Czy dożyjemy czasów, kiedy w filmach grać będą wygenerowani komputerowo aktorzy, w tym największe gwiazdy sprzed lat? Rozmyślania między innymi na taki temat znalazły się w książce “Historia kina”, omawiającej przeszłość i przyszłość tej dziedziny sztuki.
„Historia kina” stanowi obszerne kompendium w zakresie historii filmu, jego współczesności i przyszłości, przygotowane przez zespół znawców tego tematu, pod redakcją Philipa Kempa. Już we wprowadzeniu Kemp zapowiada, że ze względu na ogrom zagadnienia, konieczna była surowa selekcja materiału. O czym napisać? Co pominąć? – autorzy książki wiele czasu spędzili dywagując nad tą kwestią. W rezultacie w tomie omówili szczegółowo te filmy, które najsilniej odzwierciedlały ducha czasów, gdy powstawały; nawiązywały do kluczowych wydarzeń historycznych, przemian kulturowych, ważnych zjawisk społecznych, powszechnych zainteresowań czy lęków danej generacji.
„Czytelnicy i krytycy nie będą mieli kłopotów z zauważeniem pominięć. Film budzi tyle żarliwych kłótni i różnic zdań jak żadna inna forma sztuki. Jeśli książka ta zapoczątkuje dyskusje, sugestie lub gwałtowne sprzeciwy, jeśli zainspiruje czytelników do poszukiwania filmów, twórców filmowych, gatunków czy kinematografii narodowych, które mogłyby zostać zignorowane – spełni swój cel” – pisze Kemp. I rzeczywiście, w tej książce czytelnik niekoniecznie znajdzie filmy najsławniejsze, ale raczej te najbardziej godne uwagi. A smakowitym dodatkiem będą fachowe omówienia filmów w Polsce niemal zupełnie nieznanych, jak niektóre wyszczególnione przez autorów dzieła z Afryki czy Azji.
Chronologiczna formuła książki, wzbogacona o osobne kalendaria ukazujące co istotnego w omawianym okresie działo się na świecie, pozwala czytelnikom na łatwe prześledzenie rozwoju kinematografii, poznanie kamieni milowych w tej dziedzinie i mniejszych przemian, także mających wpływ na powstające dzieła. Autorzy nie omijają żadnego gatunku filmowego i żadnego nie faworyzują. Ze znawstwem piszą zarówno o filmach artystycznych przeznaczonych dla publiczności o szczególnej wrażliwości, jak i o wielkich hollywoodzkich przebojach wykorzystujących wąski wachlarz parametrów typowych dla danego gatunku, aby przyciągnąć przed ekrany jak największą widownię. Omawiają ze szczegółami wybrane dzieła filmowe, najistotniejsze ich sceny rozbierając na czynniki pierwsze. Czytelnik zobaczy zatem na kartach książki mnogość kadrów trwale zapisanych w historii kultury, opatrzonych fachowym komentarzem, a do tego zbiór ciekawostek na temat produkcji filmowej, aktorów i ich biografii.
Philip Kemp, historyk filmu o międzynarodowej renomie, zadbał o to, by wszystkie teksty były spójne, pomimo że twórcami poszczególnych jest szerokie, międzynarodowe grono ekspertów filmowych. Dzięki solidnej redakcji książkę, jako całość, czyta się szybko i płynnie, choć jej konstrukcja graficzna wręcz zachęca do tego, by przeskakiwać między stronami, porównywać omawiane dzieła, inspiracje, które przyczyniły się do ich powstania czy fakty z zawodowych życiorysów różnych reżyserów.
„Historia kina”, co oczywiste, sięga do samych jego początków. Poświęcono im osobne rozdziały, a zatem łatwo zanurzyć się w opowieści o pionierskich produkcjach filmowych, największych gwiazdach kina niemego czy rewolucji spowodowanej przez wprowadzenie dźwięku. Niemniej autorów interesuje nie tylko przeszłość. Książka opisuje także najnowsze produkcje, polskie wydanie z 2019 roku zawiera chociażby wzmiankę o „Zimnej wojnie” w biografii Pawła Pawlikowskiego, chociaż do szerokiego omówienia autorzy wybrali inny film tego twórcy – „Lato miłości”, które swoją premierę miało w roku 2004.
Niemniej najbardziej reprezentatywne dla naszych czasów okazuje się kino superbohaterów. Międzynarodowa publiczność bardzo chce kolejnych historii o herosach walczących ze złem i chociaż autorzy przypominają, że superbohater jako taki wcale nie jest wytworem współczesności, a koncepcją antyczną, to najwyraźniej coś sprawia, że właśnie teraz filmy poświęcone postaciom obdarzonym nadludzkimi mocami są szczególnie poszukiwane. Co będzie dalej? Nad tym autorzy także się zastanawiają, stawiając pytanie czy już wkrótce doczekamy się filmów z ożywionymi komputerowo gwiazdami kina sprzed lat, takimi jak chociażby Marilyn Monroe. A może wręcz realni aktorzy w ogóle przestaną być potrzebni i nowe twarze, które zobaczymy na ekranie powstawać będą w wyobraźni grafików?
Jak spekulują, sale kinowe też mogą przestać być potrzebne, w miarę rozwoju technologii pozwalającej cieszyć się oglądaniem filmów na różnorodnych urządzeniach, kiedy tylko mamy na to ochotę. Na pewno jednak nie zabraknie chętnych do tego, by oglądać stare i nowe dzieła. Sztuka filmowa, zdaniem Kempa, przeżywa obecnie czas zwiększonego zainteresowania ze strony widzów, pobudzanego przez coraz łatwiejszą dostępność do wszystkich nakręconych dotychczas filmów. W wyborze tych najbardziej wartych uwagi „Historia kina” będzie bardzo pomocna. ■Nikodem Maraszkiewicz