Biografia Russella Meansa, jednego z najbardziej znanych współczesnych działaczy indiańskich, stała się dla Macieja Jarkowca fundamentem opowieści o tragicznych losach amerykańskich Indian na przestrzeni ostatnich dwustu lat.


Powrócę jako piorunW reportażu “Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu” Maciej Jarkowiec przypomina wydarzenia, o których współcześni Amerykanie wolą nie pamiętać. To fakty, po poznaniu których amerykański mit państwa prawa, wolności i sprawiedliwości rozwiewa się niczym dym z ogniska. Wystarczy przytoczyć kilka spektakularnych zdarzeń z ostatnich kilkudziesięciu lat, by zrewidować sielankowe wizje stosunków indiańsko-jankeskich znane z westernów i popularnej literatury.

Czternastomiesięczna indiańska okupacja wyspy Alcatraz, zajęcie ratusza w Gordon i głównej siedziby Biura do spraw Indian w Waszyngtonie w 1972 roku i najgłośniejszy protest indiański – 71-dniowa okupacja Wounded Knee w 1973 roku stały się dla białych Amerykanów okazją do konfrontacji z własną niechlubną historią i współczesnym stosunkiem do Indian – Pierwszych Amerykanów.

Maciej Jarkowiec przemierzył Środkowy Zachód śladami indiańskiego działacza Russella Meansa, odwiedził miejsca związane z historią relacji między rdzennymi mieszkańcami kontynentu i białymi przybyszami, rozmawiał z ludźmi, którzy znali Meansa i tymi, którzy przekazują młodym pokoleniom zapamiętane opowieści przodków. Wspomnienia córki Meansa, Tatuye, obecnie pełniącej funkcję prokurator generalnej rezerwatu Pine Ridge, w którym w 1939 roku urodził się jej ojciec, przeplatają się z opowieściami starych Indian o legendarnych wodzach – Szalonym Koniu i Siedzącym Byku, wojnach indiańskich i wielkich zwycięskich bitwach, o masakrze klanu Wielkiej Stopy w Wounded Knee w 1890 roku, gdy ostatecznie został złamany opór Lakotów przeciw białym.

Nie bez powodu Maciej Jarkowiec uczynił biografię Russella Meansa osią swojej opowieści. Ameryka po raz pierwszy usłyszała o nim w 1972 roku, gdy w Gordon w Nebrasce doszło do morderstwa w niewyjaśnionych okolicznościach Indianina imieniem Raymond “Żółty Grom”. Organizacja AIM (Ruch Indian Amerykańskich) w proteście przeciwko opieszałości wymiaru sprawiedliwości w ukaraniu sprawcy zorganizowała protest i okupację ratusza w Gordon, co stało się zaczątkiem indiańskiej rebelii w USA, a to wydarzenie pierwszym, które trafiło do mediów głównego nurtu. Russell Means, jeden z przywódców protestu, po wydarzeniach w Gordon stał się najbardziej rozpoznawalnym leaderem AIM i medialną twarzą indiańskiego ruchu wolnościowego. To on jest także autorem symbolu indiańskiego oporu – flagi USA odwróconej gwiazdami do dołu.

Ruch Indian Amerykańskich powstał w 1968 w sprzeciwie przeciwko brutalności amerykańskiej policji w stosunku do mniejszości Indian zamieszkujących Minneapolis i szybko przekształcił się z lokalnego stowarzyszenia w prężnie działającą, ogólnokrajową organizację. Dużo w tym zasługi Meansa, który zaangażował się w rozwój Ruchu jeżdżąc po kraju z prelekcjami, organizując lokalne oddziały stowarzyszenia i występując w mediach. “Naród amerykański jest edukacyjnie upośledzony, jeśli chodzi o historię Indian w tym kraju” – powie Means w trakcie procesu 8 stycznia 1974 po wydarzeniach w Wounded Knee wiosną 1973 roku i to motto przyświecało mu później w trakcie działalności w AIM. W swoich wystąpieniach często zwracał uwagę, że Indianie są obiektem rasistowskich zachowań białej społeczności, boją przyznawać się do swojego pochodzenia, mają ograniczone możliwości kultywowania własnej kultury i tradycji, są spychani na margines życia społecznego. Maciej Jarkowiec przytacza w tym kontekście znamienne słowa starej Apaczki, córki Sama Dwa Byki: “– Nie waż się wychodzić za Indianina” i cytuje opowieść Rachel, która mówi o znajomej rodzinie Nawahów: “Ojciec nie pozwalał zbliżać się dzieciom do dziadków, którzy rozmawiali tylko w swoim języku. Uczył, że jeśli ktoś zapyta ich o pochodzenie, mają odpowiadać, że są imigrantami z Pakistanu.”

