“Skrwawione ziemie” to doskonale udokumentowana praca o straszliwych mechanizmach totalitaryzmu i morderstwach, uzasadnianych polityką i gospodarką.


Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a StalinemPolska, Ukraina, Białoruś, kraje bałtyckie i zachodnia część Rosji to obszar, który stał się teatrem działań dwóch najbardziej zbrodniczych reżimów Europy. Skrwawione ziemie. To tam właśnie zbiegały się imperialne wizje krwiożerczych dyktatorów: Hitlera i Stalina. Tam z ich rąk w ciągu dwunastu lat zginęło 14 milionów osób.

Ich śmierć nie była bezpośrednim efektem wojny, ale przemyślanej polityki eksterminacyjnej. Najczęściej dotykała niewinnych – kobiety, dzieci i starców. Wszystkie działania były starannie zaplanowane i realizowane. Od wielkiego głodu na Ukrainie, przez czystki stalinowskiego terroru, aż po Holokaust.

Snyder nie patrzy na współczesne podziały geograficzne. Opisuje ten obszar przez pryzmat ofiar i sprawców, panujących ustrojów i otumanionych społeczeństw. To historia ludzi zabitych przez politykę odległych przywódców. Ofiar, których ojczyzny leżały miedzy Berlinem a Moskwą, skrwawionymi ziemiami zaś stały się po dojściu do władzy Hitlera i Stalina.

To doskonale udokumentowana praca o straszliwych mechanizmach totalitaryzmu i morderstwach, uzasadnianych polityką i gospodarką, omawia dwie dekady z życia Europy XX wieku, od lat trzydziestych po czasy powojenne.

Timothy Snyder jest profesorem Uniwersytetu w Yale. Doktorat otrzymał w 1997 roku na Uniwersytecie w Oxfordzie. Specjalizuje się we współczesnych dziejach Europy Środkowej i Wschodniej oraz w historii nowożytnego nacjonalizmu. Współpracował z uniwersytetami w Paryżu, Wiedniu, Warszawie, Pradze i Harvardzie. Jest laureatem kilku prestiżowych nagród, m.in. w 2003 roku otrzymał nagrodę George Louis Beer przyznawaną przez Amerykańskie Stowarzyszenie Historyków za książkę „Rekonstrukcja narodów: Polska, Ukraina, Litwa i Białoruś, 1569-1999″, w której opisał ewolucję świadomości narodowych w Pierwszej Rzeczypospolitej i na jej ziemiach aż do współczesności.
W swoich książkach znakomicie łączy perfekcyjny warsztat naukowy z niezwykle błyskotliwą narracją i umiejętnością popularyzacji wiedzy historycznej, co sprawia, że pozycje te trafiają do szerokiego kręgu odbiorców. Dodatkowo swoje badania prowadzi w 10 językach – angielskim, francuskim, polskim, niemieckim, ukraińskim, czeskim, słowackim, białoruskim, rosyjskim i hiszpańskim.

Timothy Snyder
Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem
Przekład: Bartłomiej Pietrzyk
Wydawnictwo Znak
Premiera w tej edycji: 4 kwietnia 2018
 
 

Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem


PRZEDMOWA
Europa

„Już będziemy żyli!” – powtarzał głodny młody Polak, idąc poboczami opuszczonych dróg bądź przez puste pola. Jedzenie, które widział, istniało jednak tylko w jego wyobraźni. Całą pszenicę zabrano podczas bezdusznej kampanii rekwizycji, zapoczątkowującej erę masowych mordów w Europie. Był rok 1933 i Józef Stalin celowo głodził sowiecką Ukrainę. Młody mężczyzna umarł wraz z ponad trzema milionami innych ludzi. „Ja ją spod ziemi dostanę” – mówił o swojej żonie młody mieszkaniec Związku Radzieckiego. W istocie zastrzelono go wkrótce po niej, a oboje pogrzebano wśród siedmiuset tysięcy ofiar stalinowskiego wielkiego terroru lat 1937–1938. „Zażądali mojej obrączki, którą…” – wpis w pamiętniku urywa się na chwilę przed straceniem polskiego oficera przez sowiecką tajną policję w 1940 roku. Był on jednym z prawie dwustu tysięcy obywateli polskich zastrzelonych przez Sowietów i Niemców na początku II wojny światowej, gdy nazistowskie Niemcy i Związek Radziecki wspólnie zagarnęły jego kraj. Pod koniec 1941 roku jedenastoletnia Rosjanka z Leningradu zakończyła swój skromny dziennik: „Została tylko Tania”. Adolf Hitler zdradził już Stalina, miasto oblegała armia niemiecka, a jej rodzina znalazła się wśród czterech milionów obywateli sowieckich zamorzonych głodem przez Niemców. Następnego lata na Białorusi dwunastoletnia żydowska dziewczynka pisała ostatni list do ojca: „Żegnam się z Tobą, zanim umrę. Bardzo boję się tej śmierci, bo małe dzieci wrzucają żywcem do masowych grobów”. Była wśród ponad pięciu milionów Żydów, których zagazowali lub zastrzelili Niemcy.

