Stereotyp każe sądzić, że w związku mężczyzny z kobietą ponad dwie dekady młodszą, stroną, która traci jest kobieta, a tą – która zyskuje mężczyzna. Czy aby na pewno? Pytanie to podejmuje w swojej powieści „Upokorzenie” Philip Roth.
Na jej kartach czytelnik spotyka Simona Axlera, gwiazdora sceny, który czuje, że utracił swój talent. Przekroczywszy symboliczną cezurę sześćdziesiątych urodzin, które nasza współczesność uważa za kres wieku dojrzałego i początek starości, popada w kryzys emocjonalny. Doskwiera mu dojmujące przeświadczenie, że pomimo wspaniałego dorobku i wieloletniej, olśniewającej kariery, nie potrafi już grać. Bawić, wzruszać, przerażać, rozbudzać w widzach jakichkolwiek emocji innych niż politowanie nad nim samym.
I rzeczywiście: w wyniku nieustającego napięcia, które nigdy go nie opuszcza kładzie jedną rolę za drugą. Prasa nie przymyka oka na sceniczne porażki dotychczasowego ulubieńca publiczności, a i sama publiczność odwraca się od niego: już nie chcą go oglądać. Axler popada w stan, który doprowadza go do kliniki psychiatrycznej, a po krótkim w niej pobycie po prostu zaszywa się w swojej wiejskiej posiadłości, utrzymując kontakt ze światem tylko w zakresie uzupełniania zapasów spożywczych. Ma więc czytelnik pełne stadium kryzysu, wypalenia zawodowego i katastrofy rodzinnej. Axler nie wierzy, że jest jeszcze dla niego jakaś przyszłość, nie wierzy w to również jego żona, która porzuca go nie chcąc dużej przyglądać się postępującemu upadkowi ukochanego niegdyś mężczyzny. Bohater Rotha zostaje sam i wtedy przydarza się to, o czym – jeśli wierzyć obiegowym opiniom – marzy każdy mężczyzna w swych dojrzałych latach, a szczególnie wtedy gdy z jego poczuciem własnej wartości źle się dzieje: młodsza o ćwierć wieku kobieta.
Mnożą się w losach tej pary wszystkie stereotypy na temat związków z dużą różnicą wieku między partnerami, jakie stworzyła kultura zachodu, znane tak w Polsce jak i w Stanach Zjednoczonych. Rodzice czterdziestoletniej kobiety przypominają jej, że związała się ze starcem i że wkrótce będzie dla niego pielęgniarką. Kruszą się pozory trzeźwej oceny sytuacji, dominuje przekonanie, że ta relacja jest szalona i nieroztropna. Dla niej. Nie dla niego. Nie ma znaczenia, że znajdujemy się chwilowo wyłącznie pośród ludzi dorosłych i bez wyjątku dojrzałych. Dodatkowo w liberalnym, zdawałoby się, środowisku artystycznym. Lepiej by córka była lesbijką niż pozostawała w związku ze starszym o dwadzieścia pięć lat mężczyzną nawet jeśli ten wspaniale ją traktuje i oboje czują się szczęśliwi. Tak sądzi na temat zaistniałego związku jej rodzina. Tak, również w świecie rzeczywistym, sądzi goniący za wieczną młodością świat.
Roth nakręca spiralę niepewności, sieje ziarno zwątpienia. Jego Axler początkowo również myśli stereotypami. Wszystko między nimi układa się wspaniale, dobrze im razem, cieszą się czasem spędzanym wspólnie, ale – myśli aktor – jaką wartość może stanowić dla młodej, atrakcyjnej kobiety robiącej karierę podstarzały facet w apogeum życiowego kryzysu, niedostrzegający dla siebie już żadnych perspektyw. Czy ona mogłaby widzieć jakiekolwiek perspektywy dla nich obojga, skoro on sam nie może ujrzeć ich nawet dla siebie? Axler śmieje się z tego gorzko, ale brnie w romans. Wątpi czy warto, rozumie, że świadomie naraża się na cierpienie, któremu będzie musiał sprostać gdy znacznie młodsza partnerka się nim znudzi. Jednak nadchodzi moment, w którym zaczyna wierzyć, że może warto odrzucić defetyczne podejście do przyszłości i spojrzeć w nią bez obciążania się prawdopodobieństwem utartych scenariuszy, które przecież mogą się wcale nie wydarzyć. Realne by kochankowie zaznali trwałego szczęścia?
Krytyka nie odniosła się pozytywnie do tej powieści Rotha. Nazwano ją na łamach The Guardian i The Observer zapisem fantazji starszego mężczyzny ubranym w szaty literatury. To ostre słowa, zdające się wynikać z poprzeczki uprzednio tak wysoko ustawionej przez zdobywcę nagrody Pulitzera. „Upokorzenie” nie jest tak przejmujące jak wcześniejsze powieści Amerykanina, ale też nie można odmówić mu pewnych walorów. To bajka, bo iluż z czytelników jest legendą aktorstwa w kryzysie i iluż z nich ziści marzenia o związku ze znacznie młodszą kobietą w scenerii luksusowej posiadłości? Lecz w tej bajce, mimo wszystko, wielu odnajdzie siebie.
Przerysowanie bohaterów i wydarzeń sprawia wrażenie celowego zabiegu, który opowieść tę odrealnia, a zarazem czyni ją bliższą przeciętnemu odbiorcy. Czy bardziej wiarygodnym jest przeżycie takiego romansu przez gwiazdora czy przez bezrobotnego, byłego stróża nocnego? Odpowiedź wydaje się prosta, w historię opowiedzianą losami cenionego artysty Simona Axlera wierzymy bardziej niż gdyby opowiadał ją zwykły, szary człowiek. Emocje zaś, pragnienia, tęsknoty i lęki przychodzą tak samo, do tych co na świeczniku i tych co zamiatają ulice. Nie chroni przed nimi ani olśniewająca kariera ani wielkie pieniądze. Tym bardziej nie chroni przeciętność. Truizm, ale na dnie rozpaczy czasem warto pomyśleć o tym, że inni przeżywają to samo. (O)
Philip Roth – Upokorzenie