Russell Means stał się najbardziej rozpoznawalnym leaderem AIM
i medialną twarzą indiańskiego ruchu wolnościowego.

Długoletnie działania AIM – protesty, marsze, wystapienia w mediach, nie poszły całkiem na marne – ustawa o samostanowieniu i edukacji Indian z 1975 roku rozszerzyła autonomię rezerwatów i umożliwiła powstanie pierwszych szkół plemiennych, a w roku 2000 Kevin Gover, szef Biura do spraw Indian, oficjalnie przeprosił za czystki etniczne dokonywane w czasie ekspansji Stanów Zjednoczonych na zachód. Pierwsze kroki w kierunku rozliczenia z niechlubną przeszłością zostały zrobione, na kolejne trzeba będzie zapewne jeszcze poczekać.

Dzisiaj Russell Means to postać nieco zapomniana, czemu trudno się dziwić mając na uwadze to, że stał się on symbolem walki o pamięć o dawnych i obecnych grzechach kraju, który dzisiaj chce być postrzegany jako symbol i centrum zachodniej demokracji. Przesłanie Meansa staje się więc zbędne, wręcz szkodliwe dla wizerunku USA. Fakty jednak są twarde: obecnie około 500 plemion indiańskich to dwu i pół milionowa populacja, z których milion mieszka w 300 rezerwatach, w których dochód na głowę mieszkańca jest wielokrotnie niższy niż w całych Stanach, a śmiertelność noworodków i odsetek samobójstw wśród nastolatków kilkakrotnie wyższy, a problem z alkoholizmem ma 80% dorosłych mieszkańców.

Te dramatyczne liczby wynikają wprost z działań białych w czasach podboju, pogardy, oszustw, zdrad i niezrealizowanych obietnic – ze spraw, o których Ameryka nie chce pamiętać. Robert Wiśniewski

Maciej Jarkowiec, Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu, Wydawnictwo Agora, Premiera: 15 lutego 2018
 
 

Powrócę jako piorun

Maciej Jarkowiec
Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu
Wydawnictwo Agora
Premiera: 15 lutego 2018
 

Rushmore,
Dakota Południowa

Głowa Jerzego Waszyngtona ma sześć pięter wysokości i jest najwyższą z głów czterech prezydentów wyrzeźbionych na szczycie góry Rushmore w Dakocie Południowej.
Nie wolno się na nią wspinać.
Latem 1970 roku na Waszyngtona wdrapuje się Russell Means, Indianin z narodu Lakota, szczepu Oglala. Ma trzydzieści lat, śniadą twarz pociętą bliznami po barowych burdach, nosi dżinsy, koszulę zdobioną kolorowymi wstążkami, kowbojskie buty i kapelusz, spod którego na uszy opadają czarne włosy. Zapuścił je kilka miesięcy temu. Dopiero wtedy tak naprawdę został Indianinem.
Za rok będą już długie, zaplecie je w warkocze. Nie zetnie ich do końca życia. Będą jego znakiem firmowym, kiedy zostanie aktorem w Hollywood, bojownikiem w Nikaragui, kandydatem na wiceprezydenta USA. I wodzem ostatniej indiańskiej rewolucji.
Dziennik „Washington Post” napisze o nim „jeden z najzuchwalszych, najwredniejszych, najwścieklejszych i najsłynniejszych Indian XX wieku”.
To wszystko dopiero przed nim. Teraz, w roku 1970, Russell Means odwraca się, patrzy w przepaść i daleko w dole widzi światła latarek ścigających go strażników parkowych. Zawsze myślał, że ma lęk wysokości, ale w ogóle się nie boi. Staje na czubku głowy Waszyngtona, otwiera rozporek i sika.
Wymyślił sobie, że pod oczami prezydenta zostawi wielkie, żółte łzy.

