Profesor Richard Wiseman, autor światowych bestsellerów, udowadnia, jak cienka granica dzieli rzeczywistość od świata nadnaturalnego.


Richard Wiseman - ParanormalnośćJak przesuwać przedmioty siłą woli? Na czym polega kontrolowanie cudzego umysłu? Czy przedmioty faktycznie mogą przynosić szczęście? Czy można zobaczyć przyszłość w snach i czemu niektórzy ludzie twierdzą, że potrafią sami zdecydować, o czym będą śnić? Dlaczego osiemdziesiąt procent Amerykanów zapewnia, że doświadczyło zjawisk paranormalnych?

Richard Wiseman daje odpowiedzi na te pytania i na wiele innych. Dzięki wymyślonym przez niego eksperymentom od dziś każdy z nas będzie miał możliwość wywołać ducha albo przekonać obcą osobę, że wie o niej prawie wszystko – a to za sprawą niewiarygodnych zdolności umysłu, z których na co dzień mało kto zdaje sobie sprawę.

Richard Wiseman (ur. 1966) – profesor uniwersytetu w Hertfordshire, jest specjalistą od psychologii oszustwa, a także praktykującym iluzjonistą, członkiem elitarnego The Magic Circle. Mieszka w Londynie. Jego konto na Youtube odnotowało 15 milionów odwiedzin. Znany z eksperymentów poświęconych słabo dotąd zbadanym zagadnieniom życia codziennego. Autor wielu książek, m.in. Laughlab: The Scientific Search for the World’s Funniest Joke (2002), Kod szczęścia (2003; WAB 2012), Did You Spot the Gorilla? How to Recognise Hidden Opportunities in Your Life (2004), Dziwnologia (2007; W.A.B. 2010) oraz 59 sekund (2009; WAB 2010). Jego książki przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, w tym chiński, chorwacki, hebrajski, japoński, koreański, portugalski i rosyjski.

Richard Wiseman
Paranormalność. Dlaczego widzimy to, czego nie ma?
Przełożył Jarosław Mikos
Tytuł oryginału: Paranormality
Wydawnictwo W.A.B. 2012
premiera 19 września 2012

Tagi interaktywne
W kilku miejscach książki znajdziecie takie ikony:

Są to tak zwane tagi QR, umożliwiające dostęp do krótkich filmów i plików dźwiękowych, które możecie odtwarzać na swoim smartfonie. W tym celu wystarczy otworzyć jakąkolwiek aplikację skanującą, skierować kamerę telefonu na ikonę, a wasz telefon automatycznie pobierze dodatkowy materiał uzupełniający treść książki. Dla tych, którzy nie dysponują smartfonem, pod każdą tego rodzaju ikoną zamieszczono adres internetowy prowadzący do danego materiału.

Wprowadzenie
W którym dowiemy się, co się stało, gdy poddano testom pewnego psa obdarzonego rzekomo zdolnościami parapsychicznymi, i rozpoczniemy naszą wyprawę do krainy, w której wszystko wydaje się możliwe i nic nie jest dokładnie takie, jakie się wydaje.

Rozdział 1 Wróżenie
W którym poznamy tajemniczego Pana D., odwiedzimy nieistniejące miasto Lake Wobegon, nauczymy się, jak przekonać nieznajomych, że wiemy o nich wszystko, oraz odkryjemy, kim jesteśmy naprawdę.

Rozdział 2 Doświadczenie przebywania poza swoim ciałem
W którym poznamy historię badaczy, którzy usiłowali sfotografować ludzką duszę, zobaczymy, w jaki sposób gumowa atrapa dłoni pomaga odkryć sekrety ciała astralnego, nauczymy się opuszczać swoje ciało i dowiemy się, w jaki sposób nasz mózg ustala, gdzie się w tej chwili znajdujemy.

Rozdział 3 Telekineza
W którym dowiemy się, w jaki sposób pewien człowiek zdołał oszukać cały świat, nauczymy się zginać metalowe przedmioty siłą swojego umysłu, przyjrzymy się indyjskim guru i odkryjemy, dlaczego czasami nie widzimy tego, co dzieje się na naszych oczach.

Rozdział 4 Rozmawianie ze zmarłymi
W którym poznamy dwie młode dziewczyny, które stworzyły nową religię, dowiemy się, co się wydarzyło, gdy wielki uczony zmierzył się z diabłem, nauczymy się nawiązywać kontakt z nieistniejącymi duchami i wyzwolimy siłę naszej nieświadomości.

