Tylko jedna kobieta może ocalić swój świat przed inwazją barbarzyńców, lecz by tego dokonać, będzie musiała poświęcić wszystko, co najbliższe jej sercu: miłość, lojalność, a może nawet życie…


Księżniczka i szogunJaponia, rok 1853. Dorastając na głębokim południu pośród samurajów z klanu Satsuma, piękna, żywiołowa i nieustępliwa Okatsu – podobnie jak inne przedstawicielki rodu – została wychowana na odważną kobietę. Potrafi nie tylko jeździć konno, ale i władać halabardą.

ednak gdy kończy zaledwie siedemnaście lat, na horyzoncie pojawiają się cztery czarne, najeżone działami okręty. Przybywają na nich obcy, których Japończycy uznają za barbarzyńców. Świat młodej dziewczyny wywraca się do góry nogami…

Pan feudalny Okatsu powierza jej wyjątkową misję. Przybrawszy nowy tytuł i imię, księżniczka Atsu wkracza na nową ścieżkę – jako jedyna może ocalić swój kraj. Wyrusza w podróż do Edo, gdzie trafia na owiany tajemnicą Zamek, niewidoczny na żadnej mapie.

Kiedy zostaje odizolowana od świata w Pałacu Kobiet, kompleksie zamieszkałym przez trzy tysiące przedstawicielek płci pięknej, do którego wstęp ma tylko szogun, wszystko wskazuje na to, że spędzi tu resztę swojego życia. Ale na nieskazitelnej fasadzie pałacu pojawiają się rysy – wśród jego mieszkańców krążą pogłoski o morderstwach i duchach.

To właśnie tutaj Atsu musi doprowadzić swoją misję do końca i odkryć ostatni sekret – tajemnicę człowieka, którego los jest nierozerwalnie związany z jej losem. Tajemnicę samego szoguna.

***

Ta nienagannie przygotowana od strony merytorycznej, pełna intryg, przygód i miłości opowieść niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przenosi nas w czasy dawno minionej epoki.
„Women & Home”

Lesley Downer – popularna powieściopisarka amerykańska. Jej matka była Chinką, a ojciec profesorem sinologii, dorastała więc w domu pełnym książek o Azji. Ale to Japonia, nie Chiny, wzbudziła jej największe zainteresowanie. Mieszkała tam łącznie około piętnastu lat. Napisała wiele książek o tym kraju i jego kulturze. Zbierając materiały do książki Geisha: The Secret History of a Vanishing World, zamieszkała wśród gejsz i stopniowo zmieniała się w jedną z nich. Jej pierwsza powieść, Ostatnia konkubina znalazła się na liście nominacji do Powieści Romantycznej Roku. Wielkim międzynarodowym sukcesem okazały się także książki Kurtyzana i samuraj oraz Córka samuraja. Wszystkie trzy tytuły ukazały się nakładem Wydawnictwa Sonia Draga. Lesley Downer przygotowywała też programy na temat Japonii dla Channel 4, BBC i NHK. Mieszka w Londynie ze swoim mężem, pisarzem Arthurem I. Millerem i co roku odwiedza Japonię.

Lesley Downer
Księżniczka i szogun
Przekład: Zofia Szachnowska-Olesiejuk
Wydawnictwo Sonia Draga
Premiera: 19 września 2018
 
 

Księżniczka i szogun


WSTĘP

Rok Psa, trzeci rok epoki Kaei, rok metalu yang
(luty 1850 – styczeń 1851)