Rozdział pierwszy

REZERWAT

1

– Poznajesz? – Walczący Jastrząb pokazuje mi w telefonie zdjęcie Indianina w kawaleryjskim kapeluszu.
– Nie poznaję.
– Tańczący z wilkami, scena z kapeluszem. Indianin nie chce go oddać Costnerowi.
– Aha.
– To mój ojciec, był wtedy w moim wieku.
Przed nami otoczony stalową siatką zbiorowy grób klanu Wielkiej Stopy, wyrżniętego tu w pień przez kawalerię w 1890 roku. Dalej kilkadziesiąt krzywych nagrobków z wytartymi napisami, porośniętych wysoką, suchą trawą. Tu i ówdzie jakiś kwiat z plastiku. Drewniana kaplica z krzyżem, też pochylona w bok – nie da się ustać prosto na wściekłym wietrze, który gna przez prerię prawie każdego dnia. Walczący Jastrząb ma dwadzieścia dziewięć lat, trójkę dzieci, wychudłą, zmatowiałą twarz. Całymi dniami przesiaduje na murku przy bramie cmentarza i słucha ze smartfonu śpiewu lakockich wojowników. Odwiedza duchy. Nic innego nie ma do roboty. W kieszeni za dużej, spranej kurtki nosi szkolny zeszyt, w którym rysuje długopisem górskie pejzaże, bizony i wojowników. Wyplata łapacze snów.
Na ziemi matki hoduje kilka koni. Co miesiąc odbiera z Biura do spraw Indian 500 dolarów zasiłku. W rezerwacie nazywają to „czekiem obłąkańców”. Za pieniądze z czeku się pije i bierze metamfetaminę. Walczący Jastrząb kilka lat temu rzucił ćpanie. Gdyby nie rzucił, już by go nie było.
Dalej pije.
– Nic tu nie ma – mówi smutno, patrząc na prerię wokół. – Tylko ta ziemia.

2

Ze wzgórza cmentarza prowadzi mnie w dół do nieczynnego od dawna muzeum. Na ścianie wizerunki lakockich bohaterów: Siedzący Byk, Szalony Koń i Russell Means. Gładcy i pastelowi jak ze szkolnej czytanki. Pierwsi dwaj to wodzowie, którzy poprowadzili Lakotów do zwycięstwa nad armią USA w słynnej bitwie pod Grzbietem Tłustej Trawy w 1876 roku.
– A Russell Means?
– Kawał sukinsyna. Skopał dupy wielu wašíču, białym ludziom. Natchnął nas do walki.
– Wciąż walczycie?
– Pewnie. W Standing Rock.
Jest wrzesień 2016 roku. W rezerwacie Standing Rock, 300 mil na północ, trwa protest przeciw budowie ropociągu pod korytem rzeki Missouri. W obozie koczuje kilka tysięcy ludzi. Przybyli Indianie z ponad 300 plemion.
– Tam teraz toczy się walka – mówi Walczący Jastrząb. – Powinieneś pojechać.
Odsłania tatuaż na prawym ramieniu. Indiańska twarz wyłania się z dłoni. Jej palce układają się w pióropusz. Napis: Wounded Knee 1890-1973. To logo Ruchu Amerykańskich Indian (American Indian Movement, AIM). Russell Means był jednym z jego liderów.
– Trzeba na taki zasłużyć – mówi Walczący Jastrząb.
– Jak?
– Skopać dupy kilku białym ludziom – uśmiecha się szeroko i odsłania resztki chorych zębów.
A potem każe mi wejść na przysunięty do ściany stół i dokładnie przyjrzeć się starej, czarno-białej fotografii. Nad otwartą zbiorową mogiłą stoją kawalerzyści.
– Spójrz tutaj – Walczący Jastrząb wskazuje palcem ciemny ślad pośród trupów. – Widzisz? Głowa dziewczynki. Krzyczy. Żywcem ją chowają.