Interludium
W którym zrobimy sobie przerwę w podróży, spotkamy niezwykłego Harry’ego Price’a, odwiedzimy wyspę Man, żeby przyjrzeć się historii mówiącej mangusty, i na koniec wylądujemy w brytyjskim Sądzie Najwyższym.

Rozdział 5 Polowanie na duchy
W którym miło spędzimy czas w towarzystwie pewnej starej wariatki, dowiemy się, dlaczego dwójka badaczy pracujących nad zagadką duchów poltergeist niemal rozebrała pewien dom na kawałki, spotkamy nieistniejącą zjawę z Ratcliffe Wharf, nauczymy się, jak samemu doprowadzić do spotkania z duchem, i przyjrzymy się psychologii sugestii.

Rozdział 6 Panowanie nad ludzkim umysłem
W którym zajrzymy w myśli najsławniejszego mistrza telepatii, dowiemy się, czy hipnotyzerzy mogą nas zmusić do postępowania wbrew naszej woli, przenikniemy w szeregi niektórych sekt, nauczymy się, jak można uniknąć prania mózgu, i poznamy sekrety psychologii perswazji.

Rozdział 7 Proroctwo
W którym dowiemy się, czy Abraham Lincoln rzeczywiście przewidział swoją śmierć, nauczymy się, jak można wpływać na treść własnych snów, i zanurzymy się głębiej w niezwykły świat badań nad snem.

Zakończenie
W którym dowiemy się, dlaczego wszyscy mamy zdolność do postrzegania zjawisk paranormalnych, i zastanowimy się nad naturą cudowności świata.

Podręczny zestaw superbohatera
Prezent na pożegnanie. Sześć sztuczek psychologicznych, za pomocą których możesz zrobić wrażenie na przyjaciołach i rodzinie.

Wprowadzenie

W którym dowiemy się, co się stało, gdy poddano testom pewnego psa obdarzonego rzekomo zdolnościami parapsychicznymi, i rozpoczniemy naszą wyprawę do krainy, w której wszystko wydaje się możliwe i nic nie jest dokładnie takie, jakie się wydaje.

Kiedy z uwagą spoglądałem w oczy Jaytee, przez głowę przemknęło mi kilka pytań. Czy ten śliczny mały terier rzeczywiście ma zdolności parapsychiczne? A jeśli nie, to w jaki sposób trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie? Jeśli naprawdę potrafi przewidywać przyszłość, to czy już wie, jak zakończy się nasz eksperyment? Dokładnie w tym momencie Jaytee zakasłał, pochylił się w moją stronę i zwymiotował mi na buty.

Poznałem Jaytee jakieś dziesięć lat temu. Byłem tuż po trzydziestce i prowadziłem eksperyment, który miał sprawdzić, czy ten terier, obdarzony ponoć zdolnościami parapsychicznymi, rzeczywiście potrafi przewidzieć, kiedy jego właściciele wrócą do domu. Miałem już wtedy za sobą ponad dziesięć lat rozmaitych badań nad rzekomymi zjawiskami paranormalnymi. Spędziłem wiele bezsennych nocy w domach nawiedzanych przez duchy, testowałem osoby obdarzone zdolnościami parapsychicznymi i mediumicznymi, przeprowadzałem laboratoryjne eksperymenty dotyczące telepatii.

Moja fascynacja zjawiskami niewytłumaczalnymi zaczęła się, gdy miałem osiem lat i po raz pierwszy zobaczyłem magiczną sztuczkę. Dziadek kazał mi zapisać na monecie moje inicjały, po czym sprawił, że moneta zniknęła, a następnie pokazał, że w tajemniczy sposób znalazła się w zapieczętowanym pudełku. Kilka tygodni później wyjaśnił mi sekret tego rzekomego cudu i… cóż, połknąłem bakcyla. W ciągu następnych kilku lat gorliwie gromadziłem wiedzę na temat mrocznej sztuki magii i iluzji. Przeczesywałem antykwariaty w poszukiwaniu zapomnianych książek na temat magicznych trików, wstąpiłem do miejscowego klubu iluzjonistów i popisywałem się swoimi umiejętnościami przed przyjaciółmi i rodziną. Jako nastolatek miałem już za sobą setki występów i zostałem jednym z najmłodszych członków prestiżowego Magic Circle.

Aby skutecznie oszukiwać publiczność, iluzjoniści muszą rozumieć zasady kierujące ludzkim myśleniem i zachowaniem. Muszą umieć sprawić, żeby człowiek nie dostrzegał tego, co dzieje się tuż przed jego nosem, nie pomyślał o pewnych nasuwających się wyjaśnieniach różnych trików i błędnie pamiętał to, co przed chwilą wydarzyło się na jego oczach. Po kilku latach spędzonych na niemal codziennym nabijaniu ludzi w butelkę zacząłem pasjonować się tymi aspektami ludzkich zachowań i w końcu postanowiłem zapisać się na studia psychologiczne na Uniwersytecie Londyńskim.

