód naukowy z pełną emocji narracją.
Patrick Barkham, autor „Wild Child”

Suzanne Simard
W poszukiwaniu Matki Drzew
Dowody na inteligencję lasu
Przekład: Maciej Grabski,
Maria Grabska-Ryńska
Wydawnictwo Dolnośląskie
Premiera: 24 listopada 2021
 
 


WSTĘP

DZIEDZICTWO

Moja rodzina od pokoleń utrzymywała się z wyrębu lasu. Ten skromny fach zapewniał jej byt.
Jestem więc spadkobierczynią drwali. Sama też przyłożyłam rękę do zagłady wielu drzew.
Na naszej planecie wszelkie życie wiąże się nierozerwalnie z umieraniem i rozkładem. Śmierć daje podłoże nowemu życiu, ono zaś z czasem też kończy się śmiercią. Ta wieczna spirala nauczyła mnie, że nie można tylko czerpać – trzeba też siać, rozsadzać siewki i pielęgnować młode drzewka. Każde z nich jest kolejnym etapem cyklu. Tymczasem las jako całość bierze udział w cyklicznych zjawiskach o znacznie większym zasięgu – tworzeniu się gleby, migracji gatunków, krążeniu wód w oceanach… Przyroda bierze i daje, a w jej niepisanych umowach, w jej dążeniu do równowagi przejawiają się immanentna mądrość i niewiarygodna wręcz hojność.
Starając się rozgryźć precyzyjny mechanizm lasów, ich powiązania z ziemią, ogniem i wodą, zostałam w końcu badaczką. Przyglądałam się lasom; przysłuchiwałam. Zapuszczałam się wszędzie tam, gdzie gnała mnie ciekawość. Słuchałam opowieści krewnych i obcych. Uczyłam się od mędrców. Docierając krok za krokiem do kolejnych odpowiedzi, zrozumiałam, że jestem tajnym agentem. Cel misji: remedium dla Matki Natury.
Miałam szczęście być jedną z pierwszych kobiet nowego pokolenia zatrudnionych w produkcji leśnej, ale to, co zastałam, miało się nijak do tego, co już zdążyłam zrozumieć. Zobaczyłam olbrzymie połacie ogołocone z drzew, glebę wyzutą z naturalnej złożoności, wystawioną na niełaskę żywiołów; zbiorowiska leśne pozbawione starych okazów, przez co te młode zostały pozbawione osłony. Zobaczyłam porządek przemysłowych nasadzeń, tak straszliwie, tak przejmująco błędny…! Przemysł wydał wojnę wszelkim składnikom ekosystemu – roślinom zielnym, drzewom liściastym, zwierzynie żywiącej się runem leśnym i korzystającym z drzew owadom – w których widział konkurencję lub potencjalne zagrożenie dla upraw przynoszących zysk. Ja tymczasem zaczynałam odkrywać, że wszystkie są niezbędne dla uzdrowienia ziemi. Las – ów byt dla mnie najważniejszy, jądro mojego wszechświata – cierpiał wskutek zaburzenia porządku rzeczy, a co za tym idzie, cierpiało też wszystko inne.
Ruszałam więc na wciąż nowe odkrywcze wyprawy, starając się dociec, gdzie popełniliśmy błąd. Chciałam poznać mechanizm, za pomocą którego las sam się leczy, kiedy mu na to pozwolimy. Widziałam przecież na własne oczy zabliźnione rany po działalności moich przodków, którzy pozyskiwali drewno nieco mniej brutalnie. Miałam przy tym dziwne, wręcz niesamowite uczucie, że praca badawcza idzie ręka w rękę z moim życiem osobistym i splata z nim tak ściśle, jak elementy badanych przeze mnie ekosystemów.
Drzewa zaczęły mi zdradzać zdumiewające sekrety. Odkryłam, że tkwią w sieci wzajemnych zależności, powiązane systemem podziemnych łączy, dzięki którym odbierają i przekazują informacje; jednym słowem – porozumiewają się, tworząc przy tym wielorakie subtelne więzi, u podstaw których leży odwieczna mądrość lasu, fenomen, któremu trudno już dziś zaprzeczać. Przeprowadziłam setki doświadczeń, a jedno odkrycie prowadziło do następnego; moja misja odsłoniła przede mną złożoność międzydrzewnej komunikacji i wzajemnych relacji tworzących leśną społeczność. Wyniki uznano z początku za mocno kontrowersyjne, ale dziś już wiadomo, że to nie utopia, nie bajka o jednorożcach czy inny fantastyczny wytwór hollywoodzkiej kinematografii, lecz ścisła, wnikliwie zweryfikowana wiedza, zataczająca coraz szersze kręgi.
