Kto po nowej powieści J.K. Rowling spodziewał się magicznej, dającej rozrywkę historii ten srogo się zawiedzie. W „Trafnym wyborze”, który niedawno trafił do polskich księgarni nie ma nic baśniowego. Ani nic przyjemnego.
Umiera Barry, radny miasteczka Pagford. Śmierć niespodziewana, jak każda, wprowadza niemałe zamieszanie w społeczności. Szok, niedowierzanie, organizacja pogrzebu – i naraz okazuje się, że każdy miał wobec Barrego jeszcze jakieś plany, niezrealizowane zamierzenia, wspólne koncepcje. Od łagodnych dyskusji wspominanie zmarłego przeradza się w zażarte spory, a te zaś stają się pretekstem do sportretowania małomiasteczkowej społeczności. Tej, gdzie każdy o każdym wszystko wie, gdzie ludzie powiązani są ze sobą nie tylko przyjaźniami, ale też niechlubnymi sekretami z przeszłości, gdzie jedna śmierć wywołuje lawinę zdarzeń, tak jak jeden mały klocek domina przewraca cały rząd.
J.K. Rowling pokazała już czytelnikom, że potrafi tworzyć fantazyjne światy. Jej bogata wyobraźnia, umiejętność kreacji i twórczego przetwarzania rzeczywistości były oczywiste dla każdego kto zetknął się ze słynną serią o Harrym Potterze – bez względu na to, czy mu się ona podobała, czy nie. „Trafny wybór” przedstawia nową Rowling, tym razem w ogóle nie sięgającą w otchłań wyobraźni, ale korzystającą wydatnie ze zmysłu obserwacji. Jej powieść dla dorosłych nie jest lekturą przyjemną. To analityczne spojrzenie na społeczeństwo przeżarte korupcją, niesnaskami, prymitywnymi sporami, które nie cichną nawet w majestacie śmierci.
I to powód, dla którego książka może stać się bestsellerem, nie tylko z powodu, że wiele osób jest zwyczajnie ciekawych, co też stworzyła autorka popularnych powieści dla dzieci i młodzieży – Pagford to może być bowiem równie dobrze miasteczko w Wielkiej Brytanii, we Włoszech, Bułgarii, Australii albo w Polsce. Pagford jest wszędzie tam gdzie panoszą się wszelkie niskie ludzkie cechy, które tym silniej się plenią im większe dla nich przyzwolenie.
„Trafny wybór” nie jest książką odkrywczą, wszak ambitna literatura często podejmuje podobne tematy, ale jest książką szczególnie odważną, mając na uwadze gigantyczny zasięg jaki osiągnie w wielu krajach. Poprzednich siedem książek autorki sprzedało się w łącznym nakładzie 450 milionów egzemplarzy w ponad 200 krajach. Należy się więc spodziewać, że dzięki znanemu nazwisku, dobrej promocji i wielkiej ciekawości „pierwszej dorosłej książki Rowling” dotrze ona do ogromnej liczby czytelników.
W tym kontekście temat powieści jaki wybrała pisarka zyskuje jeszcze na znaczeniu. Wielu czytelnikom za pomocą „Trafnego wyboru” przesyła ona lustro. Jeśli dojrzą w nim siebie, to wątpliwe, że lektura sprawi im satysfakcję. A przecież to mogła być łatwa, lekka i przyjemna książka z cukierkową okładką, która przyczyniłaby się znakomicie do kolejnych zer na koncie pisarki-milionerki zamiast kierować nań podejrzliwe spojrzenia. Co też ta zamożna kobieta może wiedzieć o życiu prostych ludzi w jakiejś prowincjonalnej dziurze? Ano okazuje się, że J.K. Rowling wciąż bardzo dobrze pamięta czasy i ludzi, których niechybnie spotykała przed epoką Harrego Pottera. Bohaterowie „Trafnego wyboru” musieli krążyć gdzieś wokół niej w latach kiedy z ledwością udawało się jej pozyskać pieniądze na czynsz i utrzymać siebie i dzieci. I jak widać – dobrze ich zapamiętała.
Robert Wiśniewski
J.K. Rowling
Trafny wybór
Wydawnictwo Znak 2012
Premiera: 7.11.2012
***
Zaloguj się i skomentuj. Pośród autorów komentarzy losujemy nagrody książkowe.
Zobacz więcej informacji
Smutna, męcząca książka. Zostawiłem w połowie, spodziewałem się rozrywki, a nie moralitetu.
Ponury klimat tej książki jest dostrzegalny od jej pierwszych stron. Nie jest ona powieścią pogodną ani przygodową. Nie spędziłem miłych chwil nad tą lekturą.
choć fajna fabuła, wszystko opisane tak nudno, że zasypiam.
Dobra książka, polecam.