KSIĄŻKI TYGODNIA: W tym tygodniu szczególnie polecamy Waszej uwadze trzy książki – “Dysforię”, “Antrakt” oraz “Światło, którego nie widać”. To – kolejno – opowieści z życia Polaków, książka łącząca współczesną zagadkę i magię przedwojennego teatru oraz powieść o niewidomej dziewczynce usiłującej przetrwać koszmar II Wojny Światowej.

Portrety młodej Polski

Marcin Kołodziejczyk w książce „Dysforia. Przypadki mieszczan polskich” zagląda do serc i mieszkań uczestnikom współczesnej polskiej rzeczywistości. W piętnastu opowiadaniach tropi absurdy, mody i zwyczaje. Portretuje z tendencją do punktowania społecznych aspiracji. W „Dysforii…” opowieści jest jak w matrioszce: w każdej kryje się przynajmniej kilka innych.

Ta książka ma wielu bohaterów i jednego zbiorowego: polskie społeczeństwo drugiej dekady XXI wieku. Autor przygląda się młodym przedstawicielom klasy średniej, obarczonym kredytami i otumanionym marzeniami formułowanymi w programach telewizyjnych, przysłuchuje się pokoleniu ich rodziców i dziadków, którym rzeczywistość (i możliwość jej zrozumienia) wymyka się z rąk, zahacza o rewiry zamieszkiwane przez różnego typu patologie. Zresztą, kogo w tej książce nie ma?

Kołodziejczyk przemieszcza się pomiędzy reportażem, a opowiadaniem. Pomiędzy rzeczywistością, a jej artystyczną interpretacją. Sporo w tym dziennikarskiej spostrzegawczości i typowej dla literatury faktu narracji. „Dysforia” to zwierciadło, miejscami krzywe, a jednak kuszące. Warto sprawdzić co w nim zobaczymy.

Marcin Kołodziejczyk – Dysforia. Przypadki mieszczan polskich,
Wydawnictwo „Wielka Litera”
2015

Teatralna tajemnica

Helen przed wielu laty straciła kontakt ze swoim dziadkiem Edwardem Bartonem, słynnym niegdyś pisarzem. Znudzona życiem pani domu postanawia sięgnąć po jego najgłośniejszą powieść – tytułowy „Antrakt”. Dzieło to wywołało w przeszłości skandal i doprowadziło do konfliktów w rodzinie. Helen nie rozumie ich podłoża, a powieścią jest zachwycona. Postanawia więc odnowić kontakty z Edwardem, a jednocześnie zapisuje się na kurs kreatywnego pisania, bo sama ma ochotę zostać pisarką.

Strony gdy Rupert Smith pisze o jej perypetiach stanowią kontrast z rozdziałami, w których, przenosząc akcję w przeszłość, opowiada on o losach samego dziadka. Smith, posiadacz doktoratu z historii teatru, rozkwita jako pisarz w chwilach, kiedy pozwala sobie na akapity o przedwojennych ludziach sceny, a więdnie gdy przychodzi mu pisać o rozterkach rozczarowanej gospodyni. Młodość Edwarda, jego studenckie lata, szalona i niespodziewana przygoda z udziałem wędrownej trupy to przesycona dekadenckim klimatem historia. Na jej tle starania Helen o wyzwolenie się z kieratu macierzyństwa i rozwikłanie rodzinnej zagadki mogą sprawić zawód – to już było. Więcej razy niż można zliczyć.

„Antrakt” to jednak powieść, której warto dać szansę. Rupert Smith jest pasjonatem dawnego teatru i kina, wplata w fabułę liczne anegdoty, a zabieg prowadzenia powieści dwutorowo – z akcją współcześnie i w przeszłości nadaje jej właściwej dynamiki. Być może nie jest to proza najwyższych lotów, ale jeden wieczór z pewnością jest w stanie umilić.

Rupert Smith, Antrakt,
Przekład: Katarzyna Bieńkowska,
Wydawnictwo Muza,
Premiera: 3 lutego 2016

Światełko w najgłębszym mroku

W nagrodzonej Pulitzerem powieści „Światło, którego nie widać” Anthony Doerr przedstawił historię niewidomej paryżanki Marie-Laure. Dziewczynka traci wzrok w wieku sześciu lat, a jej ojciec stara się przystosować ją do samodzielnego życia.

Równolegle czytelnik poznaje niewiele od niej starszego Wernera, osieroconego chłopca, który spędzał swoje dzieciństwo w niemieckim sierocińcu. Jego talent do radiotechniki sprawił, że udało mu się wyrwać z biedy i zdobyć wykształcenie dzięki czemu trafił do wojska. Na nieszczęście dla obojga bohaterów wybucha II Wojna Światowa. Werner jest zmuszony wyruszyć na front, gdzie przyjdzie mu się zmierzyć z trudnymi moralnymi dylematami, natomiast Marie-Laure będzie musiała opuścić Paryż i udać się do nadmorskiego miasteczka ze względu na misję powierzoną jej ojcu. W Saint-Malo ścieżki obojga bohaterów skrzyżują się.

Anthony Doerr snując opowieść o tych dwojgu, ukazuje oblicza człowieczeństwa wobec totalitaryzmu. Jego bohaterowie mieszczą się w skali szarości: nikt nie jest do końca czarny ani biały. Doerr zmusza do zastanowienia nad tym w jaki sposób można zostać uwikłanym w tryby wielkiej historii, wcale o to nie zabiegając, a także pokazuje sytuacje, w których nie ma dobrych wyborów – są tylko złe i gorsze.

Chociaż akcja „Światła, którego nie widać” rozgrywa się w najtragiczniejszych latach XX wieku, to książka Doerra nie jest przesycona pesymizmem. Autorowi udało się wpleść iskierki optymizmu w posępne losy młodych bohaterów.

Anthony Doerr, Światło, którego nie widać,
Przekład: Tomasz Wyżyński,
Wydawnictwo Czarna Owca,
Premiera: 23 września 2015

Agnieszka Kantaruk

 

 
Wesprzyj nas