„Wyspa niebieskich lisów” to pasjonująca książka o czasach wielkich przygód, kiedy naukowcy byli prawdziwymi bohaterami i niebezpieczeństwa doświadczali na własnej skórze w imię nauki, pieniędzy, sławy i uznania.


Wyspa niebieskich lisówPrawdziwa historia największej, najdłuższej i najdroższej ekspedycji naukowej wszech czasów. Udanej, tragicznej i do tej pory nieopowiedzianej.

Stephen R. Bown – autor książki „Amundsen. Ostatni wiking” – zabiera nas w fascynującą i niebezpieczną XVIII-wieczną podróż.

Wyprawa nazwana Wielką Ekspedycją Naukową miała za zadanie zbadać obszary od Petersburga przez Syberię aż po wybrzeża Ameryki Północnej.

Zlecona przez cara Piotra I Wielkiego kosztowała jedną szóstą rocznych przychodów Imperium Rosyjskiego. Dowodzona przez legendarnego Duńczyka – Vitusa Beringa obejmowała ponad trzy tysiące naukowców i żeglarzy.

Była jednym z najbardziej ambitnych i tragicznych przedsięwzięć w annałach historii morskiej i arktycznej.

Stephen R. Bown
Wyspa niebieskich lisów
Legendarna wyprawa Beringa
Przekład: Maciej Miłkowski, Krzysztof Cieślik
Wydawnictwo Poznańskie
Premiera: 25 marca 2020
 
 

