“Przygody Tomka Sawyera” to jedna z najczęściej ekranizowanych książek dla dzieci. Zaledwie do 1938 roku, a zatem we wczesnych latach rozwoju kinematografii, została przeniesiona na ekran aż cztery razy! Największą popularność zyskała wersja w reżyserii Normana Tauroga i George’a Cukora.
Powieść Marka Twaina, o uroczym łobuziaku Tomku, wychowywanym przez ciotkę Polly w małym miasteczku nad rzeką Missisipi wydana w 1876 roku – czyli “Przygody Tomka Sawyera”, to międzynarodowy bestseller aż po dziś dzień. Jej urok tkwi w prostocie: Twain opisał z humorem beztroskie dziecięce przygody podszyte barwną wyobraźnią, co spodobało się zarówno młodym czytelnikom, jak i rodzicom oraz dziadkom, którzy czytając tę książkę mogli odbyć sentymentalną podróż do własnych młodych lat.
Powieść ta była jedną z pierwszych, jakie zostały zekranizowane przez rozwijającą się na początku XX wieku sztukę filmową, gdyż ta, biorąc przykład z teatru, już we wczesnych latach swego rozwoju czerpała z literatury. Szczególnie tej, która miała wielu miłośników. Z tego względu przygody Tomka i jego przyjaciół po raz pierwszy trafiły na srebrny ekran już w 1907 roku, a w latach przedwojennych ponownie jeszcze trzy razy: w 1917, 1930 i 1938.
Największą popularność zyskała wersja w reżyserii Normana Tauroga i George’a Cukora, nakręcona w kolorze i z wielkim rozmachem. Filmowcy pracowali w studio i na planach zewnętrznych, mając do dyspozycji całe miasteczko i setki statystów. Ogrom pracy całej ekipy do dziś robi wrażenie, podobnie jak uroczy i naturalny odtwórca głównej roli – Tom Kelly. Dla tego chłopca, nie mającego przed występem w filmie żadnej styczności z kinematografią, wcielenie się w postać Tomka było rolą życia. Aby dostać angaż, musiał pokonać w castingach 25 000 innych zainteresowanych. Kelly, choć doskonale wypadł w filmie, był powszechnie chwalony przez prasę i widzów, nie zrobił wielkiej kariery w świecie filmu. Zagrał kilka epizodycznych ról jako dziecko – między innymi w “Przeminęło z wiatrem”, a jako dorosły do ciekawych projektów filmowych zupełnie nie miał szczęścia.
Za to jego zabawna, a momentami wzruszająca rola w “Przygodach Tomka Sawyera” trwale wpisała się w historię kina, wyrażając kwintesencję radosnego dzieciństwa, w którym każda chwila może stać się niezwykła, jeśli tylko damy dojść do głosu nieskrępowanej wyobraźni. ■Nikodem Maraszkiewicz