Eric Kurlander w książce “Demony Hitlera” opowiada jak nauki ezoteryczne były wplatane w oficjalne życie państwowe III Rzeszy.


Demony HitleraZainteresowanie sferami okultystycznymi w nazistowskich Niemczech nie jest rzeczą nieznaną. Pokutuje jednak przekonanie, że były to prywatne fascynacje Himmlera czy Goeringa.

Eric Kurlander przeprowadził staranne badania docierając do nieznanych wcześniej materiałów źródłowych. Na tej podstawie kreśli niezwykle interesujący obraz daleki od dotychczasowej wiedzy potocznej. Pokazuje jak astrologia, kulty pogańskie, czarnoksięstwo, mity aryjskie czy przekazy o zaginionych królestwach i cudownych broniach były badane i wplątywane niejako w oficjalne życie państwowe III Rzeszy.

I dzieje się to wszystko wobec oficjalnego potępienia praktyk ezoterycznych i „ludowego” okultyzmu z jednej strony, a z astrologami na etatach fabryk broni z drugiej.

Kurlander ten niejednoznaczny świat zbadał – z pasją, talentem i rzetelnością historyka o nim opowiedział.

Eric Kurlander
Demony Hitlera
Ezoteryczne korzenie III Rzeszy
Przekład: Katarzyna Pachniak
Państwowy Instytut Wydawniczy PIW
Premiera: 8 sierpnia 2018
 
 

Demony Hitlera


WPROWADZENIE

Sukces narodowego socjalizmu, wyjątkowe dzieło Führera, nie ma precedensu w historii Niemiec. Konsekwencją tych wyjątkowych i bezprecedensowych wydarzeń historycznych jest fakt, że wielu Niemców, z powodu swoich skłonności do romantyzmu i mistycyzmu, a w końcu także okultyzmu, zaczęło postrzegać sukces narodowego socjalizmu w tych kategoriach.
Alfred Rosenberg (1941)1

Na samym krańcu magicznego świata zawsze czai się przerażenie i wszystko, co „święte”, jest zmieszane z przerażeniem.
Z podkreślonej przez Hitlera strony w okultystycznej pracy Ernsta Schertela2

Poza czysto świeckim odniesieniem nazizm można odczuwać jako wcielenie zła we współczesnym dwudziestowiecznym ustroju, straszny powrót do pogaństwa w chrześcijańskiej społeczności Europy.
Nicholas Goodrick-Clarke3