Wyspa niebieskich lisów


KALENDARIUM

Lata 80. XVI w. – Kozacy rosyjscy zaczynają podbijać Syberię.
1587 – założenie Tobolska.
1632 – założenie Jakucka.
1648 – rosyjski odkrywca Siemion Dieżniow jako pierwszy przepływa późniejszą Cieśninę Beringa.
1689 – Piotr Wielki zostaje carem razem ze swym ograniczonym umysłowo przyrodnim bratem, Iwanem. Traktat nerczyński pozbawia Rosję dostępu do Pacyfiku wzdłuż rzeki Amur.
1696 – Vitus Bering po raz pierwszy wypływa na morze jako majtek w czasie rejsu do Indii.
1703 – założenie Sankt Petersburga.
1724 – Vitus Bering zostaje dowódcą Pierwszej Ekspedycji Kamczackiej.
1725 – śmierć Piotra Wielkiego. Tron przejmuje jego żona, Katarzyna I, która kontynuuje politykę męża, w tym również plan eksplorowania Syberii.
1727 – śmierć Katarzyny I. Tron obejmuje Piotr II. Bering na pokładzie Św. Gabriela płynie Pacyfikiem na północ, wzdłuż wybrzeży Kamczatki.
1729 – po śmierci Piotra II na tronie zasiada bratanica Piotra Wielkiego, Anna Iwanowna, która kontynuuje projekt imperialnych podbojów.
1730 – okręty Pierwszej Ekspedycji Kamczackiej wracają do Sankt Petersburga. Bering wysuwa plan drugiej ekspedycji.
1732 – caryca Anna Iwanowna zatwierdza plan drugiej ekspedycji pod wodzą Vitusa Beringa.
1733, kwiecień – okręty Drugiej Ekspedycji Kamczackiej, znanej jako Wielka Ekspedycja Północna, wyruszają z Sankt Petersburga.
1734, październik – Vitus Bering dociera do Jakucka, gdzie mieści się sztab ekspedycji.
1737, jesień – awangarda ekspedycji dociera do Ochocka.
1738–1739 – Martin Spangberg na trzech okrętach płynie do północnej Japonii.
1740, czerwiec – w Ochocku zostaje ukończona budowa okrętów Św. Piotr i Św. Paweł. Okręty płyną wokół Kamczatki do Zatoki Awaczyńskiej. Georg Steller dociera do Ochocka. Anna Bering oraz inne żony i rodziny oficerów ekspedycji wracają na zachód do Sankt Petersburga.
28 października – umiera caryca Anna Iwanowna.
1741, 4 maja – rada oficerów postanawia żeglować na południowy wschód w poszukiwaniu Ziemi Gamy.
4 czerwca – Św. Piotr i Św. Paweł wyruszają z Kamczatki w stronę wybrzeży Ameryki Północnej.
20 czerwca – w czasie sztormu Św. Piotr i Św. Paweł rozdzielają się i płyną dalej na wschód, niezależnie od siebie.
15 lipca – Aleksiej Czirikow z pokładu Św. Pawła dostrzega wybrzeża Ameryki Północnej.
16 lipca – Bering i Steller z pokładu Św. Piotra dostrzegają brzeg Ameryki Północnej w okolicach Góry św. Eliasza.
18 lipca – Czirikow wysyła jedenastu ludzi w łodzi na brzeg w celu odnalezienia wody pitnej.
20 lipca – Bering na Św. Piotrze dociera do wyspy Kayak i wysyła załogę na ląd w poszukiwaniu wody. Steller zbiera próbki roślin i zwierząt.
24 lipca – Czirikow wysyła czterech kolejnych ludzi na brzeg w poszukiwaniu poprzedniej grupy.
27 lipca – Czirikow porzuca wysłanych na brzeg ludzi, uznając ich za zabitych lub pojmanych, po czym wyrusza w stronę Kamczatki, nie uzupełniwszy zapasów wody pitnej.
sierpień – szkorbut atakuje załogę Św. Piotra, w tym również Beringa, który rzadko wychodzi ze swojej kajuty.
30 sierpnia – Św. Piotr zatrzymuje się na Wyspach Szumagina, by nabrać wody pitnej. Nikita Szumagin to pierwszy członek ekspedycji, który zmarł na szkorbut.
4–9 września – załoga Św. Piotra spotyka Aleutów, to pierwszy kontakt z rdzennymi mieszkańcami Ameryki.
9 września – załoga Św. Pawła spotyka Aleutów, ale nie udaje jej się wyhandlować od nich wody pitnej. Pośród załogi pojawia się szkorbut.
przełom września i października – epidemia szkorbutu i sztormy nękają Św. Piotra.
10 października – Św. Paweł wraca do Zatoki Awaczyńskiej. Piętnastu ludzi porzucono na Alasce, sześciu zmarło na szkorbut.
6 listopada – Św. Piotr wpływa do Zatoki Komandorskiej na Wyspie Beringa. Każdego dnia ktoś umiera na szkorbut. Feralny atak lisów polarnych.
8 grudnia – Bering umiera. Porucznik Sven Waxell zostaje nowym dowódcą przybrzeżnego obozu.
8 stycznia 1742 – ostatnia śmierć z powodu szkorbutu. Dzięki polowaniom i leczniczym roślinom Stellera warunki na Wyspie Beringa poprawiają się.
25 kwietnia – córka Piotra Wielkiego, Elżbieta, zostaje osadzona na tronie po przewrocie, który miał miejsce w listopadzie poprzedniego roku.
2 maja – rozpoczynają się prace na demontażem uszkodzonego okrętu i zbudowaniem nowego, mniejszego Św. Piotra.
13 sierpnia – wypłynięcie z Wyspy Beringa.
26 sierpnia – powrót ocalałych do Zatoki Awaczyńskiej.
1743 – rosyjski senat oficjalnie rozwiązuje Drugą Ekspedycję Kamczacką.