3

Tuż przed granicą rezerwatu Pine Ridge w Dakocie Południowej właściciel stacji benzynowej powiedział:
– Tam zaczyna się inny świat. Nie polubią cię. Jeśli niczego im nie dasz, niczego się nie dowiesz.
W przydrożnym barze usłyszałem od kowboja:
– Lakoci utknęli w pułapce. Biuro do spraw Indian kontroluje całą kasę. Kraina nędzy stworzona przez traktaty.
W Biurze do spraw Indian urzędnik oznajmił:
– Ludzie są tu smutni.
Rezerwat jest suchy – wódka zakazana. Ale na granicy Pine Ridge od strony Nebraski leży mieścina White Clay z granatową wieżą ciśnień. Nieprzytomni Lakoci siedzą tu na ziemi pod ścianami domów. Leżą na piachu jak nieżywi wzdłuż drogi nr 87 wiodącej w głąb rezerwatu. W osadzie zameldowanych jest tylko czternastu mieszkańców. Są za to cztery sklepy z alkoholem. Każdego dnia sprzedają trzynaście tysięcy puszek piwa. Do stanowej kasy odprowadzają rocznie pół miliona dolarów podatku. Najlepiej schodzi huragan, 8 procent alkoholu, 2 dolary za puszkę. Przerzucony przez granicę rezerwatu kosztuje piątkę.
White Clay od miasteczka Pine Ridge, stolicy rezerwatu, dzielą tylko 2 mile asfaltu. Piaszczystymi poboczami Lakoci chodzą wolno po piwo. Mijają po drodze sąd i areszt, ich siedziby jasne i gładkie, wabiące celą z wygodnym wyrem, gorącym kaloryferem i trzema posiłkami dziennie. Są tacy, którzy cztery dni w tygodniu spędzają na poboczach White Clay, a pozostałe trzy w tych ciepłych celach.
Tatuye Means, najmłodsza córka Russa, jest prokurator generalną rezerwatu Pine Ridge. W budynku sądu ma klimatyzowane biuro. Ubrana w obcisłą marynarkę, purpurową bluzkę, lakocki naszyjnik i dżinsy mocno ściska mi dłoń. Jako nastolatka startowała w konkursach piękności.
– Myślałam, że tata się wścieknie. A on pochwalił: „Jesteś tam przecież jedyną prawdziwą Amerykanką” – wspomina.
On był rebeliantem, ona została urzędnikiem. Szkoły kończyła z wyróżnieniem, dyplom zrobiła na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii, zjechała Europę w ramach stypendium z German Marshall Fund. Gdy skończyła trzydziestkę, wzięła prokuratorski stołek. Ale wykłady ojca o prześladowaniu narodu lakockiego, których musiała wysłuchiwać od dziecka, nie poszły w las. Nie głosuje w krajowych ani stanowych wyborach, nie uznaje zwierzchności USA nad Lakocją. Pełne lakockie imię pani prokurator to Tatuye Topa Najinwin, czyli Kobieta Która Stoi Na Przekór Czterem Wiatrom.
– W naszej kulturze imię daje ci tożsamość, ochronę, pokazuje życiową drogę. Ostatnio coraz więcej dzieci dostaje lakockie imiona. Ale przynajmniej połowa rezerwatu jest skolonizowana i schrystianizowana. Nawet spora część ludzi w Radzie Plemiennej odrzuca naszą kulturę. A bez powrotu do niej nie da się uzdrowić wspólnoty. 95 procent spraw, jakie prowadzimy w prokuraturze, to przestępstwa popełnione pod wpływem alkoholu albo narkotyków. Głównie przemoc domowa.
W 2015 roku głośny był przypadek Jessie Waters, która złożyła w sądzie wniosek przeciwko swojemu partnerowi o zakaz zbliżania się. Kilka dni później, zanim przyszła odpowiedź, skatował ją na śmierć w jej domu.
Kilkaset metrów od siedziby sądu, na granicy, na pierwszym budynku po stronie rezerwatu, niebieskim blaszaku wyglądającym jak hangar nieczynnego lotniska, jest napis „Zalegalizować alkohol”.
A nad nim większymi literami: „Śmierć biały człowiek”.
Nikt nie pamięta, kiedy się pojawił i kto go namalował – szerokim pędzlem, białą farbą. Może sam Wielki Duch. Jak wjeżdżasz do Pine Ridge i jesteś biały człowiek, ta farba, z całą jej pogardą dla angielskiej gramatyki, dla ciebie i dla śmierci, zasycha pod powiekami.