●●●

W połowie XX wieku w środku Europy reżimy nazistowski oraz sowiecki wymordowały około czternastu milionów ludzi. Skrwawione ziemie – obszar, gdzie zginęły wszystkie ofiary – rozciągają się od środkowej Polski po zachód Rosji, poprzez Ukrainę, Białoruś i kraje bałtyckie. W okresie konsolidacji narodowego socjalizmu i stalinizmu (1933–1938), wspólnej niemiecko-sowieckiej okupacji Polski (1939–1941) oraz wreszcie wojny niemiecko-sowieckiej (1941–1945) region ten dotknęła przemoc na skalę nieznaną wcześniej w dziejach. Jej ofiarami padły przede wszystkim narody zamieszkujące omawiane tereny: Żydzi, Białorusini, Ukraińcy, Polacy, Rosjanie i Bałtowie. Wspomniane czternaście milionów wymordowano w ciągu zaledwie dwunastu lat, od 1933 do 1945 roku, gdy władzę sprawowali jednocześnie Hitler i Stalin. Chociaż w połowie opisywanego okresu ich ojczyzny ogarnęła pożoga, ludzi tych należy bez wyjątku zaliczyć do ofiar morderczej polityki, nie zaś działań wojennych. II wojna światowa rozwinęła się w najbardziej śmiercionośny konflikt w historii, a co drugi z żołnierzy, którzy polegli na polach bitewnych całego świata, padł właśnie tu – na skrwawionych ziemiach. Nikt wśród tych czternastu milionów zabitych nie był jednak żołnierzem służby czynnej. Większość stanowili starcy, kobiety i dzieci, wszyscy bezbronni; wielu z nich pozbawiono wcześniej dobytku, z ubraniami włącznie.
Najbardziej znanym miejscem mordu na skrwawionych ziemiach jest Auschwitz. Dziś symbolizuje on Holocaust, a Holocaust – zło stulecia. Ludzie, których w Auschwitz wyselekcjonowano do pracy, mieli wszakże szansę przeżyć; nazwa obozu trafiła do naszej świadomości właśnie dzięki pamiętnikom i powieściom napisanym przez ocalałych. O wiele więcej Żydów, w większości pochodzących z Polski, zagazowano w innych niemieckich fabrykach śmierci, gdzie umierali niemal wszyscy, a ich nazwy wspomina się rzadziej: w Treblince, Chełmnie, Sobiborze i Bełżcu. Jeszcze więcej Żydów – z Polski, ze Związku Radzieckiego oraz z krajów bałtyckich – zastrzelono nad rowami i dołami. Większość z nich zginęła tam, gdzie mieszkali: w okupowanej Polsce, na Litwie, Łotwie, sowieckiej Ukrainie i sowieckiej Białorusi. Niemcy przywozili też na skrwawione ziemie Żydów z innych krajów, by ich tam zabić. Do Auschwitz trafiały transporty kolejowe z Węgier, Czechosłowacji, Francji, Holandii, Grecji, Belgii, Jugosławii, Włoch i Norwegii. Niemieckich Żydów przed zastrzeleniem lub zagazowaniem deportowano do miast na skrwawionych ziemiach: Łodzi, Kowna, Mińska czy Warszawy. Mieszkańców kwartału w dziewiątej dzielnicy Wiednia, gdzie piszę te słowa, wywieziono do Auschwitz, Sobiboru, Treblinki i Rygi – bez wyjątku na skrwawione ziemie.
Niemcy dokonywali masowych mordów na Żydach w okupowanej Polsce, na Litwie, Łotwie i w Związku Radzieckim, ale nie w samych Niemczech.