W kultowym filmie Captain America: pierwsze starcie (2010, w Polsce: 2011) nazistowski oficer przybywa do małego norweskiego miasta w poszukiwaniu starożytnej relikwii, Kosmicznego Sześcianu, który zapewnia jego posiadaczowi nieskończoną moc. Wkrótce dowiadujemy się, że ów oficer, Johannes Schmidt, zażył prototyp serum dla „superżołnierza”, przygotowany przez ekscentrycznego naukowca Abrahama Erskine’a. Jednak serum, zamiast obdarzyć Schmidta nadludzką siłą i zręcznością, powoduje przerażającą transformację, sprowadzając na niego szaleństwo i zmieniając jego głowę w potworną czerwoną czaszkę. Erskine ucieka do Ameryki, gdzie dalej udoskonala swoje serum, przekształcając ważącego 98 funtów słabeusza, Steve’a Rogersa, w naszego tytułowego bohatera. Kapitan Ameryka ma niewiele czasu na udoskonalenie swoich umiejętności w sportach walki przed konfrontacją z Czerwoną Czaszką i podstępnym tajemnym stowarzyszeniem zwanym Hydra, które, jak się okazuje, stoi za działalnością Hitlera i III Rzeszy.
W Captain America znajdujemy wszystkie elementy nazistowskiej nadprzyrodzoności funkcjonujące w wyobraźni masowej: związek z siłami tajemnymi, szalonego naukowca, fantastyczną broń, doskonałą rasę nadludzką, zainteresowanie religiami pogańskimi oraz magiczne relikwie, które miały zapewnić nazistom nieograniczoną władzę. Kultura masowa jest przepełniona wizerunkami nazistowskich sił nadprzyrodzonych, od komiksu powstałego jeszcze w okresie II wojny światowej do gier wideo z XXI wieku, takich jak Castle Wolfenstein (Zamek Wolfenstein), od klasycznych filmów science fiction i przygodowych, jak Poszukiwacze zaginionej Arki i Chłopcy z Brazylii, do współczesnych horrorów, jak Zombie SS (Martwy śnieg) czy serie o superbohaterach.
Oczywiście, niewiele z tych komiksów, filmów czy gier wideo bazuje na wiarygodnym materiale źródłowym. Najpopularniejszym przedstawieniom nazizmu, nawet w formie dokumentalnej, także nie udaje się dokładniej zgłębić związków między myśleniem nadprzyrodzonym a polityką i praktykami w III Rzeszy4. Można raczej rzec, że najpopularniejsze „dokumenty” telewizyjne wahają się między wyolbrzymionymi twierdzeniami opartymi na niepewnym materiale źródłowym, a „rewelacjami” dotyczącymi nieznanej historii mało znanych intelektualistów lub projektów, których wpływ na III Rzeszę jest w najlepszym razie wątpliwy (metoda niebezpiecznie zbliża się do praktyki okultyzmu).
Obecnie mamy bardzo dużo świadectw wskazujących na bliski związek między nazizmem a teoriami nadprzyrodzonymi5. W połowie lat 20. XX wieku Hitler niemal na pewno przeczytał parapsychologiczną pracę Ernsta Schertela Magia: historia, teoria, praktyka, podkreślając takie zdania, jak „Szatan jest zapładniającym niszcząco-budującym wojownikiem” czy „Ten, kto nie nosi w sobie szatańskich nasion, nigdy nie będzie budowniczym nowego świata”6. Kilka lat później Joseph Goebbels wynajął słynnego weimarskiego autora horrorów, Hannsa Heinza Ewersa, aby realizował ważne zadania propagandowe w czasie kampanii wyborczej.
Na seansie odbywającym się w nocy 26 lutego 1933 roku słynny jasnowidz Erik Hanussen – blisko związany z nazistowskimi oddziałami szturmowymi – „przepowiedział” pożar Reichstagu kolejnego dnia, co pomogło nazistom w uzasadnieniu wprowadzenia stanu wyjątkowego. W połowie lat 30. drugi po Hitlerze, zastępca Führera Rudolf Hess, sponsorował astrologię, „kosmobiologię” i inne ezoteryczne praktyki medyczne. Dowódca SS Heinrich Himmler zajmował się podobnymi „paranaukowymi” doktrynami, zachęcając do badań nad Świętym Graalem, magią oraz średniowiecznym kultem Szatana („lucyferianizm”).
Istnieją też setki dokumentów archiwalnych wskazujących na podejmowanie przez nazistów próby rozróżnienia między okultystyczną szarlatanerią a rzekomo „naukowym okultyzmem”. W czasie II wojny światowej marynarka wojenna III Rzeszy, SS Himmlera oraz Ministerstwo Propagandy i Oświecenia Publicznego Goebbelsa – wszystkie zatrudniały astrologów oraz radiestetów do zdobywania informacji wywiadowczych i prowadzenia wojny psychologicznej. Gestapo nawet, obawiając się, by nie urazić Hitlera i społeczeństwa niemieckiego, zakazało osobom zawodowo demaskującym oszustwa ujawniania manipulacji kryjących się pod „magią”.
Hitler i Himmler opłacali badania nad urojoną światową teorią lodową (Welteislehre lub Glazialkosmogonie), która utrzymywała, że historię, naukę oraz religię można wyjaśnić poprzez wpływ lodu pokrywającego Ziemię w czasach prehistorycznych. Jeszcze na przełomie 1944 i 1945 roku, kiedy III Rzesza była już w odwrocie, naziści wcielili plan Werwolf, który miał na celu walkę z bojownikami komunistycznymi – rodowici Niemcy uciekający przed Rosjanami oskarżali ich o wampiryzm. W minionym dziesięcioleciu znalazłem obszerną dokumentację do tej i dziesiątków innych historii.
Opierając się na tych świadectwach, wyrażam przekonanie, że nie ma żadnego innego masowego ruchu politycznego, który tak świadomie i konsekwentnie jak naziści korzystałby z tego, co nazywam „imaginarium nadprzyrodzonym”: okultyzmu, paranauki, pogaństwa, New Age i religii Wschodu, folkloru, mitologii i wielu innych doktryn nadprzyrodzonych, aby przyciągnąć pokolenie niemieckich kobiet i mężczyzn szukających nowej duchowości i nowych teorii do zrozumienia świata, które sytuowały się gdzieś między tym, co empiryczne a przestarzałymi prawdami religii tradycyjnych7. Z pewnością żadna inna partia masowa, gdy znalazła się już przy władzy, nie uczyniła takiego wysiłku, aby nadzorować i przeanalizować – nie wspominając już o zawłaszczeniu dla siebie – oraz zinstytucjonalizować takie doktryny, bądź na płaszczyźnie nauki i religii, kultury i polityki społecznej, bądź w aspekcie wojny, imperium lub czystek etnicznych. Bez dobrego zrozumienia tej relacji między nazizmem a domeną rzeczy nadprzyrodzonych nie sposób właściwie zrozumieć III Rzeszy.