4

Zanim zjawili się biali, niektóre indiańskie ludy w ogóle nie znały alkoholu. Inne piły soki ze sfermentowanych owoców lasu albo lekkie piwo z kukurydzy. Zażywały pejotl. Odurzenie bywało częścią rytuałów. Nie zatraceniem siebie, ale odkrywaniem. Nie ucieczką, ale poszukiwaniem kontaktu z duchami.
Lakoci alkoholu nie znali. Przybył do nich w XVIII wieku wraz z handlarzami skór. Lakockie osady nie miały żadnych kulturowych norm i wzorców picia. Obserwowały traperów – najczęściej chlejących na umór, awanturniczo. Tu i ówdzie Lakoci sami zaczynali pić, dawali pić dzieciom. Rum, whiskey i wino szybko stały się jednymi z najlepszych środków płatniczych w handlu skórami, najpotężniejszej wtedy branży kolonialnej gospodarki. Alkoholem płaciło się też indiańskim skautom w czasie polowań. Oraz myśliwym. Kiedy beczka whiskey, którą dostali za skóry, została opróżniona, zaraz przychodzili po więcej. Jeśli walutą były noże, garnki i narzędzia, nie tak prędko wracali, by dobić kolejnych transakcji.
Gdy Stany Zjednoczone rozpoczęły ekspansję na zachód, alkohol stał się najbardziej dochodowym towarem w handlowych mieścinach wyrastających jak grzyby po deszczu. Szybko narodził się stereotyp pijanego w pień Indianina, wojownika bez żadnych hamulców, który zjawi się w nocy, zaszlachtuje twoje dzieci i zgwałci żonę. Gdy władze zaczęły wprowadzać ograniczenia, rozkwitła kontrabanda. Łowcy skór, kawalerzyści, sklepikarze, indiańscy skauci, a nieraz nawet wodzowie szmuglowali i handlowali whiskey.
Dziś rezerwaty, w których obowiązuje prohibicja, z reguły mają najwyższe wskaźniki pijaństwa, przemocy i wypadków drogowych. Statystki urodzeń dzieci z alkoholowym zespołem płodowym w niektórych rezerwatach są siedmiokrotnie wyższe niż średnia dla całych USA. Marskość wątroby jest piątą najczęstszą przyczyną zgonów w całej populacji Pierwszych Amerykanów.

***

KALENDARIUM

Dawno, dawno temu Lakoci i Dakoci wyszli z jaskini na powierzchnię ziemi. Ich wódz pozostał w podziemnej krainie przodków. Czując ich znój i głód w nowym świecie, pod słońcem, którego nie znali, wódz wyszedł do nich pod postacią bizona. Bizon dał im jedzenie, okrycie i dom.
Mniej więcej tysiąc lat temu, a może dawniej, na ziemie Lakotów i Dakotów przyszły nieurodzaj i głód. Wtedy dwóm młodym wojownikom ukazała się Kobieta w Skórze Białego Bizona, wysłanniczka świata duchów. Przekazała Lakotom Świętą Fajkę Białej Bizonicy oraz siedem Rytuałów, które odtąd chronią ich przed nieszczęściem i niedostatkiem.

