Szkielecik Ignatek, Jeleń i Królik czy rumak Romuald? A może bohaterowie wierszy L. J. Kerna lub opowieści o morzu? Która z tych historii okaże się najlepszą książką dla dzieci?
Już 3 czerwca, podczas uroczystej gali we wrocławskim Ratuszu poznamy laureata Nagrody Dobre Strony. To konkurs towarzyszący Targom Dobre Strony, promujący literaturę dla dzieci i młodzieży w wieku gimnazjalnym. Nagroda przyznawana jest za najlepszą książkę wydaną w języku polskim, po raz pierwszy w roku poprzedzającym jej przyznanie (okres od 1 maja do 1 maja).
Do tegorocznej edycji konkursu wydawnictwa zgłosiły pięćdziesiąt tytułów. Jury w składzie Ewa Gruda, Anita Wincencjusz-Patyna, Katarzyna Stoparczyk, Jakub Krofta i Piotr Młodożeniec, nominowało do nagrody pięć książek. Są to: “Kern. Wiersze dla dzieci”, ilustracje i opracowanie graficzne: Małgorzata Gurowska, Monika Hanulak, Marta Ignerska, Agnieszka Kucharska-Zajkowska, Anna Niemierko, Gosia Urbańska-Macias, Justyna Wróblewska, Wytwórnia, Warszawa 2015; Paweł Pawlak, “Ignatek szuka przyjaciela”, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015; Ricardo Henriques, André Letria, “Morze”, przeł. Jakub Jankowski, TAKO, Toruń 2015; Mélanie Rutten, “Mój Cień”, przekł. Jacek Mulczyk-Skarżyński, Wytwórnia, Warszawa 2015; Malina Prześluga, “Bajka o rozczarowanym rumaku Romualdzie”, ilustracje Jaga Słowińska, Tashka, Warszawa 2016.
Nagrodę otrzyma Wydawca za książkę doskonałą pod względem literackim, plastycznym, merytorycznym i edytorskim.
Nominowane książki przetestowaliśmy na siedmiolatku. Pierwsza książka po którą wyciągnął rękę to “Ignatek szuka przyjaciela”. Czarna okładka z pełnymi smutku oczami bohatera… Hmm, czy to na pewno książka dla dzieci? Tytuł jednak podpowiada, by zajrzeć dalej. A dalej mamy historię przyjaźni – przyjaźni, która łączy całkowicie odrębne światy, daje drugiej osobie ze swego świata to, co najlepsze, najpiękniejsze. Która pokazuje, że bycie innym nie skazuje na samotność, ale stwarza szansę na zaoferowanie czegoś nowego. Nieważne jacy jesteśmy – wystarczy mieć takie same marzenia. I trzeba odważyć się je spełniać. Pokazuje wreszcie, że warto zaakceptować siebie takim, jakim się jest. Wszystko zaczyna się od tego, gdy szkielecik Ignatek gubi ząb. Ignatek pragnie mieć przyjaciela, ale jest przekonany, że bez zęba jest tak brzydki, że nigdy to się nie spełni. Aż spotyka dziewczynkę, której marzeniem jest… mieć przyjaciela. Narrację dopełniają delikatne, przepiękne ilustracje autora („jak wycinanki” – stwierdził siedmiolatek), same w sobie budujące opowieść. Zestawiają dwa światy bohaterów; Ignatka, ten „po drugiej stronie”, mroczny ale jednak pogodny, i dziewczynki, pełen światła i kolorów. Doczytaliśmy do końca (doczytaliśmy, bo duże litery zachęcają do samodzielnego czytania) i raz jeszcze wróciliśmy do ilustracji. Chłopiec zdecydowanie wybierał te, które pokazywały świat Ignatka (rozbawiły go czytające szkielety, śpiący motyl).
Następną książką, po którą sięgnął, był “Mój cień”. Jasna pastelowa okładka, na której Jeleń z czułością przytula małego Króliczka od razu budzi pozytywne uczucia. Choć wydawca w opisie książki akcentuje wątek relacji Jelenia i Króliczka, to jednak każda z postaci jest równorzędnym bohaterem. Każda z nich ma swoje marzenia, wyzwania, doświadczenia, lęki. Jest to więc historia o rodzicielstwie, umiejętności zmierzenia się z procesem dorastania dziecka, ale też o sile przyjaźni i miłości, stawianiu czoła wyzwaniom, o potrzebie bezpieczeństwa. “Mój cień” to filozoficzna opowieść, w której każdy, poprzez pryzmat swojego świata, odnajdzie wiele znaczeń. A czym jest tytułowy cień? Może to lęki, które podążają za bohaterami? Które po przezwyciężeniu wzmacniają bohaterów? A może – jak uważa nasz siedmiolatek – cienie opiekują się postaciami z książki, czuwają nad nimi? “Mój cień” to opowieść wręcz ascetyczna w słowach, a jednak niosąca ogromy ładunek emocjonalny. Z emocjami w niezwykły sposób korespondują subtelne, akwarelowe ilustracje, pełne łagodności, miękkości. Gdy dotarliśmy do ostatniej strony, nasz siedmiolatek zażądał: czytamy jeszcze raz. Czy trzeba lepszej recenzji?