Hitler prowadził antysemicką politykę w kraju zamieszkiwanym przez niewielką społeczność żydowską. Gdy obejmował urząd kanclerza w 1933 roku, Żydzi stanowili mniej niż 1 procent ludności Niemiec; kiedy zaczynała się II wojna światowa, było ich około 0,25 procent. W pierwszych sześciu latach rządów Hitlera Żydom pozwalano emigrować, choć w upokarzających warunkach i odbierając im majątek. Większość niemieckich Żydów, którzy zobaczyli na własne oczy zwycięstwo nazistów w wyborach w 1933 roku, zmarła z przyczyn naturalnych. Wymordowanie 165 tysięcy niemieckich Żydów było samo w sobie potworną zbrodnią, ale drobną zaledwie częścią tragedii europejskiego żydostwa: to mniej niż 3 procent ofiar Holocaustu. Dopiero gdy nazistowskie Niemcy najechały w 1939 roku Polskę i w 1941 roku Związek Radziecki, hitlerowskie wizje usunięcia Żydów z Europy skonfrontowały się z dwiema największymi populacjami Żydów na tym kontynencie. Swoje ambicje eliminacji żydostwa w Europie Hitler mógł realizować tylko na tych jej obszarach, które Żydzi zamieszkiwali najliczniej.
Holocaust usunął w cień inne niemieckie plany, zakładające jeszcze większą liczbę ofiar. Hitler pragnął nie tylko zlikwidować Żydów; zamierzał też unicestwić Polskę i Związek Radziecki jako państwa, eksterminować ich elity rządzące oraz zabić dziesiątki milionów Słowian (Rosjan, Ukraińców, Białorusinów i Polaków). Gdyby wojna Niemiec z ZSRR potoczyła się zgodnie z jego planem, pierwszej zimy zagłodzono by trzydzieści milionów cywilów, a w późniejszym okresie wygnano by, zabito, zasymilowano lub uczyniono niewolnikami kolejne dziesiątki milionów. Chociaż zamiarów tych nigdy nie wprowadzono w życie, dostarczyły one przesłanek moralnych niemieckiej polityce okupacyjnej na wschodzie. Niemcy wymordowali w czasie wojny mniej więcej tyle samo nie-Żydów co Żydów, przede wszystkim morząc głodem sowieckich jeńców wojennych (ponad trzy miliony) i mieszkańców oblężonych miast (ponad milion) oraz rozstrzeliwując w akcjach odwetowych ludność cywilną (ponad pół miliona – głównie Białorusinów i Polaków).
Na froncie wschodnim II wojny światowej Związek Radziecki pokonał nazistowskie Niemcy, przez co Stalin zyskał wdzięczność milionów i możliwość odegrania zasadniczej roli w kształtowaniu powojennego porządku w Europie. Jeżeli chodzi o masowe morderstwa, czyny Stalina były jednak niemal tak straszne jak Hitlera, a w czasach pokoju znacznie gorsze. W imię obrony i modernizacji Związku Radzieckiego stał się w latach trzydziestych sprawcą głodowej śmierci milionów oraz rozstrzelania trzech czwartych miliona ludzi. Stalin zabijał własnych obywateli nie mniej wydajnie, niż Hitler czynił to z mieszkańcami innych krajów. Z czternastu milionów ludzi celowo wymordowanych na skrwawionych ziemiach w latach 1933–1945 jedną trzecią należy zapisać na konto sowieckie.