W Japonii od niemal 250 lat panuje pokój, odkąd Ieyasu Tokugawa zjednoczył kraj w 1603 roku i przyjął tytuł szoguna, „generalissimusa wojsk ekspedycyjnych przeciwko barbarzyńcom”. Jego potomek, dwunasty szogun Ieyoshi, który teraz ma pięćdziesiąt siedem lat, rządzi Japonią wspierany przez radę ministrów, zawiadując państwem z zamku znajdującego się w imponującym mieście Edo na wschodzie kraju. W oficjalnej stolicy, Miyako, przebywa inna osobistość – cesarz, który żyje ukryty przed światem w swoim podupadłym pałacu. Nie sprawuje świeckiej władzy, lecz wciąż pełni funkcję religijną. Dni upływają mu na odprawianiu rytuałów mających na celu zyskanie przychylności bogów. Prosi ich o to, by chronili Japończyków, zachowali wszystkich w zdrowiu i zsyłali im obfite plony.
W skład terytorium Japonii wchodzi około 260 księstw. Każde z nich ma swojego daimyo – księcia feudalnego – oraz własną armię. Księstwa cieszą się sporą autonomią, lecz wszystkie podlegają władzy szoguna. Dziedziczni wasale – czyli potomkowie książąt walczących po jego stronie w wielkiej bitwie w 1603 roku, która przyniosła kres wieloletniej wojnie domowej – posiadają ziemie głównie na północy i wschodzie kraju i to właśnie oni mają realny wpływ na politykę Japonii. Natomiast tzw. zewnętrzni magnaci, którzy niegdyś stanęli do walki z Tokugawą, zamieszkują południe i zachód. Najważniejszym spośród nich jest bajecznie bogaty książkę Satsumy, władający jedną z najpotężniejszych domen na najdalej wysuniętym na południe krańcu Japonii.
W niektórych księstwach od czasu do czasu dochodzi co prawda do walki o władzę, jednak dzięki takiemu systemowi politycznemu Japonia przez ponad dwa stulecia utrzymuje pokój oraz stabilizację, rozwijając się prężnie także pod względem kulturowym.
Od chwili przejęcia władzy przez ród Tokugawa granice państwa dla większości cudzoziemców są zamknięte. Wstęp mają tu tylko chińscy handlarze oraz garstka holenderskich kupców – około dwudziestu mężczyzn – mieszkających w niewielkiej faktorii na sztucznej wyspie w zatoce Nagasaki. Raz do roku holenderski statek przywozi towary na sprzedaż i zabiera ładunek eksportowy. Przedstawicielom innych państw, zwłaszcza zachodnich, nie wolno zbliżać się do Japonii drogą wodną – jeśli złamią zakaz, są odprawiani z niczym. Nawet sami Japończycy, którzy przeżyli katastrofę morską poza granicami swojej ojczyzny, nie mają prawa wrócić do domu pod groźbą kary śmierci, choć w ostatnich latach ten edykt nie jest już tak surowo przestrzegany.
Jednak nad tą wątłą stabilizacją zaczynają kłębić się czarne chmury: statki majaczące na horyzoncie, które w każdej chwili mogą rozpocząć atak, barbarzyńcy, którzy tylko czekają na okazję, by uszczknąć coś dla siebie z legendarnych bogactw Japonii. I tak, gdy trzeci rok epoki Kaei dobiega końca, nikt już nie ma złudzeń, że życie będzie toczyło się dalej swoim dawnym torem…

PROLOG

Trzeci dzień dwunastego miesiąca, rok Psa, trzeci rok epoki Kaei
(15 stycznia 1851), Kagoshima, księstwo Satsuma