Ciekawi byliśmy, jak w konfrontacji z młodym człowiekiem, znającym tylko czasy zdominowane przez nowoczesne technologie, wypadnie klasyka – i to wierszowana. “Kern. Wiersze dla dzieci” – na 204 stronach poznajemy ponad 30 wierszy autorstwa Ludwika Jerzego Kerna. Jeszcze nie zdążyliśmy zajrzeć do książki, a już przy okładce zaczęliśmy rozmawiać o twórczości Kerna (książkę wydano w dwóch wariantach okładek). –Dlaczego ten pies wygląda jak człowiek? –A pamiętasz Ferdynanda Wspaniałego?… Na początek wybraliśmy wiersz z czcionką ułatwiającą wspólne czytanie. „Pan Tygrysssssssssssssss” okazał się ku temu doskonały. Ze szczególnym upodobaniem chłopiec odczytywał – chichocząc – powtarzającą się frazę „A Tygrys nic. Śpi.” Kolejność następnych utworów dyktowały wybrane przez malucha ilustracje. To właśnie one są kluczem do nowego otwarcia na twórczość Kerna.
Z klasyką zmierzyło się siedem ilustratorek. Każda z nich wyraźnie zaznacza swój styl, co znakomicie buduje różnorodność książki. Rozmaite techniki, odmienne koncepcje ilustratorskie, niekiedy dość odważne, przenoszą wiersze Kerna we współczesność. A same wiersze? To ponadczasowy mistrzowski poziom, gdzie humor, dowcip przeplatają się z absurdami, a morał trafia się jakby mimochodem. Książka zostanie z nami na dłużej, będziemy wspólnie przemierzać świat mistrza słowa i świetnych ilustratorek.
W “Morzu” po prostu zatonęliśmy… Tę opowieść o szeroko pojętej kulturze morza, przygotowanej w formie leksykonu, autorzy rozpoczynają pytaniem: Skoro nasza planeta to w większości morza, to dlaczego nazywa się ją planetą Ziemia, a nie planetą Morze?” Z jednej strony portugalscy autorzy przybliżają historię i kulturę związanego z morzem kraju, z drugiej – to kompendium wiedzy o zdecydowanie ponadgranicznym charakterze. Fakty okraszone są często humorem: bo czy np. polskie i portugalskie żaby mogłyby się dogadać, skoro nasze rechoczą „rechu-rech” albo kumkają „kum, kum”, a portugalskie rechoczą i kumkają „rebit, rebit”? Dla żądnych morskiej przygody, choćby w roli chłopca okrętowego, znajdziemy poradę, by co godzinę umyć mopem podłogę w kuchni i łazience. Leksykon nosi podtytuł Zadaniariusz, zawiera bowiem zachętę do eksperymentowania, do twórczej zabawy. Czytelnicy znajdą wskazówki do tego, jak zrobić np. peryskop, meduzę z recyklingu czy jak wiązać węzły. Książka urzeka prostotą ilustracji, utrzymanych w tonacji niebiesko-czarnej, klimatem nawiązującej do mórz i oceanów. “Morze” zdecydowanie zainteresuje szerszą wiekowo grupę młodych odbiorców. Nasz siedmiolatek już przy pierwszym kontakcie z książką znalazł w niej wiele ciekawych dla siebie rzeczy, do zrozumienia wszystkiego będzie musiał jeszcze nieco dorosnąć.
