Gdyby nie fakt, że na całe dziesięciolecia twórczość Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego trafiła do komunistycznego „Zapisu cenzorskiego” i została w Polsce zakazana, to jego powieść dla dzieci „Słoń Birara” byłaby dziś zapewne jedną z najpopularniejszych lektur dla młodych czytelników. Ta piękna, ponadczasowa historia swą klasą dorównuje światowym dziełom literatury dziecięcej z początków XX wieku.
Dziadek małego Amry był poganiaczem słoni. Pracując z Birarą, należącym do rodziny zwierzęciem, zarabiał na utrzymanie kilkuosobowej rodziny. Niestety zdarzył się tragiczny wypadek: w porcie gdzie wykonywali swoje zadania, na staruszka osunął się stos belek.
Zrozpaczona rodzina nie wie co począć po śmierci dziadka, zostają bez środków do życia. W tej sytuacji do odpowiedzialności za mamę, tatę inwalidę i siostrzyczki poczuwa się właśnie Amra. Postanawia, pomimo swego młodego wieku, rozpocząć pracę z Birarą. Wierzy, że dzięki sumienności i pracowitości uchroni najbliższych od widma głodu.
Wyrusza więc na poszukiwanie zajęcia i znajduje je przy wyrębie tropikalnego lasu. Razem z Birarą będą zajmować się transportowaniem powalonych drzew, tak, jak przez wiele lat czynił to z pomocą słonia dziadek Bauli.
W ten sposób rozpoczyna się wielka przyjaźń chłopca i słonia, a wraz z nią liczne przygody, które doprowadzą obu bohaterów aż na dwór maharadży. Co zaś zdarzy się w pałacu bajecznie bogatego dostojnika i kogo tam spotkają? O tym warto przekonać się podczas lektury „Słonia Birary”, a będzie to niemała przyjemność.
Ossendowski to znakomity pisarz. Mistrzowsko posługuje się słowem. Potrafi, do potrzeb i możliwości dziecięcego czytelnika, dopasować ogrom wiedzy zamykając go w prostej historii. Za pomocą perypetii chłopca i słonia odbiorcy zostaje przedstawiony szereg zajmujących tematów: pejzaż codziennego życia mieszkańców Indii w dobie kolonializmu brytyjskiego, relacje panujące pomiędzy ich rdzennymi mieszkańcami, a Europejczykami, fauna i flora dzikich ostępów Półwyspu Indyjskiego czy wreszcie zabawy i zajęcia dzieci. Dla współczesnego dziecka będą one sposobem na przeniesienie się do świata z pogranicza rzeczywistości i baśni zaś dla jego rodzica świadectwem minionych czasów i rzeczywistości w jakiej Ossendowski osobiście uczestniczył.
Za pomocą perypetii chłopca i słonia odbiorcy zostaje przedstawiony szereg zajmujących tematów
Pisarzowi światową sławę przyniosła książka: „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów”, która w latach dwudziestych XX wieku ukazała się w Nowym Jorku, następnie w Londynie, a dopiero po pewnym czasie w Warszawie. Łącznie osiągnęła ona rekordową, jak na owe czasy, liczbę dziewiętnastu tłumaczeń na języki obce. Ossendowski opisał w niej wspomnienia z ucieczki z Rosji ogarniętej chaosem rewolucji. Opis obejmuje ucieczkę z Krasnojarska opanowanego przez bolszewików, zimę w tajdze, przeprawę do Mongolii i pobyt w niej u boku barona Ungerna.
Nie była to jednak jedyna podróż pisarza. W swoim życiu przemierzył i zwiedził wiele innych krajów czego rezultat stanowi kilkadziesiąt książek. Niestety, pomimo ich wielkiej wartości merytorycznej i znaczących walorów literackich, dzieła te w powojennej Polsce trafiły na indeks ksiąg zakazanych. Poczesne miejsce w sławetnym „Zapisie cenzorskim” zagwarantował sobie Ossendowski żarliwą antykomunistyczną postawą. Zaskarbił sobie wręcz miano osobistego wroga Lenina, a NKWD dokonało ekshumacji jego zwłok by przekonać się czy na pewno nie żyje. W tej sytuacji przez całe dziesięciolecia spuścizna literacka pisarza nie była dostępna dla czytelników.
Dopiero w ostatnich latach wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło wydobyć prace Ossendowskiego z mroków zapomnienia. Wiele z nich zostało wydanych w znakomitej edytorsko serii „Podróże Retro”. Także ta oficyna oddała do rąk czytelników „Słonia Birarę”. I cóż, nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby nie działania komunistów zmierzające do całkowitego wyeliminowania postaci Ossendowskiego z historii Polski, to książka ta byłaby dziś zapewne jedną z najpopularniejszych lektur dla młodych czytelników: piękna, ponadczasowa historia dorównuje bowiem swą klasą światowym dziełom literatury dziecięcej z początków XX wieku.
Tomasz Orwid
Ferdynand Antoni Ossendowski
Słoń Birara
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Premiera: 2013
Nie moge sie mylic,czytalam juz te ksiazke…ale to bylo kilkanascie lat temu w Polsce.Przygody slonia Birary utkwily mi w pamieci,zwlaszcza moment jak leczyl sie ziolami byl to chyba pieprz,bo wlasnie on jest narratorem tej opowiesci.
Jezeli chodzi o te sama to musze przyznac ze wstrzasnela mna do glebi ze zapamietalam ja do teraz,i jezeli bede mogla ja kupic stane sie szczesliwa moc miec ja w rekach raz jeszcze,a ze jestem matka czytac ja moim dzieciom.
wspabiala lektura.
Malgorzata Golec.
Czytałam tę książkę dzieciom i zrobiła na nich bardzo duże wrażenie. Historia jest wzruszająca i daje do myślenia także mnie jako dorosłemu. Przewija się ważne przesłanie, że najcenniejszą rzeczą w życiu jest wiedza co jest niepopularne we współczesnych bajkach dla dzieci, a to prawda! Polecam wszystkim rodzicom tę książkę. Dodatkowo jest wydana starannie, warta swojej ceny.
Powinna zostać wpisana na listę lektur dla początkowych klas szkoły podstawowej. To wartościowy utwór, znakomicie go pamiętam. Rzeczywiście lata komunistycznej propagandy zrobiły swoje bo jest to książka obecnie mało znana. Cieszy, że o niej przypominacie.
Z dziecięcych książek jest duży wybór na rynku. Czasami są to zakupy nieudane, zdarzyło się. Okładka przyciąga, kupię, a w domu się za głowę łapię bo są takie przypadki, jakby autor pisał na odczepnego tylko dla kasy lub sama nie wiem po co. Dobra książka dla dzieci zawsze jest mile widziana w naszym domu. Tej nie mamy więc zastanowimy się:)