IX–XII w.n.e.
Przodkowie dzisiejszych Lakotów żyją na terenach dolnego biegu Missisipi.
XII–XVII w.
Lakoci zasiedlają region dzisiejszych stanów Minnesota i Wisconsin. Prowadzą osiadły tryb życia we wsiach, uprawiają dynię, kukurydzę, tytoń, zbierają zioła i owoce, polują.
1607
Anglicy zakładają kolonię Jamestown w dzisiejszej Wirginii, pierwszą stałą osadę brytyjską w Ameryce Północnej.
ok. 1640
Pierwsze relacje francuskich traperów o kontaktach z Lakotami i Dakotami. Liczne lakockie i dakockie szczepy są połączone w tym czasie sojuszem Rady Siedmiu Ognisk. Europejczycy nazywają ich Wielkim Narodem Siuksów.
XVII w.
Rozpoczyna się wędrówka Lakotów na zachód, na otwarte równiny prerii.
XVII–XIX w.
W życiu gospodarczym i społecznym Wielkich Równin dominuje handel skórami, napędza on rywalizację o tereny łowne. Trwają wielkie migracje. Lakoci, posuwając się na zachód, wypierają Arikarów, Kiowów, Absaroków. Za skóry dostają miedziane garnki, topory, noże, rewolwery, muszkiety, biżuterię, ubrania, sidła, alkohol. Odmienia to metody polowania, dietę, pracę, wojnę.
ok. 1730
Lakoci pozyskują konie, prawdopodobnie od Czejenów. W kilkadziesiąt lat przyjmą nowy styl życia – wojowniczych nomadów na koniach podążających za stadami bizonów.
1770-1780
Lakoci przekraczają rzekę Missouri. Dochodzą do Gór Czarnych i wypierają z nich Czejenów. Wykształca się nowa lakocka mitologia związana z tymi górami.
1776
Stany Zjednoczone ogłaszają niepodległość.
1800
Lakoci dominują na terenach Wielkich Równin.
1803
USA kupują od Francji Luizjanę – tereny środkowego i południowego Zachodu o powierzchni ponad dwóch milionów kilometrów kwadratowych, na których dziś leżą stany Arkansas, Missouri, Iowa, Oklahoma, Kansas i Nebraska; fragmenty Minnesoty, Dakoty Południowej i Północnej, Nowego Meksyku, Teksasu, Montany, Wyoming, Kolorado i Luizjany.
1804-1806
Ekspedycja Meriwethera Lewisa i Williama Clarka dociera z St. Louis na wybrzeże Pacyfiku. Po drodze nawiązuje kontakty z ludami Wielkich Równin.
1823
Pierwsza kampania wojenna USA na Zachodzie. Pułkownik Henry Leavenworth prowadzi ekspedycję przeciwko Arikarom w odwecie za ich napaść na obóz traperów. Ponad 700 Lakotów i Dakotów rywalizujących wówczas o terytoria z Arikarami zasila oddziały Leavenwortha.
1851
Pierwszy traktat z Laramie. USA uznaje wyłączną zwierzchność ludów Czejenów, Lakotów, Dakotów, Arapaho, Wron, Assiniboinów, Mandanów i Arikarów na terenach środkowego i północnego Zachodu. Ustalone zostają granice między ziemiami plemion. Lakoci i Dakoci dostają m.in. Góry Czarne. Indianie gwarantują USA bezpieczny korytarz dla osadników i handlowców przemierzających szlak oregoński na Zachodnie Wybrzeże.
1854
Masakra Grattana. Trzydziestoosobowy oddział porucznika Johna Lawrence’a Grattana zostaje wybity w obozie Lakotów niedaleko Fortu Laramie, po tym jak jeden z żołnierzy zastrzelił wodza Zwycięskiego Niedźwiedzia.
1855
