Od pamiętnej „Samotności w sieci” każda książka Janusza Leona Wiśniewskiego jest murowanym przebojem wydawniczym. Inaczej nie może się stać w przypadku nowej propozycji tego autora – książki „Zbliżenia” opublikowanej nakładem Wydawnictwa Literackiego. Tym razem to nie powieść, lecz zbiór opowiadań, aczkolwiek wciąż mamy do czynienia z tym samym, rozpoznawalnym stylem, który bez wątpienia sprawił, że książki Wiśniewskiego zyskały tak wielu sympatyków.
Jest bowiem coś wyjątkowego w sytuacji, gdy doświadczony naukowiec – doktor informatyki i doktor habilitowany chemii zapuszcza się w dziedziny tak od nauki odległe jak uczucia, emocje, przeżycia. A może wcale nie aż tak odległe? Czyż naukowcy nie starają się dociec, gdzie i jak w mózgu budzi się poczucie szczęścia? A miłość, owa chemia? Te, charakterystyczne dla twórczości Wiśniewskiego, zagadnienia pojawiają się oczywiście również w najnowszym tomie, a zatem wierny czytelnik z pewnością nie będzie rozczarowany. Na co jeszcze możemy liczyć tym razem?
W „Zbliżeniach” Janusz Leon Wiśniewski zabiera czytelnika w sentymentalną podróż przez kraje, zdarzenia, trudne emocje, powikłane relacje. Autor pokusił się tym razem o zapis spotkań z ważnymi dla niego ludźmi – ważnymi, choć niekiedy poznanymi tylko na chwilę. Jest pośród nich matka, która straciła córkę w wypadku motocyklowym, ojciec, któremu trudno pogodzić się z tym, że jego dziecko wkracza w nowy, samodzielny etap życia, a także kobieta, która mieszka w tropikalnym raju, a marzy o tym by wyrwać się do szarego, zatłoczonego miasta, bo wszystko w nadmiarze szkodzi – nawet raj!
Wiśniewski w kilkunastu przedstawionych historiach jest słuchaczem, któremu blisko do spowiednika. Bohaterowie, których przedstawia czytelnikowi powierzają mu swoje sekrety – on w sposób subtelny je zapisuje. Każde opowiadanie, każda historia to swoista lekcja, która pokazuje nam, że ludzie – bez względu na to kim są, gdzie mieszkają, pragną tych samych rzeczy: miłości, szczęścia, zdrowia i obecności ukochanych osób. Nic w tym odkrywczego, lecz jest w pisarstwie Wiśniewskiego niezaprzeczalny rodzaj ciepła i serdeczności, który sprawia, że historie te – choć rewolucyjne nie są – czyta się z dużą przyjemnością. A czy – parafrazując inżyniera Mamonia – nie jest też trochę tak, że najbardziej podobają nam się te historie, które już dobrze znamy? (MM)
Janusz Leon Wiśniewski – Zbliżenia