Praca ta jest historią masowych mordów dokonanych z pobudek politycznych. Czternaście milionów, o których mowa, to bez wyjątku ofiary sowieckiej lub nazistowskiej polityki mordu, często również interakcji między Związkiem Radzieckim a nazistowskimi Niemcami, ale w żadnym razie żniwo wojny między nimi. Jedną czwartą tych ludzi zgładzono jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, a kolejne dwieście tysięcy zginęło w latach 1939–1941, gdy nazistowskie Niemcy i Związek Radziecki zmieniały oblicze Europy jako sojusznicy. Śmierć tych czternastu milionów bywała zakładana w planach gospodarczych lub przyśpieszana względami ekonomii, nie została jednak wymuszona potrzebą ekonomiczną w żadnym ścisłym tego słowa znaczeniu. Stalin wiedział, co się stanie, gdy odbierał pożywienie głodującym chłopom ukraińskim w 1933 roku, podobnie jak Hitler miał świadomość, czego należy się spodziewać, odmawiając sowieckim jeńcom wojennym żywności osiem lat później. W obydwu przypadkach kosztowało to życie ponad trzech milionów ludzi. Setki tysięcy sowieckich chłopów i robotników rozstrzelanych podczas wielkiego terroru w latach 1937–1938 były ofiarami wyraźnych dyrektyw Stalina, podobnie jak miliony Żydów rozstrzelanych oraz zagazowanych w latach 1941–1945 padły ofiarą jasno sprecyzowanej polityki Hitlera.
Wojna zmieniła niemniej bilans zabójstw. W latach trzydziestych Związek Radziecki prowadził politykę masowych mordów jako jedyne państwo europejskie. Podczas pierwszych sześciu i pół roku sprawowania władzy przez Hitlera przed II wojną światową reżim nazistowski zabił co najwyżej około dziesięciu tysięcy ludzi. Do tego momentu ustrój stalinowski zdążył już zagłodzić miliony i rozstrzelać ponad pół miliona. Niemiecka polityka masowych mordów zaczęła współzawodniczyć z sowiecką w latach 1939–1941 po tym, gdy Stalin pozwolił Hitlerowi rozpętać wojnę. We wrześniu 1939 roku Wehrmacht i Armia Czerwona zaatakowały Polskę, niemieccy dyplomaci podpisali z sowieckimi traktat o granicach i przyjaźni, a wojska niemieckie oraz sowieckie wspólnie okupowały polskie ziemie przez niemal dwa lata. Gdy Niemcy poszerzyli zasięg swojego imperium na zachodzie w 1940 roku, najeżdżając Norwegię, Danię, Belgię, Holandię, Luksemburg i Francję, Sowieci zajęli i przyłączyli Litwę, Łotwę, Estonię oraz północno-wschodnią Rumunię. Podczas panowania obydwu reżimów rozstrzelano dziesiątki tysięcy i deportowano setki tysięcy wykształconych obywateli polskich. Dla Stalina masowe represje tego rodzaju były kontynuacją starej polityki na nowych ziemiach, z punktu widzenia Hitlera stanowiły natomiast przełom.
Czas najgorszych mordów nadszedł, gdy Hitler zdradził Stalina, a niemieckie wojska wkroczyły na powiększone niewiele wcześniej terytorium Związku Radzieckiego w czerwcu 1941 roku. Chociaż II wojna światowa zaczęła się we wrześniu 1939 roku wspólną niemiecko-sowiecką napaścią na Polskę, ogromnej większości zabójstw dopuszczono się po drugiej inwazji na wschodzie. Na sowieckiej Ukrainie, sowieckiej Białorusi i w obwodzie leningradzkim – na ziemiach, gdzie Związek Radziecki zagłodził oraz rozstrzelał w ciągu poprzednich ośmiu lat około czterech milionów ludzi – siły niemieckie zdołały zamorzyć głodem i zastrzelić jeszcze więcej w krótszym o połowę czasie. Natychmiast po inwazji Wehrmacht zaczął głodzić sowieckich jeńców, a specjalne grupy operacyjne zwane Einsatzgruppen zabrały się do rozstrzeliwania przeciwników politycznych i Żydów. Wraz z niemiecką policją porządkową (Ordnungspolizei), Waffen-SS i Wehrmachtem oraz przy udziale lokalnych policji pomocniczych i ochotniczych milicji, Einsatzgruppen rozpoczęły tego lata eliminację całych społeczności żydowskich.
Na skrwawionych ziemiach mieszkała większość europejskich Żydów i zbiegły się tam imperialne wizje Hitlera oraz Stalina; na tych terenach zmagały się Wehrmacht z Armią Czerwoną, a sowieckie NKWD i niemieckie SS skoncentrowały tam swoje siły. Większość miejsc mordu znalazła się na skrwawionych ziemiach: w kategoriach geografii politycznej przełomu lat trzydziestych i czterdziestych oznaczało to Polskę, kraje bałtyckie, sowiecką Białoruś, sowiecką Ukrainę oraz zachodni kraniec sowieckiej Rosji. Zbrodnie Stalina kojarzy się często z Rosją, a Hitlera – z Niemcami, lecz najstraszliwsze wydarzenia w Związku Radzieckim rozegrały się na jego nierosyjskich peryferiach, a naziści generalnie zabijali poza terytorium Niemiec. Za symbol okropności XX wieku uważa się obozy, a jednak większość ofiar narodowego socjalizmu i stalinizmu nie zginęła w obozach koncentracyjnych. Te nieporozumienia co do lokalizacji i metod masowych mordów przesłaniają nam rzeczywisty obraz okropności XX wieku.