Odwet białych – 600 ludzi generała Williama S. Harneya wchodzi do 250-osobowego obozu Lakotów nad Potokiem Niebieskiej Wody. Ginie 86 Indian, w połowie kobiet i dzieci, oraz 27 żołnierzy USA.
1861
Początek wojny secesyjnej.
1862
Ustawa o gospodarstwach rolnych, The Homestead Act, rozdaje ziemie na Zachodzie tysiącom nowych osadników.
sierpień–grudzień 1862
Bunt Małego Kruka. Po tym, gdy urzędnicy Biura do spraw Indian przez miesiące nie wydają Dakotom żywności należnej im zgodnie z traktatami, głodni Dakoci uderzają na wsie osadników. Do rozprawy z nimi Abraham Lincoln wysyła słynącego z brutalności generała Johna Pope’a. Powstanie zostaje zgniecione. Po szybkich procesach powieszonych zostaje trzydziestu ośmiu Dakotów.
1865
Koniec wojny secesyjnej. Przyspiesza on osadnictwo białych na Zachodzie. Szlakiem Bozemana przez dolinę Powder River wędrują poszukiwacze złota do Montany. Wojsko buduje forty, by ich chronić. Dochodzi do coraz częstszych spięć między armią a Indianami.
1866-1868
Wojna Czerwonej Chmury. Lakoci sprzymierzeni z Czejenami i Arapaho skutecznie nękają białych potyczkami na szlaku Bozemana.
1868
Kończący wojnę drugi traktat z Laramie. Szlak Bozemana zostaje zamknięty. Góry Czarne na wieczność i na wyłączność są oddane Lakotom. Powstaje Wielki Rezerwat Siuksów o powierzchni 240 tysięcy kilometrów kwadratowych, zajmujący całą zachodnią część dzisiejszej Dakoty Południowej, wschodnie Wyoming i północną Nebraskę.
1874
Z pogwałceniem traktatu w góry wchodzi tysiącosobowa ekspedycja pułkownika George’a Armstronga Custera. Znajduje złoto.
1875-1876
Najazd poszukiwaczy złota w Góry Czarne. Powstają miasta Deadwood, Custer, Keystone. Rząd USA pogrążony w kryzysie gospodarczym wystosowuje Lakotom i Dakotom ultimatum – pod groźbą wojny mają oddać góry.
1876
Najkrwawszy rok rzezi bizonów trwającej od niemal dekady na Wielkich Równinach. Giną trzy–cztery miliony zwierząt. Do końca następnego dziesięciolecia myśliwi z pomocą armii USA wykończą całą trzydziestomilionową populację tych zwierząt.
luty 1876
Armia rozpoczyna ataki na obozy Lakotów w Górach Czarnych. Gromady wycofują się na zachód do Montany.
czerwiec 1876
Klęska 7 Kawalerii Custera w bitwie pod Little Bighorn, przez Lakotów nazywaną bitwą pod Grzbietem Tłustej Trawy. Oddziałami Lakotów, Czejenów i Arapaho dowodzą Siedzący Byk i Szalony Koń. Ginie niemal trzystu kawalerzystów i trzydziestu Indian.
1876-1877
Kampania pułkownika Nelsona Milesa. Waszyngton wysyła na Zachód tysiące dodatkowych żołnierzy, w osadach konfiskowane są konie i zapasy żywności, wodzowie zostają aresztowani. Siedzący Byk uchodzi do Kanady.
maj 1877
Szalony Koń składa broń. Wojna o Góry Czarne jest skończona.
wrzesień 1877
Szalony Koń zostaje zabity w Forcie Robinson.
1879
Powstaje zamknięta szkoła dla Indian w barakach wojskowych Carlisle w Pensylwanii. W następnych dekadach do podobnych placówek zostanie zesłanych tysiące indiańskich dzieci. Odbywa się w nich bezwzględna amerykanizacja, używanie języków plemiennych jest karane.