PROLOG
KRANIEC ŚWIATA


Jesienią 1741 roku rosyjska jednostka Św. Piotr, raczej wrak niż okręt, z podartymi żaglami i popękanymi masztami brnęła na zachód przez burzowy północny Pacyfik. Z północy nadszedł mróz, zmieniając deszcz w śnieg. Lód pokrył reling i olinowanie. Na pokładzie panował jednak niespotykany bezruch, jako że większa część załogi leżała na dole na kojach, powalona i unieruchomiona przez szkorbut.
Kiedy fale ucichły i niebo rozjaśniło się po ostatnim szkwale, garstka marynarzy wyszła na pokład i wpatrywała się w odległy zarys lądu. Jeden z oficerów zapewniał wszystkich, że to Kamczatka. Okręt cicho wpłynął do portu i kiedy zapadała noc, zarzucił kotwicę. Gdy nadszedł przypływ, silny prąd obrócił okręt, urwał linę kotwiczną i poniósł bezradny okręt na ukrytą rafę. Przerażeni ludzie miotali się po pokładzie, krzycząc, kiedy korpus okrętu osiadł na postrzępionych skałach. Wiedzieli, że gdyby pękł, wszystkich czekałaby zguba w tych lodowatych wodach. W ostatniej chwili silna fala uniosła jednak okaleczony okręt ponad rafą i osadziła go w płytkiej przybrzeżnej lagunie. Ledwie wierząc w nagłe ocalenie, nieliczni jako tako zdrowi ludzie zaczęli wynosić chorych, martwych oraz zapasy na kamienistą plażę – co trwało wiele dni ze względu na wiatry i zamiecie śnieżne.
Powitał ich posępny widok. Targane wiatrem trawiaste wydmy ciągnęły się aż do podnóża pokrytych śniegiem gór. Kiedy tylko marynarze dowlekli się na plażę, dopadła ich chmara warczących lisów polarnych, które zaczęły szarpać załogantów Św. Piotra za nogawki; trzeba je było odganiać kopniakami i krzykami. Mała grupka marynarzy na tyle silnych, że byli w stanie chodzić, wyruszyła na rekonesans i zrozumiała, że znaleźli się na pozbawionej drzew, bezludnej wyspie, której nie ma na żadnej mapie. W rzeczywistości wcale bowiem nie dopłynęli do Kamczatki, swojej bazy, ale – jak później mieli się przekonać – znajdowali się między Ameryką a Azją, na krańcu łańcucha Aleutów. Marynarze natychmiast zaczęli szukać schronienia przed szybko nadciągającą zimą i zdecydowali się na poszerzenie kilku nor, które znaleźli między wydmami a strumieniem. Z wyrzuconych na brzeg kawałków drewna zbudowali prymitywne rusztowania, do których przyczepili lisie skóry i podarte kawałki żagli.
Wokół prowizorycznego obozu zaczęły kręcić się hordy wygłodniałych lisów, przyciągniętych tu z jałowych wzgórz zapachem jedzenia. Zwierzęta kradły ubrania i koce, porywały narzędzia i inne sprzęty, stawały się coraz bardziej agresywne. Rozgrzebując płytkie groby, lisy wyciągały ciała zmarłych i zaczęły się nimi posilać na oczach wycieńczonych marynarzy. Kilkudziesięciu ocalałych, którzy wydostali się z okrętu na brzeg, nie mogło znaleźć się w gorszym położeniu. Czekała ich mroczna zima w prymitywnym obozie na kamienistej plaży. Mieli żywić się tym, co zdołają upolować, wysysać substancje odżywcze ze zwiędłych korzeni traw, patrząc, jak ich towarzysze mrą jeden po drugim. Nie mieli odpowiednich ubrań, a z okrętu zabrali tylko liche zapasy i ekwipunek. Kiedy nadciągnęła zima, musieli znosić nieustępliwe arktyczne wiatry, śnieg po pas, epidemię szkorbutu i niekończące się ataki ze strony feralnych lisów arktycznych.
Św. Piotr był jednym z dwóch okrętów zbudowanych na potrzeby Wielkiej Ekspedycji Północnej (1733–1743), znanej również jako Druga Ekspedycja Kamczacka. Była to najambitniejsza i najlepiej finansowana podróż naukowa w historii. Trwała niemal dziesięć lat, objęła trzy kontynenty, a jej osiągnięcia z zakresu geografii, kartografii i historii naturalnej dorównują rezultatom słynnych wypraw Jamesa Cooka, rejsów naukowych Alessandra Malaspiny i Louisa Antoine’a de Bougainville’a oraz transkontynentalnej przeprawy Lewisa i Clarka. Obserwacje uczestniczącego w ekspedycji naturalisty, Niemca Georga Stellera, przyniosły Europie pierwsze naukowe opisy amerykańskiej pacyficznej fauny i flory, w tym lwa morskiego Stellera, krowy morskiej Stellera i sójki Stellera. Ta niewiarygodna wyprawa zapoczątkowana przez cara Rosji Piotra Wielkiego na początku lat 20. XVIII wieku, prowadzona przez duńskiego żeglarza Vitusa Beringa, kosztowała około półtora miliona rubli, co stanowiło jedną szóstą rocznego dochodu Rosji. Mimo hojnego finansowania i szczytnych celów Wielka Ekspedycja Północna stanowi jeden z najmroczniejszych rozdziałów w dziejach wieku żagli, pełen wraków okrętów, cierpienia i upiornych prób.
