Kilka pokoleń młodych czytelników wychowało się na wydaniu „Dzieci z Bullerbyn” ilustrowanym przez Hannę Czajkowską. Niedawno ukazała się nowa edycja tej popularnej książki, tym razem w oprawie graficznej autorstwa Magdy Kozieł-Nowak.
Powiadamy „Nie oceniaj książki po okładce”, lecz w przypadku książki dziecięcej to porzekadło ma niewielkie zastosowanie. W literaturze przeznaczonej dla najmłodszych czytelników obraz, zarówno ten na okładce, jak i wszystkie zamieszczone wewnątrz publikacji, jest ważnym nośnikiem treści, zdarza się, że istotniejszym od tekstu przez niego ilustrowanego.
W przypadku „Dzieci z Bullerbyn” najistotniejsza jest oczywiście porywająca historia, która bawi i uczy czytelników już od sześciu dekad, jednak także i w tym przypadku pomysłowe ilustracje dodają prozie Astrid Lindgren sporo uroku.
Dotychczas najbardziej rozpowszechnione i najpopularniejsze, spośród polskich wydań, zostało zilustrowane przez Hannę Czajkowską. To artystka, która przez całe zawodowe życie zajmowała się ilustrowaniem książek dla dzieci, robiąc to z wielkim kunsztem. Wykształcenie zdobyła w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie kształciła się między innymi pod kierunkiem Jana Marcina Szancera, mistrza ilustracji. Oszczędna kreska, prostota i przejrzystość stworzonych przez nią ilustracji na długie lata została skojarzona z przygodami gromady szwedzkich urwisów.
Niedawno do rąk czytelników trafiło wydanie „Dzieci z Bullerbyn” w zupełnie nowej odsłonie. Ilustracje do niego przygotowała Magda Kozieł-Nowak, absolwentka wrocławskiej ASP. Jak opisuje na swoim blogu inspiracją przy ich stworzeniu były dla niej wakacje i ferie spędzane u babci.
Tym razem oko czytelnika kuszą soczyste barwy, niemal każda strona została ozdobiona rysunkiem, zatem na dzieci czeka sporo zabawy, nie tylko przy lekturze, ale też podczas podziwiania scenek zatrzymanych na papierze ręką artystki. Jesteśmy ciekawi czy wydanie z nowymi ilustracjami okaże się równie ponadczasowe, co edycja z pracami Hanny Czajkowskiej. ■Wanda Pawlik
Nowe lepsze dla dzieci obecnie. Bardziej w trendach. Stare już przebrzmiałe, nie ma takich grafik obecnie. Dzieci wolą coś innego teraz.
Ja mam stare 🙂
Ja też 🙂
Mam to wydanie 🙂