Podobnie jak większość iluzjonistów, bardzo sceptycznie odnosiłem się do istnienia zjawisk paranormalnych i zaliczałem je do kategorii zagadnień opatrzonych etykietką: „stek bzdur, ale wdzięczny temat do rozmów przy stole”. Gdy kończyłem właśnie pierwszy rok studiów psychologicznych, nagle zdarzyło się jednak coś, co sprawiło, że ujrzałem całą sprawę w zupełnie nowym świetle. Pewnego dnia przypadkowo włączyłem telewizor stojący w mojej studenckiej klitce i trafiłem akurat na koniec programu poświęconego nauce i zjawiskom nadprzyrodzonym. Na ekranie pojawiła się młoda psycholożka Sue Blackmore i wyjaśniła, że ona także fascynuje się „duchami”, które ponoć hałasują po nocach. Potem powiedziała coś, co wywarło ogromny wpływ na całą moją karierę zawodową. Oświadczyła, że zamiast ustalania, czy zjawiska tego rodzaju są autentyczne, o wiele bardziej sensowne wydaje jej się zastanowienie się, dlaczego ludzie przeżywają tego rodzaju dziwne doświadczenia. Dlaczego matki są przeświadczone o tym, że potrafią telepatycznie porozumiewać się ze swoimi dziećmi? Dlaczego ludzie wierzą w to, że widzieli ducha? Dlaczego niektórzy są głęboko przekonani, że ich los został zapisany w gwiazdach? Nagle klamka zapadła. Wcześniej nigdy poważnie nie myślałem o prowadzeniu badań nad zjawiskami paranormalnymi. Po co miałbym marnować czas na dociekania nad ewentualnym istnieniem rzeczy, które przypuszczalnie w ogóle nie istnieją? Jednak słowa Sue uświadomiły mi, że taka praca mogła mieć istotniejszy sens, gdybym nie tyle zajął się samym istnieniem takich fenomenów, ile skoncentrował się na głębszych i fascynujących zjawiskach natury psychologicznej kryjących się za ludzkimi wierzeniami i doświadczeniami.

Zajmując się bliżej tą kwestią, wkrótce odkryłem, że Sue wcale nie była odosobniona w takim podejściu badawczym do zjawisk paranormalnych. Okazało się, że już wcześniej wielu uczonych starało się odkryć, co rzekome zjawiska paranormalne mówią nam o naszych zachowaniach, wierzeniach i o działaniu naszego mózgu. Podejmując wyzwanie, jakie stanowił świat zjawisk paranormalnych, ci niezwykli badacze przeprowadzali jedne z najdziwniejszych eksperymentów w dziejach nauki: zdekapitowali zwłoki sławnego mistrza telepatii, przenikali w szeregi wyznawców sekt, próbowali zważyć duszę osób umierających i poddawali testom mówiącą mangustę. I tak jak tajemniczy Czarnoksiężnik z krainy Oz okazał się jedynie ukrytym za kurtyną człowiekiem, który naciska guziki i pociąga dźwignie, tak ich prace przyniosły wiele zaskakujących i ważnych odkryć na temat działania ludzkiej psychiki.

Dobrym przykładem takiej postawy są także moje badania nad terierem o imieniu Jaytee, obdarzonym podobno nadprzyrodzonymi zdolnościami.
Paul McKenna, zanim został niezwykle popularnym ekspertem w zakresie technik samodoskonalenia, prowadził program telewizyjny poświęcony zjawiskom paranormalnym. Jako jeden ze stałych naukowców komentatorów zaproszonych do udziału w tym programie miałem okazję do wyrażania swoich opinii na temat najrozmaitszych niezwykłych popisów, zdarzeń i eksperymentów. A działy się tam rzeczy przeróżne. Pewnego razu w studiu pojawił się człowiek, który rzekomo potrafił krzesać iskry z czubków palców, kiedy indziej Paul poprosił miliony telewidzów, żeby za pomocą swoich sił psychicznych wywarli wpływ na wyniki ogólnokrajowej loterii, skupiając się podczas losowania na kilku wybranych liczbach (trzy z nich rzeczywiście padły).