Dokonane odkrycia podważyły zasadność wielu procedur stosowanych w gospodarce leśnej, które de facto zagrażają istnieniu zespołów leśnych, zwłaszcza w okresie, gdy przyroda usiłuje się przystosować do ocieplającego się świata.
Punktem wyjścia moich dociekań było zatroskanie o przyszłość naszych lasów; potem wszakże, gdy jeden fakt wiódł do następnego, górę wzięła niepohamowana ciekawość. Jak to się dzieje, że las jest czymś więcej niż zbiorem drzew? Poszukiwałam prawdy, a drzewa pokazały mi, że nie są głuche i nieme; pozwoliły dostrzec łączące je więzi i wysłuchać rozmów, jakie ze sobą toczą.
Wychowałam się w zachodniej Kanadzie; kraina ta, będąca w dzieciństwie całym moim światem, stała się też wymarzonym azylem, a w końcu areną wielkiej przygody. Wiążąc się zawodowo z lasem, kontynuowałam po prostu rodzinną tradycję, ale być może właśnie dzięki niej dostrzegłam inteligencję lasu. Rozumiejąc go stopniowo coraz lepiej, pojęłam również, że musimy przywrócić szacunek dla pradawnej mądrości drzew i uzdrowić nasze relacje z przyrodą.
Jeden z pierwszych kluczy do tego skarbca zdobyłam, gdy udało mi się namierzyć przekazy wysyłane przez drzewa tam i z powrotem za pośrednictwem ukrytej pod ziemią sieci – nitkowatych strzępek grzybni. Śledząc zakodowane wiadomości, dowiedziałam się, że owa sieć przenika całe podłoże lasu. Archipelagi wielkich drzew – swoiste jądra kondensacji – osadzone są w misternie splecionym systemie dróg przesyłu informacji, do którego używana jest grzybnia. Pobieżnie sporządzona mapa ujawniła, o dziwo, że największe i najstarsze drzewa generują grzybowe przyłącza dla pnących się w górę siewek. Ale na tym nie koniec – kontaktują się one ze wszystkimi sąsiadami, młodymi i starymi, pełniąc funkcję zworników w gęstej pajęczynie włókien, synaps i węzłów. Zabiorę Was w podróż, która ujawniła najbardziej zdumiewający aspekt tego systemu – to, że w istocie przypomina on ludzki mózg. Tworzące go młode i stare osobniki odbierają bodźce, komunikują się i reagują na siebie nawzajem, emitując sygnały chemiczne. Wytwarzają związki identyczne z naszymi neuroprzekaźnikami. To dzięki nim sygnał przenoszony przez jony jest w stanie przenikać błony komórkowe grzybni.
Starsze drzewa potrafią rozpoznać, które siewki wyrosły z ich własnych nasion – z którymi zatem łączą je „więzy krwi”. Stare drzewa opiekują się młodymi. Zapewniają im żywność i wodę – tak jak my naszym dzieciom. Zatrzymajmy się przy tym; zastanówmy. Pochylmy się nad społeczną naturą lasu, a ujrzymy, że jest kluczowa dla ewolucji. Sieć grzybni oplata drzewa, zapewniając im dobrostan. Ale to nie wszystko. Stare drzewa karmią swoje dzieci.
To Matki Drzew. Majestatyczne centra leśnej komunikacji, ochrony i monitoringu.
Kiedy drzewo mateczne umiera, przekazuje swoją mądrość krewnym, potomkom w kolejnych pokoleniach. Dzieli się z nimi wiedzą: co pomaga, a co szkodzi, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, jak się przystosować i przetrwać we wciąż zmieniającym się otoczeniu. Robi więc to, co każdy rodzic.
Jak to możliwe, że drzewa wysyłają sygnały ostrzegawcze, kody rozpoznawcze i dyspozycje alarmowe, a robią to z szybkością impulsów telefonicznych? W jaki sposób pomagają sobie wzajemnie przetrwać stres lub chorobę? Dlaczego zachowują się podobnie do ludzi i działają jak społeczeństwo obywatelskie?
Przez całe życie obserwowałam las. W ciągu tego czasu moje postrzeganie ekosystemów leśnych diametralnie się zmieniło. Z każdym nowym odkryciem coraz mocniej wrastam w ich tkankę. Nie sposób ignorować naukowych dowodów: las jest precyzyjnie okablowany do odbierania bodźców, gromadzenia wiedzy i leczenia.
Ale książka nie jest o tym, jak mamy ratować drzewa.
To książka o tym, jak drzewa mogą ocalić nas.

 
Wesprzyj nas