***

Zauważanie daleko posuniętej bliskości między nazizmem a domeną nadprzyrodzoną pojawiło się już zaledwie kilka lat po powstaniu niemieckiej partii narodowosocjalistycznej. Już w latach 20. wpływowi ezoterycy twierdzili, że nazistowska ideologia, ikonografia i aparat partyjny wywodzą się z austriacko-niemieckiego środowiska okultystycznego8. Liczni krytycy również mieli pewność co do związków nazizmu z nadprzyrodzonością. Carl Jung porównał Hitlera do „prawdziwie mistycznego medyka, […] pewnej formy naczynia duchowego, pół-boga”, który zdołał manipulować „nieświadomością siedemdziesięciu ośmiu milionów Niemców”9. Podobnie myślał Hermann Rauschning – nazista, który wystąpił z partii faszystowskiej; sukces Hitlera przypisał faktowi, że „Każdy Niemiec stoi jedną nogą na znanym wszystkim lądzie zwanym Atlantydą”10. Niemiecki politolog i filozof Erich Voegelin porównał Hitlera do egipskiego faraona Echnatona, który zmienił dawne tradycje, „tak że [mógłby zostać przewodnikiem] po tajemnicach bogów”11.
Masowa wiara w nadprzyrodzone korzenie nazizmu stała się powszechna po wybuchu II wojny światowej. W 1940 roku monachijski wykładowca dziennikarstwa Gerhard Szczesny opublikował dysertację, w której powstanie narodowego socjalizmu powiązał ze skłonnością do myślenia magicznego w niemieckiej klasie średniej12. Robiący błyskawiczną karierę naukowiec Willy Ley podobnie przekonywał, że III Rzesza wykorzystała niemiecką tendencję do „uciekania się do magii, wiary pozazmysłowej, którą próbuje dowartościować wściekłością i przemocą”13.
Zgodne są świadectwa osób tak odmiennych, jak Walter Schellenberg, przywódca służb wywiadowczych SS (Sicherheitsdienst, SD), oraz Wilhelm Wulff, osobisty astrolog Himmlera. Obydwaj wspominają o popularności myślenia magicznego w najwyższych szeregach partii nazistowskiej. Od lewicowych pisarzy, jak Bertolt Brecht, do nazistowskiego ministra Rzeszy Alfreda Rosenberga, od niemieckich intelektualistów żydowskich, jak Theodor Adorno, Siegfried Kracauer i Lotte Eisner, do bardziej konserwatywnych pisarzy, jak Thomas Mann, Gottfried Benn i Ernst Junger – dziesiątki naukowców, intelektualistów i artystów sugerują, że myślenie nadprzyrodzone pomogły przygotować drogę nazizmowi14.
Podkreślanie wewnętrznego związku między nazizmem a ideami nadprzyrodzonymi nigdy nie ograniczało się jedynie do świata niemieckojęzycznego. W 1940 roku brytyjski dziennikarz Lewis Spence opublikował długą monografię The Occult Causes of Present War (Tajne przyczyny obecnej wojny), w której połączył nazistowską politykę zagraniczną z głęboko zakorzenionymi tradycjami pogańskimi i okultystycznymi15. Kilka lat później brytyjski historyk Hugh Trevor-Roper scharakteryzował III Rzeszę jako „historię dzikiego plemienia i prymitywnego zabobonu”, rzucając światło na astrologię oraz okultyzm w najwyższych szeregach partyjnych16.
W ślad za tymi opiniami powstała pewna liczba studiów empirycznych, przygotowywanych przez niemieckich intelektualistów żydowskich zmuszonych do opuszczenia III Rzeszy17. Siegfried Kracauer w swoim doniosłym powojennym studium krytycznym nad filmem weimarskim, Od Caligari do Hitlera (wyd. 1947), wywiódł kulturowe i intelektualne uwarunkowania niemieckiego faszyzmu z irracjonalnej, przenikniętej ideą nadprzyrodzoności „psychologii zbiorowej” Republiki Weimarskiej18. W tym samym roku kolega Kracauera, Theodor Adorno, opublikował swoje Tezy przeciwko okultyzmowi, sugerując, że międzywojenny renesans okultyzmu – „metafizyki przygłupów” umożliwił wzlot nazizmu19.
