Książka „Style w modzie. Od Chanel do Versace” autorstwa Marnie Fogg stanowi przegląd dorobku 125 najbardziej znaczących projektantów mody – dawnych i współczesnych. Zaznajamia czytelnika z historią mody, zawiera przegląd tkanin i oczywiście setki zdjęć niesamowitych kreacji.
Czym tak naprawdę jest moda? Kiedy rzemiosło zamieniło się w biznes? Kto ma prawo używać sformułowania haute couture w odniesieniu do swoich produktów? – od odpowiedzi na te i dziesiątki innych pytań rozpoczyna się książka „Style w modzie. Od Chanel do Versace”.
Publikacja, w którą powinien się zaopatrzyć każdy początkujący projektant mody. To kompendium napisane przez Marnie Fogg, ekspertkę w dziedzinie mody i konsultantkę z olbrzymim doświadczeniem w branży, pozwala prześledzić historię branży modowej od jej nowożytnego początku. A ten dał jej Charles Worth, krawiec, który swoimi śmiałymi pomysłami przewrócił, panujące wśród elegantek zwyczaje, do góry nogami.
To jemu zawdzięczamy ideę domu mody, to jemu przyszło do głowy by szyć kolekcje strojów i wreszcie, to także on zaprezentował publiczności pierwszy pokaz mody. Ale nie on jeden ma na swoim koncie wdrożenie rewolucyjnych zmian. Pomysłowych projektantów, którzy w miarę rozwoju swoich karier stawali się także sprawnymi biznesmenami, było więcej.
Marnie Fogg wybrała do prezentacji w swej książce tych, którym powiodło się najlepiej i z których bez wątpienia młodsi koledzy mogą brać przykład. Aby było to łatwiejsze dorobek każdego z nich został opisany tak by zaakcentować wszystkie istotne punkty zwrotne w karierze. Czytelnik dowiaduje się jakie szkoły kończył projektant, dla kogo pracował, co zwróciło uwagę świata na jego osobę. Oprócz tego na zdjęciach pokazano najbardziej charakterystyczne kreacje i najważniejsze kolekcje, kamienie milowe w dorobku każdego z opisanych artystów.
Każdy projektant, to oczywiście odmienna historia. Jedni ukończyli prestiżowe szkoły, innych na szczyt zawiodły samodzielne studia nad uwielbianą dziedziną, są tacy, którzy przygodę z modą zaczęli niemalże jako dzieci, a i tacy, którzy pragnienie pracy w charakterze projektanta odkryli u siebie w dojrzały wieku.
moda stanowi bowiem, od swego zarania, prawdziwy barometr nastrojów społecznych
Jak dowodzą liczne życiorysy przywołane w „Stylach w modzie…” nie bywa ani za wcześnie, ani za późno, ani nawet za bardzo pod górkę… To co jest wspólne dla wszystkich opisanych wielkich projektantów, to ogromna determinacja, niezłomność w podejmowanych działaniach. Nie da się też przeoczyć jak ważna jest umiejętność analitycznego widzenia świata – moda stanowi bowiem, od swego zarania, prawdziwy barometr nastrojów społecznych i potrzeb wyrażanych przez kolejne pokolenia.
Nawet najlepszym projektantom zdarzało się, że w pewnym momencie swojej kariery bankrutowali właśnie dlatego, że zatracili umiejętność wsłuchiwania się w otaczającą rzeczywistość. A historia mody, bardzo ciekawie i zwięźle opisana przez autorkę książki, wiąże się ściśle z historią społecznych wzlotów i upadków, osiągnięć i wynalazków, okresów prosperity i lat kryzysów. I, jak wskazuje Marnie Fogg, nie jest tak, by trudne czasy modę powstrzymywały.
Jeszcze na dobre nie przebrzmiały echa II Wojny Światowej gdy Dior osiągnął sukces proponując swym klientkom luksusowe stroje. Potrzeba piękna i zainteresowanie modą jest bowiem bardzo silne i jak sugeruje Fogg, ciągle wzrasta. To co niegdyś było dostępne dla niewielu, z upływem lat stało się dostępne dla wszystkich. Należy więc się spodziewać, że niezależnie od koniunktury gospodarczej pragnienie bycia modnym wcale nie zniknie, a raczej będzie narastać.
O zmianach pisze też we wstępie do książki Jonathan Saunders, wybitny szkocki projektant młodego pokolenia:
„Zmiany w modzie napędza wiele różnych czynników, w tym wprowadzenie nowych technologii, ale dla mnie i dla wielu innych projektantów proces twórczy ma korzenie w sztukach pięknych – pewne rzeczy mogą być wykonywane tylko ręcznie. Pogodzenie tego z wymogami producenta i marketingu, to dla współczesnego projektanta prawdziwe wyzwanie”.
Trudno o lepszą definicję pracy współczesnego projektanta, który musi dziś być bacznym obserwatorem świadomym pojawiających się co chwilę nowości, ale też wciąż – i przede wszystkim artystą. To jedno nigdy się nie zmieni.
Magdalena Marciniak