1887
Ustawa Dawesa każe podzielić rezerwaty na tysiące małych działek. Każda rodzina dostaje swoją. Rząd zyskuje tym samym miliony nowych akrów pod osadnictwo.
1889
Wielki Rezerwat Siuksów zlikwidowany i podzielony na pięć mniejszych.
1890
Wybucha kult Tańca Ducha.
grudzień 1890
Siedzący Byk zostaje zabity przez indiańską policję. W Wounded Knee kawaleria masakruje niemal trzystu Lakotów, głównie kobiet i dzieci. Koniec tak zwanych wojen indiańskich.
1924
Kongres przyznaje obywatelstwo wszystkim Indianom urodzonym w USA. Prawo do głosowania nadal pozostaje w gestii poszczególnych stanów. W wielu stanach Pierwsi Amerykanie nie mogą głosować aż do 1965 roku.
1934
Tak zwana ustawa o reorganizacji przyznaje rezerwatom częściową autonomię, uznaje suwerenność rad plemiennych.
1939
W rezerwacie Pine Ridge przychodzi na świat Russell Means.
1954
Początek polityki terminacji – Indianie dostają ekonomiczne zachęty, aby przenosić się do miast. Rozpoczyna się likwidacja niektórych rezerwatów. Ma to na celu ostateczną asymilację wspólnot indiańskich z resztą społeczeństwa. Terminacja zostanie zarzucona w następnej dekadzie.
1968
W Minneapolis powstaje Ruch Amerykańskich Indian (AIM).
1969
AIM bierze udział w czternastomiesięcznej indiańskiej okupacji wyspy Alcatraz.
luty 1972
Zabójstwo Lakoty Raymonda Żółty Grom w Gordon w Nebrasce. AIM okupuje ratusz w mieście.
październik 1972
Indiańska okupacja głównej siedziby Biura do spraw Indian w Waszyngtonie.
1973
71-dniowa okupacja Wounded Knee. Russell Means jest jednym z liderów buntu. Dwóch Indian traci życie.
1974
Proces Dennisa Banksa i Russella Meansa oskarżonych o przywództwo w rebelii przeciw rządowi USA. Po ośmiu miesiącach sędzia oddala zarzuty, wytykając FBI i innym agencjom matactwo.
1975
Ustawa o samostanowieniu i edukacji Indian. Autonomia rezerwatów zostaje rozszerzona. Powstają pierwsze szkoły plemienne.
marzec 1975
Doug Durham, jeden z najbliższych współwojowników lidera AIM Dennisa Banksa, wyznaje, że od dwóch lat jest informatorem FBI.
grudzień 1975
Zamordowana zostaje członkini AIM Anna Mae Aquash. Sprawy Durhama i Aquash doprowadzą do podziałów w ruchu i jego faktycznego rozpadu w kolejnej dekadzie.
2000
Kevin Gover, szef Biura do spraw Indian, przeprasza za czystki etniczne dokonywane w czasie ekspansji Stanów Zjednoczonych na zachód.
2007
Russell Means ogłasza powstanie niepodległej Republiki Lakotów. Nie uznają jej władze żadnego kraju ani żadnego rezerwatu w USA.
2012
Means umiera w swoim domu w Porcupine w rezerwacie Pine Ridge.
2016
W rezerwacie Standing Rock w proteście przeciwko budowie ropociągu przez lakockie ziemie wyrasta dziesięciotysięczne miasteczko namiotowe. Zjeżdżają się do niego Indianie z ponad 300 plemion. To ich największa konfrontacja z rządem od czasu rebelii w Wounded Knee w 1973 roku. Po pół roku demonstracja zostaje zlikwidowana i powstaje rurociąg.

 
Wesprzyj nas