Aukcje starych i cennych książek mają w Polsce wieloletnią tradycję. Są organizowane przez uznane w kraju antykwariaty, a na liście wystawianych woluminów niemal za każdym razem znaleźć można prawdziwe perły wśród książek. Na jednej z takich aukcji, organizowanych przez Krakowski Antykwariat Naukowy, znaleźć będzie można i wylicytować coś naprawdę wyjątkowego.

Fot. Piotr Kędzierski
13 maja 2017 roku w Krakowie na 133. aukcji antykwarycznej zostaną wystawione na licytację „Sklepy cynamonowe” Bruno Schulza. Nie jest to jednak zwykły, stary egzemplarz, a prawdziwy unikat: zawiera odręczną dedykację autora dla Efraima Birnbauma „na pamiątkę ciekawych rozmów. Z serdecznymi wyrazami, Bruno Schulz. Drohobycz, 31 V 1934”. Jest to oczywiście pierwodruk z 1934 roku, wydany dzięki wstawiennictwu Zofii Nałkowskiej – ówczesnej przyjaciółki autora. Cena wywoławcza wynosi – bagatela – 15.000 zł.

Nie jest to pierwsza tego typu licytacja – w lutym tego roku w innym krakowskim antykwariacie wystawione zostały „Sklepy cynamonowe” i „Sanatorium pod klepsydrą” w cenach wywoławczych 12.000 i 16.000 zł, ceny wylicytowane nie były jednak aż tak spektakularne (w obu przypadkach wynosiły 39.500 zł), choć dla przeciętnego czytelnika i tak niewyobrażalne, jak za jedną książkę.

Za to niecały rok wcześniej, 14 maja 2016 roku licytowane było „Sanatorium pod klepsydrą”, również z odręczną dedykacją autora – dla pisarza Izydora Bermana. Wtedy cena wywoławcza również wynosiła 15.000 zł, a bardzo emocjonująca licytacja zakończyła się na okrągłej kwocie 80.000 zł.
Fot. Piotr Kędzierski
Jeszcze wcześniej, 20 października 2012 i również w Krakowie licytowane było „Sanatorium pod klepsydrą”, tym razem bez dedykacji odautorskiej, ale za to z nieobciętymi brzegami – co oznacza, że ten egzemplarz od momentu wydania nie był przez nikogo przeczytany. Na tej licytacji miała miejsce największa różnica między ceną wywoławczą a wylicytowaną, które wynosiły odpowiednio 3.000 i 85.000 zł (!). Jest to kwota, za którą na terenach wiejskich można kupić dom z działką lub dobry samochód.

Przyjmuje się, że ceny tego typu egzemplarzy książek pisarza z Drohobycza będą rosły. Możemy więc tylko odliczać czas do chwili, aż przekroczą one magiczny próg 100.000 zł. Jan Grochocki

Uprzejmie dziękujemy Krakowskiemu Antykwariatowi Naukowemu za udostępnienie książki do zdjęcia.

Fot. Piotr Kędzierski

 

 
Wesprzyj nas