Wielka Ekspedycja Północna miała dowieść Europie wielkości i szlachetności Rosji, poszerzając jej imperialne granice w północnej Azji i poprzez Pacyfik aż do Ameryki. Cele naukowe, chociaż podporządkowane interesom państwa, zdumiewają swoją rozległością. Rosja tamtych czasów dopiero niedawno w oczach narodów Europy Zachodniej przekształciła się z barbarzyńskiej prowincji w państwo dość cywilizowane. Jej polityka była niebezpieczna, przesiąknięta korupcją i chwiejna, jak miało się przekonać wielu członków ekspedycji w latach spędzonych na pograniczu i później.
Początkowe plany eksploracyjne Beringa były dość skromne, kiedy jednak ujrzał ostateczne instrukcje carycy Anny, przekonał się, że napuchły one do niewiarygodnych rozmiarów. Miał stanąć na czele olbrzymiej armii liczącej niemal trzy tysiące naukowców, sekretarzy, studentów, tłumaczy, artystów, badaczy, oficerów marynarki, żeglarzy, żołnierzy i rzemieślników, którzy musieli najpierw przejechać przez Syberię, a wielu z nich miało dotrzeć aż do wschodnich wybrzeży Kamczatki.
Musieli przeprawić się przez osiem tysięcy kilometrów pozbawionych dróg lasów, bagien i tundry, niosąc z sobą narzędzia, żelazo, płótna, żywność, lekarstwa, książki i przyrządy naukowe. Zastępcą Beringa został porywczy i dumny rosyjski oficer, Aleksiej Czirikow. Obaj byli uczestnikami poprzedniej wielkiej ekspedycji. Cele naukowe były bardzo rozległe i obejmowały zbadanie flory, fauny i minerałów Syberii, jak również zweryfikowanie nieziemskich plotek na temat zamieszkujących te tereny ludów. Najważniejszym celem wyprawy było zaś skonsolidowanie rosyjskiej dominacji w całym regionie, a także rozbudowa Ochocka i rosyjskich osad na Kamczatce, założenie szkół, wprowadzenie hodowli bydła, odkrycie i eksploatacja rud żelaza, założenie hut oraz budowa doków dla okrętów dalekomorskich. Kiedy strudzona kawalkada dotarła do Ochocka, Bering miał zbudować okręty i pożeglować na południe, by zbadać północne wybrzeża Japonii oraz Wyspy Kurylskie. Następnie nakazano mu zbudowanie dwóch kolejnych okrętów i wypłynięcie do Kamczatki, założenie tam bazy, a następnie ruszenie przez Pacyfik do Ameryki, gdzie miał zbadać linię brzegową aż do Kalifornii.
Ten szaleńczo ambitny projekt mógł być może zrealizować władca absolutny, dysponujący nieograniczonymi środkami, Bering miał jednak ograniczone zasoby i funkcjonował w ramach dziwacznej hierarchii. W każdej chwili jego rozkazy mogły zostać – i niekiedy tak się działo – wywrócone do góry nogami poprzez dodatkowe dyrektywy z Sankt Petersburga, które zwykle były skutkiem oszczerczych listów wysyłanych przez podwładnych Duńczyka, niezgadzających się z jego decyzjami. Cała ekspedycja była więc błędnym kołem dyplomatycznych zabiegów, oszustw i walki o własne interesy.
Ekspedycję prześladował pech. W czerwcu 1740 roku, po wielu latach spędzonych na przekraczaniu Syberii, kiedy stocznie wreszcie zbudowały i wyposażyły okręty Św. Piotr i Św. Paweł, okręt towarowy wiozący większość zaopatrzenia na wyprawę osiadł na mieliźnie. Kiedy oba okręty wypłynęły do Ameryki, miały na pokładzie zapasy wystarczające tylko na jedno lato, a nie na dwuletnią wyprawę, jak początkowo planowano. Kiedy tylko brzeg zniknął z widoku, zaczęły się niesnaski między oficerami, okręty siostrzane wypłynęły więc na wschód bez jasnych wytycznych. Około 150 znajdujących się na pokładzie ludzi czekała jedna z najtragiczniejszych i najbardziej przerażających przepraw w dziejach żeglarstwa i wypraw arktycznych.