– Stać! Kto idzie?
Drewniane ściany palankinu oświetla błysk latarni. Rozlegają się ciężkie kroki, słychać brzęk metalu uderzającego o bruk.
Palankin z hukiem spada na ziemię.
W środku jest ciemno choć oko wykol, z wyjątkiem wąskiej strugi światła sączącej się przez szparę w drzwiach. Podróżniczka spogląda na swoje drobne białe dłonie i nerwowo je zaciska. Wyruszyła z domu wraz z pierwszym pianiem koguta. Cały dzień spędziła w tym ciasnym drewnianym pudle, ze stopami wsuniętymi pod pośladki, kolebiąc się w tył i w przód, niesiona na ramionach tragarzy. Słońce już dawno skryło się za horyzontem. Jest wyczerpana i przemarznięta do szpiku kości, lecz mimo to wolałaby dalej kulić się w swoim nędznym środku transportu, znosząc mdlący zapach laki do końca swoich dni, niż wyjść na zewnątrz i stanąć twarzą w twarz z tymi wrogimi mężczyznami.
Szorstkie okrzyki dudnią jej w uszach. Czuje zapach dymu i łoju, słyszy trzask płonących pochodni.
Czas przygotować się do wyjścia. Poprawia włosy, wygładza fałdy wymiętego w trakcie podróży kimona. Nigdy dotąd nie opuszczała swojego rodzinnego domu. Nie ma pojęcia, co ją czeka, gdy wartownicy – jeśli rzeczywiście ci mężczyźni na zewnątrz są wartownikami – popchną drzwi i zajrzą do środka. Co zrobią, gdy odkryją, kim jest i po co tu przyjechała.
Nabiera powietrza i próbuje opanować przyspieszone bicie serca.
– Nazywam się Okatsu. Jestem córką Tadatake Shimazu, zarządcy Ibusuki – mówi najdonośniej i najwyraźniej jak tylko potrafi. W jej cieniutkim głosie słychać drżenie, ale za nic w świecie nie chce, by mężczyźni odkryli, że ma zaledwie czternaście lat albo, co byłoby jeszcze gorsze, że się boi. – Przywożę list dla Jego Książęcej Mości.
Wartownicy szeptem naradzają się między sobą.
– Gdyby jaśnie pani była tak dobra i zechciała przekazać nam list, dopilnujemy, by trafił w ręce naszego pana – przekonuje ją jeden z nich, przybierając szarmancki, a przy tym pełen szacunku ton.
– Zostałam wyraźnie poinstruowana, żeby osobiście doręczyć pismo Jego Książęcej Mości – odpowiada zdecydowanie Okatsu. Swoją przemowę ćwiczyła przez całą drogę. – List musi zostać otwarty przez Jego Książęcą Mość w mojej obecności. Dlatego nalegam, by dopuszczono mnie przed oblicze Jego Książęcej Mości.
– Proszę nam wybaczyć, jaśnie pani, ale musimy sprawdzić tożsamość każdego, kto chce się dostać na teren pałacu. Taki mamy rozkaz.
Okatsu chce coś jeszcze powiedzieć, ale w ciemności rozlega się stukot i drzwi palankinu otwierają się z impetem. Z mroku wyłaniają się twarze, odrażające niczym maski demonów. Dziewczyna mruży oczy, oślepiona nagłym blaskiem latarni.
Wartownicy wpatrują się w nią w osłupieniu. Zapada cisza. W końcu jeden z nich głośno wciąga powietrze.
– Coś podobnego! – odzywa się, potrząsając głową. – Dziewczynka!
– I to jaka ślicznotka! – dodaje drugi.
Twarze i ręce dzierżące latarnie przysuwają się bliżej. Do środka wpada podmuch lodowatego wiatru.
Okatsu kuli ramiona i cofa się w głąb palankinu. Klęcząc na futonie, owinięta pledem, czuje się słaba i bezbronna. Ale przecież jest córką wielkiego pana feudalnego, powtarza w duchu, próbując dodać sobie otuchy. Prostuje więc plecy i z godnością cedzi przez zęby:
– Żądam, aby dopuszczono mnie przed oblicze Jego Książęcej Mości.
Mężczyźni pomrukują coś pod nosem, lecz w końcu cofają głowy i zatrzaskują drzwi. Dookoła niej znów zapada ciemność. Słyszy oddalające się kroki. I szczęk żelaza – to buławy uderzają o bruk dziedzińca. Przygryza wargę. Zaaresztują ją? Wtrącą do celi? Zrobią z niej zakładniczkę? Jej ojciec i Jego Książęca Mość są zagorzałymi wrogami. Wartownicy mogą uznać, że to jakiś podstęp, że planuje zamach na ich pana, że list jest zatruty.
Zaciska palce wokół rękojeści sztyletu, który ma zatknięty za szarfą. Jak wszystkie kobiety należące do klasy samurajów nosi go zawsze przy sobie. Umie się nim posługiwać. Wie, jak nim walczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba, i jak przy za pomocą odebrać sobie życie, jeśli zostanie pojmana.