Kilka lat później krytyczka filmowa Lotte Eisner w Die dämonishe Leinwand (Ekran demoniczny, wyd. 1952), zauważyła, że „mistycyzm i magia, ciemne siły, którym Niemcy zawsze ulegali z przyjemnością, natarły teraz z podwójną energią, wzmocnioną przez śmierć szalejącą na polach bitew”. Eisner zauważyła, że po I wojnie światowej te siły znalazły kulminację w „apokaliptycznej doktrynie ekspresjonizmu” oraz „upiornej skłonności […] do wywoływania przerażenia, […] skłonności do metaforyki ciemności”20. W latach 60. tę argumentację rozwinęło młodsze pokolenie historyków emigracyjnych, szczególnie Fritz Stern i George Mosse. Przekonywali oni, że „irracjonalistyczne filozofie z końca XIX i początku XX wieku, w tym okultyzm, pomogły oświetlić drogę dojścia Hitlera do władzy oraz ugruntowały jego barbarzyńską kampanię w celu stworzenia potężnych i czystych rasowo Niemiec”21.
W latach 60. i 70. pojawił się nowy rodzaj chałupnictwa: pisanie pseudohistorii nazistowskiego okultyzmu. Te liczne książki, których doskonałym przykładem jest The Morning of Magicians (Poranek magów) Louisa Pauwelsa i Jacquesa Bergiera oraz Spear of Destiny (Włócznia przeznaczenia) Trevora Ravenscrofta, niekiedy pisane przez autorów, którzy sami mieli skłonności do okultyzmu, propagowały zmyślone historie o ezoterycznych kabałach, runach magicznych oraz magicznych artefaktach wprowadzonych w III Rzeszy22. Część z tych książek zawiera w sobie ziarna prawdy – gdzieś materiał źródłowy, gdzie indziej świadectwo naoczne. Lecz większość jest w tak oczywisty sposób niepotwierdzona i niewiarygodna, że nie można ich z przekonaniem cytować23.
Najlepsza i najbardziej zniuansowana pozycja, w której przeanalizowano relacje między nazizmem a nadprzyrodzonością, to The Occult Roots of Nazizm (Okultystyczne źródła nazizmu) Nicolasa Goodricka-Clarke’a24. Ta pozycja, po raz pierwszy opublikowana w 1985 roku, zaktualizowana w 1992, analizuje wpływ doktryny okultystycznej znanej jako ariozofia na pojawienie się narodowego socjalizmu w latach 90. XIX wieku i 30. XX wieku. Goodrick-Clarke pokazuje przekonująco, że ariozofia odzwierciedlała i posiadała wiele elementów ideologicznych wspólnych z nazizmem. Jednakże dochodzi do wniosku, że jej bezpośredni wpływ na sposób myślenia oraz politykę nazistów po 1933 roku był niewielki. Mimo wszystkich zalet tej książki w The Occult Roots of Nazizm brakuje próby analizy pełnego spektrum zjawisk okultystycznych lub nadprzyrodzonych, które zainspirowały nazizm. Wbrew sugestii w tytule nie poświęcono też zbyt wiele miejsca III Rzeszy25.