CZĘŚĆ PIERWSZA
EUROPA

ROZDZIAŁ 1
WIELKIE POSELSTWO


Rankiem 5 września 1698 roku Piotr Aleksiejewicz Romanow obudził się w komnatach swojej drewnianej siedziby w pobliżu Kremla ze stanowczym postanowieniem. Właśnie powrócił z osiemnastomiesięcznej podróży po Europie Zachodniej. Był pełen pomysłów dotyczących modernizacji państwa rosyjskiego i gorączkowo pragnął wcielać je w życie. Grupa bojarów – najwyższych arystokratów i najbardziej wpływowych urzędników – zebrała się na ulicy, by go powitać w domu i publicznie dać wyraz swojej lojalności, jako że całkiem niedawno stłumiono bunt. Kilku dworzan zgięło się przed nim, płaszcząc się tak, jak to było przyjęte. W tłumie rozległy się szepty, kiedy car zamiast przyjąć „ich ochoczą służalczość”, zdecydował się „podnieść [ich] z gracją ze skulonej pozycji, objąć i ucałować, jak to możliwe jest tylko między bliskimi przyjaciółmi”[1]. To złamanie protokołu wywołało ledwie drobne zaniepokojenie, ale Piotr dobrze przemyślał swoje działanie i miało to być dopiero pierwsze naruszenie moskiewskich obyczajów tego dnia.
Młody car, wówczas dwudziestosześcioletni, przeszedł wzdłuż tłumu, ściskając urzędników i odpowiadając ukłonem na pozdrowienia. Nagle sięgnął do kieszeni płaszcza, wyciągnął z niej brzytwę i bez ostrzeżenia chwycił za długą brodę dowódcy sił zbrojnych, Aleksieja Szeina. Zaczął ciąć poprzez gęstwinę, pozwalając, by ucięte kłęby spadały na ziemię. Zbyt zdumiony, by móc cokolwiek zrobić, Szein stał nieruchomo, podczas gdy Piotr kończył prowizoryczne golenie jego brody. Następnie Piotr zwrócił się do kolejnego bojara i gwałtownie przyciął również jego brodę. W ten sposób obszedł niemal wszystkich obecnych, swych najbardziej lojalnych i najważniejszych doradców, aż wreszcie każdego pozbawił brody. Stali w milczeniu; nikt nie ośmielił się sprzeciwić władzy cara, zwłaszcza zaś Piotra, który zdążył już zasłynąć za sprawą swej bezwzględności i nieprzewidywalności.
Tylko trzem mężczyznom oszczędzono tego poniżenia: starcowi, który zdaniem Piotra miał prawo do brody, patriarsze Kościoła prawosławnego oraz osobistemu ochroniarzowi jego żony, Eudoksji Łopuchiny, którą już wkrótce car miał siłą umieścić w klasztorze. Zdumieni i oszołomieni członkowie elity społecznej, politycznej i wojskowej pokazali teraz światu zupełnie odmienione twarze. Gdzieniegdzie wybuchał nerwowy śmiech. Dla niektórych zgolenie brody stanowiło bezpośredni zamach na ich religię. Pod rządami Piotra po Moskwie bez bród mieli chodzić już nie tylko zagraniczni kupcy, inżynierowie i żołnierze. Sam Piotr miał nie nosić brody, naruszając przyjęte zwyczaje i szybko znajdując licznych naśladowców.
Podróż Piotra po zachodniej Europie, zwana czasem Wielkim Poselstwem, przekonała go, że Rosja jest krajem zacofanym, pilnie wymagającym reform na wielu płaszczyznach społecznych – krajem, który nie skorzystał z postępów technologicznych, jakimi cieszyły się podówczas Niemcy, Holandia czy Anglia. Ze smutkiem odkrył też, iż mieszkańcy tych państw nie uważali Rosji za część Europy, a raczej za kraj na wpół orientalny, z jego bulwiastymi kopułami cerkwi, ze skostniałym Kościołem prawosławnym i ze średniowiecznymi instytucjami politycznymi. Do Rosji jak dotąd nie dotarł jeszcze powiew Oświecenia.
