25. Wrocławskie Targi Dobrych Książek obfitowały w atrakcje dla czytelników.
-To był mój szczęśliwy dzień… – zdążył wymruczeć mały chłopiec, zasypiając wśród rozłożonych książek. Książek, które sam wybrał na 25. Wrocławskich Targach Dobrych Książek. Zanim jednak tego dnia zapuścił się w targowe alejki, razem z rodzicami wziął udział w grze miejskiej Litera-tu-GRA!, jednej z atrakcji jubileuszowej edycji Targów. W sobotę 3 grudnia 160 osób rywalizowało we wrocławskiej Hali Stulecia, by wywalczyć pakiety nagród książkowych, przygotowanych dla dziesięciu najlepszych zespołów. Jednak nawet ci, którzy nie znaleźli się w gronie nagrodzonych, nie narzekali; zabawa okazała się po prostu świetna…
Litera-tu-GRA! inspirowana była literaturą – nie mogło być inaczej, skoro toczyła się w otoczeniu książek. Na uczestników czekali bohaterowie z kart książek – m.in. Eberhard Mock, Pippi Pończoszanka, Cześnik czy Gandalf. Jakie zadania przygotowali? Np. policjant Mock liczył na odgadnięcie tytułów książek opisanych przez jednego z członków drużyny bez użycia pewnych kluczowych słów. Pomyślcie sami, jak naprowadzić na odpowiedź „Pinokio” nie wypowiadając takich słów jak drewno, nos czy kłamczuch. Śmiechu było co niemiara. Podobnie przy kalamburach w towarzystwie Cześnika – jak tu się nie śmiać, kiedy ktoś tworzy rysunek podpowiadający graczom z ekipy konkretny tytuł – w tym wypadku „Czerwonego Kapturka” – a narysowany wilk raczej nie przypomina wilka, a babcia babci już w ogóle. Uczestnicy gry dopasowywali też m.in. cytaty do tytułów i autorów, wymyślali alternatywne zakończenia zaczerpniętych z książek opowieści, identyfikowali książkowe ilustracje.
Atrakcji towarzyszących wrocławski targom było znacznie więcej. I nie były to tylko oblegane spotkania z autorami czy polowania na autografy, ale również warsztaty dla dzieci. Dzieci, których na Tragach nie brakowało, dostawały z pewnością zawrotu głowy od mnogości czekających na młodego czytelnika książek. Zaglądając na stoisko Naszej Księgarni dowiedzieliśmy się, że największym zainteresowaniem cieszyło się specjalne wydanie przygód „Misia Uszatka” Czesława Janczarskiego, „Gry i zabawy z dawnych” lat Katarzyny Piętki, tradycyjnie książki Grzegorza Kasdepke oraz harmonijkowa „Podróż dookoła świata. Północ–południe. Wschód–zachód” Nikoli Kucharskiej. Ta ostatnia pozycja, mimo iż wydawnictwo przywiozło sporo egzemplarzy, rozeszła się błyskawicznie. Jednak nie każdy rodzic odwiedził targi ze swoimi pociechami. Jedna z obładowanych książkami mam przyznała, że zawsze, właśnie na targach, kupuje dla dzieci mikołajkowo-świąteczne prezenty, które mają być niespodzianką.
Spotkaliśmy też pana, który wyglądał jakby na targi wpadł prosto z podróży, z podręczną walizeczką. Okazało się, że walizeczka była pełna książek, dźwiganych też zresztą w wypchanych papierowych torbach w drugiej ręce. Odwiedza targi już 25 rok, a więc od początku ich istnienia. Kiedyś, jak przyznał, przychodził z dwiema walizkami i dodatkowymi torbami, ale nie ma już miejsca w domu, a i żona ostatnio nie pozwala kupować za dużo książek… W co tym razem się zaopatrzył? W literaturę współczesną, historyczną, w tym o historii Wrocławia, reportaże, ale też w kryminały.
Rabaty oferowane przez wydawców – od kilkunastu do kilkudziesięciu procent – sprzyjały zakupom. Aż 40-procentową obniżkę zaoferowało np. Wydawnictwo Warstwy (należące do Wrocławskiego Domu Literatury, organizatora Targów). Za dwadzieścia kilka złotych można było kupić znakomite podróżnicze „Bizary” Ewy Szumańskiej, znanej chyba najbardziej jako autorka „Z pamiętnika młodej lekarki”.
Podczas Wrocławskich Targów Dobrych Książek wyłaniany jest także zwycięzca ogólnopolskiego konkursu edytorskiego na Najlepszą Książkę Roku Pióro Fredry. W tym roku nagroda trafiła do Wydawnictwa Karakter za książkę „Miasto Archipelag. Polska mniejszych miast” Filipa Springera.
25 Wrocławskie Targi Dobrych Książek trwały od 1 do 4 grudnia 2016. Do Wrocławia zjechało stu pięćdziesięciu jeden wystawców, zapraszając nie tylko na spotkania z książkowymi nowościami, ale też z około setką autorów. Impreza targowa w tym roku ulokowała się w zabytkowych wnętrzach Hali Stulecia. Liczymy, że zostanie tu już na dłużej – płyta główna Hali dała szansę na bardziej przestrzenne rozlokowanie stoisk, dzięki czemu nie trzeba było przeciskać się w tłumie miłośników książek. Tegoroczne wrocławskie Targi odwiedziło ponad 60 000 zwiedzających. ■Beata Kaniewska
zdjęcia: Krzysztof Kaniewski