Ćwierć wieku po ukazaniu się The Occult Roots of Nazizm, w literaturze naukowej widać „tendencję do rozdzielania okultyzmu i nazizmu”26. Zdaniem historyków takich jak Corinna Treitel i Marco Pasi w niemieckim okultyzmie nie było elementów z natury profaszystowskich lub aliberalnych. Wręcz przeciwnie: to, co obecnie protekcjonalnie odrzucamy jako praktyki okultystyczne lub pseudonaukowe, było wysoce nowoczesne, plastyczne oraz nieodłącznie związane ze sposobem, w jaki wykształceni Europejczycy starali się uporać z nadejściem nowoczesności. Niemcy, postawieni wobec – aby użyć tu słów Maxa Webera – „rozczarowania światem” i upadkiem zorganizowanego kultu religijnego, jak wielu innych Europejczyków szukali alternatywnych dróg wiedzy, poprzez astrologię, jasnowidzenie, spirytualizm oraz medycynę naturalną27. Jak sugerują ci naukowcy, relacja między nazizmem a okultyzmem była definiowana przez „nasilające się akty wrogości”, a nie pokrewieństwa ideologiczne28.
Te prace rewidujące wcześniejsze teorie stanowiły konieczną korektę literatury „specjalnej drogi” (Sonderweg), charakterystycznej dla wcześniejszych prac, w których wyolbrzymiano antynowoczesne i antyliberalne tendencje nieodłączne dla kultury niemieckiej. Ważnym elementem tych nowszych prac jest też podkreślanie popularności i przetrwania okultyzmu, pogaństwa i doktryn paranaukowych w niemieckojęzycznej Europie Środkowej.
Te krytyczne studia mają jednak swoje własne słabe punkty. Okultyzm niemiecki nie był ani tak uniwersalnie postępowy, ani też tak blisko związany z nauką, jak sugeruje wielu uczonych29. Już w pierwszych trzydziestu latach XX wieku wielu znawców nauk naturalnych, dziennikarzy i liberalnych sceptyków, rozdrażnionych przez okultyzm i myślenie paranaukowe, nie szczędziło tym teoriom miażdżących krytyk. Utrzymywanie, że profesjonalni biolodzy, chemicy i fizycy w Niemczech i poza nimi byli tak podatni na idee okultystyczne jak amatorscy „naukowcy duszy”, nie ma sensu, szczególnie w odniesieniu do długotrwałych i gorących ówczesnych dyskusji nad szarlatanerią okultystyczną, prowadzonych między głównym nurtem a „paranaukowcami”. Wspomniane badania mają także tendencje do bagatelizowania faktu, że narodowy socjalizm, nawet gdy był krytyczny wobec okultyzmu, to jednak pozostawał bardziej związany z szerokim wachlarzem doktryn nadprzyrodzonych i praktyk okultystycznych i bardziej od niech zależny niż jakikolwiek inny masowy ruch polityczny w okresie międzywojennym. Mniej więcej w ostatnim dziesięcioleciu część naukowców, w tym ja sam, zaczęła ponownie poważnie traktować szukanie korzeni nazizmu w naukach nadprzyrodzonych. Kilku niemieckich i amerykańskich naukowców napisało krytyczne dzieje doktryny okultystycznej zwanej antropozofią, która dominowała od lat 90. XIX wieku i przez okres III Rzeszy. Równie wiele informacji dostarczyło kilka niedawno opublikowanych studiów nad paranaukami, takimi jak parapsychologia i wspomniana już światowa teoria lodowa30. Inna grupa naukowców przygotowała doskonałe monografie o nazistowskim przemyśle folklorystycznym, a także o historii, politologii, psychologii, fizyce i biologii w III Rzeszy31. A w końcu pojawia się fala nowych badań nad volkistowską religią i pogaństwem w okresie 1890–194532. Pisząc swojąksiążkę, często odwoływałem się do tych badań.
Mimo tych nowych badań nad indywidualnymi aspektami religii i (para)nauki w III Rzeszy brakowało wyczerpującego studium nad związkiem między nazizmem a nadprzyrodzonością. Niniejsza książka to pierwsza publikacja opisująca ten bogaty, fascynujący, często nadzwyczajny związek od początku istnienia NSDAP do końca II wojny światowej.

 
Wesprzyj nas