Na ostatnią nominowaną do nagrody pozycję – “Bajka o rozczarowanym rumaku Romualdzie” – nie starczyło nam już czasu. To bajka, gdzie przenikają się współczesność i baśniowość. Współczesność w zdecydowany sposób podkreśla użycie sformułowań z języka potocznego; znajdziemy w bajce takie kwestie jak „se kup okulary” czy „w porządalu”. Bohaterem jest rumak Romuald, który nie chce pogodzić się z tym, że jedynie dosiadający go książęta i rycerze są bohaterami baśni, a jego – bez którego niesienie ratunku dla królewien i księżniczek nie byłoby możliwe – nikt nie dostrzega. Ale oto trafia się szansa… To nic, że zamiast zamku jest wieżowiec, zamiast magii – maggi, a zamiast wieży – lep na muchy. To w końcu nic, że zamiast królewny jest mucha Marzena. Jest za to uznanie w oczach uratowanej, jest pokonanie niebezpieczeństw i przeszkód, jest bohaterski czyn. Wszystko jak w bajce. Kolorystyka ilustracji – mimo intensywności – przepięknie, ze smakiem skomponowana. Geometryczne kształty ciekawie współgrają z nietypowym składem tekstu.
Laureat Nagrody Dobre Strony otrzyma ufundowany przez Prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza czek na 30.000 zł oraz statuetkę autorstwa Agaty Brożek. Nagroda pieniężna może być przeznaczona wyłącznie na wydanie po raz pierwszy na rynku polskim kolejnej książki dla czytelników do lat 16. –Jest to jedyna taka nagroda w Polsce, gdzie wydawcy otrzymują pieniądze – podkreśla Anna Morawiecka, Dyrektor Targów Dobre Strony. –Niejednokrotnie pozwala to na zrealizowanie marzeń wydawniczych. Wiele książek to właściwie dzieła sztuki, a na to potrzeba odpowiednich środków. Ubiegłoroczny zwycięzca konkursu, wydawnictwo Zakamarki, nagrodą sfinansowało wydanie “Historii małej kreski” Serge’a Blocha, bardzo dobrej, ciepłej książki. Będziemy ją promować na tegorocznych targach, m.in. odbędą się na kanwie książki warsztaty dla dzieci.
na targach Dobre Strony obecność zapowiedziało ponad 50 wydawców
Na 7. edycji Targów Książki dla Dzieci i Młodzieży Dobre Strony obecność zapowiedziało ponad 50 wydawców; zgłoszenia napływały niemal do ostatniej chwili. Pojawią się też wydawnictwa, które jeszcze nigdy nie były obecne na wrocławskiej imprezie. Widać, że ranga Targów Dobre Strony rośnie – rok temu wystawców było o połowę mniej. Jak zwykle można spodziewać się rabatów na książki, ale nie tylko niższa cena corocznie przyciąga miłośników książek. Dodatkową zachętą jest możliwość bezpośredniej rozmowy z wydawcami, osobistego przejrzenia książek, czego nie doświadczymy w żadnym z coraz popularniejszych sklepów internetowych. To także możliwość spotkania autorów – m.in. w sobotę 4 czerwca na stoisku wydawnictwa Nasza Księgarnia będzie gościł Paweł Pawlak, autor jednej z książek nominowanych do tegorocznej Nagrody Dobre Strony. Targom towarzyszy bogaty program warsztatów artystycznych inspirowanych literaturą (na niektóre obowiązują zapisy), gra miejska oraz wiele innych atrakcji. Są też propozycje dla dorosłych – nauczyciele dowiedzą się, jak wykorzystać w pracy tematykę baśniową oraz anglojęzyczne bestsellery.
Drugiego dnia Targów nastąpi rozstrzygnięcie jeszcze jednego konkursu – „A to moja bajka właśnie…”. Tym razem skierowanego do młodych bajkopisarzy, uczniów szkół podstawowych oraz gimnazjalnych. –Z roku na rok mamy coraz więcej zgłoszeń – mówi Anna Morawiecka. –W tym roku dostaliśmy około 6 tys. utworów. Wiele z nich to naprawdę dobre bajki. 12 zwycięskich bajek zostanie wydanych w formie książkowej, dostępnej w roku przyszłym. ■Beata Kaniewska
7. Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży Dobre Strony (organizowane przez Wrocławski Dom Literatury) odbędą się w dniach 3 – 5 czerwca 2016 r. we Wrocławiu, w Hali IASE, ul. Wystawowa 1 (obok Hali Stulecia).
Godziny otwarcia: 3 czerwca (piątek) 11.00-18.00, 4 czerwca (sobota) 10.00-19.00, 5 czerwca (niedziela) 10.00-18.00.
Warto na wszelki wypadek zabrać ze sobą gotówkę – jak pokazują dotychczasowe doświadczenia, nie wszystkie stoiska mogą być wyposażone w terminale płatnicze, a do najbliższego bankomatu daleko…
Szczegółowe informacje na temat Targów Dobre Strony: www.wpdk.pl
zdjęcia: Krzysztof Kaniewski