Książka “Czechy. Instrukcja obsługi” autorstwa Jiříego Grušy stanowi opowieść o kraju i jego mieszkańcach przedstawioną w postaci zbioru zajmujących esejów. Czeska i morawska historia przeplata się w nich ze współczesnością, narodowe przywary z zaletami, a melancholia z humorem.
W typowych przewodnikach wszystko jest „naj” – najciekawsze, najpopularniejsze, najważniejsze. Atrakcje turystyczne, osobliwości regionów, wydarzenia historyczne. Gdyby spróbować odnaleźć takie „naj” w książce „Czechy. Instrukcja obsługi”, to byłoby bodaj tylko jedno: Jiří Gruša tropi to, co w jego kraju najprawdziwsze – a to nie zawsze oznacza same tylko powody do chluby.
Gruša, jeden z najwybitniejszych czeskich pisarzy XX wieku opowieść o swojej ojczyźnie snuje z lekkością dostępną tylko nielicznym erudytom. Meandruje w zakamarkach historii uwypuklając jej jasne i ciemne strony, sprawnie przemieszcza się ścieżkami dziedzictwa kulturalnego, odmalowuje przed oczami czytelnika czeskie postrzeganie świata, wnika w naturę mieszkańców tego kraju, ujawniając przy tym swoją olbrzymią wiedzę o przeszłości i współczesności.
Jiří Gruša w swoich esejach nie traci z oczu faktu, że kraj, to ludzie, którzy go tworzą. Dlatego, kiedy opowiada czytelnikom chociażby o czeskich Karkonoszach – „krainie, która nie znosi fanatyzmu tłumów”, to czyni to przez pryzmat związanych z nimi twórców trwale zapisanych w historii czeskiej literatury. Zresztą literatura pod różnymi postaciami gości w niemal każdym ze składających się na książkę esejów, podobnie jak nawiązania do najdawniejszych legend i mitów.
literatura pod różnymi postaciami gości w niemal każdym ze składających się na książkę esejów, podobnie jak nawiązania do najdawniejszych legend i mitów
W żadnym stopniu nie kłóci się to na przykład z odkrywaniem czeskości we współczesnych bajkach dla najmłodszych – rozdział „Pszczółki, mrówki i rozbójnicy” poświęcony między innymi mrówce Ferdzie (jest to męska mrówka, rozwiązująca wszystkie swoje problemy pomysłowością i sprytem) czy Rumcajsowi, który „nie walczył o wolność jako jakąś abstrakcję, tylko widział jej pierwotny substrat: reżimu wcale nie trzeba obalać, bo wystarczy, że się kradnie, a reżim sam się rozsypie”, jest niechybnie najzabawniejszym w całej książce, a zarazem stanowi okazję do wskazania cnót i wad narodowych zgrabnie wpisanych w charaktery omawianych postaci. Staje się nawet pretekstem do omówienia działalności współczesnych czeskich zbójników czyli jak najbardziej realnych „tunelarzy” czyhających na niczego nie podejrzewających turystów. Jak działają? O tym także jest mowa w książce.
Przekrój tematów podjętych przez Grušę jest imponujący. Pośród wywodów o mitach założycielskich państwa czeskiego, wielkiej polityce i zagmatwanej historii, znalazło się w książce miejsce chociażby dla licznych ciekawostek lingwistycznych czy wzmianki o ukwieconym pomniku: „do dziś kochankowie przynoszą mu bukiety kwiatów, żeby ich uczucie nie stało się cierpkie”, a mowa o postumencie, z którego spogląda na Pragę Karel Hynek Mácha. Gruša pisze „także o ciemnych stronach przeszłości kraju, o czeskich kompleksach, nacjonalistycznych ekscesach, różnych „trupach w szafie” i wstydliwych zdarzeniach, o których dziś – mimo wolności słowa – mówi się tam z dość zrozumiałych powodów raczej niechętnie” – jak trafnie ujął to tłumacz książki Andrzej S. Jagodziński.
Lektura książki „Czechy. Instrukcja obsługi” daje czytelnikowi poczucie prawdziwego poznania, a nie tylko powierzchownego zapoznania się z turystycznym obliczem kraju. Lekturę tę jak najbardziej można potraktować w charakterze przewodnika i wyruszyć z nim w podróż po czeskiej duszy, nie omijając przy tym zachwycających miejsc o bogatej przeszłości. ■Agnieszka Kantaruk
Zamówiona. Skąd Wy wyczesujecie takie perełki?!
Dla mnie literatura czeska jest bliska i daleka jednocześnie. Czesi słynni są z humoru,
mają umiejętność relacjonowania małych przypadków. Zainteresowała mnie ta pozycja, bo myślę, że dzięki niej poznam co dzieje się u naszych południowych sąsiadów, przekroczę granicę, bo przecież literatura nie ma granic…
Tak blisko, a tak daleko. W mediach możemy wiele poczytać o tym co się dzieje w Stanach Zjednoczonych, z polskiej perspektywy będących na “końcu świata”, a nic nie wiemy o najbliższych sąsiadach “tuż za miedzą”. Czy coś wiadomo o czeskich wykonawcach, artystach? Przecież bliższe powinny być nam ich przesłania niż pomysły z bardzo daleka, jest to w końcu nasz krąg kulturowy, a tamten nie. Z przyjemnością przeczytam tę książkę aby dowiedzieć się czegoś więcej.
Jak widzę nie tylko mnie zaciekawiła ta książka 😉
Fragment o Karkonoszach w tej recenzji najbardziej zaciekawił mnie ponieważ sama szukam miejsc opisanych jako “kraina, która nie znosi fanatyzmu tłumów” czy może to więc być miejsce dla mnie? 🙂 Ciekawe czym jeszcze mnie zaskoczy ta książka. Również o niej nie słyszałam wcześniej podobnie jak o tej na temat Holandii jakiej recenzję przeczytałam u was przed chwilą. Może ktoś zaciekawi się dlaczego książki o innych krajach szczególnie wyszukuję a powód jest prosty, już wkrótce lato i warto poczytać o miejscach gdzie moglibyśmy się wybrać i tych gdzie nie możemy, może nawet bardziej! Nie mogąc być osobiście w książkach będziemy chociaż w wyobraźni. Jeśli ktoś może mi polecić jeszcze inne książki tego typu to bardzo proszę i z góry dziękuję. 🙂