Posuwając się w swoim palankinie krętą drogą wzdłuż wybrzeża, w chwilach gdy nie morzył jej sen, starała się nie myśleć o wydarzeniach, które przywiodły ją w tę mroźną zimową noc z bezpiecznego domu rodzinnego w nadmorskim mieście Ibusuki pod strzeliste bramy Pałacu Żurawia w Kagoshimie. Teraz jednak nie może powstrzymać lawiny obrazów i wspomnień: nocne spotkania, podniesione głosy, trzaskanie drzwiami.
Z całych sił zaciska powieki, przypominając sobie tamten brzemienny w skutki dzień, kiedy żołnierze przyszli aresztować jej ojca. Walili buławami w drzwi. I krzyczeli. Ojciec miał szczęście, bo zastosowali wobec niego tylko areszt domowy. Lecz kilku jego przyjaciół skazano na banicję, a dwóch stracono. Okatsu czuje, jak do oczu napływają jej łzy.
Jednak najgorsze dopiero miało nadejść. Najbliższy przyjaciel ojca, ukochany wuj, został zmuszony do popełnienia rytualnego samobójstwa. Ojcu natomiast kazano na to patrzeć. Doskonale pamięta wyraz jego twarzy, gdy tamtej nocy, kiedy było już po wszystkim, wrócił do domu. Miał przygarbione ramiona, a w rękach trzymał spodnią szatę wuja – białe płótno zabarwione na czarno od krwi. Zwołał wtedy wszystkich członków rodziny i uniósł szatę, by każdy mógł ją zobaczyć. Do dziś dźwięczy jej w uszach zdarty, zachrypnięty głos ojca. „Dobrze się przyjrzyjcie” – wychrypiał. „To jest cena, jaką się płaci za sprawiedliwość i lojalność”.
Sprawiedliwość i lojalność… W tym kraju kobietom, nie wspominając o czternastoletnich dziewczynach, o niczym się nie mówi, lecz mimo to domyśliła się, że pomiędzy Jego Książęcą Mością, starym księciem Satsumy, a jego synem, Nariakirą, który jest jednocześnie kuzynem jej ojca, toczy się walka o władzę. Nariakira to ulubiony wuj Okatsu, a jej ojciec zalicza się do grona jego najbardziej lojalnych sojuszników. Nie ma więc wątpliwości co do tego, po której stronie konfliktu opowiedziała się jej rodzina.
Gdy do zdrętwiałych po wielu godzinach klęczenia nóg z powrotem napływa krew, dziewczyna zaczyna się wiercić, a na jej twarzy pojawia się grymas.
Od tamtej potwornej nocy minęło kilka miesięcy. Z klonów opadły już ostatnie liście, ziemię pokryła cienka warstwa śniegu. I nagle, nie dalej jak wczoraj, gdy siedziała w swoim pokoju nad książkami, przyszła do niej matka z poleceniem od księcia Nariakiry. Na jej dostojnej twarzy malował się wyraz bólu i niepokoju. Była bardzo blada. Powiedziała, że przychodzi do córki z zadaniem, lecz w jej głosie pobrzmiewała nuta niepewności. Okatsu miała udać się do Pałacu Żurawia, siedziby Jego Książęcej Mości, żeby dostarczyć mu ważny list.
Przerażona dziewczyna nie mogła uwierzyć, że jej własna matka chce ją wysłać do obozu wroga, istnego gniazda szerszeni. Lecz gdy próbowała się od niej dowiedzieć dlaczego, ona tylko uniosła palec i rzekła: „Ani słowa”.
Wówczas zrozumiała: im mniej będzie wiedzieć, tym lepiej, bo jeśli zostanie schwytana i poddana torturom, to niewiele z niej zdołają wydusić. Wyprostowała ramiona, czując, jak rozpiera ją duma. Okazała się godna zaufania, skoro powierzono jej tak ważną misję.
„Wierzę w ciebie, Okatsu-chan” – powiedziała matka, wręczając jej pudełko ze zwojem. – Wiem, że dasz z siebie wszystko”.
Okatsu zdumiała się na widok łez w wyniosłych oczach matki.
Gdy dziś o świcie wsiadała do palankinu, wszyscy domownicy, także ojciec i bracia, zebrali się na dziedzińcu, żeby ją pożegnać. Życzyli jej bezpiecznej podróży, jakby nie do końca byli pewni, czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczą.
Na zewnątrz ponownie rozlegają się kroki. To wartownicy. Przynoszą odpowiedź: młoda dama może wejść na teren pałacu pod warunkiem, że zostawi przed bramą swoją świtę, służących i strażników, którzy przybyli wraz z nią z Ibusuki. Tragarze wnoszą lektykę do przestronnego westybulu. Okatsu ostrożnie prostuje najpierw jedną, potem drugą nogę, otwiera drzwi i wychodzi wprost na tonący w ciemnościach korytarz.
