Agnieszka Lisak zabiera czytelników swoich książek w podróż po obyczajowości i życiu codziennym w dawnych czasach. W najnowszej pokazuje jak bawiono się w XIX wieku.

Agnieszka Lisak - Życie towarzyskie w XIX wiekuW co i gdzie się bawiono, z kim wolno było się zadawać, a kogo trzeba było omijać szerokim łukiem. Jak przebiegały zajęcia na świeżym powietrzu, a jak wyglądały nocne rozrywki dla dorosłych – tego wszystkiego dowie się czytelnik książki „Życie towarzyskie w XIX wieku” autorstwa Agnieszki Lisak. Na jej kartach został odmalowany barwny obraz zajęć, które w czasie wolnym zajmowały naszych przodków.

Treść wzbogacają liczne ryciny i fotografie, a uśmiech przywołują cytowane przez autorkę dawne żarty. Można przepaść nad tą lekturą na długie godziny: atrakcyjna podróż w czasie jest na wyciągnięcie ręki.

„Życie towarzyskie w XIX wieku” nie jest pierwszą książką Agnieszki Lisak, wcześniej ukazały się „Miłość staropolska. Obyczaje, intrygi, skandale” oraz „Miłość, kobieta i małżeństwo w XIX wieku”. Wszystkie trzy książki łączy wnikliwe spojrzenie w stronę minionych czasów, które koncentruje się na regułach i zwyczajach rządzących życiem zwykłych ludzi.

W miarę dostępnych źródeł autorka ukazuje wszystkie warstwy społeczne, choć rzecz jasna najwięcej zachowało się świadectw opisujących życie ludzi dobrze urodzonych.

Pierre August Renoir - Luncheon of the Boating PartyWielką zaletą Agnieszki Lisak jest skrupulatność. Autorka we wszystkich swoich pracach dała się poznać czytelnikom jako osoba cierpliwie gromadząca wielkie ilości danych: buszuje po bibliotekach, przegląda stare dokumenty, listy. Nie umykają jej też dane zawarte w bardziej ulotnych formach drukowanych takich jak afisze czy ogłoszenia. Ma też tę zdolność, by z ogromu informacji wysupłać te najbardziej istotne i tak je skompilować, by przed oczami czytelnika pojawiła się wyłącznie garść precyzyjnie dopełniających się konkretów. W żadnym razie nie gloryfikuje opisywanych czasów. Pozostawia je czytelnikowi do samodzielnej oceny, przyprawiając dyskretnie humorem. I to też jest zaleta.

Wróćmy jednak do tematu książki: życia towarzyskiego w XIX wieku. Z pewnością jego najbardziej wyrazistymi cechami, tak odmiennymi od stanu dzisiejszego, są konwenanse i formalizm. Niewielu pozostawało z nimi na bakier, by nie narażać się na skandale mogące zrujnować reputację, a co za tym idzie życie. To całkowita odmiana od sytuacji, gdy współcześnie skandal dla wielu osób jest sposobem na bycie zauważonym i docenionym, czy wręcz drogą do kariery. Niemniej zapewne dla wielu osób zaskoczeniem będzie fakt, że w wielu kwestiach nasze czasy niemal wcale nie różnią się od minionych.

Victor Gilbert - An Elegant SoireeZa przykład niech posłużą XIX wieczne zabawy balowe: „Motylki”, „Piłki”, „Centymetr”, „Poduszka” wdzięcznie i szczegółowo opisane w rozdziale o zabawach tanecznych. Ostatnia z wymienionych wyglądała tak „Dama z poduszką w ręku obchodzi towarzystwo i każe uklęknąć na niej po kolei wybranym kawalerom. Gdy ci starają się uklęknąć, w ostatniej chwili wyrywa im poduszkę. Kiedy w końcu natrafi na upatrzonego przez siebie kawalera, poduszki nie wyrywa, ten klęka, co daje mu prawo tańczenia z nią”. Brzmi znajomo? A jakże! Przecież zabawy tego typu są dziś nieodzowną częścią niemal każdego wesela. Zmieniły się jedynie pod względem o wiele większej frywolności lecz zasady ich rozgrywania nie odbiegają wiele od tych z XIX wieku.

Z kolei w rozdziale „Bale publiczne” pojawia się postać bez której nasza współczesność się nie obywa – to komentatorka strojów dam obecnych na przyjęciach. Felicja Kraftal, prowadząca rubrykę towarzysko-modowo-plotkarską w „Kurjerze Porannym” to absolutnie ucieleśnienie dzisiejszych redaktorek piszących o tym, która gwiazda i dama w jakim stroju pojawiła się na imprezie, obok kogo stała i co z tego wynika. Mamy dziś takich Felicji zatrzęsienie.

Także tak samo jak nasi przodkowie bawimy się w kawiarniach i restauracjach, a swoich amatorów mają puby niewiele różniące się od dawnych szynków

„Marzeniem każdej porządnie urodzonej damy było to, by po skończonym balu trafić na łamy towarzyskiej rubryki jednej z miejscowych gazet. To dopiero było wyróżnienie, rodzące zazdrość otoczenia” – pisze Agnieszka Lisak. Sądząc po okładkach współczesnych czasopism owo marzenie zatoczyło bardzo szerokie kręgi.

James Tissot - Hush!Także tak samo jak nasi przodkowie bawimy się w kawiarniach i restauracjach, a swoich amatorów mają puby niewiele różniące się od dawnych szynków. Odbywają się wieczorki muzyczne, poetyckie i literackie, które swoje korzenie mają gdzieś w okolicy dawnych Salonów. Nawet, co potwierdza otwarta niedawno w Krakowie wystawa spreparowanych ciał ludzkich, wciąż nie brakuje amatorów osobliwych eksponatów. Zapewne nie pogardziliby też takim widowiskiem jak „przelewanie krwi z jagnięcia w człowieka”, dostępnym stulecie temu z okładem. A gdyby ktoś zorganizował dzisiaj seans wywoływania duchów i dobrze go rozreklamował, to idę o zakład, że miałby zatrzęsienie chętnych.

Można więc powiedzieć, że z pewnością zmieniły się dekoracje, stroje, czas przyspieszył swój bieg z pomocą narzędzi elektronicznych skutecznie go zajmujących (albo trwoniących, jak kto woli), ale natura ludzka lubiąca tańczyć, stroić, podobać się, dziwić i przeżywać rozliczne emocje pozostała wciąż taka sama. Agnieszka Kantaruk

Agnieszka Lisak, Życie towarzyskie w XIX wieku, Wydawnictwo Bellona, Premiera: marzec 2013

 

 
Wesprzyj nas