W Niemczech działały obozy koncentracyjne wyzwolone w 1945 roku przez Amerykanów i Brytyjczyków; rosyjska Syberia mieściła oczywiście znaczną część GUŁagu, o którym opowiedział Zachodowi Aleksander Sołżenicyn. Fotograficzne lub prozatorskie ujęcia tych miejsc sugerują zaledwie skalę niemieckiej i sowieckiej przemocy. Około miliona ludzi zginęło, gdyż skazano ich na roboty w niemieckich obozach koncentracyjnych; z kolei w niemieckich komorach śmierci, na niemieckich polach śmierci i w niemieckich strefach głodu życie straciło dziesięć milionów. W latach 1933–1945 wyczerpanie i choroby skróciły w sowieckim gułagu życie ponad milionowi ludzi; na sowieckich polach śmierci oraz w sowieckich regionach głodu zmarło w tym okresie około sześciu milionów, z tego mniej więcej cztery miliony na skrwawionych ziemiach. Aż 90 procent więźniów gułagu uszło z niego z życiem. Przeżyła też większość ludzi, którzy przekroczyli bramy niemieckich obozów koncentracyjnych (w przeciwieństwie do niemieckich komór gazowych, dołów śmierci i obozów jenieckich). Los więźniów obozów koncentracyjnych, choć straszny, należy odróżnić od losu milionów, które zagazowano, zastrzelono lub zagłodzono.
Między obozami koncentracyjnymi a miejscami mordów nie da się dokonać jednoznacznego rozróżnienia, jako że w obozach też dochodziło do egzekucji i głodzenia, istnieje jednak różnica między wyrokiem skazującym na obóz a wyrokiem śmierci, między pracą a gazem i między niewolnictwem a kulą w głowie. Ogromna większość ofiar śmiertelnych reżimów niemieckiego i sowieckiego nigdy nie zobaczyła obozu koncentracyjnego. Auschwitz pełnił jednocześnie dwie funkcje – obozu pracy i miejsca zagłady, a los skazanych na roboty nie-Żydów i Żydów wyselekcjonowanych do pracy różnił się diametralnie od losu Żydów kierowanych do komór gazowych. Auschwitz stanowi zatem temat dwóch powiązanych, a jednak odmiennych historii. Auschwitz jako obóz pracy jest świadectwem bardziej reprezentatywnym dla doświadczeń wielu ludzi, którzy padli ofiarą niemieckiej (lub sowieckiej) polityki obozów koncentracyjnych, natomiast Auschwitz jako miejsce zagłady odzwierciedla los tych, których celowo zamordowano. Większość Żydów, którzy przybyli do Auschwitz, po prostu zagazowano; podobnie jak niemal całe czternaście milionów, które wymordowano na skrwawionych ziemiach, nie zostali oni nigdy więźniami obozu koncentracyjnego.
Niemieckie i sowieckie obozy koncentracyjne otaczają skrwawione ziemie od wschodu i zachodu, rozmywając czerń odcieniami szarości. Pod koniec II wojny światowej wojska amerykańskie i brytyjskie oswobodziły niemieckie obozy koncentracyjne, takie jak Bergen-Belsen czy Dachau, lecz alianci zachodni nie wyzwolili żadnego z ważnych miejsc zagłady. Mordów na wielką skalę Niemcy dopuścili się bez wyjątku na ziemiach okupowanych później przez Sowietów. Auschwitz, jak również miejsca zagłady: Treblinkę, Sobibór, Bełżec, Chełmno i Majdanek, wyzwoliła Armia Czerwona. Żołnierze amerykańscy oraz brytyjscy nie dotarli na skrwawione ziemie i nie zobaczyli najważniejszych miejsc mordowania. Nie chodzi tutaj tylko o fakt, że Amerykanie i Brytyjczycy nie ujrzeli żadnych śladów zabójstw sowieckich, przez co zbrodnie stalinizmu udokumentowano dopiero po zakończeniu zimnej wojny i otwarciu archiwów. Nie widzieli oni też nigdy lokalizacji mordów niemieckich, w związku z czym ogarnięcie zbrodni hitlerowskich zajęło równie długi czas. Zdjęcia i filmy z niemieckich obozów koncentracyjnych były wszystkim, co większość ludzi Zachodu poznała w związku z masowymi zbrodniami. Choć straszne, sugerowały one jedynie przebieg wydarzeń na skrwawionych ziemiach. Nie tylko nie stanowią one całej opowieści – nie dają niestety nawet wprowadzenia do niej.

