„Powrót do Nałęczowa” to wspaniała historia dla tych czytelników, którzy nie stawiają wyobraźni żadnych ograniczeń. Jej bohaterka pokonuje barierę czasu i przestrzeni by spotkać swoich ukochanych bliskich i zrozumieć co jest w życiu najważniejsze.
Anna ma życie jakiego wiele kobiet mogłoby jej pozazdrościć. Atrakcyjną pracę tłumacza freelancera łączy z długoletnim związkiem, wygodnym, nie wymagającym żadnych kompromisów. Jej partner Bartek spędza z nią urocze chwile, wyjeżdża na wspólne weekendy, ale nie ma mężowskich wymagań i humorów, nie jest bowiem mężem. Partnerska relacja, w jakiej oboje funkcjonują to związek na miarę XXi wieku, bardzo nowoczesny i bardzo komfortowy. Tylko czy satysfakcjonujący?
Anna na co dzień nie zaprząta sobie tym głowy. Sytuacja zmienia się dopiero wówczas, kiedy w łazience odkrywa ni mniej ni więcej, tylko… magiczne przejście w przeszłość. Tutaj przygoda rozpoczyna się naprawdę. Anna, kobieta racjonalna i twardo stąpająca po ziemi nie może uwierzyć, ani zrozumieć, jak to się stało, że trafiła do Nałęczowa z lat trzydziestych XX wieku wprost pod dom swojej ukochanej babci.
Początkowo przede wszystkim próbuje rozwikłać tę zagadkę: co też sprawiło, że może bez trudu przemieszcząc się po minionych czasach, i przede wszystkim spotkać bliskich, za którymi tak bardzo tęskniła. W Nałęczowie z przeszłości jest bowiem także matka Anny i jej siostry, które w świecie współczesnym niestety już nie żyją. Przebywając w latach trzydziestych może zobaczyć je jako małe dziewczynki.
Od niespodziewanych przenosin w przeszłość rozpoczyna się powieść Wiesławy Bancarzewskiej „Powrót do Nałęczowa” – flirt z historią a przede wszystkim z tajonymi przez wiele osób pragnieniami posiadania szczęśliwego wielodzietnego domu. Bohaterka stworzona przez Wiesławę Bancarzewską trafia do świata, w którym najważniejsza jest miłość, radość ze wspólnego przebywania i proste przyjemności, a już niekoniecznie – niezależność i całkowita wolność od wszystkich i wszystkiego.
Atmosfera, której bohaterka daje się oczarować mocno kontrastuje ze stylem życia jaki przyjęła Anna w XXI wieku. Nie ma w nim miejsca na małżeństwo, urodzenie dzieci, trudy, troski i odpowiedzialność. Życie, o którym Anna uważała dotychczas, że jest idealne, pod wpływem romansu z przeszłością zaczyna rozsypywać się niczym domek z kart. Anna powoli przeciera oczy i pojmuje, czym jest prawdziwe szczęście. Zaczyna także rozumieć, że dotychczas miała do czynienia tylko z jego złudzeniem.
Dzięki podróżom w przeszłość Annie udaje się zrozumieć, że „dom to coś innego niż adres”
Wiesława Bancarzewska opowiadając historię kobiety, która w czarodziejski sposób przemieściła się do innych czasów kreśli jednocześnie, z dużą dozą wprawy, portret wielu współczesnych kobiet, które choć osiągnęły to, co uważają za szczyt postępu i nowoczesności, wcale nie doznały z tego powodu satysfakcji. Fantastyczna formuła podróży w czasie i przenośnia, jaką ona daje sprawia jednak, że powieść „Powrót do Nałęczowa” nie jest w żadnym razie nużącym wykładem o tym jak źle wygląda sytuacja współczesnej rodziny i związków hołdujących nowoczesnym zasadom. Przeciwnie, autorka sprawiedliwie ocenia wszystko to, co dobrego niosą ze sobą nasze czasy, a jedynie subtelnie zwraca uwagę na to, że nie wszystkie nowoczesne zmiany muszą przynosić ludziom szczęście i czasami warto się zastanowić nad zmienianiem na siłę tego, co jest dobre.
Wspomniana powieść spodoba się także wszystkim miłośnikom historii osadzonych w przeszłości. Autorka zadbała o drobiazgowe odtworzenie realiów międzywojennego Nałęczowa, podzieliła się z czytelnikiem anegdotami o uroczych miejscach tego miasteczka i jego słynnych mieszkańcach.
W książce znalazło się też mnóstwo humoru, a nawet intryga sięgająca przedwojennego Berlina. Bez wątpienia można z tą książką spędzić wiele przyjemnych chwil. Serdecznie polecam.
Wanda Pawlik
„Powrót do Nałęczowa” to moim zdaniem wzruszająca lektura dotykająca sedna naszego człowieczeństwa. przedstawia dylemat stojący przed każdą kobietą współcześnie, mającą wiele możliwości do wyboru. Nie we wszystkich momentach zgadzam się z autorką bo czasami jest jej podeście zbyt sentymentalnym. Nie pragną wszystkie kobiety stworzenia małżeństwa lecz idea ogólna jest mi bliska. Ania odnajduje się jako żona dlatego że mo,że wracać do świata przyszłości gdzie jest przyjemnie, inaczej jej życie byłoby nudnym przy mężu w rodzinie nie jest więc nawet dla niej małżeństwo spełnieniem idealnym. Co ma powiedzieć natomiast kobieta nie mająca w domu portalu do świata gdzie wszystko jest łatwe i przyjemne tylko ugrzenźnie tak w domu z mężem i dzieckiem? Taka kobieta ma przechlapane i to jest real lifa a nie powieść! Nie wiem jaka jest ostatecznie konkluzja tej książki bo małżeństwo i rodzina mają dawać spełnienie, a kto już ma to wie w co w depnął. Niekończące się nudne dni w domyu jak mąż w pracy i zostaje czytanie książek jak dziecko śpi. Pozdrawiam!
Miłe są podróże w czasie, można pomarzyć oderwać się od rzeczywistości
a
aa
Czytałam i mi się podobało
Wczoraj zakończyłam lekturę „Powrotu do Nałęczowa”. Mam o książce miłe wrażenia z lektury i polecam ją gorąco bo przeczytać ją warto. Postacie przedstawione w lekturze są realistycznie opisane pomimo, że fabuła jest fantastyczna bo dotyczy podróży w czasie poprzez portal. Podróż w czasie odbywa się w Polsce oraz do Niemiec w minionych latach. Finał książki pozostawia furtkę i ja jestem ciekawa czy będzie kontynuacja ponieważ mogłaby być. Mi nie wydaje się aby główna bohaterka była w stanie wytrzymać na zawsze w przeszłości i że będzie ona chciała powrócić kiedyś albo wielokrotnie do naszych czasów i jestem ciekawa jak potoczyłyby się jej losy i dalsze przygody. Pozdrawiam serdecznie!
Kupiłam siostrze na urodziny 🙂
Właśnie czytam, wciągająca akcja, zabawna historia. Bohaterka ma swoje minusy , ale bardzo mi się podoba ta historia. Dom babci i pomysły bohaterki są doskonałe.