W jednym z odcinków pokazano szczególnie interesujący film na temat teriera o imieniu Jaytee. Według autorów filmu Jaytee posiadał niezwykłą zdolność przewidywania, kiedy jego właścicielka, Pam, wróci do domu. Pam mieszkała z rodzicami, którzy zauważyli, że Jaytee najwyraźniej potrafi bezbłędnie wskazać moment powrotu ich córki do domu, siadając przy oknie. Jedna z ogólnokrajowych gazet zamieściła artykuł poświęcony zdumiewającym talentom małego teriera, a pewna austriacka stacja telewizyjna przeprowadziła pierwszy eksperyment z jego udziałem. Zapis tego eksperymentu pokazano w programie Paula McKenny. Zobaczyliśmy, jak jedna ekipa telewizyjna idzie śladem Pam, która spaceruje po centrum swojego miasteczka, a w tym czasie druga ekipa nieustannie filmuje Jaytee. Kiedy Pam postanowiła wrócić do domu, Jaytee podszedł do okna i pozostał tam do chwili pojawienia się swojej właścicielki. Razem z Pam i Jaytee wystąpiłem w programie McKenny i ucięliśmy sobie przyjazną pogawędkę na temat przedstawionego materiału. Powiedziałem wtedy, że historia wydaje mi się bardzo intrygująca, a Pam uprzejmie zaprosiła mnie do poddania parapsychicznych zdolności jej psa kolejnemu testowi, w bardziej kontrolowanych okolicznościach.

Kilka miesięcy później razem z moim asystentem Matthew Smithem pojechałem do Ramsbottom w północno-zachodniej Anglii, aby poddać Jaytee stosownej próbie. Nasze spotkanie wypadło bardzo dobrze i wszystko zmierzało we właściwym kierunku. Pam okazywała nam życzliwość, my polubiliśmy Jaytee, a Jaytee najwyraźniej odwzajemniał tę sympatię.

Podczas pierwszego testu Matthew pojechał z Pam do pubu położonego około trzynastu kilometrów od jej domu. Kiedy znaleźli się na miejscu, za pomocą urządzenia do losowego generowania liczb wybrali godzinę, o której miała wrócić do domu: dziewiątą wieczorem. W tym czasie ja nieustannie filmowałem ulubione okno Jaytee, dzięki czemu mieliśmy pełny filmowy zapis jego zachowania. Kiedy Pam i Mat wrócili z baru, przewinęliśmy film i z niecierpliwością obserwowaliśmy zachowanie Jaytee. Co ciekawe, terier znalazł się przy oknie o wyznaczonej porze. A zatem na razie wszystko szło dobrze. Jednak kiedy przejrzeliśmy pozostałą część nagrania, powoli zaczęła odsłaniać się przed nami prawda na temat rzekomych zdolności Jaytee. Okazało się, że okno najwyraźniej stale przykuwało jego uwagę. Podczas naszego eksperymentu był przy nim trzynaście razy. Podczas drugiej próby, następnego dnia, Jaytee podchodził do okna dwanaście razy. Wyglądało na to, że jego wyprawy do okna wcale nie były tak jednoznacznym sygnałem, jak można by sądzić na podstawie fragmentu filmu austriackiej telewizji. Pam wyjaśniła, że być może lato nie jest najlepszą porą na podobne eksperymenty, ponieważ zbyt wiele rzeczy przykuwa wtedy uwagę jej teriera, między innymi mieszkająca po sąsiedzku suka, która miała cieczkę, oraz wizyty sprzedawcy ryb.

W grudniu wróciliśmy do Ramsbottom i przeprowadziliśmy dwie kolejne próby. Podczas pierwszej z nich Jaytee czterokrotnie podchodził do okna i raz było to około dziesięciu minut przed tym, jak Matthew i Pam wyruszyli w stronę domu. Niewiele brakowało, ale to jeszcze nie to. Podczas ostatniej próby Jaytee osiem razy podchodził do okna. Jedna z tych wycieczek wypadła akurat w chwili, gdy Matthew i Pam rozpoczęli powrotną drogę do domu, ale pies spędził u okna tylko kilka sekund, po czym pobiegł do ogrodu i zwymiotował na moje buty.

W sumie nie było to specjalnie przekonujące świadectwo istnienia zdolności parapsychicznych u zwierzęcia.i Jednak interesujące w tym wszystkim jest nie pytanie o to, czy zwierzęta rzeczywiście są obdarzone takimi umiejętnościami, ale raczej pytanie, jak to się dzieje, że ludzie dochodzą do przekonania o istnieniu jakiejś parapsychologicznej więzi łączącej ich z ich ulubieńcami. Odpowiedź na to pytanie mówi nam wiele na temat jednego z najbardziej podstawowych sposobów naszego myślenia o otaczającym nas świecie.

 
Wesprzyj nas