●●●

Masowe mordy w Europie utożsamia się zwykle z Holocaustem kojarzonym ze sprawnym zabijaniem technikami przemysłowymi. To obraz zbyt prosty i czysty. W miejscach zabójstw dokonywanych przez Niemców i Sowietów metody mordu były dość prymitywne. Z czternastu milionów cywilów i jeńców wojennych zabitych na skrwawionych ziemiach w latach 1933–1945 ponad połowa zmarła, gdyż odmówiono im żywności. W połowie XX wieku Europejczycy celowo morzyli Europejczyków głodem na straszliwą skalę. Tę metodę zastosowano w przypadku dwóch największych po Holocauście masowych zbrodni – sterowanych stalinowskich klęsk głodu wczesnych lat trzydziestych oraz hitlerowskiego głodzenia sowieckich jeńców wojennych na początku lat czterdziestych. Głodzenie wysuwało się na pierwszy plan nie tylko w rzeczywistości, ale i w wyobraźni. W ramach planu głodowego reżim nazistowski zamierzał zimą 1941 roku zagłodzić na śmierć dziesiątki milionów Słowian oraz Żydów.
Po morzeniu głodem nadszedł czas rozstrzeliwania, a później gazowania. Podczas stalinowskiego wielkiego terroru lat 1937–1938 rozstrzelano niemal siedemset tysięcy obywateli sowieckich. Tą samą metodą Niemcy i Sowieci zabili około dwustu tysięcy Polaków w czasie wspólnej okupacji Polski. W odwetowych egzekucjach niemieckich zastrzelono ponad trzysta tysięcy Białorusinów i porównywalną liczbę Polaków. Żydzi, którzy zginęli w Holocauście, byli mniej więcej równie często zabijani kulami, jak gazowani.
Jeżeli chodzi o samo gazowanie, nie było ono niczym szczególnie nowoczesnym. Około miliona Żydów, których zagazowano w Auschwitz, zabił cyjanowodór, a więc związek chemiczny wyodrębniony w XVIII wieku. Mniej więcej 1,6 miliona Żydów zgładzonych w Treblince, Chełmnie, Bełżcu i Sobiborze udusił tlenek węgla, którego zabójcze właściwości znali już starożytni Grecy. W latach czterdziestych XX wieku cyjanowodór wykorzystywano jako pestycyd, a tlenek węgla wytwarzały silniki spalinowe. Sowieci oraz Niemcy posługiwali się środkami technicznymi, które nawet w latach trzydziestych i czterdziestych nie były niczym nowym: silnikami spalinowymi, kolejami, bronią palną, pestycydami i drutem kolczastym.
Niezależnie od technologii zabijanie miało charakter osobisty. Ludzi, których morzono głodem, obserwowali – często z wież strażniczych – ci, którzy odmawiali im pożywienia. Rozstrzeliwanych oglądano z bardzo bliska przez celownik karabinu albo trzymało ich dwóch mężczyzn, podczas gdy trzeci przykładał pistolet do podstawy czaszki. Tych, których miano zagazować, wyłapywano, ładowano do pociągów i gnano do komór gazowych. Tracili dobytek, później ubrania, a na końcu – w przypadku kobiet – również włosy. Każdy ginął inną śmiercią, gdyż życie każdego wyglądało inaczej.

 
Wesprzyj nas