Wedle oceny Piotra umysły Rosjan nadal przepełniały przestarzałe systemy przekonań społecznych, on sam zaś był zdeterminowany, by za wszelką cenę wprowadzić swój kraj w orbitę Europy oraz w epokę pełną prądów umysłowych, które uznawał za nowoczesne. Kunsztowne, zdobione szaty, które utrudniały chodzenie i pracę fizyczną, oraz długie, ufryzowane brody sprawiały, że Rosja była pośmiewiskiem Europy Zachodniej. Piotr zamierzał pozbyć się tych symboli zacofania.
Car uważał przyjęte zwyczaje za przeszkodę na drodze do modernizacji kraju. Wydał więc dekrety regulujące, co jest akceptowanym ubiorem w czasie oficjalnych ceremonii lub w czasie sprawowania urzędowych funkcji. Określały one, co powinni mieć na sobie rządowi oficjele podczas wykonywania obowiązków służbowych: kamizelki, bryczesy, getry, niskie buty i wytworne kapelusze w wypadku mężczyzn; u kobiet zaś obowiązkowe były halki, spódnice i czepki. Piotr zakazał również noszenia za pasem długich, zakrzywionych noży. Każdy ubrany na dawną modłę musiał, wchodząc do miasta, wnieść odpowiednią opłatę, a po pewnym czasie Piotr nakazał strażnikom u bram miejskich obcinać długie szaty wszystkim, niezależnie od ich statusu społecznego, przed wpuszczeniem ich do środka.
Wprowadzając swoje reformy odzieżowe i fryzjerskie, car Piotr karał spiskowców, którzy w czasie jego nieobecności usiłowali osadzić na tronie jego przyrodnią starszą siostrę, Zofię. W spisku brali udział członkowie strzelców moskiewskich, elitarnej rosyjskiej formacji zbrojnej. Bez wątpienia z tego powodu reformy dotyczące bród i ubrań motywowane były również strachem – chociaż bunt był krótki i został łatwo stłumiony przez lojalistów, to Piotr przeżył już wcześniej, gdy sam był ledwie dzieckiem, rebelie strzelców i swojej przyrodniej siostry. Tym razem cierpliwość cara się wyczerpała: Zofia została siłą umieszczona w zakonie i zmuszona do wyrzeczenia się swego imienia oraz pozycji pośród arystokracji. Strzelcy zostali rozwiązani, a ponad siedmiuset ocalałych członków rebelii poddano torturom w specjalnie przystosowanych celach w Moskwie, by odkryć, kto był przywódcą spisku. Od czasu do czasu Piotr osobiście wcielał się w rolę inkwizytora, rycząc: „Przyznaj się, bydlaku, przyznaj!”, podczas gdy nieszczęśników kaleczono, tłuczono i przypalano[2]. W W czasie tej wielkiej czystki powieszono lub ścięto około tysiąca dwustu osób, a wiele ciał wystawiono na widok publiczny. Setki innych okaleczono i zesłano na Syberię lub w inne odległe rejony. Wdowy i dzieci skazańców wypędzono z Moskwy. Miało to odstraszać wszystkich potencjalnych rebeliantów – jak również każdego, komu mogło przyjść do głowy kwestionowanie dekretów cara. Regimenty strzelców zostały zastąpione przez nowo utworzoną Gwardię Imperium Rosyjskiego.
W pełnym okrucieństwa wieku XVIII działania Piotra nie były odbierane jako zaspokajanie sadystycznych żądz, ale raczej jako postępowanie zgodne z racją stanu, eliminujące zdrajców i zapewniające polityczną stabilność. Piotr zwymyślał duchownego, który zjawił się przed nim, by prosić o łagodniejsze potraktowanie zdrajców: „Jest obowiązkiem mojego urzędu i moją powinnością wobec Boga, bym chronił moich ludzi przed krzywdą i szukał publicznej pomsty dla zbrodni, które mogą prowadzić do powszechnej ruiny”[3]. Czystki umocniły jego pozycję, wzbudziły strach i posłużyły za przykład zniechęcający wszystkich, którym przyszłoby do głowy kwestionowanie europejskich reform, które car planował dla swojego kraju.

 
Wesprzyj nas