Z cienia natychmiast wyłania się grupa kobiet o surowych twarzach, nad którymi unosi się woń stęchlizny. Chwytają ją pod ręce i prowadzą długim korytarzem do jednej z bocznych komnat. Mrucząc pod nosem, zdejmują z niej kolejne warstwy kimona. Po chwili jest już zupełnie naga. Czuje, jak cała zaczyna drżeć. Kościste palce dźgają jej czternastoletnie ciało, badając każdy zakamarek. Mimo to stara się nie wzdragać pod ich dotykiem. W końcu w jej żyłach płynie krew samurajów. Nie może okryć hańbą swojego rodu, okazując choćby cień lęku czy upokorzenia. Kobiety zabierają jej sztylet i wyjmują wszystkie szpilki z upiętych włosów, które niczym czarna lśniąca kurtyna opadają na nagie ciało. Po sprawdzeniu, czy nie ma przy sobie jakichś innych ostrych przedmiotów, dość obcesowym tonem każą jej się z powrotem ubrać i związać wstążką włosy.
Gdy jest już gotowa, podchodzą do niej strażnicy z pochodniami, z których buchają wielkie żółte płomienie, i idąc przodem, prowadzą ją przez labirynt ponurych korytarzy. Okatsu podąża za nimi, zszokowana brakiem poszanowania zasad etykiety; spodziewała się, że zostanie odeskortowana przez szambelana albo chociaż jedną ze służących. Wokoło wieje grozą. Kroki odbijają się echem od drewnianych podłóg, z belek pod sufitem zwisają pajęczyny. Ściany tracą kontury i nikną w otaczającym ją mroku.
Wzdłuż korytarzy ciągną się szpalery uzbrojonych po zęby mężczyzn, którzy przyglądają jej się w milczeniu. Ściskając w rękach szkatułkę z listem, Okatsu, ze skromnie spuszczoną głową, maszeruje odważnie do przodu, choć serce wali jej jak młotem. Z każdym kolejnym krokiem jest coraz bliżej jaskini lwa, gdzie będzie musiała stanąć oko w oko ze starym księciem. Z wrogiem.
W końcu docierają do komnaty pachnącej woskiem, tytoniem i kurzem. Nikt nawet nie zapowiada jej przybycia. Nie czekając na odźwiernego, strażnicy bezceremonialnie wpychają ją do środka i zatrzaskują za nią drzwi.
Zdumiona dziewczyna rozgląda się dookoła. W ustawionych w narożnikach lichtarzach płoną świece. Służący i członkowie ochrony osobistej księcia klęczą pod ścianami.
Ciszę przerywa świszczący kaszel. Na przeciwległym krańcu komnaty dostrzega starszego mężczyznę. Siedzi przykucnięty na podeście, niczym wielka ropucha. Spomiędzy sztywnych fałd jego haftowanej szaty wystaje tylko głowa. Staruch oblizuje spękane wargi i wbija w nią wzrok. Jego maleńkie oczy niemal całkowicie giną pod wałkami obwisłej skóry. Okatsu nigdy w życiu nie widziała człowieka o tak obfitym podbródku i takiej ilości zmarszczek. A więc to jest książę Satsumy, tyran, który kazał aresztować jej ojca, a na wuja wydał wyrok śmierci.
Dziewczyna klęka i czołem dotyka posadzki. Gdy podnosi głowę, w oczach mężczyzny dostrzega pożądanie. Czuje, jak dreszcz przebiega jej po plecach.
Usta księcia rozciągają się uśmiechu.
– Proszę, proszę, co my tu mamy – mówi cienkim, trzęsącym się głosem. – Czyżby podarunek od mojego niewiernego krewniaka i poddanego Tadatake? Czyżby chciał w ten sposób złożyć mi propozycję zawarcia pokoju? Jeśli tak, to całkiem słusznie. Już dosyć napsuł mi krwi. – Po tych słowach pochyla się, wprawiając w ruch fałdy skóry na swojej szyi, i mruży oczy, które przypominają teraz dwie wąskie szpary. – Co za urocza istota! – kontynuuje, pożerając ją wzrokiem. – Jaka delikatna, biała skóra. Idealna mała laleczka. Kto by pomyślał, że syn mojego szkaradnego kuzyna spłodzi taką piękność? Z chęcią przyjmę taki prezent – stwierdza, oblizując usta.
Okatsu prostuje plecy. Cała trzęsie się z wściekłości. To, że jest księciem i jej panem lennym, nie oznacza, że ma prawo traktować ją bez szacunku!
– Wybacz śmiałość, mój panie – zwraca się do niego, usiłując opanować drżenie głosu – ale zaszło tu pewne nieporozumienie. Przybywam w roli posłańca. Przywożę ze sobą list.
– Doprawdy? Wobec tego zbliż się do mnie. Chcę go zobaczyć. Nie bój się.

 
Wesprzyj nas